Najwyższy czas, żeby to cudo zaczęło normalnie jeździć. Szkoda, że dopiero w nowym sezonie, ale i tak zawsze coś :-)
Możecie zacząć planować wakacyjną wyprawę :-)))
*
Bea, zawsze piję za Wasze zdrowie :-))))))))))))))))
Na pewno zaliczymy minimum jeden zlot - Gryf Party. Ponadto nad morze chcemy pojechać. Chciałbym też zaliczyć Podlasie.
No i wypadałoby coś forumowo polatać, hę?
By wypadało... nie wiem kiedy i nie wiem jak, ale najwyższy by był czas... choć po okolicy polatać, może Bea by miała gości w swojej okolicy, jak jej tak do nas daleko :-)))
Łeee, ale syyypie, a już tak ładnie, czarno pod jednoślady było... ;)
*
No dzięki Zulusku, w takim razie często pij, żeby zdrowia nam nie brakło;)))
*
Eadem, No nareszcie! Pięęękne plany wakacyjne:)))
Hęęę?! Forumowo???
Taaa... szczególnie ja polatam tą popierdułką;)))
Chyba, że przylecicie gdzieś w moje okolice:)))
Ekhm... chyba że... - No dobra nie będę Wam obciachu robiła tym Zippem, nie ta liga-póki co... ;)))
No popatrz Zulusku - telepatia, w tym samym czasie myślimy o tym samym;)))
Tylko Ty szybciej piszesz;)))
***
No to jak Chłopaki? Przylecicie gdzieś w okolice mojej wsi, jak pogoda pozwoli? :)
***
Ahaaa... przepraszam bardzo, Wombat to gdzie się podziewa?- Stęskniłam się;)))
Sen zimowy czy do Australii wyemigrował? ;)
...à propos, kątem oka widziałam dzisiaj w Teleexpress-ie Extra słodkiego Wombatka, może to ten nasz forumowy! ;)))
Kto ma czas niech zobaczy, gdzieś pod koniec programu... czy to nasz Wombat???;)
http://www.tvp.info/27690461/01122016-1715
Bea - ty masz jaki ten silnik bo nie wiem nawet? 50 czy 125?
pisiont.
:)
No, ja to mam refleks! Szachisty -kurza twarz !;)))
Eadem nie pogrążaj mnie! Hahaha;)
125, to nie byłaby taka popierdułka;))) (to drugie)-zresztą Wombat w temacie, już Cię poinformował :-)
Ooooo.Wombacie przenajświętszy - wreszcie nam się objawiłeś!!! ;)))))
cały czas byłem tylko jakby nie było się gdzie udzielić. tylko jakieś boty sprzątałem
A tak, tak widziałam - nawet w sprzątaniu jesteś perfekcyjny;)))
Pewnie, że wpadniemy, Swidermajera zobaczyć, sama przyjemność :-)))
*
Proszę nam tu nie imputować innej ligi, to rozległa zbieranina, nie ma kategorii wagowych, nawet rowery się łapią :-)))
Nooo... kochany, zadziwiasz mnie...;)
Człowiek coś chlapnie między wierszami ... i trafiony-zatopiony, normalnie Sherlock Holmes ;)))
*
Coraz mniej ich niestety , szczególnie kilka lat temu, kiedy był bum na rynku nieruchomości, płonęły jak zapałki:(
*
Ależ ja Wam niczego nie chcę imputować, ani tym bardziej amputować;)... ja tylko tak... nooo z pewną taką nieśmiałością... że tak powiem;)))
Jak dla mnie nie ma problemu z osiągami twojej 50tki. Sam też zaczynałem od malczerów więc wiem jak jest. Nie muszę zapie... żeby czuć fun z jazdy. Tym bardziej na docieraniu, które mnie czeka niebawem ;p Zresztą, prędkość przelotowa (nie mylić z maksymalną) jaką uznaję za komfortową to max 100km/h. Obroty silnika nie męczą i ja też się z napierającym wiatrem nie morduję.
Liczy się to czy chcesz jeździć. A to czym - jest zmienną. Zatem nie widzę przeciwwskazań, żebyśmy sobie grupą pojechali nad Zegrze itp.
Nooo taaak, ja też nie mam nic przeciwko 50, gdy ktoś zaczyna swoją przygodę z jednośladami to nawet byłoby wskazane , żeby nauczył się podstaw jazdy na najmniejszej "pojemności" itd., itp.
