Remontować Inkę czy kupić nową Bassę/F16?

Im_Jarek i Lucek71 jak macie ochotę Wy na spawanych po pęknięciu ramach śmigać to spoko Wasza sprawa,ale nie piszcie że to normalne.Tak Lucku ramy są spawane i owszem,ale w fabrykach gdzie te pojazdu powstają od podstaw i pisanie że spawanie u tzw: ''PROFESJONALISTY'' jest przynajmniej dla mnie śmieszne.Co innego kiedy powstaje rama nowa u producenta ,a co innego jak spawa się ją po uszkodzeniu.Poczytajcie ile było zdarzeń z tego powodu,skutery,motocykle ba nawet samochody po spawaniu powypadkowym łamiące się w pół.A potem kalectwo,roślinka lub śmierć....Nie mnie oceniać każdy robi ze swoim sprzętem co chce,dla mnie spawanie ram to debilizm do kwadratu.A co do porównywania spawania ramy w rowerze (czego również nie powinno się robić w ogóle)to nie porównuj prędkość i sił działających na ramy rower vs.moto ha,ha.

Kisiowaty jak by Tobie coś się z ramą działo to proszę Cię bracie nie spawaj jej tylko wypie....na złom od razu,chcę z Tobą jeszcze śmigać na wycieczki Mazowieckiej.A nie zbierać Cię z drogi,albo odwiedzać na cmentarzu.Takie dobre ramy niektórych tu Panów to w d....wsadzić.Niech na ''spawankach'' po pęknięciu sami śmigają ha.....

jeżeli rama jest wykrzywiona to trzeba po I wyprostować ( a w wypadku skuterowych jest to mało możliwe) , więc taka rama jest do wyrzucenia, ale jeżeli pęka tylko spaw to można naprawiać , do tego dać przy spawie trójkątne wzmocnienia i będzie mocniejsza niż była . Jeżeli ktoś tylko nabryzga na stary spaw ( tak zwany \\\"profesjonalista\\\" ), to znaczy że ma życie klienta w 4 literach.

Trzeba umieć rozróżnić profesjonalna robotę od prowizorki - tyle.

P.S.
W każdej firmie rama i tak jest spawana przez spawaczy - chyba logiczne ....... Firmy takie jak Game Over Cycles zatrudniają spawaczy , którzy spawają unikatowe ramy po 1 egzemplarzu, bo tylko tyle jest potrzebne . Naprawa ramy nie jest skazana na niepowodzenie , ale powodzenie zależy od uszkodzenia , użytych środków i umiejętności spawacza.

P.S. 2
Polecam poddać się refleksji na temat jak są spawane ramy w chinach , czyli te, które trafiają do 90 % skuterów , normalnie się zastanawiam , czy nie zamówić sobie alu-ramy w jakiejś firmie która się zajmuje ramami - o dziwo są takie ......

Nie piszę tu o malutkim,takim minimalnym pęknięciu jakie powstanie,które nie zagraża spójność ramy w moto jako całość.Ale spawanie ''pękniętej'' ramy,gdzie pęknięcie jest rozszczepieniem dwóch elementów lub jednego na dwie część jest nie do pomyślenia.W skuterze,motorowerze,motocyklu wszystko można naprawiać,wymieniać i sklejać prócz ram.Ale spawanie ram dla mnie to brak myślenia i wyobrażenia sobie do czego można doprowadzić i tyle.

Nie mam pytań Robertonos do Twoich wypowiedzi, przypominają mi się stare dobre czasy na forum. Wszystko da się zrobić, kwestia tylko opłacalności. Prostowanie i spawanie ram to jest normalna usługa, co więcej zdarza się wycinać element ramy i wspawać nowy. Kwestia rodzaju uszkodzenia i zasobności portfela. Poczytaj sobie o tym trochę zamiast siać zamęt.

Nie wiem jakie słabe lub mocne są spawy w ramach produkcji ''Czajna'' fabrycznych bo mam sprzęty tego typu w głębokim poważaniu.Lecz nie sądzę że aż tyle procentowo jak piszesz ram jest w skutach na świecie ich produkcji....dla mnie zresztą i tak nie ważne bo w moim sprzęcie jest rama z wybitym w stali napisem ''made in Spain''.Zresztą cały jest wyprodukowany w Hiszpańskiej fabryce Yamahy.Miałem kiedyś przez trzy miesiące ''Chinola'' z etykietą Romet,ale nigdy więcej w życiu nie dotknę się sprzętu z dykty i puszek po konserwach powiedziałem sobie.....a silniki w nich to macie od nowość już do niczego lub do ciągłego kupowania część zamiennych o zgrozo.

