to przeciez klient wybiera tryb reklamacji jak wybierze niezgodnosc towaru z umowa to sklep musi naprawic sprzt niewazne czy to jest pralka czy skuter nieodplatnie i pokrywa koszt transportu przeciez podalem juz na to paragraf nie czytales? Po co wyjezdzasz z gwarancja producenta co mnie obchodzi producent w chinach ja kupuje skutera w unii europejskiej i tu sa paragrafy unijne, co ty na to panie miodek?
że to nie sklep musi naprawić sprzęt tylko GWARANT. A kim jest gwarant i kto realizuje serwis gwarancyjny to masz w karcie gwarancyjnej.
Do Gwaranta uderzasz z gwarancją a do sprzedawcy z NIEZGODNOŚCIĄ TOWARU Z UMOWĄ.
Sprzedawca nie musi być GWARANTEM. Często producent sobie zastrzega prawo do realizacji gwarancji, Gwarant może odmówić gwarancji jeżeli wykryje ingerencje osób trzecich - np sklepu który GWARANTEM NIE JEST..itd. Wiec należy dobrze wybrać z jakim roszczeniem i do kogo uderzasz. Warto też wiedzieć co objęte gwarancją nie jest.
kompletnie nie masz o tym pojęcia ale już wiesz lepiej.
W każdym razie bardzo cie przepraszam że chciałem pomóc.
Kup, wybierz dobrze, dochodź swoich praw i bądź szczęśliwy.
@Wombat - młody gniewny ma tutaj rację. niezgodność towaru z umową to jeden z dwóch trybów reklamowania uszkodzonego towaru. To tryb odpowiedzialności sprzedawcy obwarowany odpowiednimi zapisami - zapewne chilę zajmie Ci dotarcie do nich.
To tak naprawdę konsument wybiera tryb reklamacji.
Tryb odpowiedzialności producenta - to tzw gwarancja producenta - tak naprawdę ustawodawca nie określa minimalnego ani maksymalnego czasu odpowiedzialności producenta za jego produkt. Taki producent KIA daje gwarancję 7lat na swoje produkty, ktoś inny jedynie pół roku - i to jest zgodne z obowiązującymi przepisami prawa.
Tryb odpowiedzialności sprzedawcy to właśnie przytoczony przez Edka tryb niezgodności towaru z umową - mają tutaj zastosowanie wszystkim nam znane normy prawnw - m.in. czas trwania okresu gwarancji 2lata, tryb zgłaszania usterki itd...
Podstawą do reklamowania w takim trybie jest oczywiście dowód zakupu danego towaru, który stanowi dowód na zawarcie umowy kupna-sprzedaży. Tylko z takim dowodem zakupu możesz reklamnować towar w takim trybie - gwarancja producenta nie ma tutaj zastosowania.
Dlatego drogi Edku dobrze że masz tą świadomość swoich praw konsumenckich - życzę Ci byś zawsze skutecznie te prawa egzekwował.
Od dłuższego czasu biernie czytam wpisy w tematach. Zastanawiająca jest aktywność WOmbata i jego monotematyczne podejście do pewnych spraw. Odnoszę wrażenie, że jest to człowiek związany bezpośrednio z importem chińskich produktów na nasz rynek. Wszystkim dookoła zarzuca reklamowanie i promowanie innych marek, gdy tymczasem z zadziwiającą zajadłością zachęca i popiera zakupy chińskich pojazdów, jednocześnie starając się odwieść innych od skutecznego wyegzekwowania praw konsumenckich wobec nierzetelnych importerów chińskich jednośladów. Hipokryzja panie Wompat, hipokryzja :-)
Oj nieładnie spamujemy, nieładnie :-)
Młody gniewny ma po części racje.
Natomiast odpowiedzialności sprzedawcy i gwarancji mieszać nie można.
jak zapewne wiesz gwarancja jest lepiej opisanym prawnie trybem niż odpowiedzialność sprzedawcy. Jest ryzyko związane z wyborem trybu dochodzenia swoich praw - dlatego lepiej je rozumieć i ich nie mieszać.
