Zdrowieć muszę, wieczorem najazd gości, będzie okazja setę przetestować i wypocić co nieco przy piłkarzykach.
Antybiotyków jeszcze nie biorę, a nawet gdyby, to nasz lekarz rodzinny zawsze twierdził, że przy lekach pić można...
Nie wolno tylko popijać leków alkoholem :-)))
Z miodem słabiej - wybacz Misiu - uczulenie mam. Tracę po nim głos, tak mi się zrobiło kilka lat temu.
Co prawda niewiele to w moim obecnym stanie zmienia, ale po co dokładać sobie kłopotów :-)
Z komórkami szarymi też słabo, były dwie, jak się czasem zderzyły, to coś rymem napisałem, a teraz jedną zepsułem, a drugą zgubiłem...
Jak to metroseksualny... bida panie, nie ma się już co zderzać :-)
Araszu... masz odpuszczone wszelkie pretensje o braki poezji... Doprowadź swoje półkule do stanu używalności... W końcu, czy się będziesz leczył, czy nie - to prawdopodobnie bez znaczenia... Różnica pomiędzy 7 dniami chorowania, a tygodniem nie jest znowu taka duża...
+++
Jak zapewne przeczytałeś... Dzieją się rzeczy dość tajemnicze... Do Karoliny, do garażu przyszedł jej Kymczak i od razu przypiął się do jej samochodu (tak mniemam)... Czy Ty też tak miałeś?... Wiem, że te skuterki dość mocno przywiązują się do swoich właścicieli, ale żeby aż tak?...
+++
Zdrowia... :)))))
No właśnie, sam przyszedł...?
Amazonka nie odpowiedziała. Może zamówiła skuter z dowozem do domu, bo nie zdążyła go zarejestrować w piątek...?
*
Ja swojego nie przypinam do samochodu, bo by mi go żona na tej lince pewnie po garażu włóczyła :-)
No i nie kupiłem takiej cieniutkiej lineczki, tylko potężnie niebieskie BOA.
Ale używam tylko na mieście.
Jak stoi w domu - NIE. Poz pracą też nie. W obu miejscach jest raczej bezpieczny, ale też stoi tak zakamuflowany, że jak ktoś będzie chciał, to w spokojności sobie z tym zabezpieczeniem poradzi. Będzie miał czas i dużo niewidocznego bezpiecznego miejsca.
Tak więc BOA błękitny dusiciel czeka tylko na cwaniaków, co chcą w chwili mojej nieuwagi pobrykać sprzętem chwilowo tylko zagarniętym.
*
Niestety musiałem ruszyć się do pracy dziś (na chwilę), więc jak już poczłapałem (puszką i bez kasku) do pracy, to po drodze odebrałem te przeciwdeszczowe spodnie z 4ride'a i wkładki poszerzające biodra z motoakcesoria.pl. Teraz ( z tymi wkładkami) będę miał tyłek jak Kim Kardashian i też go wyeksponuję (podkreślę) wściekle zielonymi spodenkami od Oxforda :-)
A w przypływie rozpaczy przypnę się niebieskim boa do latarni i nich się dzieje wola nieba :-)))
No to się gdzieś tam minęliśmy, bo koło południa puszkowałem obok 4ride'a... :))))
Z tym przypinaniem, to jest dość męczące, bo jak człowiek w pełnym rynsztunku, to łatwo nie jest...
+++
W zeszłym roku miałem spotkanie w Marottcie... Podjechałem skuterkiem... było ciepło... zaparkowałem pod samym hotelem... Poszedłem na spotkanie... Wracam... Zbliżam się do skuterka... Zaczynam szukać po kieszeniach kluczyków... Nie ma... Cholera... Zgubiłem... Chwila rozpaczy... Trzeba jakoś zabezpieczyć skuterek... Podchodzę do niego........... Kluczyki są w stacyjce... Masakra...
I jak tu mieć do siebie zaufanie... :((((
+++
Wyłamałeś się... Będziesz Gościu w zielonych rajtuzach... Żywa reklama PSL... Człowiek Piechocińskiego... ;)))))))
Niestety różowych w sklepie nie mieli ;-)
Kumpel tak kiedyś zostawił na parkingu (na szczęście strzeżonym) samochód. Odpalony.
Ochrona po godzinie do domu przyszła z pytaniem, czy to tak specjalnie... :-)))
No to mnie dobiłeś mam pompe że hej.
http://fraa.blox.pl/resource/10errolflynn.jpg
Nic to, zainwestuj chociaż w różową kominiarkę... :))))
Poczekaj, ozdrowieję nieco, się przebiorę i fotkę podeślę. Ręczny Ci się zagrzeje - jak mawia Eadem :-)
A nie tam takie Hoode Robiny jakieś :-)))
Różową akurat mam :-)
I nie masz jeszcze w niej zdjęcia?... No daj się pośmiać... ;))))
+++
OK doczytałem... zaczekam ;)))
arasz74 napisał:
Poczekaj, ozdrowieję nieco, się przebiorę i fotkę podeślę. Ręczny Ci się zagrzeje - jak mawia Eadem :-)
A nie tam takie Hoode Robiny jakieś :-)))
prawdziwy kozak i w różowym daje rade XD
https://www.youtube.com/watch?v=A8iBanBWlhU
Z tym ozdrowieniem, to będziecie musieli jeszcze poczekać. Bardziej będzie przypominało zmartwychwstanie :-)))
Chyba się skończy lekarzem we wtorek, bo w poniedziałek niestety łańcuch do pracy ściągnie...
No to będziesz musiał zamknąć się w puszcze, zatykając wszystkie otwory wentylacyjne, żeby ten obrzydliwie zjadliwy wirus, nie przedostał się na przejeżdżających w pobliżu skuterzystów... :))))))
Nienawidzę chorować... Do tego jeszcze pogoda za oknem niezła (nie leje), człowiek by sobie pośmigał, a tu D. przez duże DE.
Wczorajsze piwo w sporych ilościach pomogło tylko na wieczór, noc i poranek ta sama jazda... Fuj i Ble!
Szczepisz się na grypę?...
Tylko z żoną... własną.
Czyli nie :-)
Szczepiłem się przez wiele lat... potem na dwa lata przestałem, to było już cztery lata temu... jak mnie dupnęło, to najpierw wirus, potem bakterie... Plackiem trzymało mnie przez miesiąc... jak po pół roku zrobiłem standardowy przegląd organizmu, to praktycznie nie było narządu, gdzie by się jakieś pozapalne zrosty/uszkodzenia nie pojawiły... Wróciłem do szczepień... :)))
Taki los zgreda... :)))
Kto dziś jeździ? :D Proponuję na podkład:
https://www.youtube.com/watch?v=-2V6qGX7VRs
jakoś ZZ Top albo En Voque "Free your mind" https://www.youtube.com/watch?v=i7iQbBbMAFE to mi raczej pasują jak wskazówka jest tak bliżej 150 i czujesz że to co cie wiezie chce więcej.
Na Szkutełka to tak bardziej majteczki w kropeczki albo Ala la la la long...
No może... Ja się nigdy nie szczepiłem przeciw grypie.
Może w wojsku w tej mieszance coś było, ale z własnej woli nigdy.
Fakt, ze raczej nie choruję, ale to się może wraz z rosnącym przebiegiem zmieniać... :-)