lokal, sprzęt i zaplecze to pół bańki minimum żebyś nie wstawiala do przysłowiowego Pana miecia do naprawa do szopki bo tak zaufania nie wzbudzisz do klienta wiec szkoda gadać
Do pana Miecia nie, ale do Paci TAK ;) Zulus ma rację, trochę przesadziłeś... pół bańki?!;) Możesz skorzystać z dotacji na rozpoczęcie działalności. 40 tys. na początek to już coś : http://mojafirma.infor.pl/zakladam-firme/finanse-na-start/325193,Fundusze-unijne-40-tys-zlotych-na-rozpoczecie-dzialalnosci.html ZUS - owi przez pierwsze 2 lata płacisz niższy ^haracz^. Klientów Ci zorganizujemy, pod warunkiem, że Wombat nie będzie usuwał naszych ^ reklam ^ (zawoalowanych oczywiście) ;))) - oj ... ciężko będzie - czujny jest;))))) Pierwszych klientów masz - nas;)
Wystarczy chcieć ... Chcieć to móc - może i banał, ale realizacja całkiem możliwa.:)))
Lokal można wynająć, ale wynająć trzeba też mieszkanie (chyba, że uda się to zrobić razem), no i trzeba się jeszcze utrzymać na rozruchu (bezrybiu). Można próbować szukać ^wspólnika^, ale mam tu na myśli inny rodzaj spółki. Czasem wycofuje się z zawodu właściciel prywatnego warsztatu (z racji wieku, czy niemożności dostosowania się do nowoczesnej motoryzacji). Tak mniej więcej wygląda sąsiad moich starych w Sulejówku. Warsztat samochodowy ma (własny, na własnym terenie, obok własnego domu), ale lata lecą, z tego co widzę, robi z roku na rok mniej, maluchy i duże fiaty wymierają, więc ogranicza się dla niego klientela (proste rzeczy w nowych samochodach zrobi, ale żadnego kompa, klimy, nic z tych rzeczy), więc placyk opustoszał. Czyli warsztat pracuje... czasem. Gość jest mechanikiem z jednostki wojskowej, więc pewnie emeryt wojskowy, żyć z czego ma. Warsztat na dwa stanowiska (kanał i podnośnik kolumnowy), trochę zaburdelowany, ale da się to ogarnąć. Może do takiego kogoś (jak się uda znaleźć chętnego) można się próbować podczepić. Zająć połowę warsztatu i zapchać go motocyklami, spanie w tygodniu wynająć też u niego (duży dom, a dzieci już chyba poszły w świat). Dla niego dodatkowy dochód do emerytury i własnych partaninek, dla Ciebie znacznie mniejsze koszty na starcie (istniejąca infrastruktura, przynajmniej w części). Nie mówię, że akurat ten gość by tego chciał, ale próba pokombinowania w tę stronę może by się skończyła powodzeniem...?
mówiły jaskółki że nie dobre spółki, sam Berton Bike to 11k do tego motojig i podnośnik, to co wymienił wombat i po 40K a gdzie specjalistyczne klucze do danej marki, blokady itd,jakaś wywazarka do kół itd. inaczej to poco mi to żeby wpaść w długi i po sezonie się powiesić bez jaj, a taki warsztat lecz ze sklepem to co innego zawsze coś zarobi i montaż na miejscu i tu właśnie potrzebne jest zaplecze żeby eadem nie czekał 100 dni
Eadem, nie bardzo rozumiem o co pytasz....? My tak sobie gadamy, a czy Paci weźmie coś z tego na serio i spróbuje, to już jego decyzja. Ale może ktoś podrzuci jakiś pomysł, który mu się spodoba i spróbuje, kto wie. Rozumiem, że masz jakieś krytyczne uwagi, więc wal :-) * Pewnie, że fajniej samemu, tylko jak się nie bardzo ma z czym zacząć, to czasem lepiej zacząć z kimś, niż wcale.
tak na fuche to u ojca w sezonie naprawie a na budowie mam stały dochód w sezonie wiec po co kombinować a nie jestem teraz sam i pociągnąć kogoś za sobą
wiesz, to wszystko zależy na co się nastawiasz. Skoro chcesz mieć testery (do kilku marek), ramy do geometrii, do tego specjalistyczne spawarki i osprzęt.. itd o się jeszcze zaraz okaże że to wszystko to by się miło komponowało z hamownią, serwisem opon ..itd a jeszcze frezarka, honownica i wanna do nakładanie nicasilu. To i 500 koła bedzie mało - tylko że czy na takie usługi tam będa klienci.
