Grupa Mazowiecka - nasze wycieczki.

Fajnie mieliście, że jeździliście. Ja dziś do moto, a tu zdechlizna... Gaźnik założyłem i chciałem się trochę przejechać żeby go wyregulować ale akumulator padł. Na razie się ładuje...

zawsze możesz jechać bez akumulatora :)

W sumie niby tak ale nie zapalił z kopki. Ciekawe tylko czy nie popaliłoby żyrówek??

Nie. Ja jeździłem kilka razy Vitalką bez akumulatora i normalnie skuter jeździł, tyle, że trzeba było z kopa odpalać. Ale kierunki i wszystkie światła działały.

Dziś się szykuje fajna pogoda do jeżdżenia, jak wracałem z roboty to było już przyjemnie za sprawą słoneczka :) aż sobie pojechałem przez Piaseczno trochę naokoło. Romet stoi przed garażem, później jeszcze gdzieś pojadę.

madi napisał:

Nie. Ja jeździłem kilka razy Vitalką bez akumulatora i normalnie skuter jeździł, tyle, że trzeba było z kopa odpalać. Ale kierunki i wszystkie światła działały.

Mi jak cele poszły w aku, to światła chodziły, ale kierunki szalały, na wysokich obrotach paliły się cały czas, ana małych to tylko tykało z 5 razy na sekundę.

To mi wyliczyli koszty naprawy w tym PZU,a niech ich. Będę się odwoływał.

Napisz ile, aż jestem ciekawy.

656.22zł to są kpiny

No co Ty! Tyle masz plastików roztrzaskanych,lampę i kierunki przecież.To jak oni wyceniali to?Skąd ceny takie wymyślili?Przecież nie kupisz ich za tyle,a jeszcze robocizna.Lepiej oddaj do serwisu Kymco i niech oni zrobią kosztorys + robocizna i wyślą to do tego zas...PIzetU.

Już jest zrobiony i wysłany do PZU kosztorys części i robocizny przez firmę Motor-Land,przy tej okazji należą się wielkie podziękowania dla pana Łukasza.Teraz tylko czekać jak oni się do tego ustosunkują.

No ładnie. Naprawdę kpina... Przecież to Kymco więc i części droższe.

JA robię teraz drugi rejon - dodatkowo do swojego - Karczunkowska, Baletowa, Sarabandy i te okolice. Fajny na wycieczki. Dziś już wziąłem Bzyczka i śmigałem podjeżdżając wszędzie i szybciutko to szło.

A ja wczoraj kręciłem się po okolicy w celach zakupowych - w końcu pokonałem 17km - ale jeszcze za zimno na wycieczki, gdyż jednak ciągnie po nogach. Za to szwagier znalazł na Allegro kurtkę motocyklową za 170zł z przesyłką i kupił dla mnie bo rozmiar idealny. Stan jak ze sklepu, dobra firma i podobno bardzo porządne wykonanie i materiały - tak więc mam tanio fajny ciuszek. Jak pojadę do nich na święta to odbiorę od niego. Aż jestem ciekawy co to za cudo.

w następnym tygodniu chyba ma być MOTO-Bayzel na Wyścigach , warto by zajżeć a przy okazji można by się tam spotkać

Ja być może pojadę do Poznania na targi więc odpadam. Chyba, że nie pojadę, to czemu nie.

Jak tak dalej pójdzie to się okaże, że do końca kwietnia będzie ta zima...

No ale wtopa z pogodą,po prostu mam dosyć tego.Chciałem w święta jakoś zaproponować żebyśmy się spotkali ja ,Adastra,Madi,może ktoś jeszcze gdzieś po drodze-np.Powsin czy nawet do Żabieńca nad wodę uderzyć do madiego.Ale jak wstaję i patrzę przez okno to.....BBRRRRRR...krew mnie zalewa !

Ja cały dzionek od 13-tej przy Camaro, już znalazłem usterkę, poprostu ZFAJCZYŁA się prawie cała instalacja elektryki, ?tak to jest jak sie zwala na mechanika a nie samemu robi / - powoli wymieniam przewód po przewodzie na nowe - albo sztukuje , co gorsza wtyczki się tak postapiały ze czasem nie było wiadomo co do czego, ale już doszedłem - Camaro rozbebeszony ale już prawie wszystko działa poprawnie, jutro podokręcam poizolije poprawnie i powinno być OKI

Marku, dobrze, że Ci nie popaliło czegoś jeszcze. Ale na brak roboty przy Camaro na pewno nie narzekasz...

Ja wczoraj robiłem te swoje Baletowe i Karczunkowskie skuterem. Rano pogoda była całkiem jeszcze dobra. Ale gdybym wiedział co będzie później... Na pewno wziąłbym szczelne buty i popsiukał przewód w.n. W11. Spadały wolne obroty. Myślałem, że to coś z gaźnikiem ale nie... On po prostu łapał wilgoć. Gdy jechałem się awizować silnik zaczął zdychać. Jechał w końcu 15 km/h i tak pokonałem 15 km na urząd i drugie 15 km do domu. Przed rozjazdem na Rzymowskiego zdechł zupełnie i myślałem już, że nie zapali. Na myśl o pchaniu go 25 km zasadziłem mu takiego kopa, że aż się przewrócił i trochę potłukł. Głupio mi teraz ale naprawdę... Zapalił i dotarłem jakoś... W butach lodowate bagno. W domu od razu do wanny.

Kisiu1981
wyrazy współczucia, znam takie przypadki.

Camaro juz na chodzie, zostały tylko obrysówki i wytmiana diód pozycji i stopu w kufrze
ale to juz nieco później na razie mam dośc a jeszcze robota przy oswietleniu kufra w skuterze żony
oraz dokończenie Fonero (chce go odpicować i podarować córce),
no i jeszcze Jejmość Jędza - Virago 535, szyba do niego już przyszła, kapeć czeka na wymiane
został jeszcze zakup gmoli i ponowne ubranie do sezonu, czyli roboty jeszcze mam sporo