Robertonos nie przesadzaj.
Rama z rurek to tylko przestrzenna stalowa konstrukcja- dosyć prosta - z giętych elementów.
Można to naprawiać, prostować i można to spawać. Spawanie to żadna nowość. Fabrycznie też są spawane tanimi elektrodami i być może przez chinola co spawarke ma w łapie 3 godziny.

I można to naprawiać przez gięcie lub wymianę elementów.
Trzeba tylko odróżnić przypieprzenie 5 razy 3 kilowym młotem i spawanie tak dogiętych elementów że Mietek stoi na ramie bo ma wciąż tendencje do odkształcania sie a Heniek łapie smarkami spawu rozłażące sie elementy od naprawy ramy z uwzględnieniem cofania się odkształcenia z odtłuszczeniem i przygotowaniem materiałów do spawania (kształt, fazowanie krawędzi) z doborem techniki i parametrów spawania (kierunek spawu, rodzaj spawu, prędkość spawania, głębokość przetopu, technika spawania - prąd/gaz, otoczka gazowa..itd).
tylko to wszystko określa sie mianem FACHOWOŚĆ i wtedy nie kosztuje 30zł.
To wszystko jest dla ludzi i nic w tym strasznego i ryzykowanego O ILE zrobi sie to dobrze. A przy okazji konstrukcje można wzmocnić lup poprawić. JEŻELI SIĘ UMIE i wie co robi.
Robi sie customowe ramy to buggy, robi sie customowe ramy do motorów z baaaardzo długimi widelcami gdzie działają znaczne siły, robi sie customowe ramy RECZNIE do motocykli jeżdżących ponad 300km/h.
Tylko nie może tego robić debil lub ślusarz-spawacz z przypadku i z łapanki.

Lucek nie sieję zamętu tylko wyrażam swoją opinię o głupich pomysłach jak dla mnie.Po to ten portal i różne fora są w końcu.Jak nie masz pytań to nie miej i nie komentuj,pytania są do komentowania ,kto ich nie ma do widzenia.A poczytaj sobie chłopie raczej Ty,bo ja wiem i to niestety z autopsji paru które skończyły się tragicznie!Z tego Twojego wspaniałego i profesjonalnego przez ''fachowców'' spawania jeden mój kumpel na cmentarzu bo kupił CBR od kogoś właśnie pospawaną i rama przy ponad dwustu pękła na w drodze na wakacje do Gdańska przez przeciążenia!A drugi kolega nie ma nogi i jest na wózku inwalidzkim jak jechał jako pasażer obok kierowcy (który zginął na miejscu) jak sprowadzona z Belgii Subaru Impreza pękła im na pół za siedzeniami przednimi nagle bez przyczyny niby!I ku....właśnie spawanie ramy w dochodzeniu po tej tragedii i odpicowanie samochodu z wraka do tego doprowadziło.Więc po prostu jesteś w tym temacie i momencie ignorantem i koniec.

Właśnie mówimy tu porządnej robocie w specjalistycznym zakładzie za uczciwe pieniądze, a nie u Henika za flaszkę.

Niestety mam już tak, że jak ktoś gada głupoty to nie potrafię tego przemilczeć, taka moja słabostka. Przytoczone przez Ciebie przykłady to właśnie spawanie u Heńka za flaszkę, pucowanie trupa złożonego z trzech innych. Jak ktoś takie coś kupuje to jest frajer i tyle. Co innego oddanie swojego sprzętu do fachowca, czyli to o czym rozmawiamy. Mam w rodzinie spawacza, więc mi tutaj takich głupot nie wypisuj, że się każdy zabije na spawanej ramie, bo byśmy wszyscy już leżeli pod ziemią...

wiesz, mi pękła rama w rowerze koło korby z pedałami.
A wcale nie była tam spawana bo to prosty kawałek rury i nie jechałem 200.

Klatki bezpieczeństwa w rajdówkach sie spawa ręcznie, pałąki przeciwkapotażowe spawa się ręcznie. Technologia napraw wielu ram FABRYCZNIE przewiduje spawanie.

jest tylko kwestia podejścia do pracy (wiedzy i zaplecza). A nie samego spawania.

ja po zakupie obecnego sprzętu osobiście zdjąłem drugiego dnia wszystkie plastiki i obejrzałem od góry,wszystkich boków,przodu,tyłu i od dołu całą ramę w nim by wyeliminować ewentualność spawania właśnie po uszkodzeniu.Róbcie co chcecie wolna wola nie,ale osobiście odradzam spawanie ram.Taki pojazd nie jest bezpieczny,tak uważam i pękniętą ramę należy złomować.

Wombat napisał:

wiesz, mi pękła rama w rowerze koło korby z pedałami.
A wcale nie była tam spawana bo to prosty kawałek rury i nie jechałem 200.
Klatki bezpieczeństwa w rajdówkach sie spawa ręcznie, pałąki przeciwkapotażowe spawa się ręcznie. Technologia napraw wielu ram FABRYCZNIE przewiduje spawanie.
jest tylko kwestia podejścia do pracy (wiedzy i zaplecza). A nie samego spawania.

