To ja podziekuje. Dla mnie za daleko.
mxx_rs - może my się spotkamy tak po prostu pogadać? Siedzę w domu i się nudzę. Samemu nie chce się jeździć.
Ja mógłbym się ruszyć bo już mam wolny czas - tyle że nawet nie wiem gdzie was nad tą Pilicą szukać. Po prostu to są dla mnie kompletnie nieznane tereny a nie chce mi się błądzić po omacku i tracić czas.
Pozdrawiam z maka z Olsztyna. Te mazury bardzo górzyste są. Zimno jest, wszystkie ciuchy musiałem założyć. Moze na 1-2 dojade :)
Hugo, tutaj na forum jest sporo osob, ktore nigdy nie robily takich dystansow i nie odwaza sie nie znajac ani mozliwosci swoich ani sprzetu od razu lyknac trase 200 - 300 km.
Ja dzisiaj zrobilem cos okolo 100 i moze z 50 jeszcze bym przejechal ale nie 150.
Zrobcie z jedna, dwie wycieczki gdzies blizej np. Konstancin, Otwock itp zeby poznac ludzi i zaznajomic sie z tematem to i chetnych sie wiecej znajdzie.
Michal, nie widzialem Twojego wpisu wczesniej. Jak bede sie krecil bez celu po okolicy to sie odezwe.
Ok. tylko mam teraz rozwalony tydzień i nie dam rady aż wrócę z urlopu. W sierpniu spróbujemy się spotkać.
Hugo - nie oceniaj nas pochopnie, wiesz że za półtora tygodnia jadę ponad 300km. W sobotę wszystko porobiłem włącznie z wymianą oleju. Nie chcę teraz nabijać dużych przebiegów - wystarczy te 100km co pokonam w 3 dni do pracy, akurat tyle żeby silnik dobrze się wypłukał z resztek starego oleju. Po prostu przed tak dalekim wyjazdem muszę zminimalizować ryzyko awarii jadąc na nowym oleju i zabierając trochę części w razie problemów - lepiej móc usunąć ewentualną usterkę, niż stanąć na poboczu i prosić o pomoc w kompletnie dla siebie nieznanym miejscu.
HUGO,
weź to pod uwagę że nie wszyscy są za tym aby tylko nabijać kilometry, dodatkowo jak wiesz ja często pokonuję też spore odległości i to taz. jednym ciągiem więc Nas NIE OBRAŻAJ. To ze jakoś ostatnio nikt nie mógł z Wamo posmigać to może akurat tak się złożyło. Dla mnie np. dodatkowa praca w warsztacie jest ważniejsza od nabijania km. zresztą robię po ponad 50 km dziennie do pracy i 40 warsztat to mi wystarcza. wielu z nas to POWAŻNI ludzie i mający rodziny na utrzymaniu i z tym się muszą liczyć a przyjemności zostawiają na koniec jak starczy czasu. Więc bądź łaskaw nie osądzać nas po sobie i nie obrażaj. Ewentualnie moze zastanów się (nie wiem) ale moze jest jakas przyczyna że mało kto chce z Tobą jeździć , ja osobiscie nic do Ciebie nie mam poza tym że czuję się urażony Twoim stwierdzeniem > "... reszta to dno i wodorosty!!! " Mam swoje lata i córę mniej więcej w Twoim wieku, więc sobie wypraszam
Tyczyło się to tych co piszą że gdzieś by pojechali,a jak przyjdzie co do czego to za daleko,nie ten kierunek itp. A pisałem żeby ktoś coś zaproponował i nie musi to być wcale 200 czy 300km. Tyle w temacie.
ja sie z kolegą adastra13 zgadzam. Są tu ludzie różni - młodzi bardzo młodzi i starzy tacy jak ja :) Określenie Nas jako /roślinki wodne/ jest nieco upokarzające dla jakości tego forum . Ale zostawmy to... Wiadomo, że część modych ludzi ma pewne obawy czy jechac gdzieś dalej czy nie, osoby niepełnoletnie uczestniczące w wyprawie - kwestia odpowiedzialnosci - ososby stare - takie jak ja :) poprostu mają coraz mniej czasu na przyjemnosci i uwierzcie - ja i zapewne spora część froumowiczów chętnie dołaczyłaby i miejmy nadzieję, że dołaczy do grupy mazowieckiej aby choć trochę sprawić sobie przyjemnosci we wspólnym śmiganiu, pozdrawiam
Jeżeli o mnie chodzi to faktycznie pytałem o możliwość podłączenia się do wspólnych wyjazdów, ba ! nawet myślałem o planowanym wyjeździe do Łeby.
Natomiast, tak jak wspomniałem wcześniej - jeżdżę skuterem od 2 miesięcy, dzisiaj mi stuknął pierwszy tysiąc i nie znam na tyle swoich i skuta możliwości żeby od razu się rzucać na głęboką wodę. Dlatego z reguły rezygnuję.
HugoBoss napisał:
Ja nie rozumiem po co Wam te skutery skoro nie możecie ruszyć się dalej,niż tylko pod samym domem. Beznadzieja
P.S. Tylko Madi jest konkretny i widać że ten skuter do czegoś mu służy,reszta to dno i wodorosty!!!
A po co kierowcy samochód, żeby tylko jeździć na wycieczki? Dla wielu osób skuter to normalny środek transportu, jak każdy inny.
