Nocne kulanie po Warszawie.

No i koszka, bo czekałem do 15po. Nikt nie przyjechał to zrobiłem sobie kółeczko i do domku. A pogoda dzisiaj super. Z resztą w ogóle w nocy lepiej mi się jeździ.
Jerry, numer zapisałem, przyda się następnym razem :)

Jerry_R widzisz i to są różnice między Chińskimi a Japońskimi,piszesz że ktoś tam ma skuta z 9 tyś/km przejechane i nic się nie dzieje.W Japończyku 9 tyś to jest po dotarciu dopiero,mój ma ponad 36000tyś/km i nic się nie dzieje.Jak będzie miał 40000 tyś to robię mały szlif cylka,tłok wymieniam z pierścieniami,regulacja zaworów i uszczelniacze.Ale to i tak nie ze względu że psuje się,czy nie działa silnik tylko profilaktycznie by zrobił następne 30000 tyś/km przelotu.Dla mnie ludzie którzy wolą kupić nowy Chiński skut za 2500-3500 zł są (bez urazy oczywiście)po prostu bezmyślni i tyle.Za takie pieniądze można mieć paro letni maxi skut Yamahy czy Hondy jak się dobrze poszuka,który przeżyje Chinola dwa lub trzy razy jeśli będzie się o silnik dbało.Oczywiście nie mówiąc już o osiągach....no i w ogóle komforcie śmigania...

Kurka, a ja bylem na Konstytucji jakies 22 po. Dla mnie 22:00 to za wczesnie, dzieciak chodzi spac dopiero wtedy. 22:30 lub 23:00 proponuje nastepnym razem, albo ja wtedy dolaczam w umowione miejsce.

Ja rowniez pojezdzilem sobie sam, wlasnie wrocilem. Slasko-Dobrowskim, pojezdzilem sporo uliczkami starej Pragi - Brzeska i te klimaty, potem troche po Brodnie, Gdanskim, Muranow, Bankowy, Konstytucji, do Wislosrady, na Starowke i Wola.

Jezdzilem sobie 40-50 kmh, pelen luz, lubie ogladac nocne miasto jezdzac, jedynie na Wislostradzie szybciej oraz wyjezdzajac ze Starowki, gdzie spotkalem kumpla i chwile z jego paczka polecialem. Jeszcze na spotkanie na Pl. Konstytucji grzalem mocno. Nic - do nastepnego!

To następnym razem na 23.00, nie ma problemu.
Może nawet jutro, albo w sobotę.

Roberto, ja mysle podobnie jak Ty, ale nie przekonam kumpla argumentami.
Jego sa mocniejsze!!!

Mowi mi tak:
- za skut dal tanio - jakies 2k (z przebiegiem moze 1k km ze znanego zrodla)
- skut ma juz 3 rok, pali mu 2L, przeglady tanie jak barszcz (w ogole nie ma porownania do Japonczykow!)
- z predkosci (65 km max) i przyspieszenia jest zadowolony (wiecej mu nie trzeba)
- ubezpiecza tylko OC
- w ogole sie nie martwi, ze ktos chcialby go ukrasc
- w serwisie mu powiedzieli, ze bedzie mogl wymienic (kiedy bedzie potrzeba) silnik na nowy za grosze (smieszna suma dla kogos kto ma Japonczyka)
- ale powiedzial, ze nie skorzysta - za jakis czas sprzeda za 1k i kupi taki sam nowy - dokladajac max 2k (a pewnie mniej, wyczeka na wyprzedaz zimowa itp.)

Wez teraz policz to samo dla Japonczyka!

Dzisiaj chyba nic z tego nie będzie. Pogoda póki co nie zachęca :)

Eeeech, a po cichu się na dzisiaj nastawiałem :)

Jerry_R napisał:

Roberto, ja mysle podobnie jak Ty, ale nie przekonam kumpla argumentami.
Jego sa mocniejsze!!!
Mowi mi tak:
- za skut dal tanio - jakies 2k (z przebiegiem moze 1k km ze znanego zrodla)
- skut ma juz 3 rok, pali mu 2L, przeglady tanie jak barszcz (w ogole nie ma porownania do Japonczykow!)
- z predkosci (65 km max) i przyspieszenia jest zadowolony (wiecej mu nie trzeba)
- ubezpiecza tylko OC
- w ogole sie nie martwi, ze ktos chcialby go ukrasc
- w serwisie mu powiedzieli, ze bedzie mogl wymienic (kiedy bedzie potrzeba) silnik na nowy za grosze (smieszna suma dla kogos kto ma Japonczyka)
- ale powiedzial, ze nie skorzysta - za jakis czas sprzeda za 1k i kupi taki sam nowy - dokladajac max 2k (a pewnie mniej, wyczeka na wyprzedaz zimowa itp.)
Wez teraz policz to samo dla Japonczyka!

Źle liczysz, bo nerwy bezcenne. Pchałem chinola 120kg do domu ponad 15km. Do tego średnio 2 razy w tygodniu byłem w serwisie, bo ciągle coś się działo, jak nie zawory, to gaźnik, czy stator trafiło, albo śrubka się wykręciła itp. A kymco kupiłem w kwietniu rok temu z przebiegiem 10k i już sam parę tysięcy natłukłem, nawet paska nie zmieniając. Każdy robi jak chce.

Raven napisał:

Eeeech, a po cichu się na dzisiaj nastawiałem :)

No wiesz, jeszcze kilka godzin zostało, może się wyklaruje coś.

Zobaczymy, ale nie wygląda to dobrze

Hmmm może bym się z Wami przejechał, jeśli można?

No nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to już nawet słońce widać jak, że tak powiem, chyli się ku zachodowi :)
A chodniki już suche.

Bartolini napisał:

Hmmm może bym się z Wami przejechał, jeśli można?

To kontroluj sytuację, bo na razie to sami nie wiemy :)

U mnie dopiero burza się kończy

No tak pomyślałem sobie, miałem iść do kumpla, ale napisał do mnie i do znajomych, że dziś odpada, bo ma jakąś sytuację w rodzinie. Dlatego pomyślałem żebym się przejechał i przy okazji zjadł jakąś pizze na mieście.

Ale my na żarcie nie jeździmy.

Raven napisał:

U mnie dopiero burza się kończy

No, czyli jakaś nadzieja jest :)

Ale ja lubię przy okazji pożreć, lepiej się jeździ :)

Nie wiem, zobaczymy, narazie wszystko stoi pod znakiem zapytania.

O nadziei mówią różne rzeczy:):):). Na razie cały czas siwo:(