ja myśle że to jednak sprawa Hyowej elektryki. Jest tania i tanio położona - co po niej widać. Kostki i styki na wierzchu, bez osłon - zrobiona tak że po postoju na deszczu zacinającym z boku ma prawo oszaleć. Jeżeli z równym kunsztem dobrali same elementy to by dużo wyjaśniało.
Tylko że on stoi pod ziemią w suchym i w domu, i na zakładzie. W deszczu w sumie jeszcze nie jechał... pewnie szczury, panie :-)
JAK będziesz u tych szpeni to profilaktycznie włącznik do wymiany nie żadne tam szlifowanie czy cóś i przekaźnik rozrusznika też się może zacinać więc wypad i nowy
Nic z tego, nie chcą tknąć, nie ma mechanika (nie wiem, urlop, czy poszedł pić...), pan wyszedł, popstrykał, popsikał, pogmerał i stwierdził, że jest GIT. Niby działa... zobaczymy jak długo. Ale podejście serwisu już mi zapaliło lampkę ostrzegawczą. Pytałem o przekaźnik, brak, ściągnięcie - około 2 dni. Podobno w razie wojny wymontują z jakiegoś, co u nich stoi... niby dla mnie dobrze, ale tu druga lampka ostrzegawcza... Może ja mam włożony z jakiegoś padalca... Poturlam się jeszcze trochę i zobaczymy przy przeglądzie gwarancyjnym co będzie.
Te pierwsze czary (świeci luz, moto na stopce, odpalam - a on na biegu i sru do przodu), to bieg numer 2, czyli pewnie regulacja wskaźnika luzu, bo kłamie głupia cholera. Tak czy inaczej odpalić nie powinien... a odpala...
Po tych dwóch przygodach wygląda, że model ma większą chęć do odpalania, niż do nieodpalania... pewnie do czasu, aż się spierdzieli rozrusznik lub aku :-)
OGŁOSZENIE PARAFIALNE: zna ktoś dobry serwis moto w Warszawie....? :-(
Takie samo pytanie pół roku temu zadawałem w przypadku KYMCO... Przykre to wszystko.
arasz74 napisał:
Tylko że on stoi pod ziemią w suchym i w domu, i na zakładzie. W deszczu w sumie jeszcze nie jechał... pewnie szczury, panie :-)
Ja nie twierdze że go zalało tylko że elektryka jest oględnie mówiąc - gówniana. Tzn elementy które widziałem jako żywo przypominają jakościowo to co mam w Junaku i jest to równie nie osłonięte.
Nie podobała mi się ta 4-pin biała kostka pod siedzeniem bo to są dość luźne kostki a ta była na nieprzymocowanych kablach i nie jest to konektor szczelny. Nie podobały mi sie te dwa pionowe "łączone" kabelki idące w pionie pod ramą na które założono 4cm kawałek przezroczystej rurki - akurat tyle żeby odizolować złączkę od ew. uderzenia o ramę. To pracuje i ta rurka może sie przemieścić - pomijając dziure na górze i na dole gdzie swobodnie może dostać się woda. Mogli to równie dobrze gazetą owinąć. To jedna z niewielu rzeczy która drażniła mnie w junaku za 4 tys - a co dopiero w czymś 3 razy droższym.
Te elementy bedą się szybko utleniać, śniedzieć a woda wcale sie tam nie musi wlewać - wystarczy że się skondensuje z powietrza, słoneczko podsuszy..itd
Zupełnie inaczej (lepiej) wyglądają okolice przedniej lampy - tam jakoś sobie wyobrazili że może być woda i że to pracuje i wygląda to na lepiej wymyślone i zabezpieczone.
W sumie na 3 dni masz przygody z kontrolką luzu i z rozrusznikiem. Pytanie czy to choroby wieku dziecięcego tej konkretnej sztuki czy tak wyłazi jakość wstawionej elektryki.
To raczej sprzedawacze [opchniemy a potem niech sie martwi My szwagier kase wzięli] a nie serwis i jaki patent wyjmę ze sprawnego walcz z nimi łysy Jedi:)
„Art. 8. [Uprawnienia kupującego]
Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia.
Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.
Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie określone w ust. 1, nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za uzasadnione.
Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia”.
