Grupa Mazowiecka - nasze wycieczki.

Wojtku ...................po Twoim poście i tekście 'Gówno, a raczej sraczka nie licują z pięknem Bieszczad.' długo nie będę miał nic do dodania / napisania ----))))))) uzmysławiając sobie powagę sytuacji - jaka ma miejsce na wybranych kartach historii tego forum,. Śmieję się od prawie wczoraj :-)

ArtekToros - spoko , albo się do tego przyzwyczaimy i zaakceptujemy albo pozostaje Nam to odrzucić (jako forum).
Ja to jakoś zaakceptowałem, ważne abyśmy się tu wzajemnie nie urażali , a że ktoś coś napisze nie od tematu
związanego ze skuterami czy motorowerami albo wycieczką - no cóż.

Zastanawiałem się czemu na forach rozdają bany i moderator często usuwa jakieś wpisy bądź przywołuje do porządku użytkowników. Od dłuższego czasu źle tu dzieje się. Puściły emocje- trudno. Chociaż można było to załatwić bez publicznego prania brudów między sobą. Teraz znowu tematy od czapki i od dupy zupełnie nasz wątek spuściły w jeszcze większy rynsztok. Moderator miałby dużo roboty. Szkoda, że miejsce które zawiązało wiele przyjaźni wygląda ja wygląda. To rodzi mój niesmak i trudno mi tutaj teraz pisać o naszej pasji.

Wróćmy zatem do pisanio o piździkach, a nie ło durchfallu

Tak w temacie jazdy Ja w ciągu dnia wolę jazdę na jednośladzie typu rower . A wieczorami .....Na szczęście pogoda jak na razie całkiem niezła no i wreszcie dziś zrobiło się trochę chłodniej .Nie wiem jak Wam ale mnie te upały dawały się niezle we znaki.

I tak oto jeden strzał z d... rozpętał wojnę... I Wojtek mnie nienawidzi za mój wpis... Ech, Boże...

Kisiu1981 napisał:

I tak oto jeden strzał z d... rozpętał wojnę... I Wojtek mnie nienawidzi za mój wpis... Ech, Boże...

Kisiu nie napisałem tego, że Ciebie nienawidzę i bardzo daleki jestem od jakichkolwiek negatywnych emocji wobec Ciebie. Jedynie twój wpis przelał czarę goryczy. Wg mojej oceny na forum dzieje się źle. Trudno jest mi pisać i udzielać się pośród: cycków, pierdów i gdy ludzie żrą się. Po prostu ręce opadają i odechciewa się. Dla przypomnienia nazwa tego wątku brzmi: GRUPA MAZOWIECKA NASZE WYCIECZKI ! Nie umiem tego wyjaśnić dokładniej, a możliwe, że jestem przewrażliwiony?

Nie no, Wojtku, masz rację... Nie jest tu dobrze - sam widzę. Ale w samej Grupie też nie dzieje się najlepiej. Więc jak ma być dobrze na forum. Właściwie to Grupy Mazowieckiej chyba już nie ma. Są tylko osoby jeżdzace ze sobą. Takie grupki mazowieckie...

Wieczorna wspólna przejażdżka zaliczona, a przy okazji i zakupy zrobione.

Wojtek napisał:
"Wg mojej oceny na forum dzieje się źle. Trudno jest mi pisać i udzielać się pośród: cycków, pierdów i gdy ludzie żrą się. Po prostu ręce opadają i odechciewa się. Dla przypomnienia nazwa tego wątku brzmi: GRUPA MAZOWIECKA NASZE WYCIECZKI ! Nie umiem tego wyjaśnić dokładniej, a możliwe, że jestem przewrażliwiony? "
Nie jesteś przewrażliwiony , mam podobne odczucia i dlatego rzadko tu zaglądam a jeszcze rzadziej coś piszę.
Po powrocie z Bieszczad (echhhhhh te Bieszczdy - chyba się zakochałem :-) ) poziom forum spadł prawie do zera , żeby umówić się na jakąś choćby małą jazdę trzeba robić to na priv. O wyjazdach gdzieś dalej ,na dłużej, w większej grupie nawet nie wspominam.
Dlatego po "zaliczeniu" tamy - zapory na zalewie Sulejowskim i jez. Solińskim odwiedzę jeszcze zaporę na Wiśle we Włocławku a wy sobie tu dalej o bzdetach piszcie - ja wolę pojeżdzić niż o gównie gadać :-)

