BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

No widzisz? Dziady sobie poszły, nawet KOT z kulawą nogą do mnie nie zagląda. Paci... no dobra, Druid ćwiczy, Eadem nadal walczy ze swoją motorynką... Wombat ogarnia całą resztę... Sam do siebie mam pisać? Nudne :-)))

byłem dziś junaka odwiedzić :). nadal stoi.

To gdzie ty go porzuciłeś... Pod łazienkowskim? :)))

w ogródku u matki :). jest duża działka. Wstawiłem pod plandekę i sobie stoi.

Czy deszcz pada czy wiatr wieje, Junak stoi i rdzewieje..?

Jednak to jest żadna strata - Wombat ma większego grata... ;)))

źle mu nie jest. Stoi na grubej płycie, pod pokrowcem. Miałem go rozkładać w lato i puszczać na części ale nie miałem czasu. Wiec może na wiosne

No... toś mnie uspokoił... :)))

Wombat, a sprawdziłeś czy Ci ten "Oxford" nie przecieka?
Ten mój po 2 latach użytkowania cosik przepuszcza, a wczoraj niechcący zahaczyłam o lusterko i sruuu... jak kartka papieru ;)
A tak przy okazji... przepraszam bardzo, gdyby nie Junaczek, to Mamusi byś nie odwiedził? ;)

Oxford przecieka z definicji bo jest tzw: oddychający. Jakby był worem z folii to wtedy wilgoć parująca z ziemi by się pod nim zbierała i stała - a tak jest pod nim cyrkulacja powietrza.
Przez chwilę stał tak ale mnie wnerwiał

Co i tak mi nie przeszkadza bo jak z niego korzystałem to pod domem stał normalnie pod chmurką bez żadnych plandek - zwłaszcza że plandeka robi za żagiel co zwieksza podatność na wywrotki od porywów wiatru.
teraz sym tak stoi i się nie skarży

jak jest zima to jest zimno pani kierowniczko.. :D
Za dużo z tymi plandekami bujania się.. zresztą jak widzę jak pieski wyprowadzane na spacer obsikują dolne krawędzie tych pokrowców to mam średnią ochotę potem to rękami zwijać.
Jak się zbiodegraduje to kupie następny :)

Taaak, tylko ten mój oddycha trochę bardziej niż ustawa przewiduje, słońce, deszcz, mróz itd. zrobiły swoje, a i za żagiel też robił, na szczęście mój Zipp-ek kołami się nie nakrył, a oparł się o ścianę elegancko :D - nowego oxforda trza se kupić, nie ma to tamto ;)
Piękne zimowe klimaty Panie Kierowniku ;) marchewka, garnek, trochę guzików i bałwan jak się patrzy! ;)))

Piękne zimowe klimaty z początku sezonu - powrót z wyprawy do Druida :-)

Taka pora.
Czy się stoi, czy się jedzie, błoto na skuterze bedzie :D

To już rok Araszu minął, a Tobie jeszcze się ten śnieg nie rozpuścił?... :))))

dobrze zakonserwował to trzyma

Wow! Zulus w Krainie Lodu ;) - Pięknie, a Ty Druidzie w tym czasie, kiedy zmrożony Zulus przedzierał się przez zaspy pewnie popijałeś grzańca w zaciszu domowym? ;)))
A propo lodu, tak sobie przypomniałam stare dzieje, kiedy to pomykałam taką popierdułką, co się Routerek nazywa;) Pewnej nocy popadało i na rano elegancko przymroziło.
A że garaż pod chmurką, to i Routerkowi się "oberwało" o czym miałam się niebawem przekonać...
Pędzę rano do 'skuterka' - już spóźniona - 1,2,3 uff... zapalił, Na termometrze -8 stopni, ale co tam - grunt, że zapalił;) Wyjeżdżam na ulicę - gazu!- bo już późno, pierwszy zakręt i ... hamuję co by elegancko go pokonać ... a tu D..pa przez duże D Panowie!;)))
Zero reakcji, ta bestia zamiast hamować pędzi dalej, zdążyłam jeszcze wyprostować , żeby sąsiadowi płotu nie skasować i myślę: co tu zrobić, co tu zrobić ?! Jak się do cholery zatrzymać?! Normalnie zgłupiałam, szare komórki zanikły ;)))
Wreszcie mnie olśniło;)- kluczyk ze stacyjki -frrru, a że Routerek niewiele większy od hulajnogi, to i nożnie wyhamować się dał ;)))
Jaka była przyczyna Wombatku ? - No dobra, w stosunku do Ciebie nie będę złośliwa, bo i tak mi nosa utrzesz ;)))
- Linka się nawinęła, ale już nie wróciła;)
Za to ja wróciłam do domu i wzięłam się za rozmrażanie ;)))
Po szczegółowe wyjaśnienie przyczyny w.w. awarii proszę pisać do: Wombat-miś@małpa-Zulus.jednoślad.pl
Pozdrawiam Chłopaki !!! (tylko nie obrażajcie się na mnie, jak jakiś Maniuś, czy cóś;)))

P.S.
Dzisiaj też miałam "małą awarię" - brak hamulca tylnego - wylądowałam w warsztacie, na szczęście sytuacja opanowana - od ręki , chyba bym się powiesiła, gdybym jutro nie mogła jeździć ;)))

LIVE TO RIDE ~ RIDE TO LIVE - to moja dewiza :)))

mi się nigdy żadna linka nie przycinała. ale fakt że w sprzętach ^podchmurkowych" prawdopodobieństwo dostania się wilgoci w pancerze linek i różne ^prześlizgi^ cięgieł - jest wyższe.

Jakie obrażajcie, jakie... co, za co? :-)))
Wombat, Misiu... awansowałeś z wiewióra :-))) Kobieta umie docenić, nie to co ta zgraja tutaj... Tylko małpa małpą pozostała. Może i dobrze, mogła zostać świnią :-)))

Zullusku, Małpeczko ty moja, to wszystko z życzliwości wielkiej do Twojej Osoby;)))
Ale wiesz... z Wombatami trzeba uważać - niby taki misio-pysio, ale jakie zębiska ma! - lepiej nie drażnić Wombato-lwa, jeszcze pokąsa?-a wiadomo czy szczepiony? ;)))
http://blogs.mtlakes.org/weirdanimals/files/2014/01/905572-wombat.jpg

No fakt... zostawiłem go wtedy na pastwę losu i dlatego do dziś mi zdjęcie zmrożonego skutera przed nos wciska... :)))