Grupa Mazowiecka - nasze wycieczki.

Grupa Mazowiecka - HugoBoss, Jolusia i madi właśnie drugą flachę rozracowuje :-)

Na zdrowie ! :-)

ja tez wczoraj dwie 0,7 na trzech dziabnelem ;) pozdrawiam

Zima zima zima, oada, pada śnieg...

A ja musiałem w tym g... 11km przejechać. ;-/

Ja dziś zgłosiłem się na sobotnie noszenie listów. Jako, że miałem 1160 sztuk byłem zmuszony wziąć samochód. Niestety - buty okazały się dziurawe i napełniły się lodowatą wodą więc przerwałempracę i dokończę ją jutro. Wracałem do domu bez butów i z włączonym ciepłym nadmuchem na nogi.

A tak z dwie godzinki temu śmignąłem do Leklerka, na Statoil i jeszcze po okolicy - min. na Rokokową i przez las koło Rodziny Połanieckich. Super się jeździło po śniegu. Mały trening sobie zrobiłem. Zobaczyłem jak łatwo jest stracić równowagę przy dodawaniu gazu lub hamowaniu nawet przy leciutkim skręceniu koła lub przechyle. Co prawda nie wywaliłem się ani razu.

eehh jak śnieg to już nie jest jazda ...

po śniegu też da się śmigać http://www.adastra13.com.pl/zima2011_2012.html zobaczcie sami

No pewnie, że się da. Ja wjeżdzałem nawet na trawniki (czego normalnie nie czynię) żeby trochę się pocieszyć śniegiem i szaleństwami na nim.

Wczoraj samochód dostał instalację LPG ale mam awarię hamulców więc z niego do naprawy nie korzystam (konieczna wymiana przewodów hamulcowych) ale i tak bronię się jak mogę przed jazdą nim.

A dziś masakryczne korki w Warszawie - cudownie było śmigać między samochodami...

hmm jak widac "przyjemość " z jazdy w sniegu lub w ciepłej i słonecznej aurze to sprawa wzgledna i indywidualna :) ale najważneijsze żeby sprawiała przyjamnosć jeżdżącemu ehhh byle do wiosny , kto jeszcse jeździ bo jakoś ten dział zamarł wraz z atakiem zimy :)

Jakiś pechowy ten rok - wyobraźcie sobie że i ja dziś miałem wypadek. Na szczęście mi nic poza obtartą prawą nogą się nie stało. A było to tak: Wyjeżdżałem z pod Urzędu do domu i koleżanka mówi "uważaj na siebie". Ja mówię - Ania (Kisiu wie która - ta co ją mu zabrałem :-D) - ja zawsze uważam - to niech inni uważają na mnie... i jakbym w złą godzinę wypowiedział. Stwierdziłem że pojadę spokojnie bo mam dużo czasu do odebrania małego. Przejechałem 1,5km i na rondzie kobieta wjechała centralnie we mnie - myślę że patrzyła w lewo i nie zobaczyła że ja będąc na rondzie jestem przed nią. Na szczęście i ja i ona mieliśmy około 15km/h. Uderzyła mnie w bok przez co obróciłem się i upadłem. Na szczęście nic mi nie jest a motorower poza kilkoma połamanymi plastikami i urwaną dźwignią kierunkowskazów wyszedł bez szwanku.
Kobieta nie sprawiała żadnych problemów - dogadaliśmy się i zwróciła mi za szkody, mam jej namiary w razie jakby coś jeszcze wyszło. Po tym wszystkim zjechałem awaryjnie 25km/h do domu nie będąc pewnym jego stanu. Z tego co zauważyłem jedzie i działa tak jakby nic się nie stało. Zauważyłem że tylne koło ma lekkie bicie na boki ale to jest może 1-2mm, tak więc w normie. Tłumik jest dogięty do wahacza ale da się odgiąć (to on uratował mi nogę gdyż przejął uderzenie). Najbardziej wk.... mnie nie sam wypadek, lecz mentalność kierowców w drogich furach. Kiedy musiał zwolnić do tych 25km/h i mnie potem wyprzedzić to oczywiście musiał trąbić - nie zastanowi się taki jeden z drugim że musi być jakaś przyczyna tak wolnej jazdy. No ale oczywiście ja nie byłem dłużny i też dawałem im po klaksonie ile wlezie . Dobrze że po wypadku wszystkie światła i kierunki działały bo mogłem zjechać do domu. Sezon się dla mnie skończył - nie będę teraz naprawiał żeby pojeździć może jeszcze z 2 tygodnie. Przez zimę skompletuję plastiki i zrobię razem z przeglądem na wiosnę. I widzicie jak to jest - jedziesz 340km w wakacje i jest ok. Wracasz 11km z pracy do domu i bum.
Tak więc nieoczekiwanie sezon mogę uznać za zakończony. :-(

Twardo prawie codziennie trasa Gocław-Pruszków i z powrotem ale to powoli końcówka jeszcze 2-3 tyg. Zobaczymy jak pogoda ? Dzisiaj nie było żle.

Uuuuuu to fakt ten rok jakiś taki ch...
Szykuj Michał rumaka na 2013 bo jeden filmik z wyprawy na Wielkopolskę to za mało :)

Spoko - przez zimę kupię części, a na wiosnę wracamy do gry. :-)

To Anna P. wybrała Pocztę Polską? Nie wierzę...

Ładnie, Michał. Dobrze, że nic poważniejszego się nie stało. Miałeś szczęście w nieszcześciu. A co do mentalności polskich kierowców to się nie wypowiadam, bo to temat na obszerną książkę.

