:) No w motociuchach to się ugotować można, ja wtedy niespecjalnie miałem wybór, wracałem nocą z pracy i jak się okazało zapinka sworznia tłoka mi pękła - pocięte pierścienie, tłok i cylinder. Zdjąłem kurtkę i dało radę. Do serwisu to się już w cywilkach szło i z inną, ale równie lekką 50-tką, tamto to sam naprawiłem.
tu ktoś kiedyś pisał że pchał 24-27km. To jest determinacja. To 2,5h marszu bez obciążenia szybkim krokiem.
A pchać coś jednocześnie - masakra
Nikt wam nie gwarantuje ze nawet na gwarancji muszą naprawić wszkodzony sprzęt w ciągu 14 dni. Znowu wombat nie masz racji! Podaj jakis paragraf bo wydaje mi sie ze pouczasz wszystkich a nie wiesz o czym mowisz jakie sa na to przepisy? Serwis zawsze moze powolac sie na zapis ze w szczegolnych wypadkach moze wydluzyc sie czas naprawy tak naprawe zadna ustawa nie okresla jaki ten czam moze byc wiec znowu wombat pisze bzdury ale po co wprowadzac w blad. Ja pisalem o tym ze jak mi sie zepsuje sprzet to sklep musi pokryc mi koszt transportu do sklepu i tyle a tu wombat wyskakuje z jakims pchaniem - jak masz chlopie jakiecos chinskiego zloma to pewnie tak w twoim przypadku by bylo. Ja sie powoli wyleczylem z chinioli bo jak czytam o problemach ludzi z tymi zlomami to mi rece opadaja.Rozmawialem juz z dzoiadkami i oni mi doloza do markowca. Po pierwsze jak pisza ludzie one sie tak nie sypia jak chiniole wiec zamiast pchas sprzeta tak jak wombat to ja bede jezdzil i bede sie smial z takich frajerow spotkanych po drodze. najwazniejsze ze wyjasnione jest ze sklep MUSI mi w ramach zgloszenia reklamacyjnego naprawic skuta i zaplacic za jego transport do sklepu. czas trwania naprawy jest przeciez nieokreslony czy to naprawia sklep czy serwis wiec wszystko jedno wazne ze ktos za to zaplaci. jak bedzie to markowiec tpo przynajmniej rzadzie bedzie stal w serwisie :-P teraz tylko musze zdecydowac sie na konkretny model - co polecacie z Kymco? Kasa tak naprawde jes juz wiec jak trzeba bedzie to nawet ten tysiac doloze.
po prostu jesteś gość.
Tylko nie bardzo rozumiesz co czytasz. Ale skoro już sobie wyjaśniłeś co kto ci MUSI to powodzenia.
A po ostatnim poście wnoszę że jesteś podpuchą. Jesteś tu nagle, całe 5 minut, trzech do trzech niby dodać nie umiesz, nagle jakieś ustawy, prawnik niemalże i jazda na chinole i na mnie - i o dziwo-kymco będziesz kupował.. i nick - stanowczo za długi jak na nieletniego oszołoma.
No jakbym się w gronie starych znajomych znalazł.
ja chcialem najpierw kupic jakiegos chiniola ale sam juz nie wiem, a tak naprawde to ja nie moge zawiesc do sklepu uszkodzonego skuta bo nie zamierzam za to placia i o tym chcialem sobie to wyjasnic a ty gosciu wmawiasz mi dziecko w brzuch bo wcale tego kymcko nie chcialem kupic tylko wszyscy mi go polecali a ty robisz z tego afere, chcialem pomocy a ty sie wymadrzasz i mowisz nieprawde - karzesz mi przytaczac jakies paragrafy a sam biszesz brednie i jak cie prosze o podstawe prawna to na mnie naskakujesz, co z ciebie jakis gimbus czy co? daj sie siana i se odpusc gosciu bo sie czepiasz. zastanow sie najpierw co piszesz. jakos inni potrafia doradzic, cos wyjasnic - a ty wszechwiedzacy ciagle nskakujesz.
acha, jak czytam forum bo ostatnio czytam duzo, to widze ze ty chyba we szystkich tematach ciagle sie udziela piszesz bzdury a innym zarzucasz jakas aktywnosc? to kto tutaj jest oszolomem i burakiem co?
aha.
ale po co sie czepiasz mojej nazwy - zwroc uwage na swoja - co ona oznacza jakis nawoz z psich kup? moze zaloz swoj wlasny temat i tam sie wymandrzaj i ucz innych ortografii ok? panie profesorze moidek. nie odzwwaj sie do mnie wiecej bo sobie tego nie zycze, ok kumasz dzieciaku?