edit: no i procedura serwisowa z Cytryn&Gumiak
SIEMA GUMIAK TUTEJ TAKA PORADA DLA KOLEGÓW MECHANIKÓW!!!! ROBISZ COŚ W EREKTRYCE TO NIERUB NA ZAWSZE BO TRACISZ KLIJENTA I NIERUB TAK ŻE ZAWSZE DAJESZ JEDEN PRZEWUD NA JEDEN KOLOR NAPSZYKŁAT DWANAŚCIE WOLT CZERWONY A RZUŁTY NA MASE. JAK ROBISZ KLIJENTOWI INSTALACJE TO TAK CO PIŃĆ CENTYMETRY INNY KABEL PEŁNO COCHWILE JAKIŚ OBEJŚĆ BEZ SENSU JAKIŚ ZŁONCZEK ROZŁONCZEK KOREKTORÓW KABLI BEZ POCZEBY I NAJ WARZNIEJSZE ŻEBY BYŁO KOLOROWO JAK NA CYGAŃSKIM WESELU JAK KLIJENT ZNOWUSZ PRZYJEDZIE RWIESZ TOWSZYSKO W PIZDU I PYTASZ KTO PANU TAK Z PIERDOLIŁ NO CZASEM SIE W RYJ DOSTAJE ALE OGULNIE JESTEŚ DOPRZODU POZDRAWIAM GUMIAK
Ja to mam tylko jedną uwagę Paci. Lata lecą. To jest praktycznie ostatnia chwila, żeby zacząć coś własnego, coś co kochasz. Jak teraz nie zaczniesz, to już nie zrobisz tego nigdy. Żal zostanie do końca życia... a długo tak na budowie pociągniesz? A co potem? Sorry... tak się tylko wymandrzam... Miałem przyjaciela. Pasjonat samochodów i motocykli... byłby z niego magik od tych urządzeń jak marzenie, ale życie na początku - jak założył rodzinę - rzuciło go w... szafki kuchenne. Robił to i nienawidził tego. Do końca swojego życia marzył o takim właśnie warsztacie. Jeśli tylko masz takie marzenie, to zaryzykuj... najgorzej jest żałować, że się czegoś nie zrobiło... No chyba, że Ci to dynda i tylko my chcemy Cię ubrać w te buty... :)))))))
Przez pewien czas miałem koncept na ściąganie używanych moto z krajów bogatego zachodu, robienie ich tu i sprzedaż z niedużym zyskiem. Nie jako główne źródło dochodu, ale wreszcie ktoś na tym naszym śmieciowym rynku oferował by używki bez wkładu.
No to se pogadaliśmy...;) Roślinki też fajne:))) * A Zulus taki pomysł z Sulejówkiem... i Wombat... a wyszło , że Druid miał rację - to nie te buty;)))
No proszę, Paci nam się trochę odkrył :-))) To byś mógł z moją żoną takie coś prowadzić, ona też to uwielbia. Ja się wypisuję, nie ma takiej możliwości, żebym polubił grzebanie w ziemi. Grunt, że umiem wsadzić zielonym do góry, a i to nie zawsze :-))) * Ale, Paci, a to nie są potrzebne mniejsze nakłady na taką firmę...? Nie wiem, tak się pytam. Pewnie zależy, jakie się trafi zamówienie, bo nasadzenie dużych roślin, żeby ogród był gotowy ^pod klucz^ to już kupa kasy....
Wracamy do punktu wyjścia. Czy to klucz dynamometryczny, czy grabie z łopatą - pół bańki na start jak znalazł. A że pierwszy milion trzeba ukraść, to na szczęście zostaje drugie pół bańki na rozkręcenie biznesu :-)))))))))))))))))))))))))))))))))
Ja myślę że na początek to co Wombat napisał wystarcza. Od razu nie da się wejść do pierwszej ligi. Na początku skupić się na gaźnikowych maszynach i podstawowym serwisie. Przede wszystkim istotne jest podejście do pracy, talent i kilka innych cech serwisanta. Obecnie ciężko jest znaleźć warsztat w którym poprawnie dokonane są nawet proste naprawy. Zawsze jest jakieś ale...
Segment ekonomiczny to gaźniki i w tym dziale jest co robić. Połączenie sumienności, wiedzy i terminowości to klucz. A może nawet klucz dynamometryczny, którym spora część majstrów się nie posługuje ;-)
Dzień Dobry, co tam ciekawego u Was, jak żyjecie? Ktoś z Was jeszcze jeździ w taką pogodę? Ja nadal widuje na skuterach na Mokotowie tylko kurierów i dostawców. Sam czekam z utęsknieniem na wyższą temperaturę brak śniegu oraz aż ta sól zostanie trochę posprzątana, jak myślicie kiedy jest realny termin? W zeszłym roku sezon dla mnie zaczął się 17 lutego, śniegu nie było ale była bardzo zimno pewnie tylko dlatego że nie byłem na to przygotowany. W tym roku nie popełnię tego błędu.
Olej w skuterku i filtry wymieniłem a akumulator ładuje co miesiąc, sprzęt przygotowany do sezonu, czekamy:)
Słuchajcie a może zrobimy jakąś akcje spotkanie piwo, grill a może spotkamy się na strzelnicy i sobie postrzelamy? Musimy się integrować!
Przypominam o spotkaniu na MOTOTARGU -1-2.04.2017 w nowym miejscu W-wa Bemowo, może tam się spotkamy? zabiorę grilla. wjazd tylko 12zł
Bartek
PS. Zulus przepraszam że w Twoim wątku ale wydawało mi się to jedyne słuszne miejsce.