To nie tablet co jest wymiana sztuka w sztukę. To ma dowód rejestracyjny, numer, ubezpieczenie i więcej kłopotów.
tak jestem związany bezpośrednio z importem chińskich skuterów na nasz rynek- wożę czasem na jednym tyłek. Bardziej bezpośrednio byłbym związany tylko jakbym woził na nim goły tyłek.A tak jestem związany przez spodnie.
A robie zawodowo w bitach i bajtach. Więc zero hipokryzji.
Absolutnie go nie odwodzę od egzekwowania swoich praw. Tylko jak zapewne wiesz skuteczne egzekucja przy złej woli ze strony sprzedawcy może sprawę przeciągać w nieskończoność i trzeba sobie skalkulować czy idziesz na noże czy nie. Oczywiście że wtedy wyjdą ze skóry żeby zarzucić mu nieprawidłową eksploatacje, może za własne powołać rzeczoznawce a potem w procesie cywilnym żądać zwrotu tych 400zł...itd Wszystko można i wszystko jest dla ludzi.
Ja skorzystałem z gwarancji pozbawiając sie sprzętu na pół sezonu.
To że na końcu wygra JEST PEWNE. Tylko że może już być starcem i poświęcić na to bardzo dużo czasu.
Uważna lektura Twojego ostatniego postu skutecznie zapewne utwierdzi tych niezdecydowanych by jednak nie kupować chińskich pojazdów. Na swoim przykładzie pokazałeś, że próba wyegzekwowania swoich praw od importera chińskich pojazdów to droga przez mękę.
Jak widać zakup takich motorowerów wiąże się z ogromnym ryzykiem, bo z jednej strony mamy taką a nie inną jakość, z drugiej zaś totalne ignoranctwo importera.
Zdumiony jestem więc faktem, że niezmiennie od lat ludzie jednak decydują sie na taki zakup.
Motor-Land jako importer pojazdów tej znienawidzonej na tym forum marki Kymco zbiera pochlebne opinie wśród swoich klientów, zarówno w kwestii jakości oferowanych produktów ale również w kwestii obsługi gwarancyjnej. Jak widać można pozyskać zadowolonych klientów. Dlaczego w tym kraju taka firma jest nadal ewenementem?
Akurat w jego przypadku Importer zachował się bardzo dobrze, gorzej z autoryzowanymi serwisami. Kymco jest tutaj akurat szeroko promowana jako najlepszy wybór w stosunku ceny do jakości.
I absolutnie nikt tego nie neguje.
Uważna lektura Twojego ostatniego postu..
trzeba było też przeczytać uważnie tego wcześniej - gdzie pisałem o jakości i serwisie i kilku innych rzeczach oraz o czasie dochodzenia swoich praw i są ci przynależne bezsprzecznie.
Nawet Lexus i LandRover nie gwarantują ci perfekcyjnej obsługi i ew. zwrotów kosztów w akceptowalnym czasie CHOĆ NIKT nie opóźniał tego specjalnie. A tam wykładasz nie 3 czy 7 tyś tylko 400 za samochód i mógłbyś oczekiwać superobsługi.
Owszem, czasem warto dochodzić swoich praw - żeby nie być walonym miedzy rogi, bo ma to wydźwięk edukacyjny dla łazarzy sprzedawców, bo rzecz jest na tyle droga dla nas że warto. A czasem nie warto sie szarpać - przynajmniej nie o każdy cal ziemi.
Jeżeli się kupuje skuter po taniości to raczej trudno oczekiwać czerwonego dywanu i gorącej linii do serwisu z dedykowanym opiekunem. Tzn oczekiwac sobie można, wymagać sobie można- a jest jak jest.
Tutaj go wszyscy poprą że ma racje i wogóle a dziadowski serwis go przeżuje i wypluje. Żeby rozczarowań nie było. Bo na dochodzenie swoich praw trzeba mieć czas i pieniądze.
No to ja teraz juz niczego nie rozumien. Naskakujesz na te Kymco co mi go polecaja, a z drugiej strony twierdzisz ze chinioli sie nie oplaca bo ze niby sa tanie ale sie psuja sa zlej jakosci, serwisy daremne, ze trzeba kase wykladac i ze w sumie rozumiem ze czsami ludzie w bloto ta kase wywalaja. Ale nie moze tak byc ze ludzie za cos placa i na takie traktowanie sie godza i dokladaja tyle, ze drozejw sumie wychodzi niz by sie od razu markowca kupiło.
