BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

No dobra, wyniosłem się z wątku niemiłego, zakładam swój własny. Wolę, żeby mi ktoś dokładał w moim, niż być okładanym w czyimś.
Kto ma ochotę, zapraszam do zabawy. Nikt się nie znajdzie, to strzelę focha albo i dwa, a w przypływie desperacji mogę znów zakazić okoliczne wątki. Radzę konwersować, moje to początki :-)
*
Uciski dla wszystkich stałych tu bywalców
nawet dla tych wszystkich, co w roli padalców
gadów zimnokrwistych,
co mnie mają tutaj coś by na kształt glisty.
Glista ludzka panie, łatwo upolować!
Ale nie wiesz brachu, boś nieuk i basta,
że co mi tu utniesz, to mi to odrasta
Bo ja nie wij zwykły, lecz tasiemiec zbrojny
dobrze się zagnieżdżę, to przeczekam wojny
Jak Feniks z popiołów powstaje i arasz
choćby nie wiem jak ty tutaj się postarasz,
nic nie wskórasz brachu, tylko zatwardzenie
może być bolesne, dłuższe posiedzenie...
A ja spokojniutko, w twoim ciepłym brzuszku
odpocznę, poczytam, zalegnę jak w łóżku
Rozwinę powoli armię swoich macek
i w wybranej chwili zrobię z ciebie placek
Nie sok malinowy, placek ziemniaczany,
boś ty jest kartofel, tak jak inne pany
Lubisz coś podszczypać, kopnąć choć młodego
hola hola panie, forum nie od tego
Tu pomoc bliźniemu, nauki swe mądre
rozdawaj za darmo, małolaty żądne
Wiedzy niezgłębionej, tajników, sekretów,
skuterowej magii nie broń wygłodniałym!
No a reszta braci, co to na pedały
mają kymco nowe, motorek zbyt mały,
co trza kręcić szybko, nie zmieniając gaci
a trud taki wielki nic się nie odpłaci
Im oszczędź kochany, obecności swojej
Bo nie warci grzechu, ci krowi kowboje
Na grubszą zwierzynę naboje oszczędzaj,
spamerów, blogerów,
kłamców, zdrajców wkręcaj
A mnie tu małego, pozostaw w spokoju,
dobrze radzę tobie, co się babrać w gnoju,
Jeszcze se upaćkasz posępne oblicze,
nie spojrzą na ciebie nawet nędzne bicze
Na tym zakończywszy, słowotoku nędzę
Miłego dnia życzę! Do roboty pędzę.

Jesteś następnym wcieleniem chinola czy mi się zdaje?

Boże, wypluj to słowo! Mam nadzieję nie spotykać na swej drodze tego gościa pod żadną z postaci.
Jestem pozytywny i was wszystkich lubię ( z założenia, czy tego chcecie czy nie), nie gryzę , nie kopię, pośmiać się - owszem - lubię.
Zaprzyjaźnić się z Wami ( z jak największą liczbą) tak, powygłupiać - tak.
Kogoś zjechać za cokolwiek - NIE DAJ BÓG, chyba że kumpel, to w żartach.
Poza ten wątek nie wyjdę, bo startuję z przygodą na dwóch kółkach, więc nie mam się czym dzielić, ani jak pomagać.
A pogadać czasem ochota jest wielka, jak znajdziecie czas na żarty - zapraszam!
Jak nie trudno, będę gadał do siebie, aż się czegoś nauczę i albo zrezygnuję, albo nabędę doświadczeń i sam swoją pomoc komuś w potrzebie zaoferuję.
Pobędziemy, zobaczymy.
Ściskam prawicę!
*
Co do SKILLa przy przekładce, to ja mam.
Taka mała wyrzynarka... :-)))

Kristop to całkiem świeże mięso trochę rozbrykane acz widać utalentowane :)
Wiersze pisze rymy kleci,przestał bluzgać bo są dzieci :)
Kymco lata Agility bzdury pisze jak napity ;)
Teraz z chinolem wszedł w zwadę:)
Ciekawe czy da mu radę)
Chinol twardy trochę waży:)
I ma jeszcze kilka twarzy:)
Jak tych dwóch się będzie trzeć :)
To plowekę będę mieć:)

No, Araszu... Taką metodę walki z powodzeniem stosowali ludzie radzieccy w czasie II Wojny... Po wojnie i w demoludach formacje wojskowe ćwiczyły słynne - rozpoznanie bojem... Tak więc taktycznie rozegrałeś to wzorowo... (pochwała przed frontem kompanii) :D
Czas pozbierać zewłoki, otrząsnąć się ze złych emocji i iść, ciągle iść w stronę słońca... ;) (nie w stronę światła, nie, tam nie idź)
I pamiętaj, co nas nie zabije, to nas wzmocni...

