Pewnie, chociaż nad Mienią tyż piknie :-)
Możemy jeździć gdziekolwiek, przecież nic nas nie ogranicza. Oczywiście na wiosnę, bo teraz to trzeba by skuterem ale śnieżnym się przebijać :D
Objazd Puszczy Kampinoskiej tys pikny jest... :)))))
+++
Nie, Zulusie... Nie miałem na to wielkiej nadziei. Wstrzymali od poniedziałku... :(((((
Co do śniegu, to raczej się utrzyma, bo jeszcze jutro z rana trochę dopada, a temperatura będzie się utrzymywała w okolicach 0C z lekkim mrozkiem w nocy. W praktyce jezdnie powinny być więc czyste, ale dróżki dojazdowe, już niekoniecznie... ;)))
Ciągnie wilka do... Puszczy;))) - ojjj... piknie jest, piknie! ;)))
*
Mienia się mieni, a ja nad Świdrem świdruję, czasami świruję, Zulusku;)))
Miałam dość W-wy, taka mini dzicz, póki co;)))
Docelowo chatka ... - nie - nie w Bieszczadach jak prawie wszyscy, tylko na Mazurach :)))
Prawa strona Wisły była wskazana ze względu na deskorolkę, ktorą musi na spotkanie dopchać Bea :-))))))))))))))))))))))))
Hęęęęęę??? Że co proszę??? O Ty Małpiszonie!!!;)))))
Jak ja Ci tą deskorolką po stopach przejadę to zobaczysz!!! Hahaha;)))))
Postanowiłem zasmakować dzisiaj hardcore... Wyjechałem na miasto za zakupami. Było nawet spokojnie, niestety w drodze powrotnej środek ciężkości mi się podniósł. W jeździe po białym to życia nie ułatwia. Wywijając zakrętasa pod domem, postanowił mi się położyć z tym ładunkiem. Złapałem go ze 30cm nad ziemią. Najgorsze miejsce i tak sobie postaliśmy chwilę. Czułem się jak sztangista po wrzuceniu ciężaru na klatę... i ani w tę, ani z powrotem. Zebrałem się jednak w sobie i go powoli uniosłem... Ufff... Jednak jest ślisko... :))))))))
No właśnie... Sama jazda jest OK, tylko manewry na ośnieżonych bocznych... Tego się obawiam, że przejadę całą trasę i się gdzieś na jakimś krawężniku wyłożę. Strat w ludziach niewielkie, ale może sporo plastiku popękać i kłopot gotowy :-(
Nooo... Druidzie... po całości ;)
Na szczęście bez ofiar w ludziach i maszynach;)
Znam ten ból... i ta bezradność - ty swoje, a skuter swoje, na te warunki nie ma mocnych:)
Ja tam auto-nogi uruchomiłam, też się ślizgam, ale w razie upadku tylko diupa ucierpi, ewentualnie duma jak ktoś tą wywrotkę zobaczy;)))
Wczoraj wieczorem poprawiłem jeszcze rajdem po ciemku do Centrum. Cóż... sól na szybie kasku, to jazda z zawiązanymi oczami. Powrót w całości uznałem za łaskę niebios... ;)))))
Ojjj.. Druidzie balansujesz na krawędzi...;)
Na szczęście Niebiosa są dla Ciebie łaskawe;)
Ja tam nie rzucam wyzwania Najwyższym Mocom, jeszcze mnie spowadzą do parteru, albo niżej - do piekiełka;)))
Zawsze mam wytłumaczenie - stan wyższej konieczności... :D
+++
Swoją drogą... byle do... czwartku. Znowu zrobi się cieplej i zniknie białe szaleństwo... :))))))
No wieeem, też się tak często tłumaczę;)))
Oby do czwartku ! ;)))
Póki co idę na sanki i przy okazji kaczki nad rzeką dokarmię;)
Udanego weekendu Chłopaki ! :-)))
Udanego!
Trochę Smyka oporządziłem, bo po jednym śnieżnym rajdzie przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy. Plan jest taki, że do świąt zapierdziel bez oddechu i autobusem, po świętach narty, po nartach Smyk do serwisu. Nie podobają mi sie dzwięki z okolic tylnego koła, nie podoba mi się duża ilość wibracji z silnika na nadwoziu. Napęd do przegladu w całości, świeca do wymiany i zawory do regulacji. Zobaczymy co tam w praniu wyjdzie... A zaraz się biorę za motociuchy, kask do prania, cała reszta też - przerwa techniczna w lataniu :-(
Zulus napisał:
przerwa techniczna w lataniu :-(
Najgorsze pierwsze 3 miesiące, potem już mniej boli :P
By Cię chudy byk... :-)))
*
Jezu, we wlotach powietrza w kasku jak w kopalni... generalne sprzątanie, szuja rozmontowana, wkładki wyprane i schną, szyba wypucowana, pinlock wychuchany, reszta pałeczkami do uszu wydlubana. Zostało nasmarować zawiasy i poskładać jak wyschnie. Rysy pięknie pościerane pastą do zębów :-)))
Nooo Zulusku, aleś się napracował;)
Może podrzucę Ci moją "deskorolkę" , żebyś z jesienno-zimowego błota ją trochę ogarnął?;)))
*
A ja tam bezstresowo ... kaczuszki dokarmione, ciemne chmury nad horyzontem wyglądały jak góry, normalnie jakbym w Tatrach była;)))
https://drive.google.com/file/d/0B9Mc96n-ydwXdEtPd0ZpQXhobWM/view?usp=drivesdk
Widoki piękne, przełomy Dunajca... Dunaju... dobra, wszystko jedno - pięknie :-)
Pięknie:) Dzisiaj co prawda "góry" zniknęły, ale kaczuchy zawsze są i nie trzeba się tłuc przez pół Polski - 30 km i jesteś Zulusku, co by te cuda natury podziwiać;)))
Mieszkałem kiedyś na Wawrze, do Otwocka miałem rzut beretem. Tam sobie można pojeździć rekreacyjnie.