Edek zejdz na ziemie i nie obrazaj właścicieli chińskich skuterów bo nazwałeś ich frajerami. Ja też mam 2 chińskie skutery i 1 tajwański i tez musiałem kiedyś pchac jak mi sie zepsuł i nic mi sie nie stało.Co ty baba jesteś że tak się tej awari boisz czy pchania skutera?I jak się mogłes wyleczyć z chińczyków jak nigdy niemiałes skutera .Ale co ty sie będziesz przejmował zepsuje ci sie skuter babcia zapłaci za lawete .
Powinien chłopak w szkole byc. Dziadek bedzie sie martwil
ale czytacie te wszystkie narzekania na chinskie skuty? jak sie zapytalem o taki dobry to nikt mi nie polecil zadnego chinskiego tylko ten kymco - wiec o co chodzi wobatowi? ze niby reklamuje takie kymco? on pierwszy uwzial sie na mnie i naskakuje wiec gosciu daj sobie spokoj i odpusc, bo ja tez nie odpuszcze, kumasz?
Jakos on co chwila wszystkich obraza to jest git tak? a jak ktos sie broni to juz nie moze? daremni jestescie, tylko naskakiwac na innych potraficie. to co ze jestem nowy na forum, jakos inni potrafia mi wytlumaczyc to i tamto, ale gosciu tylko potrafi obrazac. daremny jestes. moze pouczaj kolesi w piaskownicy!
Nie powinieneś się bać pchania skutera, ba powinieneś być z tego dumny! To oznaka niezłomności i bilet na autostradę do dorosłości, wiesz taki rytuał przejścia. Dodatkowo nabierzesz krzepy, a tak bys musiał wydać na karnet do siłowni, tutaj masz w gratisie. Ponadto każdą awarię traktuj jako okazje do poszerzenia horyzontów w sferze mechaniki stosowanej, ludzie za takie kursy płacą grube pieniądze, a tu masz w cenie sprzętu! Poza tym kupując wadliwy skuter będziesz miał okazje do częstych internetowych dyskusji o awariach, zawrzesz nowe przyjaźnie i znajomości. Kupisz coś bezawaryjnego i to wszystko, całe to dobrodziejstwo inwentarza, przejdzie Ci koło nosa, jeszcze zostaniesz uznany za snoba i amatora. Pro motorowerzyści swoje pojazdy rozbierali co najmniej kilkukrotnie. Z każdą usterką zdobywasz nowe skille, potem już tylko nabijasz levele, spływa na Ciebie splendor i uwielbienie. Zostajesz bohaterem w swoim domu, tfu w całym internecie. :-)
Twój problem polega na tym, że zastanawiasz się nad Kymco, Wombat jest uczulony na tę firmę i wszędzie węszy spisek, działania marketingowe itp.
lucek widac ze ty jestes rowny gosc, ze potrafisz sensownie komus cos doradzie. jak juz od samego poczatku napisalem ja szukam skutera ktory nie bedzie mi sie co chwile psul bo nie mam zielonego pojecia o naprawach, nie wszyscy chyba rodza sie mechanikami. jak do tej pory to ze wszystkich stron slysze o firmie kymco - polecaja mi ja wszyscy jako w miare dobry i niezawodny skuter, ktory zaoszczedzi mi problemow. mnie nie interesuje to ze zamiast jezdzic bede wyczekiwal kiedy serwis mi zepsutego skutera naprawi. nie po toszukam i sie was pytam zeby potem plakac zamiast jezdzic. o firmie kymco niedawno sie dowiedziale, wczesniej znalem takie marki jak honda yamaha suzuki - ja myslalem ze markowce to te wlasnie firmy a wobat mnie obraza ze niby reklamuje te kymco - on ma jakas paranoje chyba na ten temat, bo czytalem wczesniej i wiedze ze to slowo dziala na niego nak plachta na byka - ale czemu? dlaczego on wyzywa sie na tych co mysla o kupnie takiego skutera? ja jeszcze nie podjalem decyzji, dopiero sie was wypytuje i dziekuje za wasze odpowiedzi - tutaj musze wyjasnic ze to jak pisze i sie pisemnie wyslawiam to nie moja wina, mam niestety taka chorobę ze nie do konca mopge napisac to o czym mysle, ale chyba mnie zrozumiecie za to i dziekuje ci lucek.
