BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

Nie znam kobiety... nie wiem jak jej, ale mi się spodobało Panie Zulusie :-)
Zamiast uśmiechu , wywołać irytację (?) - to chyba tylko ja potrafię :(
Poniała... To se ne vrati , a szkoda...

Nie, no żyję jakoś... ale co to za życie. Wczoraj przeturlałem tak z 80km po mieście. Wiaterek wiał soczysty i nie wiedzieć czemu w kilku punktach miasta wyrosły gigantyczne korki. Najśmieszniejszy był w alei Prymasa Tysiąclecia, gdzie chłopaki przed świętami i zapewne przed zimą w ten miły mrozik, dziarsko myli ekrany akustyczne. Korek zaś blokował pół Ochoty, bo nie dało się jechać w kierunku Żoliborza. Bardzo mnie radowało, że nie siedziałem w puszce.
+++
Wieczorem też poimprezowałem i żeby móc wypić cokolwiek pojechałem miejską komunikacją. Powrót koło północy i marsz na skróty przez las był super w świetle księżyca, i nagle zorientowałem się, że oto wylądowałem w środku stada dzików. Boże, jak one się wystraszyły... ja też... :)))
+++
Bea... nie nadinterpretowywuj (trudne słowo!)... to zmęczenie materiału... naprawdę ma Sajgon... a nie sajgonki... :)))

"Paci, na łono wracasz, czy cały czas ^arbeit macht frei^, czyli czasu na nic nie styka?"

Na razie jestem u dziadzi bo na budowie wolne ze względu na pogodę:(

Druidzie, co tam Prymasa, jeziora na Marynarskiej i tak nic nie przebije;)
---
No wiesz... też Ci się zachciało w nocy po lesie spacerować;)
Mam nadzieję, że nie poturbowałeś za bardzo tych dzików... znaczy się... odwrotnie;)
Uciekły - silnie wystraszone ? - jak to Pawlak mawiał ;)))
---
Druidzie ... nadinterpretacja? - nie sądzę... wydaje mi się , że całkiem nieźle czytam między wierszami, ale nie będę łopatologicznie tłumaczyć, coby się bardziej nie pogrążać;)
---
U mnie też jest Sajgon, a nawet znajdzie się bar 'Sajgon', a w nim sajgonki;)
***
No i wrócił na łono forumowe Syn marnotrawny;)))
A już myślałam, że wpadł tylko po to, żeby mnie NINJĄ ' zdenerwować ' ;)))

Syn marnotrawny?Oj kiciu zadziorna:) Nie było czasu na forum z racji wykonywanego zawodu.Tak czasem bywa koń utonie,grzywa pływa;) (łysy sorry za tą grzywę:D)

Ja maraton robiłem - od 8 rano wczoraj do prawie 5 rano dziś. Święta idą to hajs się musi zgadzać.

Paci Ty mnie tu nie kiciuj, znaczy nie kituj;)))
Czas pojęcie względne , wszyscy tacy zapracowani... poza tym wolą kontaktować się ze sobą poza forum ... itd. itp.
*
Eadem, hajs się będzie zgadzał ... tylko żebyś czasami w święta swojego pogrzebu nie wyprawiał.
Warto się zabijać dla kilku diengów więcej?

I masz neta, znaczy gadamy :-)
Witaj w domu :-)))))))))))))))))))
*
Odebrałem autko od mechanika, uszkodzeń nie stwierdzono... Czary :-)))
*
Bea, dlaczego irytacji...? Nie rozumiem, naprawdę się cieszę, że komuś się czasem chce zerknąć na początek wątku i widzi, że się tu całkiem dobrze bawimy :-)))
*
Ale są tematy omijające forum... i tak pozostanie, natomiast jak będę chciał Paciemu nawymyślać, to zrobię to z przyjemnością publicznie :-))) Niech się potem mści na łysku :-)

No widzisz Zulusku.. trza wierzyć w magię, czyli do przodu, byle nie za szybko! ;)))
Łańcuchy szykuj ! ;)))
*
No dobra ... Druid - Bea 1:0. Nadinterpretacja. Jakaś przewrażliwiona jestem czy przemrożona, sama nie wiem...;)))

Wolny jestem to mogę ogrzać;)

No popatrz... a ja zajęta, a to pech! ;)))

Paci, a abstrahując od ogrzewania, to co cię naszło na motocykl? Zamierzasz sobie teraz poszaleć...?
Brodacz nam przesiedział ostatnie pół roku pod pantoflem i teraz chce się wyszumieć? :-))))))))))))))))))))))))))))))))))

Poszaleć to w sezonie a teraz to bym sobie podszykował.
coś jak ta;
https://www.olx.pl/oferta/kawasaki-zx7-r-750ccm-zamiana-na-crossa-CID5-IDeznLT.html#c136acaeeb

To podszykuj i dla mnie jaką ninję , Paci;)
A póki co idę polatać moją 'nędzą', słońce już ją rozmroziło;)

ja dziś sobie też tyłek na skuterze odmrażałem. Najlepsze jest to że zamarzł rollgaz :). Musiałem go rozruszać bo na początku nawet nie dawał się odkręcić.

Twarde misie jesteście, ^mi-się^ nie chce, w jakąś złą fazę księżyca trafiłem, waham się nawet, czy Smyka nie sprzedać...

Brrr...mój też odmrożony...tyłek;) lód z siedzenia trza było oskrobać, a pokrowiec made in Wombat przeszedł koło nosa;)))
No popatrz Wombatku, a całkiem niedawno wspominałam o moich perypetiach z zamarzniętym rollgazem , tylko , że mi się wtedy odkręcił ... i tak został, gaz do dechy - jazda bez trzymanki;)))
***
No co Ty bredzisz Małpeczko???!!!
Ani mi się waż !!! :)

Zulus napisał:

Twarde misie jesteście, ^mi-się^ nie chce, w jakąś złą fazę księżyca trafiłem, waham się nawet, czy Smyka nie sprzedać...

a co zmiana na inny czy rezygnujesz z kółek?

Nie wiem... kryzys osobowości. Może wsadzę łapę między futrynę i drzwi, mocno pieprznę, to mi przejdzie :-)))
Znów się zastanawiam, czy nie wrócić do roweru (zdrowotnie-wagowo), ale jak mam trzymać skuter w garażu tylko po to, żeby go mieć, to trochę słabo... nie? Mówię, zła faza księżyca :-) Teraz i tak go nie sprzedam, bo najpierw muszę zserwisować i wyeliminować te dziwne odgłosy+wibracje.

No to się pieprznij Zulusku, bo ja to zrobię;)))
Kryzysowa faza księżyca przeminie, jeszcze dla Smyka słońce zaświeci:)))