Waszym udziałem wzmocniony jestem że hej!
W stronę słońca - zapamiętać, wykonać.
I ma to nie być słońce H2SO4 - to pamiętam bardzo dobrze, wpaliło mi się w mózg :-)
*
Nie umiem ignorować, może się nauczę, ale jeszcze chyba nie ten moment.
Znacznie bardziej podchodzi mi rozpoznanie bojem, to moja metoda na życie, tak mam - co poradzić.
Nie umiem się kryć, kręcić, wycofywać. Biorę co moje, czy na klatę, czy w ryja, czyste sytuacje wolę, nawet nieprzyjemne.
Masz coś - powiedz - po razie i spokój, można iść na piwo :-)
*
W galerii wrzuciłem poglądowe takie.
Jak tam stoi w domu i pod pracą (fajne miejscówki), zniszczyć raczej nikt nie może, chyba że ja sam - to trzecie zdjęcie.
KYMCO pierwsze starcie.

Zawsze ktoś się znajdzie wspomnisz moje słowa,zawiść ludzka nie ma granic i ci zarysują,naplują przewrócą a powód zawsze znajdą;bo kymco,bo ty masz a oni nie,bo chciał z panną pogadać i usiadł itd.zalecam nalepke ostrzegawczą wywołuje śmiech ale działa:)
http://allegro.pl/naklejka-uwaga-to-nie-jest-iz-wale-w-pysk-7x9-i5017103323.html
http://allegro.pl/ostrzezenie-naklejka-to-nie-jest-lawka-grozi-wpier-i5083699498.html

A na trochę dłuższy postój pokrowczyk za 60zł. Ukryje prawdziwą naturę Twojego scoota... ;)))

Piękne są :-) Zamówiłem obie, zobaczymy, czy to one nie będą prowokowały.
Znasz przecież ten narodek, kto się przestraszy gróźb gościa na skuterze...? Chyba tylko taki na wrotkach :-)))
*
Druid, Wy mnie z torbami puścicie... :-)
Wyżyłowałem się już na dostawę nalepek, wiesz ile muszę w tej swojej biedronce na szmacie latać, żeby to odrobić?!
A ty mi tu z pokrowczykiem... DZIĘKI :-)
Zbędny teraz, może przed zimą, żeby w garażu przykryć.
Motorynkę i tak wstawiam do środka (za te drzwi stalowe co widać na zdjęciu) jak ma dłużej postać, ale może nie będzie się kurzyła po sezonie.
Jak taki mamy długi sezon, to może i wcale się nie przyda, klimat się zmieni i rok cały śmigać będziemy mogli :-)

Wystarczy chwilka np;2 lata temu restaurowałem rd80/50 cudo lalka klasyk dzieciątko moje,lakierowanie polerka naklejki wsio jak z salonu na oryginał wszedłem na 5min do lewiatana po fajki i pijany ch... się oparł i przewrócił,kasy z niego nie ściągnę a i bić nie było w co,aż mnie trzęsie jak sobie przypomnę.
arasz74 ponieważ nie jesteś w temacie moto jak ja zaświrowany masz link jak wyglądała identycznie jak ta z 1 fotki. moje foto poszły w powietrze z kompem:)
http://www.sonnengelber.de/rd-80-lc2.html

Śliczne maleństwo :-)
Mam sentyment do wszystkich staroci, szacunek olbrzymi do ludzi, którzy potrafią nadać takiemu szmelcowi błysk wyglądu fabrycznego i do tego tak utrzymać. Zawsze na ulicy uwagę moją przykuje znacznie prędzej i na dłużej skarpeta pocerowana, fiacisz wymuskany, komar na pedały, stara honda, junak, niż najnowszy ścigacz, porche nowe całe. Jakoś nie robi na mnie wrażenia żadna kasa, ale praca włożona olbrzymia i serducho w grata jak najbardziej. Widać miłość do sprzęta włożoną w takim cudaku.
Szacun wielki PACI, rośniesz wciąż w mych oczach :)

To nie tylko pasja [to taka robota :D]

To Ty szczęśliwiec jesteś Paci... Większość ludzi przeżywa całe swoje życie i ich praca nie staje się ich pasją...
Dlatego zresztą tylu frustratów na świecie...

