Ano nie ma. Obiecałem, że będzie to jedyne medium skażone moją obecnością i staram się tego trzymać :-)
Chyba NIEskażone?;)))
To tak jak ja. Wystarczy mi, że moje dzieciaki tam buszują - niestety;)
To medium, czyli Skuterowo, w tej sadzawce straszę. Tylko tu:-)
Aahhaa;))) Coś mi szare komórki przemarzły, jakieś ściny w myśleniu...;)))
Ja też tylko TUTAJ bredzę;)))
Ale tak na poważnie bea to masz zamiar tylko bredzić czy coś pojeździć forumowo? Pytam bo tutejszy skład liczny nie jest a przydałoby się jakieś zloty, wypady porobić.
Maneta mi odmarzła. Ale mam coś jak eadem - tylko mnie trzyma od wigilii i nie mam czasu się dokurować. 2 dni się poukrywam, 2 połażę i znowu nos zakitowany, kaszel, gardło boli, w bani się kręci. Masakra jakaś. Przechodzone przeziębienie - największa masakra. Już słabiutki jestem jak dziecko i mam bateryjki w ciągu dnia na 4h. A potem spać na kolejne 4.
Generalnie w ciągu ostatniego roku miałem dobrą kondycję i odporność. Nie należę do tej grupy społecznej, która przy lekkim katarku znika na kilka dni. Grypy i inne takie typowe syfy trwają u mnie 3-4 dni max. Ale to co mi siadło na zdrowiu w poniedziałek, aż do wczoraj nie dawało normalnie żyć. Wirus zapewne. Mutuje dziadostwo i dlatego jest problem ze zwalczeniem przez organizm. A odruchowe wyjaławianie organizmu antybiotykiem w takim przypadku, nie ma sensu. Oczywiście pomijając fakt, że obecnie branża medyczna ciśnie ludowi antybiotyk na wszystko bo to łatwy środek na "wyleczenie" problemu. Łatwy dla zwalczenia sprawy, bo zaora organizm i wybije wszystko (złe i dobre jednocześnie). Więc lekarz ma spokój, że załatwi temat. No ale jak za miesiąc czy dwa przyjdzie kolejna zaraza, to już organizm sobie w ogóle nie poradzi bo będzie wypalony po niedawnej kuracji. A jeszcze jak widzę w tych telewizjach reklamy antybiotyków dla malutkich dzieci to już ręce opadają. To się nazywa szykowanie sobie klientów przez koncerny.
eadem napisał:
Ale tak na poważnie bea to masz zamiar tylko bredzić czy coś pojeździć forumowo? Pytam bo tutejszy skład liczny nie jest a przydałoby się jakieś zloty, wypady porobić.
Jak tu bredzić na poważnie? ;)
No przeca się wstępnie umawialiśmy, że podlecicie w te moje okolice, to i ja jakoś się do Was doturlam :) Nie wycofuję się, zapoznanie możem zrobić, chociaż... coraz bardziej się obawiam tego spotkania...;)
Wygospodarować trochę wolnego czasu u mnie strasznie ciężko .... i biorąc pod uwagę mój wypasiony sprzęt to chyba zrozumiałe, że z dalekich wspólnych eskapad... odpadam, tak wiem... Druid 50-tką na Mazury dojechał ;) ale ja to już niekoniecznie bym chciała;)))
Poza tym , nigdy nie byłam zwolenniczką grupowego jeżdżenia...