Oglądałem jakiś czas temu program gdzie odnawiano Ferrari F40 (chyba) po czołówce. Prostowano, cięto i spawano jego ramę wszystko według norm producenta. Nie widzę w tym nic dziwnego, co innego czy taka operacja jest opłacalna w chińskich skuterach, pewnie nie...

Rama do chinola kosztuje 500zł na allegro
Plus koszt lub robota związana z totalną przekładką wszystkiego. Pewnie 300-500zł minimum, plus wymiana części drobnicy.

To jak za 200-300zł sensownie naprawisz rozbierając tylko miejsce uszkodzenia- to sie opłaca

Za dużo napisaliście. Przeczytałem tylko 1/3 i dalej mi się nie chciało tego czytać. Rama w fabryce czy to Czajna czy to jakiejś indziej powstaje na jakichś normach, i do jakiś obciążeń. Potem legalnie jest na to homologacja wydawana. Dlaczego akurat dopuszczalny ciężar pojazdu marki TOROS włącznie z samą masą pojazdu wynosi 233 kg, a nie 250 kg? To wszystko jest wynikiem jakichś testów, spawy muszą wytrzymać dane ciężary przy danych warunkach. Po pęknięciu, czy to zgięciu ramy w tej części powstaję spore osłabienie ramy. Które prędzej czy później pęknie.. tym bardziej na Polskich Drogach. Co do zgięcia ramy to tak samo jest ze spinaczem. Jak raz zegniemy spinacz, to za każdym razem gdy go wyprostujemy, i znowu zegniemy będzie stawiał mniejszy opór. W końcu się złamie.
Ram nie powinno się spawać/prostować. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam.

co wy sie tak o te spawy martwicie?
Dobrze wykonany spaw jest z założenia trwalszy niż materiał ramy dookoła (rurki) - ma większy przekrój i jest twardszy. JEŻELI jest wykonany prawidłowo. To warunek.

Twój przykład ze spinaczem jest równie trafiony co nie trafiony. Owszem- jeżeli go rozegniemy do 90 czy 180 stopni i zegniemy z powrotem to go osłabimy. Ale jednocześnie każde spięcie kartek to jego rozgięcie i zgięcie. A są spinacze co służą latami.
To wszystko zależy od charakteru odkształcenia i materiału. Rame ze stali zegniesz o 15cm i odkształcisz ją trwale. Ale resor ze stali zgina sie o 15cm jakieś 5000 razy dziennie i nic mu nie jest.
Jest to związane z pojęciem granicy plastyczności (czyli ile możesz wygiąć materiał żeby powracał bez szwanku (osłabienia) w przekroju wewnętrznym) i granicy sprężystości - czyli naprężenia po którym materiał nie powraca do poprzedniego stanu.
Twój spinacz też ją ma. Ma ją każdy materiał.
Istotny jest kształt danego kawałka i jego rola w ramie.

Osłabienie przekroju, rozłożenie tensorów naprężeń wewnątrz materiału - pierwszy rok polibudy.
Piesz że odkształcenie niszczy materiał. Weź 10cm kawałek rurki w imadło i reką spróbuj przemieścić wolny koniec o 2cm. Zesr.sz sie a nie dasz rady. Zrobisz to młotkiem aleprzy tym zepsujesz trwale. A teraz weź 3m tej samej rury, umieść koniec w imadle i z wolnym końcem zrób to samo. Spoko sie dało? czy popsułeś? NIE.
Czemu? Przecież to ta sama rura.
Ano naprężenia w poszczegolnych przekrojach - a na 3m masz ich więcej do dyspozycji niż na 10cm- zsumowane dały bezpieczne wygięcie. tylko promień gięcia sie musiał zmienić z 10cm na 3m.
A to już wytrzymałość konstrukcji. Ale z kolei mówi że można prostować 70cm kawałek ramy jeżeli np odkształcenie nie przekracza 10% a nie wolno tego zrobić z 10cm kawałkiem jeżeli odkształcenie jest takie samo.
Ale to tylko kwestia wiedzy a nie czarów lub przekonań co można a co nie.

Tu wracamy do pojęcia FACHOWEJ NAPRAWY. To wprawne oko ma ocenić czy dana rama NADAJE SIĘ do naprawy a sama naprawa ma zostać wykonana FACHOWO.
To fachura ma ocenić czy dane uszkodzenie w konkretnym fragmencie ramy kwalifikuje sie do naprawy czy już do wymiany (być może tylko tego kawałka).