To ja dziekuje za taki motor - nie zamierzam byc frajerem i dokladac do interesu powtarzam chce kupic jakis skuter zebym nie mial tak jak wombad ze doklada i sie wkurza na serisy i na to ze sie psuje. Poradzcie cos prosze. Jakis konkretny model. ja juz nawet kase doloze ale zeby to jakos jezdzilo.
Długie bedzie ale przeczytaj to moze zrozumiesz o czym ja pisze.
Nie naskakuje na Kymco tylko naskoczyłem kilka razy na Benkape - piewce kymco zawsze i za wszelką cene. To jednak różnica.
I nie za kymco takie czy inne tylko za styl i sposób w jaki sie odnosił do ludzi którzy jednak do zakupu kymco sie nie dawali przekonać z takich czy innych powodów. To że trochę odpływał rozwodząc sie nad zaletami Kymco to akurat przypadek
Jakby w podobnym stylu opychał honde czy yamahe naskoczyłbym podobnie - tyle że tu prościej bo jednak kymco hondą nie jest. Wtedy słowem klucz byłaby Honda a nie Kymco.
Nigdzie nie twierdziłem kategorycznie że chinole sie psują bo są tanie i złej jakości i ze nic innego taki skuter nie umie tylko sie zepsuć. Nie twierdze też że są przecudowne.
Mój chinol w okresie kiedy był 100% chinolem akurat jeździł najbardziej bezawaryjnie w swoim życiu. Po prostu jeździł. Zapalał i dowoził mnie bez przygód gdzie chciałem.
Jak do tej pory ZAWSZE sie psuł po tym jak jakiemuś warsztatowi zleciłem jakiś tzw tuning. Jestem nauczony że decydując sie na modyfikacje decydujesz sie na ryzyko awarii- a ja sie zdecydowałem zanim zrobiłem nim pierwszy kilometr. Nie widze wiec powodu żeby mnie to miało wkurzać skoro to konsekwencje mojej własnej świadomej decyzji i są dla mnie jasne od początku. Brane pod uwage w każdym razie.
nie jest winą Almotu, Junaka czy chińczyków że jedna firma w polsce poprawiając wsadziła gorsze graty niż były w chińskiej serii (do tego byle jak) a druga mając dokonać kompleksowej modyfikacji (łożyska, wał, cylinder, gaźnik lub przynajmniej dysze) wymieniła tylko cylinder wart 280zł i twierdząc że zrobiła wszystko co trzeba i jak trzeba skasowała 1000zł.
Wiem na pewno bo wiem ile zapłaciłem i sam rozkładałem silnik wybijajac tłok młotkiem z seryjnych bebechów.
Wiec jakby nie dlatego wytrzymał tylko 450km po tym tuningu że jest chińczykiem tylko dlatego że polak-mechanik co bardzo polecany był parszywie zrobił co powinien zrobić dobrze.
To rodacy mi załatwili pchanie a nie chińczycy.
natomiast wyszło tak że z racji na sposób zakupu i ubezpieczenia miałem prawa o których tak tu piszesz zagwarantowane wręcz na piśmie i przez sprzedawce i przez ubezpieczyciela i ogólnie jeszcze przez Unię...no i spróbowałem skorzystać w praktyce.
No i sobie skorzystałem. No i z twojego punktu widzenia WYGRAŁEM swoje prawa. Firma (sprzedawca) nieodpłatnie zabrała skuter (jeżdżący) spod mojego domu, nieodpłatnie go naprawiała milion lat wiec w efekcie też nieodpłatnie od tej firmy zabrał go importer chinoli i nieodpłatnie naprawił w 5 dni wymieniając wszystko do serii i nieodpłatnie odstawił mi go pod dom przepraszając.
A firma-sprzedawca nieodpłatnie i z własnej woli i inwencji zwróciła kaske za tuning ZANIM zdążyłem tam pojechać z mordą.