Jego problem polega na tym ze nie rozumie co czyta. Ja problemu z kymco nie mam i jak go stac to niech bierze.
A oprocz tego ustawa o niezgodnosci towaru z umowa pomieszala mu sie z usluga Consierge - ale taka daja tylko do maybacha albo komorek Vertu. Nie odroznia powolania siena gwarancje do gwaranta albo na niezgodnosc z umowa do sprzedawcy - i ew. Konsekwencji czy nastepstw.
Nie rozumie ze podstawa do jakichkolwwiek roszczen bedzie dokument pt. Gwarancja a on bedzie rozny w zaleznosci od tego co i u kogo kupi - a jeszcze nie wybral
Na razie wychdzi z zalozenia ze jak kupi 40km od domu dlugopis i on mu sie zepsuje to kioskarz mu odda za dlugopis i kase za benzyne 80km w te i nazad.
Fajnie sie to czyta tylko troche to meczace. Wiem na pewno bo mam transport i w gwarancji sprzedawcy i w ubezpieczeniu mam full asistance. Ale jak przyszlo co do czego to lepiej bylo go 4km poturlac niz czekac do usr... Smierci na asista.
Producent tez zabral sprzet i odstawil po dom z pocalowanim w pupke - tyle ze trwalo to 50~60 dni.
I owszem można minimalizować ryzyko kupując coraz lepszy sprzęt- tajwańczyka zamiast chińczyka albo od razu japonca (honde lub yamahe) tylko że zycie daje wiecej okazji do postoju miedzy wsiami niż tylko awaria.
Może cie złapać ulewa i zaleje elektrykę
Możesz złapać gume
Możesz sie nim wywalić z 1001 powodów
i bez względu na to na jaki przepis sie powołasz jak ochłoniesz na chwile doraźną sytuacja jest jedna:
- jesteś 30km od domu, sprzęt sie nie nadaje do jazdy a ty sie na nim kompletnie nie znasz i nie wiesz co masz zrobić. Fart jak masz komórkę i zasięg. Ale wciąż pozostaje pytanie: CO TERAZ ?
@Wombat, to jest jeszcze dzieciak, nie ma pojęcia o czym do niego piszesz, powinieneś brać na to poprawkę. Który nastolatek ma o tym pojęcie? Tak jak sam napisałeś, on sobie teoretyzuje.
Ty kolego Edek nie unoś się, bo Wombat dobrze Ci pisze, nie ważne czy w złośliwy sposób czy nie, powinieneś czytać i wyciągać wnioski. Póki co jesteś zielony jak świeży ogórek, dopiero zaczynasz, więc przyjmij złośliwości tak samo jak dobre rady.
Powiem Ci jeszcze tyle, że markowe sprzęty też potrafią się zepsuć, to są tylko urządzenia do przemieszczania się. Płacąc za pojazd z wyższej półki dostajesz po prostu lepiej zrobiony produkt, z lepszych materiałów, teoretycznie lepsze serwisy itd. Jeśli chcesz jeździć w miarę dynamicznie i bezawaryjnie w rozsądnej cenie to szukaj Kymco, ale nie Agility, a Vitality. Ten model jest produkowany na Tajwanie. Produkcję Agility, ze względu na chęć bycia konkurencyjnym z chińskimi produktami, przeniesiono jakiś czas temu do Chin. To dalej jest produkcja Kymco, tyle że budżetowa. Jak poszperasz po tym forum to zauważysz, że kilku z nas na Vitality zrobiło przebiegi rzędu 20-30 tys. km bez większych przeszkód. Mój miał na blacie 19 tys. km.
