Ja prawie dałem radę... Czyli nie dałem. A to była ostatnia okazja w znjbliższym czasie. Obiecałem córce, że pójdę z nią na plac zabaw. Już od rana mnie męczyła o to. Żona nogę ma ciagle w takim stanie, że nie nadązyłaby za nią biegać gdyby coś się stało. A i tak długo nie siedzieliśmy, bo wiało i zimno było. Potem jeszcze ja było trzeba wykąpać i ogólnie tam...
Niedługo mnie wykluczycie z Grupy Mazowieckiej jeśli tak dalej pójdzie...
A chociaż udała się wycieczka? Warto było? Tak żałuję, że nie pojechałem... Jak cholera.
Serdeczne dzięki wszystkim za wycieczkę. Super zakończenie majowego weekendu. Było super i z przygodami i pomimo ostatnich zimnych (pogoda) kilometrów,atmosfera była jak najbardziej gorąca.
Zazdroszczę. Ja jutro planuje pierwszy ekstremalnie daleki wyjazd - na ursynów i z powrotem. :)
Dasz radę, najwyżej ten pierwszy raz jedź spokojnie na w miarę niskich obrotach. Zobaczysz wtedy jak sprzęt zachowuje się w trakcie dłuższej jazdy.
dzieki.Potrzebuje wsparcia moralnego.
Choć i tak Airsal zatarł się dopiero po 300-400km wiec 25 w te i we wte mnie nie przekona. Zrobię z 1000 to sie uspokoję.
Ja z Mańką również dziękujemy za tak cudowne zakończenie tegoż weekendu i czekamy na następną wycieczkę.
Kisiu spokojnie, toż to dopiero początek sezonu :-)
Ja dziś zaliczyłem aż 2 wycieczki, 1-sza z RED (w 2 Virago 535) na lotnisko pooglądać skoki spadochronowe, a 2-ga z Wami, z obydwu jestem zadowolony,- było super, dzięki serdeczne że na mnie poczekaliście pod tym OBI. Zamieściłem fotkę na fotosiku: myślę że da się jakiś ściągnąć bo do wszystkich nie mam maili aby przesłać
Podziękować z wyjazd z "przygodami"
Szczególne podziękowania dla DYCHULA za klucze i dla ARTKA za poświęcenie w godnej sprawie :-)
"Niedługo mnie wykluczycie z Grupy Mazowieckiej jeśli tak dalej pójdzie..." - KISIU widzę że śmiało i pewnym krokiem podążasz w kierunku kiedy nikt twojej osoby nie bierze pod uwagę w kwestii jakich kolwiek wyjazdów - no cóż życie.
Cieszę sie, że chociaż wam wycieczka się udała i że wrzucicie jakieś zdjęcia - oczywiscie jesli robiliście. Ja się czuję zdołowany. Miałem okazję się wyrwac i odpocząć trochę od wszystkiego ale oczywiście wyszło jak zwykle - czyli nie wyszło. Może jeszcze uda się... Choć raz w tym roku. A może wy mnie odwiedzicie i wybierzemy się chociaż na lotnisko na Bemowie popatrzeć na samoloty...
Kisiu , bardzo szkoda mi Ciebie , że jesteś w tak odmiennym stanie - czyli zdołowany. Uwierz mi , nie jesteś jedynym zapracowanym człowiekiem w tym towarzystwie , naszej grupie ... my również mamy rodziny, dzieci , obowiązki , zadania,,,,, bla bla bla , myślę , że warto dla Twojego - czyli swojego dobra porprostu zacząć organizować i zarządzać rozsądnie czasem .. wiem łatwo gadać ... ale może warto przydzielić Sobie (TOBIE) \\\"odrobinę luksusu\\\" zaplanowanego na zdrowych zasadach - (bez opisywania na forum /jak to mi źle bo mam to i to)
Mam nadzieje , że nastęnym razem pojedziesz z nami
Nie, nie dam się wykluczyć z życia Grupy. Bedzie jeszcze okazja. Sezona jest długi, a okoliczności różne więc na pewno się z Wami przejadę.
Witam po majówce. U mnie nic nie zapowiadało, że skończy się tak dobrze. Grzechotanie okazało się za słabo dokręconym wariatorem. Na szczęście obyło się bez większych strat. Na szybko udało się zrobić blokadę, by ten wariator dobrze przykręcić. Cóż, pamiętałem jeszcze gdzie leży zębatka od komara :)
Skuter jeździł, wszystko ok, więc pewnego ranka postanowiłem go przetestować i udało się osiągnąć ładny cel (polecam, fajne miasto)
Co najlepsze po wymianie świecy, filtra powietrza, czyszczeniu i regulacji (na pewno nie dokładnej, bo w moim wykonaniu) gaźnika skuter z moją 90kg personą na sobie na płaskim jedzie licznikowe 85, a zdarzyła się góreczka na wyjeździe z Pułtuska w stronę Wyszkowa, gdy po długim czasie na końcu zjazdu otarła się o magiczne 100 jednym bokiem :-), a to tylko 50 całkowicie seryjna,z gaźnikiem 12 i oryginalnym wydechem. No i chłodzona cieczą, tylko czy to coś zmienia.. Myślę za 2 tygodnie przytargać pierdziawkę do Warszawy i liczę na jakieś spotkanie na nocne pojeżdżenie.
pozdrawiam, Maciej.