Wiec myśle że wg twoich kryteriów sprawa została załatwiona super - żądnych kosztów z mojej strony.
Oprócz jednego małego ALE - trwało to 2 miesiące. Akurat najfajniejsze, najcieplejsze letnie kiedy bym go najbardziej używał.
JAKBYM WIEDZIAŁ że tak to potrwa i że nawet wymiana całego silnika to dla detalicznego klienta z allegro koszt 800zł to bym wolał wydać te 800zł i jeździć skutełkiem całelato niż czekać 60 dni na naprawe i jeździć samochodem.
Akurat wyszło tak że załatwiając zgodnie ze swoimi prawami byłem bardziej w plecy na kasie niż jakbym nawet zapłacił z własnej kieszeni ale jeździł. Czas w tym wypadku to pieniądz.
Dla mnie każde zrobione 1000km skuterem to 1000zł oszczędzone na paliwie. A 1000km zrobiłem już po sezonie w 1,5 miesiąca (wrzesień i październik) jeżdżąc sporadycznie. I własnie wtedy był 100% chinolem po naprawie u importera. Moge tylko sie domyślać że skoro w deszczowy wrzesien i pażdziernik zrobiłem 1000km to ile bym nakręcił w ciepły czerwiec, lipiec i sierpień?
I nie była to wina marki/firmy tylko ludzi którzy wsadzili w niego łapy. Ale jak pisałem - podobnej klasy fachowość spotkała mnie w lexusie...wiec to jakby nie wina firmy/marki tylko ludzi. Lexus nie jest chinolem. RangeRover też nie.
Chodzi o to że nawet jak najpiękniejsza księżniczka zrobi kupe to wali to kupą a nie fiołkami. Może byc to chińska księżniczka, tajwańska księżniczka lub japońska ksieżniczka. kupa wali kupą kiedy w nią wejdziesz- łapiesz przekaz?
Ty dziękujesz za taki motor.. ZA JAKI MOTOR?Za taki który może sie zepsuć? Usiłuje ci napisać że KAŻDY może sie zepsuć. W serwisach Kymco stoją własnie skutery Kymco - te co sie zepsuły.
Nie ma kasy która ZAGWARANTUJE CI bezawaryjną eksploatacje. Owszem, jest stereotyp i segmentacja rynku:
- marketówki za 1700zł
- lepsze chińczyki za około ~4000zł tylko hgw czy naprawde lepsze..
- tajwańczyki (kymco, sym, cpi), potencjalnie lepsze niż jakiekolwiek chińczyki
- te drogie, top-liga (piaggio, yamaha, honda, suzuki, peugeot).O tych nic nie wiadomo bo sie nie urodził w polsce jeszcze taki co by kupił taki nowy:). Ale używane podobno najlepsze.
tylko tak, podział jest od zawsze a sytuacja sie zmienia. Te chińczyki z aspiracjami na droższe WYDAJĄ SIE lepsze niż kiedyś (6-8 lat temu). SYM sie z kolei spsił i pikuje w doł. O Kymco już sie słyszy że brać te z tajwanu a nie te z chińskim rodowodem (istnieje możliwość że kymco jak i peugeot zaczynają jechac po kosztach tyle że pug jest krok dalej) , na peugeocie wszyscy zaczynają wieszać psy że robią sie z nich chinole a w tych niechinolowatych pada dziadowski peugeotowski wtrysk. Jedni idą w góre, drudzy idą w dół a Klient jest w dupie. Burgmany (cód nad cudem, król miasta) żłopią olej i lifting im nie pomógł..itd
kiedyś synonimem bezawaryjności był mecedes a dziś sie pieprzą prawie jak Kia a sama Kia nagle staje sie polecanym przez analityków wyborem.
Do koncernu Tata motors 5 lat temu wyśmiewanemu że robią samochody z wiader i wok-ów dziś nalezy Jaguar, Rover, Land Rover i Daimler.
kupując Land Rovera kupujesz TATĘ- de facto.
to sie po prostu zmienia.
