BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

Dzisiaj był u mnie chłopaczek że mu sowa nie chodzi a zrobił 350km po remoncie[nie ja mu robiłem] jak zapytałem a docierałeś?odp; całe 100km

Kymco ćwiczy moją cierpliwość, wyjeździć 1000km w miarę ostrożnie po mieście w krótkich trasach, żeby to się poukładało... oj, boli.
Jak tak dalej pójdzie, to się przyzwyczaję i na stałe będę się już bujał te 50-60 :-)

Tak go nie zamulaj od czasu do czasu pociśnij,

Nie marudź arasz, myśmy swoje pięćdziesiątki docierali jak ślimaki (gdzie kodeksowe ograniczenie jest do 45km/h - wiadomo ;) ) i się jeździło. I tak jak paci pisze - co jakiś czas go przyciśnij ale nie ugotuj. No na pewno nie jest dobrym pomysłem zrobić parędziesiąt kilometrów (a na pewno nie w upał) a potem na koniec "pałowanie". Przy chłodzeniu powietrzem docieranie to delikatny temat :P

On już tak ma,tak już mają zniewieścieli posiadacze kymco:D

...zniewieściali i SZCZĘŚLIWI posiadacze Kymco, Paci!

przeważnie niewiasty są szczęśliwe:D
cicho tu dzisiaj arasz to zarobiony tą przeprowadzką biura chyba?

No, tak twierdził... niby się zaklinał, że nie pracuje w korporacji... ale tak, czy inaczej zarobiony po kokardkę... ;))))

Sracja-korporacja :-) Piwo z przyjaciółmi było, bo się rozmnażają niedługo, trzecie dziecię w drodze, termin na maj :-)))
Ostatnia chwila, potem przez jakiś czas przesrane - w przenośni i dosłownie :-)
*
A z tą przeprowadzką, to faktycznie kanał... chorowałem tydzień, to muszę dziś i jutro odpracować, bo ludzie kasy nie dostaną jak kwitów nie poukładam... to dałem radę. Plan czyszczenia magazynu w weekend nieco mnie dziś przeròsł. Planowałem dwa dni, a w pół ogarnąłem dopiero jeden regał... z sześciu... plus jeszcze szafki... To kurka potrwa, a nie mam kiedy tego zrobić w tygodniu. Słabo... :-)
*
Marudzę, bo lubię ;-)
50 bym dla siebie nie kupił, bo bym się na śmierć zamarudził :-)
A tak jakoś doczłapię do tego 1000 :-)
Co to zNaczy ^pałowanie^ przy 125 i braku obrotomierza...?
Się zastanawiam, czy mu nie za ostro daję w palnik na starcie...

No nie, to jesteś całkowicie usprawiedliwiony... to wręcz ludzki gest przyjaciół pocieszyć...
+++
Pieprzyć przeprowadzkę... ona i tak się dokona...
+++
Dzisiaj przeczytałem fajną książkę <Marsjanin> Andy'ego Weira (Science fince) podobno film ma się ukazać na bazie tej książki w tym roku... Napisana w formule pamiętnika... Piszę o tym dlatego, że miałem ubaw czytając, ba jakbym Araszu Twoje posty czytał... identyczne poczucie humoru... no coś niesamowitego... ;)))
+++
Pałowanie, to grzanie z odkęconą do oporu manetą tak z kwadrans bez przerwy, albo ruszanie co sto metrów ze świateł też na manecie do oporu... Silnik się zagrzewa, a że chłodzony powietrzem, to nie ma jak wystygnąć... no i... kłopoty gotowe...
Nie posądzam Cię o taki brak uczucia do kymczaka... ;)))

Bez obrotomierza to ciężej ale słuchaj silnika. Ten silnik (GY6) powyżej 6tys obr będzie wyraźnie głośniejszy i raczej unikaj pracy w tym zakresie dłużej niż to konieczne. Przy ruszaniu wiadomo, że wejdziesz na wyższe obroty ale na etapie docierania radzę jeździć z wyczuciem. Przejmowanie się innymi "bo jadą szybciej" trzeba sobie wyrzucić z głowy przed jazdą ;) W sumie nie ma się co dziwić, że w naszym narodzie nie ma świadomości w zakresie docierania. W końcu mało kto może sobie pozwolić na nowy pojazd. Mam na myśli statystykę, gdzie statystyczny kierowca posiada jeden używany po kimś samochód i dajmy na to 1/100 motocykla z czego 1/10 to nowe maszyny. Zatem biorąc pod uwagę, że motocykl jest drugorzędnym pojazdem w kolejności posiadania, statystyczny Kowalski nie ma do czynienia z nowym pojazdem - ponieważ go nie stać :)

No nie, to pałowania nie ma, bo nigdy nie było manetki do oporu. Mam nawet kłopot z określeniem ile ją odkręcam, no bo nie wiem, gdzie jest koniec... :-)
Ale tyle mnie zadawala :-)))
*
Z tą przeprowadzką to nie do końca tak... Mój pomysł, w większości moje wykonanie, ja za to odpowiadam, pilnuję, organizuję i muszę tak ustawić, żeby firma pracy nie przerwała... Łatwo nie jest, ale powinno się udać, 10 lat temu to już przerabialiśmy... tylko wtedy nie ja za to odpowiadałem :-)
*
Ciekawe, aż sprawdzę czy jest wersja Elektroniczna, to sobie kupię :-)
Tylko kiedy przeczytam... odkąd zmieniłem tramwaj na skuter, czytelnictwo mi oklapło...

Eadem, no to jest problem... niby nie ^pałuję^, ale inni jadą wolniej... przynajmniej na starcie :-)

Przy 125cc osiągi na niskich obrotach są wystarczające do sprawnego ruszania. No chyba, że miałbyś jakiegoś krążownika o masie powyżej 150kg. Wtedy dla takiego silnika jest ciężej i łatwo się zapomnieć z obrotami.

Głównym krążownikiem, to ja jestem, bo nasze masy (skutera i moja), rozkładają się prawie po równo...

To masz większą stabilność przy silnym wietrze ;)

Oj stabilny to jest;)
http://chmurak.pl/pictures/1138151_podjazd-pod-gore.jpg

Ja jestem, jak najbardziej :-)
Ale Paci może mieć ze stabilnością drobny kłopot...
http://thumbs.dreamstime.com/z/szalony-m%C4%99ski-mechanik-20940363.jpg

Eeee... tam, nie martw się o Paciego, on nie trzyma stabilności tylko wtedy jak się soku z gumijagód napije.... ;)))))))

No nie wiem, nie wiem, pod lasem mieszka, mógł się uzależnić :-)