nie czytałem wszystkich postów bo mi się nie chciało ale powiem wam że ja ćwiczyłem 6 lat karate shotokan , niby dużo umiałem , a szczerze to mam takie odczucie że nie od jednego w ryło bym dostał , bić się w ogóle nie potrafię , treningi skończyłem w 3 gim bo wyjechałem do UK , a w drugiej czy tam w pierwszej biłem się s taka klasowa ciotą (4-5 lat treningu za sobą)i dostałem w ryło , miałem podbite oko a on zbity piszczel bo jak chciał mnie kopnąć to wystawiłem kolano. Nie wiem o co chodzi , bo trener był bardzo solidny w kadrze byłem na drugim miejscu bo mieliśmy takie wewnętrzne zawody i ja z takim ziomkiem ostro odstawaliśmy od reszty . wszystkie kata aż do teiki shodan ( nie mylić z taykioku shodan) miałem już opanowane tylko właśnie owe teiki shoda potrzebowało jescze pare poprawek , miałem drugi niebieski pas , miałem już robić brąz , a wciąż nie umiałem się bić , trener miał 3 dan był naprawde wymagający i uważam że potrafił przekazywać wiedzie, i ja to chwytałem ale niestety po za trenigami była dupa ;(
Karate gowno daje w walce brazylijskie ju jitsu jest kozacki e;D
nigdzie się lepiej nie nauczysz bi jak na ulicy
wrona w takim razie coś bylo nie tak…
Chyba że jechaliście samo kumite bo… wg mnie kumite z shotokonu rzeczwyscie jest o kant tylka rozbic…
Zreszta karate nigdy jakos specjalnie nie bylo nastawione na walke…
Dlatego z stylów tradycyjnych jak shotokan wywodzą się inne jak kyokushin itd które bardziej są nastawione na walke
Niektórzy mają tak że niby to i to umieją a jak mają z kimś wyjść na solówkę to o wszystkim zapominają i lecą na kolesia i od razu prawy sięrp… Tak np. u mnie jest … muszę się najpierw nauczyć dobrze panować nad sobą i swoja koncentracją
No też tak jest ;]
Tak zawsze się mówi - zrobilbym tak i tak i tak… A pozniej… Co kolwiek byleby przywalic
Też prawda
Ale jak coś ćwiczysz xxxxx razy to nie ma mowy że zapomnisz bo to już będzie automat
dokładnie tak samo myślę i za to chcę się zapisać na Muay thai bo wtedy jak bym to ćwiczył to bym był już przyzwyczajony do tych ciosów wszystkich i samo już bez myślenia by się tak nawalało np. noga, kolano, łokieć, sięrp prosta lewa itd. chociaż ostatnio jak sobie trochę ćwiczę w domu i nabywam więcej teorii to ostatnio zacząłem nóg używać jak nigdy
A niech ktoś mi powie którą częścią nogi powinno się kopać przeciwnika w nogi a którą w klatę itp. Oraz którą częścią pięści uderzyć kogoś bo po jednej bójce miałem wybite 3 palce u prawej ręki :mrgreen: jeden poważnie a dwa mniej tak że ten jeden dopiero po długim czasie doszedł do siebie …
Adverion napisał:
kopać przeciwnika w nogi
Piszczele.
Adverion napisał:
którą w klatę
Podbiciem stopy. Im mniejsza powierzchnia uderzenia tym większa siła. - w efekcie większy ból u przeciwnika mniejszy u Ciebie.
Adverion napisał:
którą częścią pięści uderzyć kogoś
Już ci pokazywałam kiedyś. (dwie pierwsze kostki dokładnie zaciśniętej pieści. Masz je najtwardsze :) )
no spoko …
Piszczele.
tu masz na myśli raczej żebym kopał piszczelem tzn. kością piszczelową czy przeciwnika w piszczel :?:
ty kością piszczelową.
a w które miejsce najlepiej kopnąć by przeciwnik padł albo żeby nie mógł nogą ruszyć ?
Żeby padł to najlepiej po jajach :lol: A żeby nie mógł nogą ruszyć to można zrobić nakładkę z całej siły na przód kolana xd
ale ja nie chce połamać ani kopać po jajach bo to nie jest takie za bardzo fear :mrgreen:
jak już to fair, fear znaczy strach, lęk…
Generalnie opcja
jest nie fair.Adverion napisał:
padł albo żeby nie mógł nogą ruszyć
Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone
Fair to bądź Ale w zawodowym sporcie
Fakt, bycie fair na ulicy się nie opłaca
Shakin, nie zgadzam się z tą miłością
tak tak… no ale kopanie w jaja to według mnie pokazywanie że się jest szczególną ciotą … już się nawet nie będę rozpisywał dlaczego…
Wiesz… Jeżeli to byłaby jakaś jedyna szansa na wyrwanie się… Nie zawahałbym się…
Tak jak mówię - wszystkie chwyty dozwolone…
no ale gdy by to była tylko i wyłącznie jedyna szansa na wydostanie się …
Może ktoś napisze jeszcze coś sensownego ?? jakieś wskazówki czy coś ??