Pewnie najmniej ryzykujesz trzymając sie takiej klasyfikacji jak ta co wypisałem. Kymco (nie chińskie Kymco) naprawdę wydaje sie tu optymalne jeżeli masz tyle grosza- ale żeby to była 100% gwarancja bezawaryjnej eksploatacji... WG MNIE niekoniecznie.
Co gorsza (a może lepsza) chińczyki tez potrafią bezawaryjnie jeździć- a do tego jest znacznie większy wybór modelowy i łatwiej dobrać coś dokładnie pod swoje potrzeby
Było mi też dane skorzystać ze swoich praw w temacie holowania/transportu motocykla - mam to i u sprzedawcy i u ubezpieczyciela.
Sprzedawca (3 autoryzowane serwisy w warszawie/okolicach)
Nieeeee nooo. Paaaaanie. Jest po sezonie. tak, mamy samochód do transportu ale jest akurat na przeglądzie po sezonie.
No i przeskocz to że mają akurat samochód na warsztacie cytując im ustawe...
ubezpieczalnia: aaaaaa..to motor jest? Wiec pan co, muszę sie dowiedziec jakie są możliwości transportu w tej chwili, oddzwonie (i taki chuj).
Prywatni: yyyy teraz...znaczy tak wozimy ale teraz to ja w pracy jestem, może sie jakoś na jutro lub pojutrze umówimy.
jak widzisz ani razu nie padła nazwa marki motorka - ona nie ma tu znaczenia. Ale tak w praktyce wygląda egzekwowanie swoich praw i to w chwili kiedy jeszcze nie postanowiłeś o nie walczyć i kopnąć kogoś w dupę tak żeby sie po złości postawił.
Ja nie neguje że masz prawa. tylko usiłuje ci wyjaśnić że nie koniecznie uda ci sie z nich skorzystać lub skorzystanie z nich jest nejlepsza opcją.
Shnosnas tu pisał jak to jest z obostrzeniami gwarancyjnymi w Kymco
Chodzi o to żebyś sie nie rozczarował. Jako nabywca dużo musisz (regularne przeglądy za ile ci zaśpiewają tylko w wyznaczonych miejscach) a jak przyjdzie co do czego zostajesz z problemem sam.
Tu jest polska nie elegancja francja.
kupując pojazd licz sie z tym że może sie popsuć- KAŻDY. Nie licz na to że z zapałem sprzedawca czy gwarant rzuci sie go naprawiać i oddawać ci wszelkie koszty.
te WSZELKIE KOSZTY to tak naprawdę UZASADNIONE KOSZTY która druga strona musi uznać. A jak nie uzna to co zrobisz? Dla 123-200zł za lawete pójdziesz do sądu, napiszesz pozew, założysz im sprawę cywilną, bedziesz zbierał dowody, powoływał biegłych i bywał na rozprawach (w warszawie na termin czeka sie 1-1,5roku).
Zapewne wygrasz. Pytanie jakim kosztem i po jakim czasie.
powiedzmy że pomiędzy WYGRAĆ albo SKORZYSTAĆ ZE SWOICH PRAW a BYĆ ZADOWOLONYM jest różnica.
trzeba po prostu doknac wyboru i przyjąć go z dobrodziejstwem inwentarza. A JAK BEDZIE przekonasz sie sam. Zależy na jakich ludzi trafisz.
Wombacie, szacunek i fajnie, że też tutaj zalegasz. :D
Ostatnio przeczytalem bardzo duzo dobrych opinii o serwisie kymco na forum mieloch tam chlopaki chwala sobie serwisantow za to ze szybko naprawiaja sprzety a ja mam pytanie czy jest jakas podobna firma do kymco? taka ktorej skutery sie tak bardzo nie psuja no i najawzniejsze zeby misli solidny serwis? Bo jak ogladam ceny chinczykow i np te kymco to roznica nie jest taka duza wiec zastanawiam sie jednak nad jakims markowcem w podobnej cenie.co polecacie oproc tego kymco? co bylo by takie w miare wytrzymale?
i jeszcze jedno tajwanczyki to markowce? tak? wszystkie? trzeba szukac tajwanczykow?
czy tajwańczyki to markowce... czytałeś co napisałem wyżej?
wszystkie marki to markowce :) tylko są marki pozycjonowane lepiej lub gorzej