... ale ja już tą drogę stopniowego powiększania mocy przebyłam, a różne czynniki sprawiły, że wróciłam do 50, No weźmy np . Zulusa, powiedz Mu, żeby przesiadł się z 300 na 50 - chyba by się powiesił- na lianie;)))
Powiedzmy, że się przyzwyczaiłam, lepsze to niż rower i póki co , na te moje krótkie odcinki 5-10 km w jedną stronę kilka razy dziennie w zupełności wystarczy;)
Ale nie oszukujmy się , na dłuższych dystansach to męczarnia - z górki i jak wiatr w plecy powieje to 75km/h wyciągnę;))) więc trochę jeszcze brakuje do wskazanej przez Ciebie komfortowej prędkości 100km/h
Zegrze ? Jak najbardziej :) Możemy się spotkać już na miejscu, w wakacje dosyć często można mnie tam spotkać, tylko te korki... szczególnie weekendowe , chyba przemyślę jazdę tą popierdułką , będzie szybciej niż samochodem;)))
Wiesz Bea... przez 1,5 roku mojej przygody z 50-tką, trasę na Mazury i z powrotem zrobiłem 3,5 raza... bez żadnych problemów, z czasem przejazdu 4h. Teraz na 125-tce robię tę trasę w 3,5h. Wielka różnica? No fakt... jak dla mnie, to dla dupy wygodniej. Samochodem na spokojnie jadę tam w 3h 15m. Samochodem jadę więc wyłącznie w wątku transportowym... No i... wiesz, męczarnia to jest wtedy, kiedy... musisz. Jak się jedzie dla przyjemności i bez głupiego pośpiechu, to i teraz na trasie często jadę 70-80 km/h. Tak naprawdę, jedyna rzecz stresująca, to ewentualne wyprzedzanie... w sumie do tego ta ekstra moc jest wskazana... :))))
Tam zaraz powiesi :-) Ja po prostu nie rozważałem nigdy używania 50ccm. Ważę tyle, że taki sprzęt ma marne szanse ruszyć z miejsca :-))) Zacząłem od 125 i w sumie, to - po głębszym zastanowieniu - na moje potrzeby optymalna pojemność i moc. 300ccm jest po prostu chciejstwem i fanaberią, w końcu to zabawa, więc się bawimy. Zupełnie serio o kupieniu 50ccm pomyślałem po raz pierwszy dopiero, jak się pierwszy raz na SYMie poślizgnąłem. Dotarło do mnie, że jeśli bym chciał mykać zimą, to 50ccm (jak najprostsze) jest całkiem dobrym pomysłem. I tak jadę w korku, a nawet jak coś się ruszy, to po śliskim się raczej turla, niż jedzie.
A wracając do ^ligi^, to o czym my mówimy, jak ja dopiero drugi sezon na dwóch kółkach pomykam...? Umiejętności pozwalają przetoczyć się przez miasto, ale nawet nie było okazji polatać tym co mam w trasie jakiejś sensownej... Krótko mówiąc, niewiele o tych dwóch kółkach wiem i jeszcze mniej umiem, a na naukę i zabawy na torze ani czasu, ani ochoty nie mam. Jakoś zupełnie mnie nie kręci prędkość (ani w samochodzie, ani na moto), raczej sama jazda to tak, dla jazdy :-)))
Eeee, nooo... popatrz, popatrz - Druid na Mazuuury 50 - tką?! Wow!!!;)))
No dobra macie rację Chłopaki, jazda dla przyjemności - przede wszystkim:)))
Bea - swoją prędkość podałem dla obecnego Atlantica, a nie dla siebie. On po prostu do granicy setki nie żyłuje się. Chociaż silnik najlepsze parametry i kulturę pracy miał przy 80. Tyle w trasie też jeździłem i też było super. W 50tce po skonfigurowaniu napędu, takie optimum osiągałem przy 55-60. Wiadomo, że na dłuższych dystansach mała buda zmęczy szybciej, ale nie rób z tego większej "kaleki" niż jest. Jak potrzebujesz to dojedziesz. Na moje oko to masz silniejszy przysłowiowy ból dupy niż ten fizyczny ;)
Co do Zegrza to właśnie ta popierdułka jest dużo bardziej racjonalna niż samochód. W sezonie wpychanie się tam samochodem to dramat. Osobiście wówczas wolałbym jechać najsłabszą 50tką niż stać najszybszym samochodem :D
Tak, Druid to twarda sztuka :-)))
A właśnie, Druidzie, co z tym śniegiem...? Spłynie? Dasz radę załapać się na drugie podejście...?
Noo...ból diuuupy na dłuższych dystansach jest i to nie tylko przysłowiowy, bo diupa u mnie troszkię koścista;)))
No dobra, Zegrze z mojej strony jak najbardziej aktualne, a jak tam pozostali? Piszą się ?