Mało tego - obróbka cieplna może przywrócić materiał (stal) do poprzedniego kształtu z jego nominalnymi właściwościami.
Można te rury (upraszczając) po gięciu wygrzać i pozostawić do wolnego wystygnięcia. Nazywa sie to odpuszczanie i powoduje odbudowę struktury włókien wewnątrz materiału.
250-500 stopni (odpuszczanie średnie) i masz stal nówke sztuke.
Można giąć na zimno, można giąć na gorąco, można giąć na giętarkach trzpieniowych nie powodujących karbu oraz przewężenia. Jest na to cała technologia - taka sama przy produkcji superbike\\\\\\\'ów i rynien.

A jeszcze bardziej mało tego - NIE WIESZ czy chińskie rączki spawające ramę fabrycznie nie przegrzały materiału, czy nie nastąpiło miejscowe hartowanie.
Dokładnie tak samo jak materiał nowej ramy można popsuć źle go spawając tak samo uszkodzoną ramę można wręcz poprawić spawając po drobnej naprawie.

Każdy kto miał wykres żelazo-węgiel w szkole powie ci to samo. Żaden kosmos.

To wszystko jest dla ludzi tylko trzeba sie na tym znać.

Ludzie niekompetentni nie powinni robić operacji na otwartym sercu. Ale jak wiadomo można i ludzie to robią. I to jakby oczywiste i nikt z tym nie dyskutuje.
Tak samo ram nie powinni spawać/prostować LUDZIE NIEKOMPETENTNI. Ale jeżeli potrafisz to możesz. Bez szkody dla ramy. I dziwi mnie że usiłujecie to kwestionować.

Ale skoro to kwestionujecie to zapewne w osłupienie wprowadzi was fakt że elementy nośne myśliwców i promów kosmicznych to sie nawet nie spawa tylko wręcz skleja. To wręcz niepojęte. Jeszcze stal ze stalą stapiać to wiadomo że to mocne - ale żeby na klej?

A żeby jeszcze bardziej zadziwić to zaryzykuje twierdzenie że granica obciążenia skutera oficjalnie podawana (a wiec stanowiąca maksymalnie 2/3 realnej granicy - współczynnik bezpieczeństwa) nie wynika z wytrzymałości ramy tylko z wytrzymałości/nośności elementów zawieszenia. Bo sama rama wytrzyma więcej.

Wombat wysilasz się na marne, tak łopatologicznego myślenia nie zmienisz jednym postem. Jestem tylko ciekaw jak to się dzieje, że te homologowane chińskie spawy w niektórych przypadkach puszczają? Wszak nie powinny, są przecież sprawdzane no i fabryczne :). Przykłady castomów czy buggi są świetne, tam przecież dochodzi do ingerencji w strukturę oryginalnej ramy, widocznie to sami samobójcy są... bez wyjątku :).

Moim zdaniem to chińczyki nie umieją spawać, w moim to takie posmarkane a nie pospawane. Zastanawiam sie czy nie dać gdzieś do wzmocnienia, przecie to samobójstwo na posmarkanej ramie jeździć:)

Widzę, że temat ewoluuje...

U mnie rama jest już coraz bardziej pordzewiała. Mógłbym jeszcze oczyścić ja i zabezpieczyć ale w sumie nie ma gdzie ani kiedy. Poza tym plastiki są połamane i teraz nie zapala.

A co do ramy, a konkretnie spawu - to u mnie puścił spaw łączący stelaż kufra z ramą. Za duże obciażenia dawałem i jeździło to po wybojach... To mogę pospawać ale czesci nośnych nie chcę (nie ma zresztą potrzeby).

Chińczyki raczej umieją spawać (bo to sama w sobie żadna filozofia) tylko że spawają badziewne materiały badziewnymi materiałami.
to jest problem z chinolami że jedna partia jest dobra a druga (niby taka sama) już nie. Bo znalazł dostawce stali w lepszej cenie..itd

w moim (hm, w sumie nie umiem określić marki o_O ale załóżmy, że jest to kingway fonero) też pękła rama. Mój mechanik powiedział, że to dość często się zdarza.. raz nowego zippa musiał od nowa spawać bo ktoś kupił NOWY z krzywą ramą. i tak jak ktoś napisał wcześniej, dobry spaw jest lepszy niż oryginał. Ja też stałem przed dylematem naprawy swojego skutera bo trafił mi się strasznie pechowy i styrany egzemplarz.. ale to już taka moja skarbonka i wiem, że nie opłaca mi się go sprzedawać bo na pewno nie zwrócą mi się koszta napraw, będę nim jeździł dokąd będzie się dało go naprawiać. jest zrobiony z 50 na 80ccm i gdy już raz w niego zwątpiłem przejechałem się rometem 737 który okazał się strasznie niewygodny.. na swoim czuje jakbym jechał na kanapie i za to jak wygodnie jeździ, jak po przeróbkach fajnie się zbiera i w sumie fajnie wygląda nie zamienie go na innego ;) do chinczyka trzeba miec serce !