no. a w listopadze jak zaczyna odczuwać zimno w łokcie (jak już tam dojdzie zlodowacenie) - bo tam ma jeszcze funkcjonujące zakończenia nerwowe :)- to zakłada rękawiczki.
A w styczniu czapkę... :-)))
... ale taką z daszkiem, bo to przecież nie luty :-)
zaraz tam czapke. taką opaske frote do biegania żeby pot oczu nie zalewał
No to i frotki na nadgarstki :-)
Motomufki – wiec kupiłem sobie motomufki i motokoc do mojego kymco.
O ile montaż motomufek był banalny to nad motokocem musze się trochę „pochylić” ale o tym innym razem, mam problem z takimi klipsami od mocowania plastików w moim kymco, wydaje mi się że są jednorazowe, wszystkie pękają i się wyłamują.
Wracając do tematu mufek to jestem mega zadowolony, zamontowałem je w ciągu 10 minut, pasują idealnie, dziś rano wyruszyłem z zamontowanymi mufkami w trasę i byłem bardzo zaskoczony, musiałem zmieniać rękawice z zimowych na letnie bo było mi bardzo ciepło i nie dałem rady jechać w takim zestawie. Ostatnio jeździłem w zestawie rękawice zimowe, dodatkowo rękawice ocieplane takie cienkie pod rękawicami zimowymi i po przejechaniu 8 km już mi bardzo zimno i zastanawiałem się czy nie zakończyć już sezonu. A tutaj taka niespodzianka, jest naprawdę ciepło i wygodnie a mam jeszcze do zamontowania manetki podgrzewane na zimniejsze dni. Muszę się jeszcze nauczyć operować przyciskiem od kierunkowskazów bo z tym jest mały problem ale do opanowania.
Ja swoje ściągnąłem na jakiś czas, za gorąco jeszcze :-) Dziś też znów wskoczyłem w letnie trampki, bo mi wczoraj mocno stopy przypiekło :-)))
Tak tak już wiem dlaczego Wam jest tak ciepło, cały czas się nad tym zastanawiałem co ze mną jest nie tak bo ja pisze że mi zimno a Wy że jest ciepło i zastanawiałem się co może być nie tak ze mną:) Ja do pracy jadę nieraz o 6 rano a wy pewnie na 10 albo i na 11 to temperatura się zmienia, ostatnio jak ruszałem o 6 rano to miałem na termometrze 5 stopni a o 11:00 to temperatura może się zmienić.
Ostatnio na Maratonie Warszawskim kupiłem sobie taki profesjonalny zestaw bielizny termoaktywnej z wełny merinos czy jakoś tak i powiem Wam że przesyłem SZOK, jak go zakładam w domu to nie daje rady wytrzymać pot mnie zalewa momentalnie ale na temperaturę około 5 stopni jest idealne rozwiązanie, tylko że moja kurtka się nie nadaje jest taka jakby to powiedzieć bardzo przewiewna nawet z podpinką bardzo się wychładzam i o ile mam załatwione ubranie na zimę na takim poziomie : nogi: skarpetki termoaktywne z wełny merinos, kalesony z wełny merinos, wysokie buty + motokoc. ręce, podgrzewane manetki, mufki, bluza z wełny merinos. Tłów: bluza termoaktywana z wełny merinos, szyja i głowa: kominiarka (tą jeszcze musze zmienić ale nie mieli z wełny merinos) szyja: komin termoaktywny.
Tak więc jest bardzo dobrze ale jeszcze zostały mi dwa tematy, po pierwsze ta kurtka, musi być naprawdę ciepła i koniecznie wodoodporna ale też muszę pomyśleć o jakimś zamkniętym lub szczękowym kasku bo ten mój otwarty na zimne dni to takie słabe rozwiązanie.
Startuję 7:00-7:30, wracam 18:30-20:00. Ale jadę przez centrum miasta, to faktycznie inne temperatury. No i jadę krócej (11km).
