Grupa Mazowiecka - nasze wycieczki.

Teraz tylko przydał by się dokładniejszy czas spotkania by pod tą "rotundą" bezproduktywnie nie stać i nie marznąć

Osobiście proponuję ten kameralny,miły,cichy i nie tak drogi co do Browarków lokal nie opodal Rotundy i hotelu Polonia 50 m od wejścia z Alej Jerozolimskich w ulicę Poznańską: http://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g274856-d3645077-Reviews-Zascianek-Warsaw_Mazovia_Province_Central_Poland.html Tam jest sporo opisane o nim i wiem że można wcześniej zarezerwować miejsce dla nas.Co wy na to??

Jak dla mnie super. A jeżeli chodzi o godzinę, wydaje mi się, że 17.00-18.00 byłaby w sam raz.

Prosiłbym innych którzy wejdą i przeczytają propozycje o skomentowanie miejsca zbiórki i piwnej biesiady jak to widzą w ciągu najbliższego tygodnia.Ponieważ jeśli nikt nie rzuci lepszego pomysłu to trzeba wiedzieć na parę dni wcześniej że udajemy się tam konkretnie i zarezerwować pewną liczbę miejsc w lokalu na daną godzinę w Sobotę.Pozdrawiam....

Sorry odpadam

U mnie sobota zapowiada się dość pracowicie. A mianowicie będzie przewożenie i inne operacje związane z kolejnym etapem projektu Virago. Jak dam radę pojawię się.

Uwaga: Idzie wiosna, bo mnie oczy swędzą. One się nie mylą.

Co do spotkania to możemy przyjechać skuterami, a wrócić do domów pchając je. Tak bedzie taniej, zdrowiej i przy okazji trochę się wytrzeźwieje:-)

Ojjjj. Pchania nie polecam... ;-) Wiem co mowie...
Pchałem ~25km swoje małe bydle.. :-/ Potem cukru nie moglem nasypać do szklanki ;-)

Co do spotkania - mi sobota 1.03 pasuje, godzina 18.00 może być jak najbardziej. Można się udać do lokalu zaproponowanego przez Roberta. Jak by się nie udała rezerwacja i wszystko by było pozajmowane to zawsze można czegoś innego poszukać będąc w centrum. Ewentualnie monopolowy i piwko w plenerze (byleby niebiescy nie widzieli :)

Kurcze, pierwszy...

To se quźwa polatałem powiedziała mucha kiedy opaliła sobie skrzydła nad świecą. Było lekkie brzęknięcie i brak mocy. Na wolnych obrotach Pancerzownica gasła i momentalnie straciła moc. Ledwo dojechałem do pracy. Z pracy dojechałem do domu. W garażu rozebrałem wydech- czysty, zapłon także chyba ok. Ściągam cylinder, a tam wyorane dwie bruzdy. Jakimś cudem pękło zabezpieczenie sworznia i zrobiło bałagan. Mam nadzieję na szlif cylindra. Do czasu naprawy do pracy będę jeździł na rowerze. Znowu nieoczekiwane wydatki.

Mam tak samo.
też sobie polatałem.

Się skuter bujał z oporami do 75km/h ale stwierdziłem że może trzeba podregulować.
Co nie przeszkodziło mi pełnym ogniem wracać do domu. No i tak po 4-5km. Bzykło, kichło, trzasło, hukło... i kanał :)

Tylne koło zawalone olejem całe, kopniaka nawet sie nie da poruszyć. Tak myśle że przesadziłem z obrotami, przegrzałem wał, przegrzałem cylinder. Tłok stanął, wał też. I mielonka w środku.
A jeżeli zarzygało koło to mogło i kartery rozerwać.

Dopchałem go 4,5km pod dom. Mają go chłopaki w najbliższych dniach rozłożyć i zobaczyć co nie dało rady.
A szkoda bo sobie wczoraj zmieniłem olej w przekładni... :)

I chyba dojrzałem do wymiany silnika na prawdziwy minarelli lub piaggio i przeróbki na chłodzenie wodą.

No przykra sprawa Wojtku z tą "pancerzownicą" ale masz jeszcze w rezerwie "mustanga" !
Zaobserwowałem jeszcze jeden absurd tego kraju-ceny części zamiennych :
Wał korbowy-orginalny marki SYM , średnia jakość - ponad 400 zł.
Wał wzmacniany , super hiper , renomowanych firm - 300-350 zł.
Wał z aledrogo , no-name - 80-100 zł.
Kompletnie postawione to wszystko na głowie.
Robertonos - zaklepuj miejscówkę w tej knajpce , bo spożywka w centrum na świeżym powietrzu to nie dla mnie (za dużo kamer monitoringu i mundurowych szwendających się tam).

No to nieładnie mieliście, chłopaki... Mielonka to specjalność naszych skuterów ostatnio. Ja też miałem wypadnięcie zabezpieczenia sworznia.

Jutro muszę jechać do pracy samochodem ale pojutrze już skuterem. Został sprowadzony pod dom. Z Czerniowieckiej na Bogusławskiego dojechałem szybciej niż szwagier samochodem i jeszcze sklep po drodze zahaczyłem.

Oj przykro czytać - coś Nam się sprzęty jeden po drugim sypią.
Ja zamówiłem do Camaro nowe sprzęgło, miałem wymienić tylko szczeki ze sprężynkami ale okazało się że w hurtowni cena za to jest taka sama jak za cały komplet wiec poprosiłem o zamówienie kompletu.
Coś jeszcze jest z licznikiem prędkości ale bez tego też da się jeździć.

U mnie w wariatorze, przynajmniej mam taką nadzieję, coś stuka jak oszalałe. W przyszłym tygodniu, jak dobrze pójdzie, będę mieć chwilę oddechu, a wtedy pobawię się w mechanika.

no ja się chciałem pobawić dziś- tak zaplanowałem w poniedziałek. Ale nie zdążyłem bo zepsuł się wczoraj :)

Coś pechowy ten tydzień. Na wszelki wypadek, puki nie rozkręcę wariatora i nie dojdę co tak hałasuje, nigdzie nie będę jeździć.

u mnie też coś mocno wali w przekładni na wolnych obrotach (podejrzewam że to wina paska) i błotnik przedni na dziurach powiedział dziś papa :) na szczęście dziś albo jutro będę miał gianelii next od kolegi zobaczymy ile na tym wyciągnę.

Mój szwagier powiedziałby - kupcie sobie samochody, najlepiej japońskie, to będziecie jeździć i jeździć, a dwukołowe zabawki zostawcie 15-latkom:-) Ryszard Futerkowski jednak tak nie uważa i zaleca dalszą walkę z opornym sprzętem co też sam będzie dzielnie czynił.