Kisiu1981 pytasz czy to "Strzelanie do zwierząt? " NIE tylko do tarcz, puszek itp.
Niestety >Robertonos< nie dojechał, ponoć miał jakąś kontuzję.
Co do jazdy przy krawędzi to >emilos< ma rację ja też już jakiś czas temu zaczołem jeździć
niemal ze srodkiem pasa, jeśli jadę przy krawędzi to zawsze znajduje się jakiś łajza
co chce się wcisnać mając w d... moje bezpieczeństwo, co do pomysłu kolegi >Michalk001< niby dobry tyle
że drogówka nie przyjmie takiego zgłoszenia bo rejestrator musiał by mieć legalizacje itd.
zresztą oni maja takie coś "gdzieś ..." rejestrator jest jednak przydatny jeśli dochodzi do kolizji
choć sady nie bardzo dopuszczają takie dowody do sprawy ale zawsze jednak jakiś dowód jest.
Drogówka przy wypadku dopuści taki dowód. Wkońcu to nagranie z kamery :) które pokazuje kto jest winowajcą wypadku. Takie nagranie jest 100% pewne a nie np zeznania świadków.
A co do jazdy samej :) Jazda po środku pasa jest najgorszym wyjściem ponieważ w tym miejscu może być wszystko, olej samochodowy i inne płyny. Po drugie w tym miejscu zbiera się piasek. "Koleiny" i są najbezpieczniejszym miejscem. Wiem co napiszecie... Że łatwo Mi mówić bo to Ja zawsze wyprzedzam a nie jestem tym co się Mnie wyprzedza. Ale jeśli już to zajmujcie lewą koleinę choć to nie jest zgodne z ruchem drogowym... Ale dla Was tak będzie najbezpieczniej niż jazda środkiem pasa.
Jeśli już chcecie taki dosyć dobry sposób to nie jeździjcie jak po "sznurku". Zauważyłem że jak się jeździ lekkim slalomem to kierowca bardziej się boi wyprzedzić :) Sam jestem kierowcą samochodu i jak widzę rowerzyste czy kogoś na skuterze który nie utrzymuje równej jazdy to sam mam obawy żeby wyprzedzać bo może przypadkiem poleci znów slalomikiem prosto pod moje koła.
adastra13 napisał:
Kisiu1981 pytasz czy to "Strzelanie do zwierząt? " NIE tylko do tarcz, puszek itp.
Spoko, tak tylko pytałem. Już myślałem, że jako Futrzak dostałbym prześwidrowującą mózg kulkę:-)
Czy ktoś się wybiera?
http://www.redbull.pl/cs/Satellite/pl_PL/Red-Bull-Soapbox-Poland/001243155121159
Maniek...
z tą nawieżchnią na srodku pasa to masz sporo racji
Jutro zabieram się za demontaż całej czachy ze wszystkimi podzespołami oraz przednich amortyzatorów i kierownicy. Jak rama będzie ok to w październiku zostanie zakupiona kierownica i pozostałe elementy. Zimą zostanie pomalowana czacha i pozostałe elementy plastikowe na wybrany kolor. Jak rama okarze się krzywa to cała vitalka pójdzie na części a kupię jakiś mały motocykl.
Dawno mnie tu nie było MADI wracaj do zdowia !!!! NIECH WSZYTKO SIĘ GOI. Maszyna to nie problem "sie naprawi" albo kupi drugą. Uważajcie na siebie wszyscy -- ostatnio jak jeżdże to mam wrażenie że dookoła jeżdżą w puszkach niektórzy psychiczni - o tragedię nietrudno.
Niestety Vitalka zakończyła żywot. Rama wygięta. Wystarczyło zdjąć kierownicę i wszystko stało się jasne.
Wie ktoś co zrobić z ramą, jak to wyrejestrować? Czy potem na jakiś złom trzeba przetransportować?
Oddajesz na złom i bierzesz świstek o zezłomowaniu. Potem z tym świstkiem udajesz się do wydziału komunikacji wyrejestrować pojazd. Nie zapomnij zgłosić też fakt wyrejestrowania u ubezpieczyciela.
Przykro, że Vitalka już nie pojeździ. Najważniejsze, że kierowca jeszcze pośmiga.
Oddam, ale samą ramę. Reszta na sprzedaż.
Następny pojazd będzie wyposażony w silnik 139FMB. Może uda się go kupić jeszcze w tym roku...
to jaki sprzęt Madi teraz kupujesz ?
Madi widziałem ramy z papierami za około 400 zł tylko te papiery zagramaniczne :) moiże warto zrobić ?
Żeby samą ramę Ci zabrali to będziesz musiał dopłacić - koszty wyrejestrowania dochodzą.
W sumie Madi, nie wiem czy nie skusiłbym się na całość Vitalki, jakbym mógł znaleźć inną ramę. W motocyklach rama to co ciekawe część zamienna więc myślę że i tu damy radę.
Zamienna ale wątpię by dało się fabrycznie nową w Polsce kupić. Szkoda mi tego silnika, przed demontażem zegarów odpalałem, to odpalił ze strzała...
A możesz mi wrzucić zdjęcie tej ramy? Bo jakbyś w miarę rozsądną cenę za to zaproponował to mógłbym się z tym pobawić.
żeby dać foto gołej ramy to musze plastiki zdjąć. Mogę porobić w stanie obecnym i jutro wrzucę.
Ok, mi się nie śpieszy.
A tak w ogóle to mam na oku już Piaggio NRG tylko nie wiem która to wersja bo już się w nich nie łapie. Niby nowszy niż ten od mojego kumpla ale jest brzydszy. Choć 100 km/h łapie jeszcze i ma nie za wysokie spalanie. No, co się dziwić, w końcu silnik 100 cm3.
Jak mój Romet się "powyginał" to miałem trzy rozwiązania:
1. Przełożyć wszystko w nową ramę (można było dostać fabrycznie nową za 500 pln.) ale mechanior za dużo chciał i całkowity koszt był niewiele mniejszy od nowego skuterka.(70 % wartości nowego)
2. Rozebrać co się da, sprzedać a resztę na złom ale trzeba by dopłacić za każdy brakujący kilogram na złomowisku żeby dostać kwit do wyrejestrowania. Dużo zachodu - żaden biznes
3. Wstawić na Allegro z adnotacją że pogięta rama, parę fotek zrobić i sprzedać za grosze. Co też uczyniłem , po trzech dniach miałem umowę kupna-sprzedaży w ręku i 750 pln. w kieszeni. Wzieli z pocałowaniem ręki , wyrejestrowałem i święty spokój.
To tak w dużym skrócie.
No to też już rzeczywiscie. Mozna pokombinować ze sprzedazą na częsci albo dorobić może ramę jak się da. Szkoda by było takiego silnika.
A masz coś "na oku" ???
Wspominałeś coś o motocyklu ???