Ja 5.45 wyjeżdżam z garażu, bywało w tym tygodniu i 5C o tej porze, mam kominiarkę która idealnie się sprawdza i to jest odkrycie jeszcze z czasów agility, do tego kurtka motocyklowa letnia ADRENALINE SOLA (po południu otwieram w niej wywietrzniki :)) . Problem był tylko z rękami bo rękawiczki letnie się nie sprawdzały, kupiłem cieplejsze rękawiczki jest super, odległość mam niewielką 10km. Kask otwarty LS2 BISHOP. Zazwyczaj dżinsy, koszulka i koszula nic więcej, czasami bluza rowerowa z lidla :), to wszystko.
Nie planuję jeździć poniżej 0Celsjusza
zwykłe jeansy i nie wychładza ci kolan?
Wychładza ale po pierwsze na skuterze kolana można schować za kokpitem a po drugie 10km to nie długa trasa i da się wytrzymać :)
Na drugim jednośladzie - motocyklu - jest o wiele gorzej.
No cóż w tym tygodniu zapowiadają pierwsze przymrozki w Małopolsce, może nawet śnieg spaść, czas odstawić jednoślady....
Panowie oraz Panie, właśnie są tutaj jakieś Panie?
Kto jeździ jeszcze na jednośladzie, pochwalcie się proszę. Ja sezon zakończyłem 15 października, pogoda brzydka i zimno, to zimno to nie takie najgorsze, większy problem to deszcz, szkoda że tak krótko trwa sezon.
A co tam u Was?
Może jakieś spotkanko?
Twój kymco.warszawa.pl przejechał 5 496 km i zużył 165 l paliwa o wartości 692 PLN
Przygotowałem skuter do zimy i czekam na nowy sezon, nie wiem korci mnie żeby go sprzedać i kupić 400 setkę
ja tam nieustająco
Ja też, codziennie :-) Dopiero zmieniam jutro jeansy na grubsze (z wkładką gaci teflonowych) i buty z letnich na jesienne :-))) Kurtka też jeszcze nie zimowa. Czekam do śniegu (na stałe). A dziewczyny tu są. I to jakie - latają cały rok! Leszcze jesteśmy... :-(
Moja Żonka od połowy lipca codziennie dojeżdża do pracy. Nie było wyjątku. Deszcz nie deszcz. Ja też jeszcze śmigam ale omijam deszcze no i miewam małe przerwy. Dziś wieczorem jeździłem i niestety trochę zaczyna mi być zimno w korpusik:-) Muszę jakąś cieplejszą bluzę ogarnąć i koszulkę termoaktywną. Ciekawe jak będzie się śmigało poniżej zera stopni... Zobaczymy:-)
Co prawda nie jeżdżę codziennie, ale nie rzadziej, niż co drugi dzień. Cały rok. Byle lodu nie było na jezdni. Przerwy tylko na opady śniegu i odśnieżanie no i nie zmuszam się do podróży poniżej -5C jak nie muszę... ;)))
Podziwiam Was, nie spodziewałem się że tak długo jeździcie i macie taką motywacje, niestety ja teraz samochodem się poruszam i wydłużył mi się czas przejazdu nawet dwa razy, bardzo nad tym ubolewam.
Motywacja motywacją, siła wyższa, że tak powiem, alternatywy brak;)
Poza tym... w moim wypadku, jazda skuterem jest nieuleczalną chorobą, z każdym dniem pogłębiającą się coraz bardziej ... :D
Pzdr. Chłopaki !
Bea555 ma rację, to jest rodzaj choroby :-) Zaraźliwe, szybko się przenosi na kolejne osobniki :-)))
Zulus - "Małpo" ty moja, jak ja Cię lubię;)))
Hmmm... tylko wolałabym, żeby za szybko nie przeniosło się na Żonę UFO, jesienno-zimową porą różne"niespodzianki" na drodze czekają na jednoślady - uważaj na Nią Tomku - nie za wszelką cenę, czasami lepiej przemęczyć się w autobusie te parę kilometrów, niż...