ech tak to jest jak się tu nie zagląda... dzięki Michalko :) no cóż najpierw muszę skombinować kanister na benzynę, żeby mieć czym zalać ten cholerny gaźnik...i tak już w tym roku nie pojeżdżę.... ale jak ogarnę temat benzyny to odezwę się i może jeszcze znajdziesz chwilkę żeby podjechać na Skorosze. A teraz dziękuję za chęci... no cóż...sama sobie winnam że nie zajrzałam tu :(
Hanito jeśli myślisz jeszcze Michała prosić o uzdrowienie Frygi, to w tzw. międzyczasie naładuj akumulator.
no co Ty? myślisz że akumulator wypstrykałam ? :) jeza to jeszcze muszę akumulator wyjąć? i od mamy przywieźć ładownicę? kurna ze skuterami :)
Hanitko
Po pierwsze primo, może i nie wypstrykałaś akumulatora. Na pewno tego nie zrobiłaś. Ewentualnie rozładowałaś próbując uruchamiać skuter, ewentualnie jego nadwyrężyłaś. Wyjęcie akumulatora to dobra myśl. Możesz jego potraktować prostownikiem jak będzie w skuterku. Akumulator nie był długi czas ładowany i tym samym rozładowuje się. Im dłużej i bardziej jest rozładowany tym bardziej traci swoją sprawność. Nie będę zagłębiał się w procesy, które za tym stoją. Innymi słowy nie wolno akumulatora doprowadzać do całkowitego rozładowania. Jego długa bezczynność także rozładowuje akumulator. Należy jego minimum raz na 2 tygodnie podłączyć pod prostownik
2. Po drugie primo ostatni raz z ładownicą spotkałem się w czasie służby wojskowej. Ale kobiety są zdolne i pewnie potrafią ładownicą nabić prądu do akumulatora ;)
oj tam oj tam ładownica prostownica wiem że to takie przewody klemy czy jakoś tak... Michałowi przeszkodził deszcz w dobrym uczynku ale nic to uda nam się spotkać i coś tam zdziałamy :)chociaż już sama nie wiem jak mam w zimę co dwa tygodnie ładować akumulator to może na wiosnę lepiej nowy kupić. Swoją droga myślałam, że ze skuterem jak z moim autem leję benzynę i jeżdżę :)no ale z drugiej strony nie mam okazji poznawać takich dobrych dusz jak tu faceci na skuterowo :) kochane chłopaki doradzą zjebutają wyśmieją ale co tam jest oki :)
Hanitko, daleki jestem od zjebutania czy wyśmiania. Ot starałem się troszkę humoru wprowadzić. Jestem zdania, że szkoda niszczyć środowisko kolejnym starym akumulatorem. Podładowanie akumulatora raz na dwa tygodnie jest łatwiejsze niż zrobienie gorzkiej herbaty z saszetki. Niestety czy skutery, czy rowery, czy samochody wymagają przeglądów i napraw. Odebrałem swój motor od mechaników z Michałowic. Virago dostała nowe serce. Wyregulowane jest jak szwajcarski zegarek. Jestem z warsztatu b. zadowolony więc z czystym sumieniem mogę polecić.
Dychul nie miałam na myśli Ciebie w kwestii wyśmiania czy zjebutania zresztą to tez było pisane z przymrużeniem oka :)
Skuter ma rok więc liczyłam na to, że będę lała benzynę i po prostu jeździła...no cóż trzeci mój skuter i ciągle nie mogę trafić na swego :) to jak z kotem bo z facetem już chyba trafiłam :)
Niestety wg mojej opinii Frygę zaniedbujesz i są tego skutki. A jak faceta swojego byś zaniedbała pewnie też by łapał focha :)
Potrzebne niestety są przeglądy i regulacje. Piszesz, że skuter ma rok. Na koniec sezonu warto byłoby wymienić olej, usunąć przyczynę tego, że silnik nie hula, sprawdzić hamulce, luzy zaworowe, wyczyścić gaźnik, spojrzeć na przekładnię. Widziałem w warsztacie silnik samochodu w którym kobieta nie wymieniała oleju, a także silnik w samochodu w którym mężczyzna zapomniał o wymianie paska rozrządu. W obu przypadkach naprawy były b. kosztowne. Nie da się jeździć bez przeglądów.