Widzimy więc kolejność zaspokojenia roszczeń konsumenta i warunki ich spełnienia. W pierwszej kolejności należy żądać:
nieodpłatnej naprawy,
wymiany rzeczy.
Jeżeli powyższe żądania, tj. naprawa albo wymiana, są niemożliwe do spełnienia lub wymagają nadmiernych kosztów, wówczas konsument ma prawo żądać:
obniżenia ceny przy wadzie nieistotnej,
obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy przy wadzie istotnej.
Praktyczną, niezwykle istotną, ukrytą zasadę zawiera art. 8 ww. ustawy – chodzi o złożenie reklamacji z poprawnie określonym żądaniem i oczekiwanie na odpowiedź bez zbędnego niepokojenia sprzedającego. Należy złożyć reklamację osobiście lub doręczyć pocztą za potwierdzeniem odbioru. W reklamacji należy żądać odpowiedzi pisemnej, a następnie odliczać 14 dni od terminu doręczenia reklamacji. Jeżeli nie otrzymamy odpowiedzi, będzie to znaczyło, że sprzedawca zgadza się spełnić nasze roszczenie, a sąd już nie będzie badał, czy koszty załatwienia sprawy powodują perturbacje ustawowe po stronie sprzedającego. Wielu sprzedawców nie zna art. 8 ust. 3 ww. ustawy i po prostu można na tym skorzystać. Dlatego powinien Pan wnieść do sprzedającego reklamację według powyższej instrukcji.
Ad 2)
„Usterka pojawiła się już wtedy, gdy odbierałem auto w salonie. Sprzedawca jednak to zbagatelizował, podjechał do serwisu, usunął kody błędów i po 5 min. zadowolony stwierdził, że wszystko jest OK. Czy takie działanie podpada pod jakiś paragraf K.c.?”
Tutaj polecam dużą ostrożność, ponieważ – jak to Pan ujmuje – „paragrafy” stawiają Pana w niekorzystnym świetle. Oczywiście cały czas pozostajemy na gruncie ustawy o sprzedaży konsumenckiej i niezgodności z umową (ponieważ jak wyżej już pisałam, Pana sytuacji nie dotyczą przepisy z K.c. o rękojmi), jednak w tym zakresie regulacje są analogiczne. Wada zgłaszana w reklamacji ze swej natury i istoty jest wadą ukrytą, tkwiącą w rzeczy już przy zakupie, a ujawnioną dopiero po wydaniu rzeczy.
Odpowiednio ustawodawca ujął to w poniższym przepisie:
„Art. 7. [Wiadome niezgodności] Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w materiale dostarczonym przez kupującego”.
Widzi więc Pan, że do opisanych wyżej zachowań sprzedawcy lepiej się nie przyznawać w treści reklamacji, bo mógłby Pan jedynie dostarczyć przesłanek zwalniających sprzedającego z odpowiedzialności.
Konkludując, proszę możliwie szybko wnieść reklamację z tytułu niezgodności z umową, kierując ją do sprzedającego, doręczyć mu ją i czekać na odpowiedź, jak wyżej pisałam, i nie domagać się odpowiedzi w terminie 14 dni – może akurat sprzedawca uchybi terminu, wtedy będzie łatwiej. W reklamacji proszę poprawnie określić roszczenie przewidziane w art. 8 (wyżej cytowanym i wyjaśnionym), ponieważ błędy konsumentów w tym zakresie są interpretowane przez sądy na korzyść sprzedającego.
Na twoim miejscu jak bym był ja,to albo wymienia uszkodzone rzeczy albo zwrot kasy za cały moto bo to nie 2k za skuter z biedronki,a znając swój charakter to wpadł bym tam i chciał wyrżnąć wszystkich do trzeciego pokolenia wstecz.
Tak, to wszystko fajne jak to mikser do kapusty. A to jest zarejestrowane, opłacone.. itd - formalnie dowiązane do człowieka z dodatkowymi kosztami.
Dlatego mimo już poniesionych wydatków wstawiłem swego skutersyma na przegląd i wcale sie nie spieszę z przerejestrowaniem - bo tym to już go do siebie dowiąże. Więc jak z przeglądu wyjdzie ok - to rejestracja
Ten jest nowy i nie powinno być takiego ryzyka.