Organizujesz wycieczkę do Sielpi, piszesz o tym wcześniej, Twoja wycieczka, sam ustalasz trasę i termin dwóch weekendów, które Tobie pasują - wszystko jest ok. Nie rozumiem z kolei tych żalów zawartych w Twoich postach, gdzie piszesz, że tylko były dwie/trzy osoby, a reszta to barachło, bo nie pojechali i po co im skuter skoro na wycieczki nie jeżdżą. Może warto podjąć dyskusje odnośnie tras i napisać kto ma jakieś propozycje/plany/zainteresowania i na tej podstawie wybrać odpowiednią trasę, która podpasuje większej liczbie osób i gwarantuje, że zaowocuje to większą ilością chętnych.
Bądź bardziej otwarty, trochę komunikatywności w tej kwestii, a to zaowocuje większą ilością osób na wyprawach. Podstawą jest dialog i zrozumienie drugiej osoby i przede wszystkim wspólne ustalenie trasy. Ja na przykład nie przepadam za wycieczkami, gdzie trzeba pakować ze 150-200km po to żeby zeżreć w jakimś mieście "żarcie dla psów" i następnie wracać. Jadąc gdzieś chcę coś zobaczyć, a nie stanąć gdzieś na chwilkę i zaraz wracać.
Jeśli chodzi o "dno i wodorosty", to pisz tak dalej a sądzę, że skład Twoich wypraw się nie zmieni na plus.
Czytając ostatnie posty przyszedł mi do głowy taki pomysł ( oczywiście do przedyskutowania )Może by założyć osobny dział pod nazwą np.Warszawska grupa dalekodystansowa albo Klub podróżnika itp.
Tam ludzie którzy kochają jazdę na dalekie dystanse np. MADI , HUGO ,(ja) i inni mogli by się udzielać. Ja całkowicie rozumiem że nie każdy lubi trzasnąć 200-300 km na raz. Są ludzie którym wystarcza 50-100 km. Ot taki pomysł :)
W sumie po części został założony temat w drugą stronę - czyli tych "lokalnych".
O, tutaj -> http://www.skuterowo.com/forums/topic/grupa-warszawa-poludniowo-zachodnia
Widzę że mój post został usunięty. Nie ma sensu zakładać kolejnej grupy bo i tak nikt nie zgłosi się do jazdy,nawet na 50km nie ma tu chętnych. Każdy woli sam jeździć,więc niech tak zostanie.
Witam organizuje zlot z przyjaciółmi, okolice Wyszkowa [woj mazowieckie] dokładneij miejscowość GWizdały(koło Lochowa) zlot odbędzie się w sobote 28.07. Godzina jeszcze niz anna pisac to moje gg 6309108 Pozdrawiam:)
Padalec przestudiuj ten temat to zobaczysz w jakim celu został założony. Gdzie byliśmy.I jak to było organizowane.
Denerwuje mnie to, że jak czasem gdzieś dalej pojade to potem wszyscy myślą, że jeżdżę TYLKO na długie dystanse. Ludzie, ogarnijcie sie.. Myślicie że nie jeżdże na krótkie wycieczki? Problem polega na tym, że nawet na krótkie wyjazdy nie ma chętnych. Nawet na te 50 km. Wszyscy piszą że chętnie pojadą, umawiają się a jak przyjdzie co do czego to wychodzi jak wychodzi. Rozumiem, każdy ma prace, rodzine itp. Ale kiedyś było inaczej, do Kazimierza pojechaliśmy, pod Otwockiem śmigaliśmy, na Cargo były spotkania. Udawało się umówić. Teraz się to zmieniło.
Co do zakładania grup - prosze bardzo, nikt nie broni. Ten temat, przeze mnie założony ponad rok temu, był pierwszym tego typu tematem na forum. Był jeden i wszyscy pisali w jednym, posty były w jednym miejscu. Teraz tematów takich jest kilka i powstaje problem z dogadaniem się.
Od wycieczek długodystansowych zazwyczaj jest oddzielny temat. Jak gdzieś sam jadę to tu piszę, ale wtedy jest to jedynie wpis informacyjny a nie poszukiwanie kogoś do wspólnej jazdy.
Szkoda że usunięto post Hugo, bo go nawet przeczytać nie zdąrzyłem. ACTA może i nie wprowadzono ale jak widać forum jest cenzurowane.
Jak to mówią spox !
Pomysł może nie był przedni.
Czekam na relacje z waszych wypraw,chętnie bym poczytał skoro sam nie śmigam.To chyba lepszy temat niż te dotychczasowe-nie ?
Relacja z mojego wyjazdu nad morze ---> http://www.skuterowo.com/forums/topic/zdjecia-i-filmy-z-wypraw-skuterem/page/11#post-71734
Zapraszam !
Ja wyraznie napisalem, ze gdz bede mial juz stala prace i ogarne skuter , bo na razie dobrze z nim nie jest, to bede jezdzil na jakies wyprawy. Moze nie po 400 km ale tak do 200. Powiedzcie mi jak bym wygladal wobec zony gdybym zamiast szukac pracy powiedzial jej, ze jade na wycieczke z kolegami i ze wroce za kilka dni...
A co się znów stało z Incą ? Tłok przecież zmieniłeś.