Ja prawie codziennie jeżdżę na trasie: Chomiczówka => Łopuszańska => rejon (często Bukowińska i Pory) => Łopuszańska => jakiś większy sklep (nie codziennie) => Chomiczówka.

A co do tego, że mozesz Polskę zjeździć, a pod domem mieć wypadek to kiedyś byłem z kumplami w Berlinie i dużo się nie stało, a 100 m od domu milicja nas złapała.

Ja też.. Przejechałem tym skuterem wszędzie przez całe wakacje.
Dom - Lotnisko - Lotnisko - Dom, Dom - Autoryzowany ZIPP po świece, Dom - Ząbki - Ząbki - Marki, Dom - Jeruzal - Jeruzal - Dom, Z 30 razy trasa Dom - Szkoła - Szkoła - Dom, Dom - Nysa - Nysa - Opole - Opole - Nysa - Nysa - Dom (około 1000 km łącznie nabiłem). A moja jazda skończyła się jak na jednym prostym skrzyżowaniu przez które przejeżdżałem co dziennie baba mi zajechała... Tak to jest, i dlatego nie martwię się i nie wpadam w "Chodzę co dziennie 5 razy do kościoła bo mogłem umrzeć, skuter to zło", tylko naprawiam skuter i dalej jeżdżę tym razem zakładając ZAWSZE kamizelkę odblaskową.

Kisiu - Ania sama nie wybrała. Ściągnąłem ją gdyż mieliśmy braki w obsadzie. Ma przynajmniej normalną umowę, prawo do urlopu, za każdy dzień przepracowany talon na 7zł, płacone chorobowe i refundację połowy kosztów biletu miesięcznego. Nie mówiąc o mniejszym stałym rejonie. Po 4 dniach pracy już mówi że jest zadowolona z czego się bardzo cieszę. Ale co do pracy to ona jest niewyżyta. :-D W środę nie dość że zrobiła swoje to jeszcze się uparła i przyszła mi pomagać. Nie wspominając o tym że kiedy jest wcześniej ode mnie na urzędzie to gdy przychodzę to mam już pocztę rozłożoną. Po prostu osoba jest niesamowita i cieszę się że jest, bo siedzi obok mnie i rejony też mamy obok siebie.

No cóż, ja o tych warunkach pocztowych mógłbym dużo napisać. I co z tego, że jest umowa o pracę jak dostajesz ją tylko na rok i tak co roku? Że nie ma szans na dłuższa? Że ciągniesz prawie pół roku najpierw na próbnej (i żadnych praw do podwyżek w tym okresie nawet jeśli wszyscy dostają)? Jeśli chodzi o te talony to z tym różnie było ale często dostawałem.

Ale jeśli ktoś mi mówi o mniejszym rejonie to niech zda sobie sprawę, że na poczcie się stoi i pisze, a w In-Poście się chodzi i roznosi. Stanie i wypełnianie ton pocztowej papierologii dużo bardziej męczy niż chodzenie i doręczanie przesyłek. Listy polecone wielkości poduszki na poczcie to norma, a u mnie takie się rzadko zdarzają.

No i co do użytkowania pojazdu - na poczcie byłem do tego zmuszany choć teoretycznie nie było mi tego wolno, a za paliwo nie dostawałem nic. I jeszcze wmawiano mi, że to najlepsza praca pod słońcem i chyba jedyna jaką mogę mieć, zarzad i zwyczaje jeszcze z czasów komuny i zarażanie tymi zwyczajami nowych osób więc ja świadomie i z ulgą oraz radością zrezygnowałem z pracy w Poczcie Polskiej i nie zamierzam tam wracać.

A jeśli chodzi o Anię to naprawdę jest niesamowitym człowiekiem i ma mnóstwo pozytywnej energii. Ryszard Futerkowski wie o tym.

No cóż - zobaczymy jak to będzie. Papierologia się zmniejszyła i mamy naklejki - sama Ania przyznała że o wiele łatwiej z naszymi dokumentami się rozlicza - już drugiego dnia ze mną w rejonie sama dała radę ze wszystkim bez problemu. Zwrotki wypełnia się tak samo, Co do umowy to nie jest tak jak piszesz. Ja pierwszą miałem na 3 miesiące, drugą na rok, trzecią na półtora a teraz już na stałe. Niestety takie mamy przepisy w tym kraju że pracodawca może dać trzy umowy na czas określony a dopiero czwarta musi być stała - firmy to wykorzystują i to nie tylko Poczty specjalność. Co do podwyżek to widzisz sam jak to jest - może na Poczcie obecnie ich nie ma, lecz mamy pewny grosz co miesiąc zawsze o czasie. Ania mi mówiła o ile w In Poście obcięli stawki i wcale się nie dziwię że odeszła - wnerwiała ją pensja na raty - w dodatku opóźniona o 2-3 dni. Z tego co gdzieś słyszałem od nowego roku macie mieć znów mniej. Nie mówię że Poczta jest dobra - zależy od urzędu, naczelnika i innych czynników - ale jak na razie jest w miarę pewnym miejscem pracy.

Na poczcie też były obniżki, a co będzie w In Poście od nowego roku to wszyscy spekulują. Suma summarum teraz noszę mniej bagażu i nie nosząc pieniędzy zarabiam więcej niż kiedyś doreczając emerytury. No i wcześniej o wiele kończę pracę. W każdej chwili mogę zmienić rejon lub wziać dodatkowy, a na poczcie mogłem o tym zapomnieć. Naturalnie wszystko zależy od urzędu ale na 118 super nie było.