Ale lepiej ponieść koszta rej i ubezpieczenia w plecy niż sie wpier... i stracić 13k,znam takich chamów pracowałem dla takich jak go sadem nie postraszysz to nic nie zrobi,z nimi trzeba twardo a jak za morde i na hak:)
Tak jak powyżej - do ASO i niech robią aż będzie cacy. Niestety takie przypadki to nie tylko Hyosung. Znane marki też mają takie akcje. W którymś tam Porsche luzowało się koło w czasie jazdy z powodu błędu fabrycznego. I wcale nie tak dawno temu.
Pytałem o inny serwis, bo się zastanawiam, czy tego nie wstawić gdzieś na takie poprawki, o których pisze Wombat, żeby ktoś, kto się zna i umie, posprawdzał elektrykę, poizolował to, wyregulował i tp. Przecież jak sam zacznę grzebać, to i tak stracę gwarancję, a nie jestem przekonany, czy panowie z salonu/serwisu są chętni wykonać takie zlecenie/usługę. Ja za to z przyjemnością (dziką) zapłacę, tylko żeby jakiś świstak się tym zajął i toto poowijał jak dla siebie, a nie na odwal się, bo klient i tak nie zauważy co jest pod ramą, czy pod kanapą... I serio myślę o założeniu hebla prądowego za akumulatorem :-)
Motostyl jest ASO Hyosunga. Zglaszałeś im problemy?
No przecież byłem u nich na serwisie rano :-)
No nie wiem, jestem w pracy i na telefonie zerkam na forum z doskoku. Ale zgłosiłeś coś do nich i stwierdzasz że nie zostało naprawione?
No to ja mam wieści z frontu od skuterSyma. Jest rozłożony i tak: długo stał. Ale jest prosty.
Kompresja mierzona ponad 12 wiec czadzik, luzów na wale brak, bez rantów na talerzach, sprzęgło prawie jak nowe wiec te "naście tys" przebiegu jest całkiem realne. Zasadniczo mało zużyty. Więc duży przegląd a w nim: do ustawienia rozrząd bo nie było to chyba robione nigdy gdyż uszczelka jeszcze oryginalna a niekoniecznie pokrywają się znaki, pasek do zmiany profilaktycznie, filtr powietrza do zmiany profilaktycznie, gaźnik do czyszczenia i regulacji, wydech do płukania bo jeździł na bardzo bogato, opony do wymiany bo to swoje mają, heble do wymiany płynu i odpowietrzenia, układ chłodzenia do płukania i wymiana płynu.
Jutro go ide rejestrować a chłopaki niech się bawią.
Araszu, bądź ostrożny z tym innym serwisem i samodzielnymi poprawkami... Jak ta zabawa miałaby dłużej trwać, to wykorzystają każdą okazję, żeby pozbawić Cię gwarancji... 5 letniej... Rozumiem, że pytasz o serwis autoryzowany...
Dla odmiany ja dziś odbieram Cienkiego z przeglądu (poszukiwanie powodu ostatniego zgaśnięcia w czasie jazdy). Nic podejrzanego nie stwierdzili. Po pracy odbieram, około stówy koszt.To do piątku będę go testował bo mam trasę do zrobienia z dużym bagażem i musi być pewny.
Wombat super! Udana randka z ciemną :-)))
*
Eadem, stwierdzam tylko brak chęci, przekonania i wtodzoną skłonność do przeszczepów. To mnie lekko zniechęca. Nie mogę stwierdzić, że jest usterka, gdyż ^na ziemi^ nie występuje. Co ja mogę... jedynie zgłosić. Jak się zatnie drugi raz, to może zajedzie rozrusznik i będzie widać, że awaria i trza robić :-)
Eadem, ale ten spory bagaż to raczej Ty, niż Twoja Pani.
A wrwracając do tematu Wuja Sunga, jazda na moto już nie jest tak beztroska, jak na rollmopsie. Przyjemność owszem jest, satysfakcja również, ale wymaga dużo większej uwagi i skupienia... przynajmniej teraz. Niby też dwa kółka, ale już nie tak oczywiste :-) Nie zabiera to jednak aż tak dużo energii, więc latam gdzie się da i ile się da (już 200km). Dziś znów jechałem swoją ulubioną uliczką całą z frezowanym asfaltem... Lodowisko...
Gościu od akwarium wklepał by ci teraz... WOW. ;-)