Was tu nie ma, a my dziadziejemy z każdym dniem bardziej :-)))
Zatem leśny dziadek poluje na A. Cóż, wiedziałem że to nastąpi, w odpowiedniej chwili.
No wszelkie duchy... Toż to cud jakiś... Przynajmniej dajcie znać jak żyjecie... :)))
+++
Paci, Ty chyba nie żyjesz w czasie rzeczywistym... Ja już mam czwórkę własnych wnuków i jednego przyszywanego. Dwa w drodze... Już tego tak nie przeżywam... :)))
Kurs na A zrobiony, a egzamin... to czysta loteria. Raczej nastawiam się na wiosnę. Obecny wskaźnik zdawania za pierwszym podejściem to 34%... nie ma się więc co łudzić... ;)))
Jeśli dobrze przygotujesz się do egzaminu (bo jeździć już potrafisz) to pójdzie w tym roku. Byle z placu wyjechać a potem już z górki.
No właśnie z tym dobrym przygotowaniem jest problem. Ciągła jazda na skuterze skutecznie oducza mnie ^motocyklowych^ odruchów. :)))
+++
Motokocyk w drodze. Jutro nastąpi jego spotkanie z Apką... ;)))
Zulus napisał:
Was tu nie ma, a my dziadziejemy z każdym dniem bardziej :-)))
Ty już bardziej nie zdziadziejesz:D
Nie mów HOP, druga parka może się rozmnożyć, a i pierwsza myśli o kolejnych... ruchach... prorodzinnych :-)
Ciekawe, czym to się skończy. Na razie młodzi się cieszą, że dostali na te kolejne dzieci po 500zł. Dramat się zacznie, jak koszty życia zaczną ostro iść w górę. Znowu na nas spadnie ten problem... :(((
Już zaczynają iść w górę. A przed nami jeszcze nowy budżet z cięciami żeby 500+ się odbywało.
To Łysy będziesz wielokrotnie dziadkiem jak Druid ;D
Zapewne... i już się boję. Teraz młodego mieliśmy dwa tygodnie u siebie...
Jezuuu... :-(
*
A co tam u Ciebie słychać? Zarobionyś po dach?
No, Zulusie... jużem w pełni wyposażon. Motokocyk jest bajecznym wynalazkiem. Pomknąłem wieczorem do centrum i z powrotem. Nogi nie marzną... po prostu super. Myślałem, że to jakaś ciężka konstrukcja, a to około 2kg waży... Trochę przy zsiadaniu trzeba uważać, żeby się nie zaplątać i nie wypierniczyć. ;)))
Teraz już mogę zanurzyć się w chłodne klimaty... :)))
+++
Paci... nie bój... to nie boli... :D
Zulus napisał:
Zapewne... i już się boję. Teraz młodego mieliśmy dwa tygodnie u siebie...
Jezuuu... :-(
*
A co tam u Ciebie słychać? Zarobionyś po dach?
nic ciekawego robota non stop [zaraz wyjazd] a wracam późnym wieczorem i w domu też trzeba wiele zrobić stąd brak czasu na odwiedziny tutaj,co do dachu to właśnie robię na takiej małej chatce jak twoja:)
Druidzie wpierw tatą potem dziadkiem,po koleji:D
Druidzie, gratulacje. Witaj w klubie stetryczałych do cna użytkowników kocyków :-))) Zobaczysz jeszcze, jaka to frajda w deszczu.
*
Paci, z naszej budowy w tym roku dupa, młodzi na finiszu swojej chaty i zgodnie z moimi przewidywaniami, właśnie się zgłosili po pomoc do banku dziadowskiego. Więc kasa na nasz fundament wybywa do Kobyłki na zamknięcie budowy. Taka karma..
jakoś bardzo zaskoczony nie jesteś :)
Nie, domyślałem się, że tak się to skończy, dlatego zwlekałem z rozpoczęciem swojej budowy. Norma, przewidziany budżet nigdy nie styka :-)
Tak to jest że jak masz 200k na budowe chaty i myślisz że wystarczy to to naszykuj drugie 200 ;D
Aż tak źle nie jest, po prostu chcą się tam przed zimą wprowadzić, więc trzeba dom wykończyć, żeby się to udało. Bez tego ciśnienia dali by radę sami pewnie ze dwa miesiące później.
Jak to możliwe że w wątku Arasza ostatni post jest sprzed tygodnia? jak by ktoś mi o tym powiedział to prędzej bym uwierzył że Hitler dalej w Brazyli żyje :D