Jest jeszcze opcja, że wykupujesz AC i jak się zepsuje, to zdejmujesz rejestrację i zostawiasz w polu bez kluczyka ale też bez żadnych blokad. Bardzo prawdopodobne, że następnego dnia go nie będzie. Wtedy zgłaszasz kradzież, że niby spod pobliskiego sklepu zniknął i masz po problemie :-D Nie trzeba pchać. AC zwróci cześć kasy, a ty kupujesz nowy sprzęt.
Dzieciak nie dzieciak, skro się pcha w ten świat niech zna realia.
Bo chwilowo czyta i rozumie tylko co w co wygodnie uwierzyć.
Trudno każdemu wykładać z uwzględnieniem szczegołów jego prawa na drodze - zwłaszcza że kiedy podobno robił uprawniania (a pewnie nie było to 13 lat temu) tłumaczyli mu co to jest motorower ale niestety nie zapamiętał.
Musi sobie uświadomić że nawet jak kupi Vespe za 14 tyś i ona stania (a i vespom sie przytrafia) to i tak w ciągu godziny nie przyleci helikopter co jego i vespe zabierze. Mało tego okaże sie że nawet jakby chciał za własne pieniądze zamówić transport (a potem rościć zwrot kosztów bo ustawa..itd) to i tak sie okaże ża najbliższy OBY bedzie na jutro na popołudnie albo pojutrze.
No i teraz opcje... tylko debil by czekał na pomoc 2 dni w polu. tylko debil by zostawił nie sprawny skuter w polu i poszedł do domu bo wieczorem sprzęt zniknie- i to nawet chiński (bo za kradzież to już mu z niezgodności z umową nie zwrócą)... no i sie pcha.
A PRAWA swoje to są potem. Dłuuuugo potem.
Ja mam na samochód (leasing) full pakiet ubezpieczeniowy - szyby, zdrowi, kradzież, zalanie, atak kosmitów, transport, holowanie, naprawa opon + normalnie światowa gwarancja... MA SAME PRAWA.
A jak mi za granicą wybili szybe w Defenderze to Holenderskie ASO owszem, zmieniło ją w 2 dni.I zarządali 12 tyś zł zapłaty. Kase odzyskiwałem z ubezpieczalni 1,5 roku.
Poza tym kolego Edku...skuter - nawet najlepszy - będzie tak dobry jak mechanik który ostatni raz do niego łapy wkładał.
Mam samochód (Lexusa) który nie zepsuł sie 20 lat.No i naszło mnie wymienić olej w skrzyni i w silniku. Warsztat, specjalizacja lexus, cena odpowiednia. Wymienili.
2 dni potem dym spod maski i kałuża chłodziwa pod samochodem.
Strzeliły rurki od chłodzenia. I to nie rurki Lexusa tylko rurki od Webasto (dokładane u dealera do nowego samochodu).
Se pomyślałem - no tak, lexus sie nie popsuł, popsuło sie Webasto i jego osprzęt.
Ale nie. Przyczyna była bardziej ludzka. Mechanik zmieniający olej odsunął rurki Webasto na bok i załapał je do czegoś trytytką żeby mieć wygodniejszy dostęp do bagnetów.
Tylko zapomniał zdjąć te trytyki potem. I naciągnięte i załamane rurki w ciągu 2 dni strzeliły.
I stałem jak debil w stolicy kraju z najbardziej bezawaryjnym samochodem na świecie (fakt encyklopedyczny) z awarią puszczając kłęby pary bo jakiś kretyn zostawił trytytke za 8 groszy..
Pisze żebyś zrozumiał że teoria teorią a praktyka praktyką. A prawo- prawem.
Owszem- kupując Kymco (nie najtańsze Agility) potencjalnie problemów powinienneś mieć mniej. Ale i tu na forum są przykłady gasnących kymco, zatartych aprilli, flagowych NewDinków co im sie same odkręcają przełączniki od kierownicy, gasną, mają wady fabryczne masowo usuwane..itd.
Z kolei są ludzie co zrobili bez kłopotów 18-20 tyś km najtańszymi chinolami z marketu i sie dopiero rejestrują bo zaczynają miec jakiś problem, sa łebki robiące 3000km w półtora miesiąca po zakupie chinolami i tacy jak ja co oddali zatarty (choć jeździł) po 280km.
Ale mój nigdy nie był czystą serią- i to inna historia.