Wczorajsza wycieczka bardzo mnie odstresowała. Dałem ciała zbyt lekko ubierając się i później dzwoniłem zębami. Okolice Radzymina są urokliwe. Mam nadzieję, że niedługo zapuścimy się w okolice Wyszkowa. Niestety te okolice znam tylko z pozycji kierowcy jeżdżącego główną drogą. Jestem wtedy w pracy i nie mam czasu i możliwości na zwiedzanie. Film Macieja Ko wyostrzył mi apetyt aby tam przejechać się. Przy okazji zahaczyłbym o komercyjne łowisko na które w przyszłości może przywiózłbym syna zapalonego wędkarza. Po wczorajszej nauczce na drogę do pracy wkładam zimowe ciuchy. Dziękuje wszystkim, że wczoraj nie zostawili mnie na Pancerzownicy samego tylko razem wspólnie jechaliśmy.
DYCHUL,
można by kiedyś jeszcze raz pojechać ale jakąś większą grupą tam gdzie kiedyś nas poprowadziłeś do tej hodowli jeleni, myślę że w GM wielu było by chętnych aby to zobaczyć i móc dotknąć - pogłaskać jelenia , my z Basią chętnie zobaczyli byśmy to jeszcze raz.
Mniej istotne gdzie, ważne by w wesołym gronie i daleko.
Pułtusk jest super. Piękny, długi rynek, rzeka itp.
Moim następnym celem będzie Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince. Nie daleko spod Wyszkowa, ok 40km. Fajna trasa żeby ruszyć od samej Warszawy, ale samo muzeum mając na uwadze zdjęcia jakie widziałem może rozczarować.
Cały czas szukam ciekawych miejsc nie za daleko, jestem jeszcze nie wprawiony w jeździe za bardzo. Największym szokiem jest to jak wieje mimo, że się jedzie 60km/h. No i zimno. Jestem ciekawy jazdy w upały. Oczywiście mówię o jeździe dalej niż po bułki do sklepu. :-)
powiem wam że 15km w te i nazad śmigneło że heja. Najdłuższa trasa w historii tego silnika. Spalił chyba z pół baku :)
Uff trochę odetchnąłem. Zlokalizowałem miejsce gdzie ściekają krople oleju w Virago. Myślę, że chłopcy w czasie przeszczepu silnika chcieli uratować starą uszczelkę dekla silnika lub podcieka spod miejsca gdzie wychodzi wiązka impulsatorów z wiązką prądnicy. Na szczęście ten temat mam opanowany. W ubiegłym roku wymienialiśmy prądnicę w motorze Maru, a także mam uszczelki spod jego ręki. Cieszę się, że nabrałem pewności, iż nie podcieka spod pokrywki filtra oleju pompy oleju. Tę pokrywkę odkręcałem ostatnio i dobierałem do niej oringi. Jutro pojutrze będzie rzeźbienie. W najbliższym czasie muszę chwile poświęcić Babci czyli mojej drugiej Jawce. Po 18-05 Pancerzownica idzie na odpoczynek, a będę jeździł na Babci. 18-05 obie Jawki jadą na zlot starych motocykli na tor fabryczny FSO. Zaproszenie osobiście dostałem od Włodzimierza Gąsiorka http://wychowaniekomunikacyjne.org/index.php?mact=News,cntnt01,print,0&cntnt01articleid=811&cntnt01showtemplate=false&cntnt01returnid=64, którego spotkałem w sklepie Yamahy na Targowej. Miło wypowiadał się na temat Pancerzownicy i mojej słabości do tego typu motocykli
Dychul, nie bądź taki skromny. Twoje jawki są kapitalne.
Tak z innej beczki. Uśmiałem się dzisiaj do łez. Byli u nas goście, a Mańka opowiadała o naszej wycieczce. Po słowach mój wujek Padalec i Dychul... umarłem. Nie mówiąc już o wujku Adastrze i Artosie oraz cioci Rasty :D
A może kiedyś zrobiłby wycieczkę - Marki - Słupno - Radzymin - Wołomin - Kobyłka - Zielonka? Tu już bym postawił na swoim i pojechał. Nawet mógłbym być przewodnikiem po swoich ukochanych miejscach w tych miejscowościach...