W czasach słusznie minionych ojciec wywoził rodzinę (matkę, mnie, psa i kota) na weekendowe wietrzenie właśnie nad Mienię :-) Fajne miejsce i blisko centrum.
Nooo ... Eadem w temacie, drogę zna:) No pewnie, że można rekreacyjnie, wszak to Mazowiecki Park Krajobrazowy;)
Zulusku, to najpierw powspominaj lata dziecięce... Mienia dopływ Świdra, dopłyniesz do mnie, cały czas z prądem ;)))
Wspomnienia z dzieciństwa vel. starcze zdziecinnienie :-)))
Ojjj tam starcze...! Już tak sobie nie dodawaj;)))
No wiesz, już kilka lat dziadkiem jestem :-))))))))))))))))))))))))))))))))))
No tak, ale akurat naTO, to za bardzo wpływu nie miałeś ;)))))
Za bardzo nie, ale też jest fajnie :-)))
*
Czekam z niecierpliwością na to zapowiadane ocieplenie, bo co prawda lubię czytać, ale nie aż tak bardzo, żeby się kilka godzin dziennie bujać komunikacją miejską :-)))
A na oponki zimowe muszę poczekać, za dużo wydatków na raz: przegląd samochodu przed zimowym wyjazdem, święta, wyjazd na narty - kumulacja trafiona. Szkoda, że nie w totka :-)
Jak miło zacząć tydzień od "shit happens" w koszcie kilkuset zł. Niech to ch... strzeli :)
Co zepsułeś...?
Pewnie, że fajnie, bo takie Maluszki faaajne są;)))
*
Jakbyś w Słupsku mieszkał, to może Ty byś trafił te 25 baniek Zulusku, a w stolicy, to wiesz... płacz i płać;)))
**
Eadem co tam? Kosztorys z serwisu?
Zakupiłem w pewnym (nie krzak) sklepie gaźnik regenerowany do mojeo CC. Jak się okazało, to bubel i zajazd. A chwalili się gwarancją.
A tak:
zniszczona komora pływakowa przez to, że gaźnik był wymęczony na LPG
stara przepona pompki zrywu
zużyte widełki pływaka
zniszczony pływak
szpary na przepustnicach przy pełnym zamknięciu
powybijane łoża w których pracują przepustnice
Cóż, darmo nie oddam sprawy, zadzwoniłem i powiedziałem jak jest. Konkret. Jutro mają się odezwać, bo szef będzie. Minus taki, że to daleko od wawy.
Lepiej, żeby załatwili to po dżentelmeńsku. Tak im powiedziałem.
Na razie tyle, zobaczymy co nastąpi.
Wysłałeś im swój stary...?
Tak, taki był warunek. Te gaźniki jak są w dobrym stanie, są poszukiwane na rynku.
Niedobrze...
Generalnie w CC siedzi już nowy gaźnik, zregenerowany jak należy, prawidłowo obsłużony, ustawiony i dopieszczony. Zagrałem vabank i podjechałem na ul. Szarych Szeregów 1.
http://gazniki-pietrzyk.pl/
Ludzie, co tam się wyrabia, to ludzkie pojęcie przechodzi! Takiej ilości gaźników wszelakiej maści jeszcze nie widziałem naraz w jednym miejscu. Jak Alicja w krainie czarów. W swoim całym życiu, poznałem tylko jedną osobę (firmę z lbn) wcześniej, która bez krzywienia podjęłaby się tematu gaźnika CC700 FOS lub Weber. Mało tego, tutaj nawet Aisan - dla wielu speców twór którego kijem nie dotykają - tu jest no problem! Cała jedna półka tylko Aisanów, zregenerowanych i gotowych do montażu. Szok! Tam czuć serce motoryzacji. Dosłownie i w przenośni :D
Jazda próbna z klientem, rozmowa, rzeczowe omówienie sprawy. Taka obsługa, jakiej się oczekuje. Tylko fakty, żadnych mitów. A mój silnik chodzi tak, że normalnie miód.
Zatem jeśli ktokolwiek ma problem z gaźnikiem (pomijam tanie badziewne wynalazki - bądźmy poważni) to walcie śmiało do tego sanktuarium. Ci ludzie znają się na rzeczy.
Ty, ale to niedaleko mnie (i Ciebie, nawet chyba jeszcze bliżej). Ja obok tego warsztatu ze dwa lata na rowerku do pracy mykałem... bez świadomości, że to miejsce legenda. Super, dobrze wiedzieć, gdyby mnie coś kiedyś podkusiło na jakieś retro-auto. A kusi czasem :-)
Samochód, motocykl, skuter, silnik do łodzi itd. Tylko budżet może cię ograniczyć, bo ilość możliwości raczej nie ;p
No i zapadli w sen zimowy... Tymczasem! Pobudka! Od jutra na plusie... do poniedziałku, bo później znowu mroźne poranki. Ot, taka pora roku. Za 2 tygodnie przesilenie i będzie szło na lato... :)))))))
Nooo... ja tu się zastanawiam, gdzie się Druid podziewa... poślizgi trenuje czy co...?;)))
Wreszcie jesteś! ;)))
Odśnieżyłeś "Brednie Arasza", bo gdzieś w zaspę wpadły;)))
Ja jutro ruszam, jak nie jeżdżę w jakąś depresję zimową popadam:(
Poza tym Chłopaki podstępnie uknuli jak tu się baby z forum pozbyć...;)))
Zasypali mnie literaturą i... się zaczytałam;)))))
Poślizgi wcale mnie szczególnie nie zachwyciły. To naprawdę niedużo trzeba, żeby się wygrzmocić. Chociaż z drugiej strony wyszedł mi jeden piękny obrót w miejscu na chodniku... :))))))
+++
Byle do stycznia... :)))