Gdzieś dojechać , spotkać się, pogadać - proszę bardzo, ale na własną rękę:)
Taka ze mnie samotna wilczyca, watahą nie polatam;)))
*
Wombat, a kto Ci powiedział, że ja o manetę pytałam?;)))))))
Też tak mam, i to co roku, przyplącze się jakaś zaraza późną jesienią i cała zima z głowy. Ehhh ...Nie ma czasu na chorowanie. Ale teraz przynajmniej nie jest aż tak źle jak u Ciebie, bateryjki trochę dłużej wytrzymują;)
Wombat, nie żebym się czepiał tych śmieci, czy nawiązywał do braku ogona... ale może Ty tak słabujesz, bo zimą powinieneś spać...? :-)))
http://www.tierpark-goerlitz.de/index.php?option=com_content&view=article&id=564:wombat&catid=84&Itemid=496&lang=pl
*
Bea, też nie jestem fanem zbiorowego... latania :-) Również raczej preferuję dojazd i imprezę stacjonarną (spotkanie, pogaduchy).
Eadem, Bea- jako szefowa całorocznego zimowiska - nie ma szans na włączenie trybu ^włóczykij^, tak samo jak Wombat, a nawet ja. Pozostanę przy bredzeniu, choć chętnie nad dobrą miską i bez klawiatury.
pewnie że powiniennem spać. i zimą i latem i w ogóle. W spaniu mam czarny pas :)
Jak zanam podłą dolę twojego zawodu, to w niespaniu masz dwa czarne pasy... :-)
tak, 18 dan w zarywaniu nocek :)
Zulus napisał:
Bea, też nie jestem fanem zbiorowego... latania :-) Również raczej preferuję dojazd i imprezę stacjonarną (spotkanie, pogaduchy).
Eadem, Bea- jako szefowa całorocznego zimowiska - nie ma szans na włączenie trybu ^włóczykij^, tak samo jak Wombat, a nawet ja. Pozostanę przy bredzeniu, choć chętnie nad dobrą miską i bez klawiatury.
O to to!;) Dokładnie, nic dodać nic ująć;)
Możemy zaliczyć jakieś ^Biesiadowo^ czy cóś w tym stylu:)
Wombatku, zarywanie nocek to też moja specjalizacja, ekhm... ten tego... tylko proszę nie kojarzyć że zbiorowymi jazdami ! ;))))))) Co poniektórzy tutaj miewają kosmate myśli;)))))))
Niedzielne majsterkowanie... 45,- pln i szajsung wrócił do żywych. Fotorelacja:
Zdolny majster. Nówka sztuka! :)
Ale uważaj, żeby Misiek nie wyciął Twojej fotorelacji, ja tam widzę zawoalowaną reklamę;)))))
Że karta? Kredytowej żal było użyć, a do przychodni może się przydać. Dowód też jeszcze ważny, a tej prawie nie używam :-)
A robisz u nich zakupy czasami?
Namawiają mnie od dłuższego czasu na odwiedziny, nawet otworzyli blisko mnie kolejny sklep. Tylko, że największy wybór damskich akcesoriów mają na Prymasa Tysiąclecia, a na taką wyprawę czasu brak.
Sklep na Prymasa jest obok mojego domu. Ale jest tu też kilka inych sklepów. Mam od nich kask, jedne motojeansy, dwie pary rękawic, wkładki do rękawiczek, pokrowiec na moto, miałem też ochraniacze na kolana i zbroję (oddałem z motocyklem). Wybór spory, ale inni mają czasem ciekawsze i nie tak drogo. No i działają kulawo, niby sprzedaż i serwis Shoei, ale szyby nie kupisz, zamówisz, to długo trwa i potrafią zapomnieć... A Moto-Styl ma od ręki u siebie. Skarpety jeszcze też mam od nich. Tyle, że wygodnie, blisko, długo czynni + w weekendy też. W zasadzie to jedyny sklep, do którego wyrobię się w tygodniu po pracy, reszta już pozamykana...
Eee... no to szału nie ma, Ty masz blisko, dla mnie to czasochłonna wyprawa, którą póki co sobie odpuszczę. Przez neta tym bardziej nie mam zamiaru kupować, a coś mi ostatnio chodzi po głowie dwuczęściowy kombinezon... ;)
A zdradzisz mi bea czemuż to nie posiadasz swojej nindży?