Dychul skuter ma rok ale ja jak go kupiłam w maju. Od razu dałam do magika czyli serwisu Sym i tam zmienił olej wszystko posprawdzał poregulował rolki jakieś paski i co ? niby oki a i tak mi gasł na światłach. Pomógł w regulacji gaźnika Maxell potem było ok ale znowu musiałam zapchać Frygę do serwisu na ul. Szczęsną bo się okazało, że coś tam odłączyło się od immobilizera i skuter zdechł na środku skrzyżowania. Na Boga na 4 miesiące posiadania skutera to niby co mam robić? leję benzynę raz dolałam oleju i tyle. Rozumiem, że przed zimą jakieś tam czyszczenie i odstawienie na kołki ale ... jestem tego zdania, że maszyna ma jeździć zwłaszcza kurna nowa. A ja nie do końca miałam przyjemność jeżdżenia bo ciągle drżałam, że zgaśnie, że nie zapali.
A tak na marginesie nie przyjmuję fochów ani od skutera ani od faceta :)
Masz rację zbyt rozwydrzony jest twój skuter i trzeba potraktować jego twardą ręką. Tak jak wspomniałem przy swoich wiekowych dwusuwach mogę sobie pozwolić na metody prób i błędów i inne doświadczenia. To są motorowery i motory. Są one proste w budowie jak parasol i przy nich potrafię sobie radzić. Nie czuję się na siłach aby działać przy Frydze tak jak przy swoim Virago. Proponuję abyś zadzwoniła do p. Marka i porozmawiała. Z nim można rozmawiać otwarcie. Jeśli tobie nie będzie odpowiadał po prostu nie skorzystasz z jego usług.
:)
Witam po długim zimowym śnie. Już już miałam zamiar odkurzać Frygę ale pogoda się skiepściła więc jeszcze chwilkę odczekam. Ale sama nie dam rady bo już jesienią miałam problem z odpalaniem po jednodniowym odstaniu skutera. Więc teraz pewnie trzeba jakiś zachodów aby ożyła moja maszyna. Cała zimę stała w garażu wiec w cieple i suchości ale....
Na razie tu na forum może ściągnę myślami Michała co to zaofiarował jesienią z pomocą. Ale i tak odezwę się prywatnie. Czekam z utęsknieniem aby biała Fryga wreszcie pozwoliła mi na przemieszczanie się szybciej i sprawniej po ulicach Warszawy.
Pozdrawiam wszystkich "starych " znajomych.
A Ty znowu masz problem :)
Problem? Żaden problem skoro mam Frygę, skoro jest to forum, skoro są ludzie życzliwi :) Problem to ta kijowa pogoda :) a póki nie mam świadomości ile będę musiała włożyć w mój pojazd to spoko - czekam na cieplutkie dni i pomocna dłoń. Pozdrawiam Cię Maxell fajnie, że żyjesz i pojawił się Twój specyficzny humor :) brakowało go przez długie zimowe miesiące :)
Kijowa pogoda? 20 stopni to dla Ciebie kijowa pogoda?
No nie źle :)
W sumie to może w niedzielę dałbym radę podjechać, ale pogoda znowu ma się popsuć :)
Może Hania lubi ponarzekać i żeby ktoś ja pocieszył...
Kisiu ja nie z tych narzekających serio serio. Fryga całą zimę przestała w garażu. Ale jesienią już miałam problem z odpalaniem. Więc teraz nawet jej jeszcze nie dotknęłam. Bo że nie zapali to na bank i co dalej? Ale to nie narzekanie to fakt :)
Maxell no właśnie z tą pogodą to nie do końca te 20 stopni. Ale jeśli nie żartujesz, chcesz, możesz to może uda Ci się Frygę ożywić po długim zimowym śnie.
Czekam na hasło :)
Witaj na jesieni proponowałem, że przyjedzie kolega mechanik z Michałowic i uzdrowi tobie sprzęt. Obecnie jest tak zawalony robotą, że nie może sobie pozwolić na taką obsługę.
Hanita napisał:
Maxell no właśnie z tą pogodą to nie do końca te 20 stopni. Ale jeśli nie żartujesz, chcesz, możesz to może uda Ci się Frygę ożywić po długim zimowym śnie.
Czekam na hasło :)
Powiem szczerze, że na razie mnie pogoda nie zachęca :)
Wczoraj trochę w nocy polataliśmy, ale dzisiaj to nie wiem czy padać nie będzie. Odezwę się koło 14-tej to może się już coś wyklaruje.
dychul napisał:
Witaj na jesieni proponowałem, że przyjedzie kolega mechanik z Michałowic i uzdrowi tobie sprzęt. Obecnie jest tak zawalony robotą, że nie może sobie pozwolić na taką obsługę.
Dychul chyba nie do końca tak...ja muszę odpalić skuter a potem to już pewnie do magika się nada. Ale przecież go nie zapcham :) więc musi być uzdrowiony na tyle, żeby w tygodniu podjechać do fachowca. Dam radę , coś się wymyśli, ktoś pomoże, nie skarci, nie nakrzyczy :)