dychul wiem jak to z tymi torami na jezdniach jest - po drodze do pracy (tuż przed bemowem) mam takie 2 miejsca, jakbym się nie ustawił to ledwo je przejeżdzam są tak położone że koła lekko wpada i automatycznie "ucieka" - dobrze że byłeś rowerem, a tak na marginesie wszystko oki ? - cały jesteś? choć napewno troszkę sie potłukłeś.
"Joluś" moją Basię już od dwóch lat uczę i wpajam jej jazdę na skuterze i jakoś nie bardzo jej to idzie, może za mało lekcji i ze zbyt sporymi przeewami pomiędzy lekcjami, zresztą ona ma antytalent do jednośladów - ale nie popuszczę, nie po to kupowałem jej Coliberka, lecz myślę że prędzej niż Basia będzie jeździć moja córka - Astra, pod warunkiem że zda egz. na kartę motorowerową. Bo skuterów mamy kilka - więc jest na czym jeździć.
ja zaraz wybiore sie na jakiś skuterowy spacerek - coś mnie korci i nie mogę nie wiedzieć czemu spokojnie na d... , wysiedzieć w domu. Przejażdzka dobrze mi zrobi
fakt, jazda po sniegu jest fajna ale tylko wtedy gdy robi się to bez przymusu, ja dziś pojeździłem sobie znów do Konstancina-Jeźornej, wracąc zjechałem pod "wał zawadowski" po drodze zrobiłem sobie postuj nad wodą (fajne widoki) tam złapał mnie deszcz więc bez zbytniego pośpiechu zrobiłem odwrót do domciu - fotki w galerii
ha, wychodzę (4;30) na balkonik zapalić papieroska i co widzę - OBLODZENIE, przystanki autobusowe posypują piaskiem i solą a jezdnie nic, drogowcy znów zaspali albo czekają aż samo stopnieje. Ciekawe jaka będzie ranna jazda po tym "warszawskim lodowisku"
No to ładnie...Ja ulic nie widze bo mieszkam na osiedlu domków...ale mam nadzieję że już troche rozjeżdzone....okaże się za o 9 jak bede wyjezdzać do pracy
I ja dziś pojeździłem w pracy skuterkiem,a jutro wolne :) Ale mało co nie zaliczyłem szlifu jak podjeżdżałem pod krawężnik,mocne nogi mnie tylko uratowały.