przepraszam że urwałem się, czas mnie pogonił, poza tym Walentyna już poderwana była o czym nie wiedziałem więc nic tam po mnie /żart/ :-D
Panie, toś się na pół roku spóźnił ;)
Wycieczka bardzo fajna, trochę czasu nie potrzebnie straciliśmy na te leśne drogi ale za to była to odmiana od asfaltów. W Farmie Iluzji strasznie spodobał mi się ten krzywy domek - wrażenie niesamowite. Tunel też był niezły, czułem się w nim jak bym z pół litra LWS wypił :) Romet nie zaznał żadnej awarii (nie licząc tej żarówki) i spalił gdzieś około 4,5l bezołowiowej.
Ja z Jolusią też wczoraj pojeźdźiliśmy,widzieliśmy samolot przejeżdżający przez drogę i kilka innych rzeczy,łącznie 112km zrobione. Filmik: View My Video
Także nie marnowaliście czasu. Fajne zdjęcia. Chyba byliście w Australii bo tam na każdej farmie stoi przynajmniej jeden samolot, a za stodołą jest pas startowy.
Ja sie dziś zaopatrzyłem w smar do łańcucha (stary się skończył pod Farmą Iluzji), filter paliwa i 3 sztuki żarówek BA20D marki Narva, podobno dobre - mam nadzieję, że będą na dłużej starczały. Pod koniec czerwca muszę zmienić napęd, myślę o łańcuchu DID i nowych zębatkach. Na dniach muszę zmienić olej, mam jakiś Mannol 10W40.
http://www.muzeumkolejnictwa.waw.pl/pl/Kontakt/Sochaczew.aspx Z tego co piszą na tej stronie - "Za uruchomienie pociagu w niedzielę lub święto - 500 zł + VAT " aż tak zdesperowany nie jestem :-) A jeśli dobrze zrozumiałem Walentynę - "...ale z przyjemnością bym pojechała na wycieczkę w niedzielę." Ja PASS.
Na takie wycieczki jak ta ostatnia w której brałam udział robię pass.Już przy starcie ustalenia początkowe zaczęły być zmieniane a potem było już tylko gorzej.Wydaje mi się że prowadzenie niespełna dziesięcioosobowej grupy nie jest takie trudne o ile patrzy się w lusterka , trzyma umówioną prędkość, każdy trzyma ustalone miejsce w szyku a nie zmienia jak chce lub wyprzedza znienacka nie zastanawiając się dlaczego ktoś zwalnia.Słowa dlaczego robisz te zdjęcia dla wszystkich powinny być jasne-widać nie.Mówiąc krótko JA po tej wycieczce mam ciekawe doświadczenia i nauczkę apropo stroju na jednoślad.Brak rękawiczek spowodował to że do końca tygodnia będę leczyć ręce po tym upadku.Mimo wszystko dziękuję za towarzystwo Panom i Mai w tej wycieczce.
godziny jeszcze nie znamy, ja muszę jeszcze zajechać do "Kris'a" na Gdecką po klamkę do Camaro i parę innych drobiazgów,później skontaktujemy się z Kisiem bo on też ma ochotę tam podjechać, jakby co będziemy pisać lub dzwonić
wróciłem z Motor landu. szału nie było. jakaś weselna kapela i może z 10 osób oglądających. na początku myślałem że wszyscy poszli do środka coś oglądać, ale w środku tylko Leszka eŚ widziałem. kiełbasy nie próbowałem. piwa nie dawali :-( Ale zaletą niskiej frekwencji było to że nie było kolejki do jazd próbnych na skuterach. przejechałem się Kymco My road-em 700 i powiem że 100 razy bym się zastanowił przed zakupem...... downtown jest dużo wygodniejszy, poza prędkością maxymalną my road nie ma żadnej przewagi nad downtownem, ani wygody, ani miejsca, ani polotu. jeśli on ma być odpowiednikiem burgmana 650 to porażka (fakt, tańszy) Zalety My roada: duże lusterka. koniec. wady My roada: słabe przyspieszenie jak na 700 ccm, mało miejsca, nogi miałem pod brodą, ręce zgięte pod kątem 90 stopni, siedzisko jest absolutnie do DUPY - tzn wąski zydelek ścięty po bokach. zzsuwałem się z niego, może mam za dużą dupę ale nie sądzę... i to największa wada tego skutera. mimo ustawienia zawieszenia na soft było twardo i na nierównościach bardzo niestabilnie. strasznie wiało na nim. a jeszcze hamulce- twarde, słabe i trudno wyczuwalne. może kwestia przyzwyczajenia. dziś była promocja i kosztował 25 kafli... normalnie 28 kafli... nie polecam, za te cenę można mieć jakąś hondę nc 700 i jeszcze na ciuchy zostanie, nc700 chociaż trzyma się drogi. a jeśli już skuter to lepiej Downtown Absolutny niewypał ten My Road i brzydki jak noc. ale nie żałuję, mam nowe doświadczenie