Wracalismy i szukalismy go. Ok 50 km przejechalem z madim i szukalismy. Aktualnie: Walentyna ma wszystko w dupie, Madi cos kmini a ja najwiecej dzialam. Zaraz mam zamiar podjechac pod komende i zglosic wszystko. Chcialem to zrobic wczoraj ale Walentyna i Madi zaprzeczali, bo moze "sam dojedzie" k**** no ja pier******. Ona jedzie i ma w dupie czy kolega z tylu jedzie czy nie. Po za tym jest tez wina Padalca. Jechalem za nim, mam telefon, on nie ma - zablokowal sobie wpisujac 3 razy bledny pin. Czemu kazal mi jechac jako drugi przed Walentyną? Jak bym jechal za nim to zawsze mozna bylo zadzwonic do Madiego i zapytac sie po raz kolejny gdzie jest.
Zreszta podobne sytucje gdzie madi z walentyna zapieprzali i gubili wszystkich nie pierwszy raz sie zdarzaly.
Może po moim wpisie zyskam sobie o kilka osób więcej które mnie znielubią ale szczerze MAM TO GDZIEŚ.Jestem w szoku jak czytam relację z wyprawy W Bieszczady.Na wyprawę wybrała się grupa dorosłych osób Dwie w okolicy 40stki jedna 22-24 lata no i niespełna 18.Wydawało by się iż są to doświadczeni użytkownicy dwóch kółek-wśród nich jeden MOTOCYKLISTA a tu takie kwiatki.Podstawowe zasady funkcjonowania jazdy w grupie nie zostały zachowane no i tego taki skutek.
Sprawdzałam w tej okolicy były dwa wypadki z udziałem motocyklisty, miejmy nadzieję ze to nie Padalec!!! Nie wyobrażam sobie aby zgubić kogoś jadącego w grupie jak można nie spojrzeć w lusterko czy wszyscy są!!
Wszystko dobrze się skończyło - PADALEC znalazł się .
Jechałem cały czas po trasie którą wcześniej zaplanowaliśmy i .... tak dojechałem do Wawy ( w nocy )
A wszystko przez traktor który spokojnie jadąc wiózł sobie gdzieś świnki i przyblokował trochę ruch na drodze .
Padalec, pół Polski cie szukało! Dobrze że sie znalazles, niech cie cholera, taki psikus
Kamien z serca jestes Padalec . Dzieki grupie Mazowieckiej za milom integracje w Bieszczadach bylo super Pozdrawiam Bosmal z Synem i Sami
Normalna zasada jazdy w grupie:
1) patrzeć w lusterka czy motocyklista za mną nie zniknął z pola widzenia!
2) Jeśli zniknął to zwalniam zmuszając do tej samej czynności swojego poprzednika i tak to idzie reakcją łańcuchową aż do pierwszego (prowadzącego)
3) Ewentualnie jeśli mam mocną maszynę wyprzedzam grupę i zawiadamiam prowadzącego.
Więc pytanie KTO NIE PATRZAŁ W LUSTERKA ?
KTO NIE POWIADOMIŁ pozostałych o braku jednego z uczestników?
PRAWDZIWI MOTOCYKLIŚCI SWOICH NIE ZOSTAWIAJĄ NA DRODZE !!!
dziwny skład i dziwna kolejność. najsłabsi dyktują tempo i powinni być z przodu bo mocniejsi zawsze nadgonią. zawsze ktoś ma kogoś na oku.
albo trzeba było inaczej dobrać maszyny do wspólnej jazdy albo pogodzić sie z faktem że tempo dyktuje kto inny.
Zgubienie człowieka Z WNĘTRZA peletonu...no ja pier... mistrzostwo świata. czyli nikt nikgogo nie widzi, na nikogo nie uważa a łączy was tylko tyle że jedziecie w tą samą stronę ale NIE GRUPĄ.
Nie ma co drążyć tego tematu dalej ! - wszystko co napisaliście o zasadach poruszania się w grupie ogólnie jest prawidłowe - chociaż w warunkach górskich przy bardzo złej pogodzie nie jest tak różowo - kto jeżdził po górach ten wie o czym piszę .
Cenna nauczka i szkoła jazdy do końca życia ( mam nadzieję że nie tylko dla mnie ) - trzeba kiedyś tam jeszcze pojechać :-) !!!
Piotrze (Padalec)teoretycznie masz rację.Nie ma co rozpamiętywać przygoda była,nerwów miało trochę osób.BA.Ale tego co się wydarzyło nie da się już cofnąć .Tylko że takie wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca.Dobrze że tak się skończyło. A co by było gdyby było inaczej????
