BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

Misiek, ty ^nikak^ nie poniał… ^żaluzji^ mojej. Tak to bywa. Eeeh. * Pierdyknij se kielona (albo dwa) pod ten weekend, cosik się może Tobie po tym rozjaśni. * Btw. Żeś się spiął jak te sanki na kuligu. Warto się tak spinać? Hmm? Żonę oszczędzaj. Żona też człowiek. :wink:

Nie mam sobie nic do zarzucenia, no bo, czy ktoś… ktokolwiek, kiedykolwiek zaczaił o co Kotu biega? Kotu biega własnymi ścieżkami i nikt nie wie, co się pod tą puchatą kopułką kotłuje, a się kotłuje, oj kotłuje :slight_smile: Jak pranie w bębnie. I nie każdego to uspokaja:-)))
*
Żona już się sama zaraz będzie oszczędzała, zostały jej jeszcze 3+6… czyli całe 9 dni pracy. I emerytura:-)

Nie jest ze mną jeszcze, aż tak źle. ;p Przez kilka lat remontowałem swoją chałupkę, przerobiłem kilkanaście ekip (zmiana dachu, wymiana okien i drzwi, nowa elewacja, tynki wewnętrzne, podłogi, instalacje wodno-kanalizacyjne i elektryczne, balkony, taras, płot i kostka brukowa plus żwir biały). Chwilami dużo się działo. Poza ekipą od elewacji (gościu ^głównodowodzący^, siedział sporo na budowach w Niemczech i nabrał tam tzw. dobrych nawyków), zawsze coś musiało być zrobione nie tak (temat rzeka i teraz to przemilczę). Kupiłem więc kilka książek technicznych, szkolnych, SEP, wyedukowałem się sam i edukowałem kolejne ekipy. Chwilami natrafiałem na opór i trzeba się było zwyczajnie użerać, aż zaboli. Jedną ekipę pogoniłem od razu, bo włazili tam, gdzie ich być nie powinno (tzw. rozeznanie, co by tu podp…ć). Tak więc ta… ^fotopułapka^ na Twojej budowie nie wydaje się takim złym pomysłem. Masz to ogrodzone, masz już ^siłę^, wodę? Nazwozisz materiałów, pewnie trochę poleżą. Widzisz już pewne zagrożenia czy jesteś nadal niepoprawnym optymistą pokładającym ufność w innych ludziach?

Nie, już nie jestem budowlanym optymistą. Przerobiłem na własnym garbie budowę domu moich staruszków jeszcze w czasie studiów. Też kilka ekip wyleciało, też panowie byli niedouczeni, też wynosili co się da i kiedy się da, również sam się musiałem doedukować i część robót wykonywałem własnoręcznie (zerwanie i ponowne ocieplenie poddasza, rozmontowanie i postawienie na nowo ścian działowych parteru, jedna łazienka samodzielnie, druga do spółki z hydraulikiem, potężne powierzchnie w gresie (ze schodami włącznie), półtorej kondygnacji ścian do obłożenia kamieniem, układanie w piwnicy łamanego marmuru na podłodze (odzysk, zakup bardzo okazyjny, ale robota dość ciężka fizycznie), podjazd do garażu, tynkowanie ścian garażu… trochę elektryki… o malowaniu nie wspominam :slight_smile:
A to tylko dom staruszków, od nastolatka coś się w moim budowlanym życiorysie dzieje, najpierw budowaliśmy domek na działce pod Warszawą (tam się najwięcej nauczyłem), potem dom rodziców, potem remont mieszkania żony (z własnoręczną wymianą okien w bloku włącznie), potem kapitalny remont naszego mieszkania (z budową dwóch łazienek od zera), kapitalny remont mieszkania kumpla (z kumplem - ale ja robiłem kuchnię i łazienkę), kapitalny remont mieszkania kupionego :na inwestycję" (też w zasadzie wszystko sam, ale zamawiałem hydraulika i gazownika - wymiana wszystkich rur i pionów), remont domu teściowej (z własnoręczną wymianą całej hydrauliki + wykonaniem CO). No i teraz wlasny dom w obróbce… Się działo przez te 30 lat :slight_smile:
Fotopułapka - jak najbardziej, planowałem taki zakup na zimę, ale do późnej jesieni od… najbliższej środy będę miał tam nadzór na stałe :slight_smile: A tych ciężkich materiałów na razie nie kradną, nie mówiąc o tym, że nie dojechały :-)))
W tej chwili mój plan na budowie jest taki:

  • idealne wyrównanie brzegu fundamentu pod pierwszą warstwę pustaków
  • wykonanie izolacji pod ściany nośne
  • szalowanie, zbrojenie i zalanie płyty wiatrołapu, ogrodu zimowego i słupów garażu
  • jeśli nadal nie będzie pustaków, to robienie zbrojeń na zapas (wieniec, konstrukcja belek garażu)
    I mam nadzieję, że tego wszystkiego nie wykonam, tylko że wcześniej pojawi się materiał na ściany :slight_smile:

A widzisz, czyli tematy ^wspólne^ się jakieś znajdą. Do tysiaka się ^dokatulamy^. Działaj ostro, ja już mam z górki. :slight_smile: Taa, to się nigdy nie kończy. Psy jednego sąsiada srają na potęgę, gołębie kolejnego latają (i też srają po oknach i elewacji), mój chodnik przed domem, parkingiem dla niedouczonych (minimum 1 metr chodnika dla pieszych), a jak zaparkowałem swojego ^ścierniszona^ przy posesji swojej, to mi jedna pinda całe drzwi zdjęła tyłem mondzia swojego przysposobionego i se była… nawiała. Bo tak. A ja ją wydybałem. I regres ubezpieczeniowy zagwarantowany, bo nawiała (długopisu i kartki też podobno nie miała), ale co mnie to. Kasę z OC tamtego dostałem. Dzida, podobno miała tzw. ^ciche dni^ z tym swoim. Bardzo się tym faktem przejąłem. Bardzo! No! :wink:

No… fakt. O motocyklach/skuterach już raczej nie, może jeszcze kiedyś, ale wątpię. Prędzej bym sobie jakiś rzęchowato-zabytkowy pojazd czterokołowy dla przyjemności posiadania i grzebania nabył :slight_smile: Ale budowa, czy po prostu samo posiadanie domu, to faktycznie niekończąca się opowieść i niezły temat :slight_smile:
*
Nic mi nie mów, moja strefa parkowania to: Nowowiejska od Waryńskiego do pl. Zbawiciela, Marszałkowska od pl. Zbawiciela do pl. Konstytucji, pl. Konstytucji na środku i przy skręcie w Koszykową i Mokotowska od Koszykowej do pl. Zbawiciela. Same atrakcje, rotacja jak w młynku do kawy i takaż częstotliwość przycierek. Auto nie ma szans na lakier w całości, dobrze jak wszystkie elementy będą rano na swoim miejscu :slight_smile: W przypływie desperacji chciałem wynająć miejsce na podziemnym strzeżonym nad stacją Metreo Politechnika, ale już nawet miejsc po 600,- miesięcznie nie ma dostępnych, taki dobrobyt zapanował :slight_smile:

w tym garażu podziemnym co sie wjeżdża od polnej są miejsca po 600???

W tym garażu podziemym, co to się od Polnej wjeżdża, to już BRAK wolnych miejsc po 600/miesiąc.
Wszystkie wykupione…

ociewryj…

No… też mnie to zdziwiło. Podejrzewam, że okoliczne biurowce wykupiły, ale chyba połówki dni, więc całej doby nie maja jak teraz sprzedać…
Cenniczek (oficjalny miejski):
https://zdm.waw.pl/wp-content/uploads/2018/10/Waryńskiego_cennik.jpg

Wakacje się na 100% rozpoczęły.
Można to stwierzić po 2 podstawowych objawach:

  1. na mieście jakby luźniej, da się zaparkować, korki nie takie masaktyczne;
  2. porzucone zwierzaki…
    I do sedna. Podjeżdżam pod bramę na swojej wsi i co widzę? Mam psa. Posiadłości od wewnątrz “pilnuje” stary (na oko), brązowy amstaf. Suka.
    Nosz kur… . Wakacje, “kukułki” podrzucają teraz psy…

O żesz… przygarniecie ?

wpuścił was czy zagryzł?

Wpuścił. Nawet był ucieszony, że ktoś do niego wszedł - machał ogonem (ogon i uszy nie były przycięte). Ale nie chciała się wynieść (wykopała sobie jamę w cieniu przy furtce). Pierwszy raz w życiu musiałem użyć groźby kija na psa, żeby toto wypłoszyć z placu.
Nie mogę przygarnąć, raz - to kawał groźnego psa, nie znam go, nie wiem jak się zachowuje. Dwa - co z nim zrobić? Jeszcze latem może sobie na wsi być, ale na jesieni trzeba by zabrać go do domu, do Warszawy. Nie mamy zwierzaków nie bez powodu, nie ma się nimi kiedy zajmować. A tego się po prostu obawiałem na placu… Jak już wyrzuciłem zwierza za bramę, to dała w długą, nie było sensu wzywać do odłowienia… Dziwne, przecież gdyby tu sama wlazła, to by umiała wyjść? Szanse, że komuś nawiała z domu lub spaceru i zadomowiła się akurat na obcym placu raczej znikome, prawda? Dziwna historia… dlatego myślę, że ktoś ją zapakował do nas przez płot i pies czekał na powrót właściciela. Masakra. A gacie też miałem pełne…

A gdyby była “fotopułapka”… to może byś upolował skur…kowańca, który się zwierzaka pozbył…

Bea, czy chcesz mi powiedzieć, że nawet w sprawie psa, Kot “miauuuł” rację…? :slight_smile:

Dokładnie :slight_smile:
KOT ma zawsze rację… stety :wink:

Nie, rację ma zawsze Wombat. Obaj zawsze racji mieć nie mogą, bo to… nieludzkie :slight_smile:

Mogą, mogą. I mają, nawet gdy wydaje się, że nie mają… Oni ją mają - tę rację mają… :wink:
Nieludzkie? Przecież to … Futrzaki są :wink:

No fakt, oba, chociaż z rodziny innej :slight_smile: Kotowaty jest drapieżny, a torbacz milusi… czasem. Chociaż też zęby pokazać umi, a ma dwa takie, że jo… ma :slight_smile: