Tankuje na niej regularnie z 9 lat a sporadycznie z 15. Samochody, teraz i skuter.
Wszystkie tankowania tego skutera (13 jak do tej pory) to zalewanie u nich, dolewki z ich oleju. Nigdy nie było takiego problemu
Ja już też nie zatankuję na tej Neste z którą miałem problemy.
Mnie ratuje ostatnio takie coś: http://www.motohurtownia.com/product-pol-144-XERAMIC-DODATEK-DO-BENZYNY-250ml.html Dziś pomogło. Może i Ty spróbuj. O tej porze roku będę dodawał do każdego tankowania. Gdy jest cieplej można rzadziej, a wiosną czy latem raz w miesiącu.
tylko że to jest tak naprawdę odsyfiacz mogący sobie poradzić z zanieczyszczeniami groźnymi dla wtryskiwaczy a nie dysz w gaźniku.
Zzałożenia każda dobra benzyna ma te domieszki z tej butelki już w sobie a to w tej butelce to głównie placebo. Np zwykła wacha ma 0,2% dodatków czyszczących a ta butelka ma 0,4% i rozpuszczona w 60 litrach wachy zmienia jej własiwosci płucząco-myjące bardzo nieznacznie.
Nie może być zbyt agresywna bo by powodowała usterki układów paliwowych.
Za to są tam dodatkowe środki smarne (których nie ma benzyna ekstrakcyjna a taka ze stacji benzynowej ma) i etery, toluen..itd
Działa to troche jak samostart ale dolany do paliwa. Pomaga tylko ciut ciut. Ale jeżeli własnie tylko troszke ci brakuje to pomaga.
Ale ciut ciut można zrobić wymianą modułu, świecy czy regulacją.
Niektóre wiążą wode. Ale w skuterze gdzie zbiornik ma 6 litrów i jest duża rotacja paliwa nie ma wody.Co innego w samochodzie z LPG co ma zbiornik 70L a zawsze zalane 5 żeby było na czym odpalać. W takich zbiornikach kondensuje sie para wodna z powietrza.
Nigdy nie zalewałem z takich dodatków u siebie, kilka (STP ze statoila, cośtam z Orlenu) sprawdziłem na służbówkach (w dobrej kondycji) i kompletnie nic to nie zmieniło.
Zatankuj 2x pod rząd Vpower czy inne lepsiejsze paliwko i wyjdzie na to samo
Skuterowi też to nie potrzebne i obchodził sie bez tego o ile paliwo jest w miarę OK.
Wiem, że wiele dodatków działa. Te czyszczace wtryski w samochodach tak. A co do usuwania wody to widziałem delikatną poprawę w skuterze. Chyba, że to było zamarzanie gaźnika... To już inna sprawa. Nie na darmo w markowych sprzętach LC jest podgrzewanie gaźnika.
A co do wipałera to kiedyś był dobry. Obecnie strasznie się zepsuł.
Wystarczy tankować przyzwoite paliwo. Wychodzi porównywalnie jak kupienie dodatku za kilkanaście zł.
Wody z paliwa nie da sie usunąć. Wode w paliwie można związać w inne związki. Woda ładnie \\\"rozpuszcza sie\\\" w alkoholu wiec te wszelkie denaturaty ładnie ją wiążą.
Ale ty/ja w prostym skuterze nie masz wody w paliwie. Nie zbiera się bo nie mana to szans. Chyba że tankujemy jakiś wybitny chrzest. Wyjaśniam:
Jak wiadomo woda jest cięższa od benzyny i opada w zbiorniku na dno.
W samochodzie to potencjalnie problem bo smok zasysający nigdy nie jest na samym dnie.
paliwo zasysa pompa do góry. Wszystko od dna do smoka paliwowego teoretycznie może być wodą (1-5L w zależności od wielkości zbiornika). Wszystko sięgające smoka zostaje zassane z paliwem, przepalone i wywalone wydechem. To zresztą przy założeniu że bakiem nie trzęsie i płyny sie nie mieszają kompletnie.
Skuter ma 'zasilanie gaźnika' opadowe/grawitacyjne. Paliwo samo ścieka z góry do gaźnika pod własnym ciężarem (plus minimalny wpływ podciśnienia). Logicznie jest więc pobierać je z najniższego punktu zbiornika a wiec miejsca gdzie sie zbiera cięższa ciecz - woda.
Wiec woda zawsze 'idzie pierwsza' z dołu zbiornika wiec nie bardzo ma czas na gromadzenie sie. A na maszynie wstrząsowej jaką jest skuter ma cały czas okazje do mechanicznego mieszania sie. I nawet jeżeli nie jest rozpuszczona w benzynie to jest mechanicznie wymieszana
Jeżeli miałbyś wode w paliwie to jeżeli filtr paliwa masz masz lekko poziomo to w nim sie tworzy naturalny 'odstojnik'.Po nocy bys widział rozwarstwione ciecze w filtrze
podgrzewanie gaźnika i przepustnicy nie ma nic wspólnego z zapobieganiem 'zamarznięcia go' albo wody w nim. Chodzi w tym o to żeby nie chuchać na szybę w autobusie :). nalej do szklanki lodowatej wody a natychmiast na jej ściankach skropli sie woda z otaczającego ją powietrza.
Dokładnie tak samo skropli sie i spłynie paliwo z mieszanki paliwowo-powietrznej tak pracowicie zrobionej w gardzieli gaźnika. I zamiast wpaść do cylindra jako chmura prawie gazu łatwego do odparowania pocieknie po ściance i spłynie.
Szybciej ogrzana ścianka będzie miała krócej tendencje to skraplania paliwa czyli lepszej jakości mieszanka dotrze do cylindra robiąc bum bum bum:).
Widocznie to zjawisko jest nawet ważniejsze od tego że dla większej mocy należy dostarczać do silnika powietrze jak najzimniejsze. Zimne powietrze to mniejsza energia cząstek czyli są bliżej siebie. Wiec więcej cząstek tlenu w tej samej objętości.
Dodatkowym elementem przeciwdziałającym takiemu wytrącani sie paliwa na ściankach układu dolotowego jest jego porowata powierzchnia.
Dzięki porowatej powierzchni ścianek pzy ścianie powstaje wiekszę \\\"zamieszanie\\\" niż w centrum strugi powietrza. Powietrze tam porusza sie wolniej i bardziej kotłuje. To oczywiście zjawiska w mikroskali ale wystarcza żeby odrywać kropelki paliwa od ścianek lub nie dopuszczac go do osadzania sie na nich. lekko kosztem prędkosci całej strugi i ilości ładunku dostarczonego do cylindra.
Dlatego na lustro szlifuje sie tylko doloty w silnikach wyczynowych których jedynym celem jest DAĆ MOC. (jak wiadomo łatwiej nachuchać na lustro niż na porowatą ściane). Ale odpalanie takiego silnika w chłodniejszych warunkach jest utrudnione i upierdliwe.
Preparaty do usuwania wody są na bazie alkoholi. Mają piekielnie wysokie ceny - STP kosztuje ponad 30 zł, Xeramic nie ma tego w asortymencie, a Shella można dostać w promocji w Auchan Wola po 6 - 9 zł (normalnie chyba 13). Reklamuje się je w ten sposób, że nie wywołują korozji jak denaturat. Ile w tym prawdy to nie wiem ale zdaję sobie sprawę, że każdy chce na swoich produktach zarobić. Ja kupię zwykły denaturat za 5 zł. Ciekawe tylko jak te specyfiki usuwają wodę jeśli 250 ml dolewa się do 50 - 60 litrów paliwa?
Wombat, z tą wodą to masz rację. Rzeczywiście - przemyślałem to nad filiżanką kawy i na kiblu i faktycznie. Raz naprawdę miałem wodę, bo lałem z 20 - litrowej bańki paliwo i zebrała się na dnie.
A ja akurat wczoraj miałem silnik nagrzeny po kilku godzinach jazdy. Przez ostatnich kilka dni miałem problem z uruchomieniem na zimno, a wczoraj zgasł dobrze nagrzany. Sam już nie wiem czego to wina. Pierwszy raz było to po tankowaniu, przejechaniu kilku kilometrów i odstawieniu. Poptem o odstawieniu po dojeździe do pracy. Wczoraj zgasł gorący... Nawet cztery Sterny Mocne i sen nie przyniosły rozwiazania tej zagadki...
Najlepsze miejsce do knucia chytrych planów i dalekosiężnych koncepcji -klop. Świątynia zadumania.
Utrudnione zimne rozruchy przy takich porach jak teraz to norma. te nasze gaźniki mają mniej więcej tak zaanansowaną budowe jak grzebień i mało w nich mechanizmów korekcji na warunki atmosferyczne.
Do tego najczęściej są regulowane latem na letnie gęstości cieczy i letnie kompresje, na letnich paliwach. Teraz stacje mają często przejściówki letnio-zimowe(po prostu mieszanki dwu gatunków).
Skupił bym sie bardziej na tym dlaczego gaśnie nagrzany. Bo jeżeli przedtem trzymał wolne ~2000-3000 tyś a potrafi zgasnąć to to jest jakiś problem.
Denaturat wywołuje korozje aluminium w środowiskach zasadowych.
A co co dolewania dykty do zbiornika. Wg przepisów które kiedyś kiedyś czytałem obecne paliwa mogą zawierać do 7% (a być może wg jakichś najnowszych ustaw - nawet więcej)alkoholu bez informowania o tym nabywcy- i na pewno zawierają ile wlezie bo alko jest tańsze niż ropa.
7% to bardzo dużo - żeby taki efekt uzyskać musiałbym u siebie w samochodzie przy zbiorniku ~85 litrów dolać 6 litrów alkoholu a przy 6-cio litrowym zbiorniku skutera trzeba prawie 0,4L. Do tego pewnie ten alkohol dolany \'seryjnie\' jest czystszy niż denaturat wiec ma mniej wody w sobie. W tym wypadku dolewanie dykty nie ma sensu. Bo przewidziana domieszka alko jest seryjnie dość duża.
pozostaje kwestia łatwopalności takiej dolewki bo byc może łatwiej ją zapalić oraz dodatków czyszcząco-wymywających. Ale te robią dobrze co najwyżej wtryskiwaczom z mikrootworkami a nie gaźnikom gdzie kanały w dyszach to ogromne lochy
Ale ten kij ma też drugi koniec. Skoro paliwo zawiera aż tyle alkoholu to znaczy że benzyna sama z siebie dobrze wiąże wilgoć.
niestety jej wisi skąd tą wilgoć bierze wiec równie chętnie bierze ją z chrzczonego paliwa co z otaczającego paliwo w zbiorniku powietrza.
Dlatego nie powinno sie przechowywac długo paliw w zbiornikach nie zalanych pod korek albo bez specjalnej kontroli procesu przechowywania. Niejako naturalnie przyrasta ilość rozwodnionego alkoholu w benzynie jeżeli ta ma dostep do powietrza. Sama sie \'dochrzci\' jeżeli tylko będzie miała na to czas.
Faktycznie. Nie musi być informacji o C2H5OH w paliwie jesli jego zawartosć nie przekracza 5%. Ja tankuję (tankowałem) codziennie więc rzeczywiście o wodzie w benzynie nie możemy mówić. No chyba, że na stacji była jakaś zleżała ale zaopatrywałem się w benzynę na różnych, a w końcu było tak samo. Tylko dziwne, bo miałem mało paliwa z Neste i po dojechaniu na Orlen dławił się. Zatankowałem, przejechałem kilkaset matrów i objawy ustąpiły.
Czasem latem rozbierałem gaźnik i po Lukoilu czy Neste była na dnie woda a po Shell-u czy BP nigdy. I na tej z British Petroil jeździ najlepiej - subiektywnie.