Dojechalem do domu, oczywiscie sam przez ostatnie 40 km. Powiem krotko: Z pewnych powodow ostatni raz bylem na wycieczce w ktorej uczestniczyla WALENTYNA. Szkoda życia, i zdrowia. A na motocyklu jezdzi sie gdy sie umie. Nie wystarczy plastik w kieszeni. Przyklad z Padalcem pokazal, ze do braku umiejetnosci jazdy mozna doliczyc brak umiejetnosci jazdy w GRUPIE. Ostarni raz.
Będzie co wspominać, nrawda? Ładna wycieczka...
Ha, Daj spokój. Taka wycieczka jak z Koziej dupy trąba. Problemy, za problemami, kłopot, za kłopotem, awantura za awanturą. Mam nadzieje Grupo Mazowiecka, że odrobimy sobie tą wycieczkę w przyszłym roku. A na razie zbieram się, bo w sierpniu Wyprawa Warszawa - Nysa - Czechy vol. 2.
izdebski12 napisał:
Ha, Daj spokój. Taka wycieczka jak z Koziej dupy trąba. Problemy, za problemami, kłopot, za kłopotem, awantura za awanturą. Mam nadzieje Grupo Mazowiecka, że odrobimy sobie tą wycieczkę w przyszłym roku. A na razie zbieram się, bo w sierpniu Wyprawa Warszawa - Nysa - Czechy vol. 2.
wiesz izdebski jak cię tak czytam to się zastanawiam jakiego poziomu jest twój mózg ? na wszystko i na wszystkich narzekasz a sam gówno umisz i tylko się wymądrzasz , nikt ci nie kazał z nimi jechać więc po co się pchałeś ? , ja z moją , bosmalem i jego synkiem , madim i walą spotkaliśmy się w Sielpi i było ok ,- z resztą w zeszłym roku w Sielpi w większym gronie my się spotkali i też było super ,
co do usterek twojego piździka dwa razy ci piśmiennie pomogłem co masz zrobić by było ok ale ty jak zwykle swoją mądrość pokazałeś i innych wyzywasz że się nie znają ,- nie zdziw się jak ci ludki przestaną pomagać .
Bijecie się, zabijacie słowem i czynem ale i tak marzycie o jeżdżeniu ze sobą. To jak z kobietą - jest jaka jest ale po prostu jest.
Mario1 napisał:
izdebski12 napisał:
Ha, Daj spokój. Taka wycieczka jak z Koziej dupy trąba. Problemy, za problemami, kłopot, za kłopotem, awantura za awanturą. Mam nadzieje Grupo Mazowiecka, że odrobimy sobie tą wycieczkę w przyszłym roku. A na razie zbieram się, bo w sierpniu Wyprawa Warszawa - Nysa - Czechy vol. 2.wiesz izdebski jak cię tak czytam to się zastanawiam jakiego poziomu jest twój mózg ? na wszystko i na wszystkich narzekasz a sam gówno umisz i tylko się wymądrzasz , nikt ci nie kazał z nimi jechać więc po co się pchałeś ? , ja z moją , bosmalem i jego synkiem , madim i walą spotkaliśmy się w Sielpi i było ok ,- z resztą w zeszłym roku w Sielpi w większym gronie my się spotkali i też było super ,
co do usterek twojego piździka dwa razy ci piśmiennie pomogłem co masz zrobić by było ok ale ty jak zwykle swoją mądrość pokazałeś i innych wyzywasz że się nie znają ,- nie zdziw się jak ci ludki przestaną pomagać .
A czy ja coś piszę, że jest to kogoś wina? Do nikogo przecież pretensji nie mam. Wszystko było by ok gdyby los nie napisał nam innego scenariusza. Głównie chodzi o pogodę. A i bardzo chętnie pojechał bym jeszcze raz oby nie padało, i sprzęt dał radę. Co do sprzętu to było z nim wszystko ok jak wyjeżdżałem. Przejechałem przecież 450 km, i nagle coś się zaczęło walić. Przecież gdybym wiedział, że się coś zepsuje to bym nie pojechał prawda? A jak już pojechałem to znaczy, że byłem pewny w 100%, że wszystko będzie ok. Jak widać coś się zepsuło. I nie tylko mi. Madiemu padła fajka na świecy. Jak byś złapał gumę, lub przepaliła by się żarówka to co? miałbym o to do Ciebie pretensje? A od mojego mózgu to Ty się odwal bo jest na pewno na lepszym poziomie niż Twój. Dałbyś radę ogarnąć na zadupiu głowicę, i ją sobie samemu wymienić pod jakąś wiatą, przy strugach deszczu? Wątpię. Wezwał byś lawetę za XXX zł, i rozkraczył swoje dwie lewe ręce.
