czyli pozytywnie zachorowałaś
paci napisał:
Wombat został podczaszym,Druid nadwornym astrologiem,Arasz błaznem i pomalował się na czarno,a ja bez awansu czyli dalej świniopas:D
Moje gratulacje :D
Witam w klubie :-) Kac sprzedany po 3000km, moto 125 ma już też 3000km nabite, a ja jestem na kursie na A. Przy odrobinie szczęścia uda się przed nowym sezonem mieć A i większy skuter :-)))
Karolina - jakie moto ma WORD u ciebie?
eadem napisał:
Karolina - jakie moto ma WORD u ciebie?
Yamaha XJ6N
http://www.word.wroc.pl/egzaminy/pojazdy-egzaminacyjne :)
Więc zgodnie z planem,ustawa 125 robi swoje czyli zaraza motocyklowa postępuje:)
Karolina Zet napisał:
eadem napisał:
Karolina - jakie moto ma WORD u ciebie?Yamaha XJ6N
http://www.word.wroc.pl/egzaminy/pojazdy-egzaminacyjne :)
No no, czterocylindrowca dali. Nic tylko kręcić obroty :P
Z drugiej strony, to dość ciekawy pomysł, żeby się uczyć jazdy na 650 i 700... :-)
Na zdrowy rozum, to by trzeba zaczynać od mniejszych pojemności... chyba...? Nie, żebym miał coś przeciwko, ale takie 50-60 kucy w mot, to całkiem sporo na start, a są przecież przypadki, że to pierwszy kontakt z dwoma kółkami jest... :-)
i tak i nie.
niby można spanikować, odkręcić i skończyć na płocie - ale z drugiej strony 600cm i kilka garów to dużo Nm na dole wiec można trenować pełzanie po placu manewrowym praktycznie bez gazu a napęd wciąż nie bedzie szarpał.
Hmmm... i 600 tylko po to, żeby pełzać po placu?
Wombatowi chodzi o to, że na placu przy manewrach wolnych (ósemka, slalom wolny) nie trzeba używać gazu (oprócz ruszania). Duży silnik ma mocny dół. Analogicznie jak w samochodzie. Generalnie bez gazu to można i 125tką ale będzie bardziej szarpać bo mniejszy moment obrotowy. Ewentualnie można podnieść wolne obroty. Ciekawostka - pamiętam, ze WORDowy Gladius miał nieco podniesione wolne obroty względem nominału.
Sprawdź Arasz na swoim Hyo ;)
Idę sprawdzić :-)
*
No może... To co, ma być jak parkowanie tyłem na półsprzęgle? W czym przeszkadza kręcenie manetką przy manewrowaniu...?
*
Powiem Wam, że po wymianie tej uszczelki (mimo braku ponoć regulacji gaźnika) i przekaźnika rozrusznika (nie ma do tego nic), Murzynisko gania jak wściekłe. Myślałem, że jak silnik niedogrzany, to im zimniej, tym będzie gorzej, a tu niespodzianka. Latamy bez najmniejszego problemu :-) Naprawdę lubię tę czarną zarazę :-)))
większe zużycie.
podkręcają wolne i każą jeździć bez gazu :)
I tak widzę, że będzie moto z biegami i ^skuternoga^ o dowolnej już pojemności. ;P
*
Żonom się zbytnio nie przejmuj i postaw ją normalnie pod ścianą, A jak będzie już pod ścianą, to pewnie ulegnie twojej wrodzonej (lub nabytej gdziekolwiek indziej), tzw. elokwencji w działaniu. I zawsze stawiaj na swoim w trakcie danego seansu, a nie zbyt daleko po, bo one robią tak samo, a przecież mamy pełną emancypację czy coś tam, coś tam. Coś tam ^niemal identycznego^ na ich własną modłę, więc się zaraz robi taki zwykły ^abarot^ i nadal jest to po naszemu. Ale to trzeba się troszku orientować, no chyba, że pantofel żony jest wyznacznikiem całego twojego jestestwa. ;-)))
*
A jest tym wyznacznikiem, czy jesteś już tak ściśle ^poukładany^, że nic cię nie rusza, ale zachowujesz jednak pewne pozory dla zwykłej niepoznaki? Hmm?
Czy jestem pantoflarzem...? A ja wiem? Ja się nie przyznam (sam przed sobą nawet), a żona w oczy nie powie :-)))
By musiał ktoś z zewnątrz poobserwować.
Sprawę skutera (motocykla) kompletnie ignoruje dając mi trochę swobody. Ale może to być jedyne poletko, gdzie jeszcze mogę poszaleć - wentyl bezpieczeństwa :-)
Żeby Ci tego wentyla nie uciela bo na razie to motorynki jak coś konkretnego się pojawi to koleżanki doradzą że niebezpieczne, że się jeszcze ci lysol zabije itp itd i się zacznie gledzenie.
Już mi bardziej nic przyciąć nie da rady :-) Ten wentyl może być zaczopowany jedynie przez czynniki ekonomiczne i/lub zdrowotne :-)
Sam się dziwiłem, że po zakupie moto zero marudzenia. I to ani żona, ani matka. Kochanka też nie marudziła, bo... nie mam :-)))
Kobita mi powiedziała, że jestem stary facet i wiem co robię na drodze, więc wierzy, że nic się nie stanie. Z mojej głupoty, bo coś przytrafić się zawsze może i w puszce, tramwaju czy na spacerze ot tak, po prostu.
Widać, że pod włos cię bierze. Kolejny... biedny miś, ale ty się tak nie daj, bo nas już są... Legiony całe. I siwych i łysych. A nasze babki... więdną w oczach. I taka to jest kolej rzeczy na tym zacnym łez padole. I dalej jest wyścig... kto kogo pierwszy pochowa. Na Powązkach oczywiście. I jakie to będą koszta ostateczne. :]
Nic z tego, moi od sanacji na Bródnie :-) Niczym się nikomu nie zasłużyli... :-)))
Bródno już się zrobiło ekskluzywną nekropolią... Jego dawną rolę przejął Cmentarz Południowy... masakra... :(((