Ja z kolei docieram nowy zestaw. Na razie 62km i silnik pozbywa się oleju po najgorszych pierwszych 30km. Jutro wleję nowy i dalej śmiganie. Co jak co - ale po 4 latach jeżdżenia na 48cm3 i zmianie na nowy widzę kolosalną różnicę. Mimo że nie dotarty, to nie męczy się przy ruszaniu. Zyskał potężny moment obrotowy dzięki czemu rusza jak autobus - ciągnie od samego dołu bez zająknięcia bez względu na topografię terenu. One powinny tak się zachowywać od razu po zakupie - można wreszcie sprawnie jechać równo z samochodami, a nie zanim się rozpędzi to wyprzedza Cię 20 samochodów z których kilka Cię obtrąbi.
co wsadziłeś ? jutro jeżdżę i docieram...
72.
U mnie też 72 :)
Tak piszecie o tych siedemdziesiątkach, że i mnie kusi żeby sobie wsadzić...
Kisiu - Tobie na razie nie radzę. Widząc z czego zrobiony jest twój wariator - myślę że 70cm w 2T rozniesie go w pył. Ogarnij najpierw trwały napęd a potem ładuj większy cyl. Naprawdę warto.
Kisiu czy to Ty jechałeś na swoim sprzęcie ok 5:00 rano przed długim weekendem ul Łopuszańską i czy nie skręciłeś w kierunku agencji DHL? Mignęło mi coś w kurtce Inpostu na skuterze.
Wracając do długiego weekendu to czekałem na ten czas bardzo długo. Razem z Adastrą13 spędziłem jego na zlocie motocyklowym. Jeden z uczestników skręcił filmik. Mimo nienajlepszej pogody bardzo miło. http://www.youtube.com/watch?v=0-7GoVniQxY
Ja codziennie jeżdze tam o tej właśnie godzinie i to pewnie byłem ja, Wojtku. Czym jechałeś? Mnie rano zawsze mija ciężarówka z Poczty Polskiej.
Tego dnia jechałem białym IVECO małą ciężarówką. Ok. 5:00 wyjeżdża kilka ciężarówek i jedzie Łopuszańską. W najbliższym czasie będę wyjeżdżał taką samą ciężarówką ok. 4:00 rano w kierunku Wyszkowa.
No to już nie spotkasz Ryszarda Futerkowskiego na Indianinie.
Co do 70 to na razie nie chcę. Nie mam czasu ani ochoty rozbierac ani grzebać (dziwne, prawda?). Jeśli zajdzie potrzeba zmienić kit to pojadę do Kryssa i kupię najtańszą 70 żeby sprawdzić czy mi to odpowiada. Silnik na Maliniaku na razie chodzi ładnie.
dychul napisał:
Wracając do długiego weekendu to czekałem na ten czas bardzo długo. Razem z Adastrą13 spędziłem jego na zlocie motocyklowym. Jeden z uczestników skręcił filmik. Mimo nienajlepszej pogody bardzo miło. http://www.youtube.com/watch?v=0-7GoVniQxY
Faktycznie Wojtku zlot był wspaniały, choć nie obyło się bez smutnych akcentów (jedna osoba nie dojechała ginąc w drodze http://www.mmszczecin.pl/484200/2014/6/19/smiertelny-wypadek-na-ul-hozej-nie-zyje-motocyklistka-zawinil-kierowca-osobowki-zdjecia?category=news , a 2-ga najmłodsza odeszła na zlocie) . Lecz pomimo tego wszystkiego cieszę się że mogłem tam być.
Ho, ho, - weekend nastał a na forum cisza ??? Czyżby Mazowiecka wymarła ?
Ja gdybym mógł to bym pojeździł ale prawdopodobnie moje sobotnio - niedzielne kontakty ze skuterem ogranicza się jedynie do przetarcia go z kurzu i może dolania oleju.
Ja dziś w robocie do 19 kibluje, potem moge gdzieś podjechać.
W ten weekend robię porządki w Piasecznie, ale w przyszły jestem chętny.
W niedziele mają być burze i przelotne deszcze. Na forum nic nie dzieje się więc jutro jadę do znajomych na działkę odpoczywać.
A ja zaraz do Wawy jade odpoczywać.
Ja miałem zamiar troszkę pomajstrować przy skuterach pod wiatą ale że pada to d***a nie robota bo pomimo że to niby pod dachem to i tak nie idzie nic robić.
Dawno nie pisałem, i często nie będę pisał, gdyż strasznie mnie denerwuje nowy wygląd tego zasranego forum. Połowa rzeczy nie działa, często przeglądarka mi się crashuje podczas robienia różnych rzeczy na forum, bardzo dużo błędów. Po prostu aż się odechciewa.
To tak, jak nie którzy wiedzą pracuję w Pizzeri przy Trakcie Lubelskim. 2 dni ja, 2 dni inny dostawca. Bardzo dobre zarobki, oraz napiwki. Wybieram się z paroma osobami na wyprawę w Bieszczady. Skuter jest już na końcówce przygotowań, niedługo otrzyma hamulec przedni tarczowy, oraz wariator Malossi Multivar, który już czeka w pudełeczku. Mimo tego, że zarobiłem wczoraj przy wożeniu pizzy, i różnych włoskich dań ponad 150 zł to ogólnie dzień bardzo ciężko przeszedł. Najpierw koleżanki z pracy przyjęły zamówienie po za rejonem 10 km od restauracji, to gdy już dojechałem przypomniało mi się, że zapomniałem wziąć terminala do karty. Po za tym bardzo ciężko było znaleźć adres domu, osiedla z numerami od czapy. Podczas powrotu po terminal dorwała mnie ulewa, tak, że po powrocie do restauracji po ponad godzinie byłem cały mokry. Dokumenty się do tej pory suszą, a pilot do mojej bramy zalany. Jak ja teraz będę otwierał dwie bramy od mojego osiedla? KOLEJNE WYDATKI. Na dodatek jakiś cwaniaczek łomem wyłamał mi z tłumika pokrywkę aluminiową razem z gwintami zostawiając 3 dziury w tłumiku. Tłumik nadaje się do wymiany.