W sumie nie ma reguł. Chinola czy tajwańczyka naprawi ci każdy szpenio nawet jak olejesz gwarancje. Jak kupisz honde Vision (jak na twoje potrzeby jest super i wcale nie droga - dziadek dołoży) to jej diagnostyke przeprowadzi tylko serwis hondy mający PGM-FI Tester a każdy mechanik rozłoży przy niej ręce. Znasz taki serwis w okolicy?
To nie jest takie proste jak ci sie wydaje że jest. Jakbyś sie nie obrócił- dupa zawsze z tyłu.
ale jak ostatnio kupilem tableta na neo24.pl i jak mi sie zepsul to skep podeslal mi na swoj koszt dhla wiec co jedni respektuja paragrafy a inni nie? gwarancja producenta jest podstawa do reklamacji u producenta a paragon albo faktura jest potrzebna do reklamowania w sklepie i do tego tyczy sie ta ustawa - ze wtedy sklep pokrywa koszty transportu - moj tata dzwonik juz w tej sprawie do jakiegos biura konsumentow i oni potwierdzili ze jest taki paragraf. moze ci co nie wierza tez niech tam zadzwonia, co?
Zapytaj tatę o paragraf i tu go podaj. Prawda jest taka, że jak nie znasz swoich praw to będę Cię dymać na każdy sposób. Jak znasz, jesteś nieustępliwy i do tego odpowiednio postraszysz to wszystko da się załatwić.
Była kiedyś sprawa ze sklepami internetowymi działającymi w Polsce, ale towar wysyłała jednak inna firma z Azji. Gość kupił telefon firmy x, a dostał podróbkę. Zażądał od polskiej firmy zwrotu pieniędzy, ale firma stwierdziła, że to nie jej wina tylko tej azjatyckiej, a jej polskie przepisy konsumenckie nie dotyczą. Bardzo szybko się zreflektowali, kiedy dostali pismo o rzecznika konsumentów. Gość w dwa dni dostał zwrot kasy i przysłali kuriera po odbiór telefonu :).
edek_z_krain... napisał:
ale jak ostatnio kupilem tableta na neo24.pl i jak mi sie zepsul to skep podeslal mi na swoj koszt dhla wiec co jedni respektuja paragrafy a inni nie? gwarancja producenta jest podstawa do reklamacji u producenta a paragon albo faktura jest potrzebna do reklamowania w sklepie i do tego tyczy sie ta ustawa - ze wtedy sklep pokrywa koszty transportu - moj tata dzwonik juz w tej sprawie do jakiegos biura konsumentow i oni potwierdzili ze jest taki paragraf. moze ci co nie wierza tez niech tam zadzwonia, co?
Nie musze dzwonić - rzeczników praw obywatelskich i rzeczników praw konsumenta od dobrych kilkunastu lat znam osobiście. Wręcz mam numery w komórce :) Taka robota.
I masz racje- UPSy, notebooki acera (zresztą nie tylko),tablety i inne jednorazówki mają gwarancje Door-to-Door czyli spod drzwi zabierają i pod drzwi dostarczają- tak dosłownie.
jest to w WARUNKACH GWARANCJI które AKCEPTUJESZ.
Alenie wszystko ma tak zrobioną gwarancje. Są urządzenia mało mobilne (wielkie telewizory, AGD do zabudowy lub takie których podłączenie lub odłączenie wymaga uprawnień - i te są serwisowane na miejscu instalacji.
jest to na ogół wliczone w cenę urządzenia (w sumie zawsze jest :) )
Ale np w notebookach Della tylko niektóre mają tzw gwarancje On-Site (naprawa w miejscu instalacji) a tylko niektóre naprawa w następnym dniu roboczym.
mało tego gwarantem jest producent a nie sprzedawca i sprzedawca może zarządac dostarczenia sprzętu w oryginalnym opakowaniu albo nie bierze odpowiedzialności za uszkodzenia powstałe w transporcie..itd
to jest dużo aspektów i nie każda rzecz ma tak samo.
Ale jakby nie było- nikt nie jest zobowiązany zabrać skutera (w tym wypadku) natychmiast i z miejsca gdzie się zepsuł. I to kompletnie nie zmienia twojej sytuacji na drodze w przypadku awarii.