Fakt. Ale trzeba jeszcze znaleźć kogoś, kto za to będzie przyzwoicie płacił :-)
Ja swoją pracę lubię, czasem nawet bardzo, poświęcam jej wiele czasu (zbyt wiele), ale do mojej pasji raczej jej daleko - czasem blisko szewskiej. Relaksuję się wtedy wkopując u siebie na wsi słupki betonowe. Mam do ogrodzenia placyk (2 hektary), kupiłem słupków na połowę i powoli sobie kopię. 1/3 w sezonie ogrodziłem, relaks niesamowity, grzebię sobie łopatką, patrzę w dal na widoki piękne, piwko pociągam i luzik totalny. Oczywiście się cieszę, że nie zarabiam TĄ pasją na życie, bo przy moim tempie z głodu już bym zdychał, ale to wciąż pasja :-)

Druid napisał:

To Ty szczęśliwiec jesteś Paci... Większość ludzi przeżywa całe swoje życie i ich praca nie staje się ich pasją...
Dlatego zresztą tylu frustratów na świecie...

Ale nie bardzo da się zarobić więc trochę handluję i tyrom też jako hydraulik,robię remonty,łazienki,docieplenia itd co się trafi bo na tym zadupiu gdzie teraz mieszkam gdzie nawet gawrony nie dolatują i krowy na racicach gwizdają i suki tyłkiem na asfalcie hamują trzeba sobie jakoś radzić:) blisko natury 200m do lasu:) a 250 do dzików:D

Ale zasadnioczo, serwisem się zajmujesz? Chcesz zajmować, si, tylko z klientami cienko?
Daleko mam do Ciebie (nie licząc mostu do objechania w którąkolwiek stronę)?

No, niby tak, ale popatrz ilu ludzi w koło nawet nie wie co chciałoby robić i co im sprawia przyjemność (oprócz TV)...
Dałeś w sumie dobry przykład... U Pacie'go to jest (chyba) niedobór pasji... U Ciebie... cholera za dużo tych słupków...
Tak sobie pomyślałem dzisiaj, rzucając okiem na https://mapa.targeo.pl/korki ,że jakby Paci się ustawił z takimi cackami, jak pokazał - na poboczu tych porannych korków przy Siekierkowskim, albo Poniatowskiego - to po kilku dniach ludzie by zaczęli pękać... Ten remont może i do dwóch lat potrwać... :D
Ps. A cóż to za malownicza okolica Paci?

Ja mam odwyk od TV, z żoną wywaliliśmy telewizor z domu - nie tyle wywaliliśmy, co się nie załapał na przeprowadzkę do nowego mieszkania - trzeci rok w zaparte idziemy, do kina co środę - proszę bardzo, taniej - ale w TV syfy same, czas zmarnowany, nerwy w strzępach po wiadomościach, a tak książek na półkach sporo i z Wami można pogadać :-)
*
P.S.
Słupków nigdy nie jest za dużo, mam czas, przed emeryturą zdążę, jeśli doczekam, a jak nie doczekam, to po co mi gotowe ogrodzenie? :-)
To tylko na sarny i króliki, żeby nie wycinały tego, co wsadzamy sobie. Ni cholery nic nie rośnie, wszystko przy ziemi podgryzione, podcięte. Tym zarazom pasuje wszystko co wsadzimy, a nic z tego co dziko rośnie. Kochane zwierzaczki, odstrzelić im kufer :-)

Jak tak dalej będą odsuwali wiek emerytalny, to może i siatkę jeszcze naciągniesz... :D
BTW też mam działkę w leśnej okolicy i dopiero ogrodzenie z desek (nieprzejrzyste) o wysokości 2m zatrzymało co skoczniejsze jelenie...

Ja to siatką leśną powolutku zamykam (po kawałku). Ale zając jak się mnie przestraszył, ty wyorał górą :-)))
A bramę sobie pierdzielnąłem własnoręcznie (w całości, no nie strugałem desek) taką jak w galerii.
Teraz już pomalowana (czarna lakierobejca).
Na wiosnę może ruszymy z budową... teraz stoi tam nasza przyczepa (jeszcze nikt nie spalił, nie ukradł, nie zepsuł).