Wracając jeszcze do wyjazdu - bardzo fajnie było poznać nowe osoby ze Śląska, wspólnie ognisko, rozmowy, tak, fajnie akurat to się będzie wspominało.
Oj, Piotruś ty masz chyba rozdwojenie jaźni.
Narzekasz na KONKRETNE osoby, piszesz o awanturach, a potem się pytasz czy pisałeś o czyjejś winie.
Przed wyjazdem opisujesz usterkę głowicy, a potem piszesz, że sprzęt był sprawny i jeszcze do tego byłeś 100% pewny.
Coś tu chyba nie gra?
Z tą głowicą to już całkiem odjechałeś, to w zasadzie jeden z najprostszych elementów silnika do wymiany, a Ty z tego kreujesz niesamowicie heroiczny wyczyn bo...... deszcz naokoło wiaty padał?
Już kiedyś pisałem, że podziwiam Twoją zaradność i nieustępliwość w dążeniu do celu, ale Twój brak pokory, słuchania dobrych rad i przesadna wiara w swoje niesamowite umiejętności zaczyna przyciemniać poczatkowe pozytywne wrażenie.
wiesz izdebski - nie dorastasz mi do pięt to po pierwsze a po drugie mój synek jest starszy od ciebie więc nie pyszcz , a takie rzeczy jak wymiana głowicy , cylindra bądź samego zaworka to pryszcz , ja moim piżdzikiem w rok machnołem 12000 km. bez usterek a tylko dla tego że na czas sobie to ogarniałem , kolejna sprawa to jak kolega wyżej napisał - sam płakałeś i błagałeś o pomoc z tą głowicą a potem udajesz że była sprawna ,- zawór jak zaczyna się wypalać to jeszcze idzie jechać ale to już nie jest ta jazda - z każdym dystansem km. słabnie aż w końcu nie odpali bo kompresji nie będzie , a z resztą nie mam zamiaru zniżać się do twojego poziomu bo głupkiem zostanę .
Zapraszam do Ostrawy w wrześniu - tam poznasz moją wiedzę i nie tylko.
izdebski12 napisał:
...... ......Dałbyś radę ogarnąć na zadupiu głowicę, i ją sobie samemu wymienić pod jakąś wiatą, przy strugach deszczu? Wątpię. Wezwał byś lawetę za XXX zł, i rozkraczył swoje dwie lewe ręce..........
I tu muszę wtrącić swoje 3 grosze :)
Niestety ale Mario to osoba która zna się na mechanice skuterów, motorowerów oraz kosiarek jak nikt inny. Napierdziela codziennnie wielką koparą, więc mechanika nie jest mu obca :)Szacun mu za to i za bezinteresowną pomoc w problemach.
Wymiana głowicy u Maria to 30 minut i jedziemy dalej :) !!!!!!!
Wracając do tematu:
Nie tak dawno padl mi napęd w skuterze podczas pewnej wyprawy w dalekie strony w znanej sobie grupie :) Poszło się pupcyć łożysko i reszta z napędu itd. itp.... Dużo by się rozpisywać...
Do sedna: Nikt mnie z grupy nie zostawił a Mario i cała grupa ogarneła temat i pomogła :) Puma zaraz poszłeciała na CPN szukać jakiegoś mechanika w niedzielę i znalazła adres, Mario z resztą ludzi mnie doholowali , Mario użyczył narzędzi i własnej głowy oraz rąk i pojechaliśmy GRUPĄ dalej. Nikt nikogo nie zostawił w czarnej dupie. W GOWNIE siła a GOWNA nikt nie ruszy :) Trza wiedzieć z kim jeździć i kto cię nie zostawi podczas awari w drodze.
p.s.
izdebski - piszesz w swoich postach jak ci było źle itp. Następnie piszesz że było ok i chcesz znów z grupą jechać znów, później znów piszesz że grupa to fleje. Że tak się spytam: ile masz lat? Ile przejechanych tysięcy km w grupie aby takie rzeczy pisać?
Pozdrawiam i nadmienię że czytając że Padalca żeście zostawili w ciemnej dupie to żeście ćwoki a nie grupa.