Wracając do podróży to jak wcześniej wspomniałem byłem w Bieszczadach. Pojechałem z kolegą we dwie Virago 535. Zatrzymaliśmy się w Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej. Jest to miejsce stworzone dla motocyklistów przez Marka Włóczykija. Do dyspozycji jest pole namiotowe, a po wcześniejszym zaklepaniu wiata motocyklowa nad którą znajduje się miejsce do spania. Wiaty są drewniane. Rano można spożyć pyszne wspólne śniadanie, a wieczorem z ogniska kiełbaski, karkówkę lub boczek. Za posiłki kawę i herbatę płaci się wg uznania. Marek wybił nam z głowy przejazd pętlami. Przejechaliśmy zaproponowaną przez niego trasą. Wiodła nowymi asfaltami z niezliczoną liczbą zakrętów. Oczywiście także wokół Zalewu Solińskiego. Dotarliśmy wieczorem. Następnego dnia wróciliśmy do Warszawy. Teraz najważniejsze- jestem pełen uznania dla kolegów i koleżanki z forum, że na swoich dużo mniejszych i wolniejszych maszynach pokonali podobną trasę. Skoro mnie to porządnie zmęczyło, to nie mam pojęcia jak ta trasa im dała się we znaki. My jechaliśmy poza terenem zabudowanym z prędkością nie mniejszą niż 90 km. Zwolniliśmy jak było ciemno i opadła mgła. Przy następnym wyjeździe w Bieszczady oczywiście zatrzymam się w Bieszczadzkiej Przystani u Marka Włóczykija. Po tej eskapadzie motocykla nie dotykałem stoi zakurzony. Czeka do piątku. Ruszam także na Virago z grupą znajomych do Gdyni na Zlot Żaglowców. Cieszę się że nocleg będziemy mieli przez płot z moją byłą jednostką wojskową. Będziemy tam do niedzieli, a może poniedziałku. W tym czasie mam zamiar po prawie 25 latach odwiedzić znajome kąty.
Wracając do Padalcowej propozycji przejazdu do Wocławka, to byłem tam niedawno. Proponuje przejazd urokliwą trasą 575 do Płocka, a stamtąd 562 do tamy. Powrót drogą 62 Płocka, 60 Łącka, 577 i 50 do Sochaczewa, 92 do Warszawy. Ta trasa mniejszymi sprzętami wg mojej oceny eskapada na caluteńki dzień, a może i dobę. Po trasie polecam Ośrodek Relaks w Zdworzu oraz jezioro w Miałkówku. Oba miejsca są niedaleko Gostynina. To miasteczko też uważam za bardzo przyjemne i godne uwagi.

Wy tu sobie o gownie piszecie a "mlody gniewny" lata ziomkiem f16 po Czechach. Jadac do Nysy przed Kluczborkiem wypadlo zabezpieczenie sworznia z tloka. Polowy tloku nie ma, cylinder z wyrwami na 2 mm. Drucik wylecial tlumikiem a kierowca za mna musial dostac po szybie na obwodnicy Opola. Dwa boki cylindra rozjumane. Szczescie w nieszczesciu ze dwa pierscienie przetrwaly i udalo sie powoli dojechac do babci przy regularnym dolewanu oleju. Razem z dziadkiem oplukalismy miske olejowa 3 razy, i zamontowalismy cylinder 72 power force tajwan. Do tego doszly nowe zawory, uszczelniacze i planowanid glowicy. Moja wina, przegrzalem jadac 60 km/h przez 50 km bez postoju. Tak czy siak robota zostala zrobiona perfekcyjnie - dziadek dobrze siezna na silnikach. Oleju nie bierze - nawet kropelki a kompresja mocna i regularna. Bardzo mocna. Osiagi zwalaja z nog. Takiego przyspieszenia nigdy nie mialem. Doceranko cylindra. Bylem dzisiaj w Czechach na pysznym obiedzie - zapuscilem sie w glab Czech. Jadac sobie spokojnie 40 km/h (silnik na dotarciu) jechala za mna policja Czeska i jak zobaczyli Warszawska tablice pstanowili mnie zatrzymac. Sprawdzili dokumenty, wytlumaczylem co to jest karta motorowerowa i kontynuowalem podroz dalej. Wracam w niedziele, czeka dla was duzo filmow i zdjec z wyprawy. Jutro jade polatac po Opolu.

Byłem i Ja u Marka Wóczykija w Bieszczadach miejsce i ludkowie tamtejsi są super z przystani do N Sącza wia Krynica później Tarnów Kielce i do domu razem 4 dni 979 km ,jazda serpentynami daje takie wspomnienia że tez tu na nizinach tego nic nie zastąpi i widoki jakich nie ma nigdzie pozostaną wspomnienia i zdjęcia

Po powrocie znad morza nie mam już poważniejszych planów wyjazdowych. Niestety każdy z dalszych wyjazdów wiąże się dla mnie z dużymi kosztami. Tak więc po wakacjach będę musiał złapać głębszy oddech. W chwilach wolnych dni weekendowych jak pozwolą obowiązki przejadę się w pobliże naszej okolicy.

Zapraszam na kawę nad Pilicę

No Izdebszczaku nasz drogi Piotrze... I to są przygody o których bedziesz mógł opowiadać swoim dzieciom (o ile dożyjemy). Zazdraszczam az.

A jutro lub w sobote do szesnastej ktoś jeździ? Jakby coś to mógłbym również.

W sobotę po południu pewnie w okolicy 15- 16 wyruszam przez Radzymin, Kowalicha Ludwinów Kuligów, objazd Zalew Zegrzyński (ulica wczasowa ), Serock , ZATORY (przepiękne widoki ) do znajomych koło Pułtuska na imprezę > Moja jedzie samochodem z dzieciakami lecz ja dojadę później na dwóch kółkach. Jeśli chcesz Kisu - proszę bardzo - długość etapu możesz dobrać sobie sam :) Wyjeżdżam ósemka lub E67 jak kto woli ( w kierunku Marek) . pozdrawiam . POD WARUNKIEM ŻE BĘDZIE POGODA bo jak nie to jadę puszką :)

ArtekToros napisał:

W sobotę po południu pewnie w okolicy.....
................POD WARUNKIEM ŻE BĘDZIE POGODA bo jak nie to jadę puszką :)

Quźwa i tu mam obawy. Zapowiadają deszcze. Jutro raniutko startujemy do Gdyni. Bardzo mi zależy na tym wyjeździe i deszcz mnie nie powstrzyma.
Arturze trasa jaką będziesz w sobotę jechał jest bardzo malownicza.

Jak w sobotę po południu to dupa. Jadę do Berezy.

Myślałem o jutrze.

no tak Kisu nie zauważyłem że do szesnastej masz wolne :)