Qrczaczki, byłem z Synem na wycieczce na fortach w Janówku, zdjątka bym wrzucił, ale... Noob'owate pytanie: JAK je wrzucić, może ktoś mnie oświecić?
Hello. Możesz podesłać do mnie na maila: leszek.sledzinski@skuterowo.com i ja je dodam, albo: http://imageshack.us/ - tu je łądujesz i podlinkowujesz za pomocą komendy [ img] link do zdjęcia.jpg [/img]
Celem wycieczki był Fort Janówek - kompleks dawnych rosyjskich umocnień z końca XIX wieku. Dla lubiących takie historyczno-forteczne klimaty super sprawa... Chociaz nawet dla tych, którzy niespecjalnie to lubią - też warto zobaczyć co mamy w okolicach Warszawy... Nie rozpisując się za mocno: Fort Janówek to część zewnętrznego pierścienia umocnień Twierdzy Modlin, powstała w latach 80. XIX wieku, w większości wysadzona w powietrze przez opuszczających te tereny Rosjan w 1915 roku. Cel wycieczki nieodległy specjalnie od Warszawy, ode mnie "spod bloku" ;-) ok. 35 km w jedną stronę, w tym niestety ok.300m po "kocich łbach"... A teraz już obrazki... BTW - dla potencjalnych szyderców i prześmiewców info - zaqpy w REALu były większe aniżeli dwie marchewki ;-)
Koniec uliczki z kocimi łbami, a zarazem wjazd w historię...
Dziedziniec wewnętrzny fortyfikacji w tle, na 1. planie mój Miko i "pierdzimączka" (kto zgadnie co jest co ;-) ?)
I porcja fotek ze zwiedzania...
A tu odkrycie przyrodnicze: Pan Koleżka zaskroniec wygrzewający się w słońcu i za nic sobie mający naszą obecność...
Niestety - po wejściu między drzewa w poszukiwaniu następnych ciekawostek okazało się, że teren jest wciąż broniony przez komary-mutanty wiekości wróbli, a OFFa nie mieliśmy... Stąd tylko tyle fotencji, ale nosimy się z zamiarem poprawki...
Na marginesie - trochę w lewo od planu 3. foty jest miejsce na ognicho... Może spróbować TUTAJ któregoś pięknego weekendu wybrać się..? Niespecjalnie daleko od Wawy, dojazd niezgorszy, a i teren fajny, pozwiedzać jest co, i pogrillować... :roll:
Qrcze, żałuję, że zapomniałem aparatu na wycieczce do Miasta Cyganów. A nosiłem się z zamiarem porobienia fotek tylko wiadomo - gdy się człowiek spieszy...
Witam wszystkich, moja dzisiejsza wycieczka. Zacznę od tego jak zaczęła się moja przygoda ze skuterkiem. Baotiana kupiłem od kolegi z pracy przez przypadek, on potrzebował kasy a ja dysponowałem gotówką i pomyślałem że na lato przesiądę się na skuterek, około miesiąca temu kupiłem go za 600 PLN z przebiegiem 5400 km. Dodam że skuter jest z 2006r. i jest to "rasowy" chinol :D Koszty jakie do tej pory poniosłem to nowa tylna opona 70 PLN i wymiana paska 65 PLN, oczywiście nie wliczam bieżących kosztów jak paliwo olej itp. Skuterem jeżdżę codziennie do pracy 30 km w jedną stronę Otwock-Warszawa i powrót, dodatkowo jak mam wolne to robię sobie wycieczki po okolicy, dzisiejsza wyglądała tak:
Może najpierw fotki skuterka
Na połamane plastiki z tyłu nie zwracam uwagi, może kiedyś wymienię, pamiątkę po pierwszym szlifie (w dniu zakupu) zostawiam, asfalt z kolana wydłubałem :D
Wycieczkę zacząłem od Otwocka przez Karczew, Kępę Nadbrzeską aż prawie do Góry Kalwarii Stan licznika pod mostem kolejowym w Górze Kalwarii Jesteśmy nad Wisłą i widzimy najpierw most kolejowy, potem drogowy Następnie jadąc przez Kosumce i przejeżdżając drogę Warszawa-Puławy znajdujemy się w Warszawicach gdzie widzimy piękny zabytkowy kościołek stan licznika Następnie jedziemy w stronę Brzezin gdzie po kilku kilometrach niewygodnej trasy widzimy nietypową stacje PKP Kolejny etap to dojazd do cywilizacji :D Po drodze mijamy zapomniany krzyż Dojeżdżamy do głównej drogi i przez Całowanie, Łókówiec jedziemy do Otwocka W Otwockich lasach robimy sobie i skuterkowi przystanek (stan licznika) Kilkaset metrów w głąb lasu ukazuje nam się zapomniany cmentarz żydowski Mamy ładną pogodę w ch....j czasu i jedziemy dalej do Celestynowa i tam wśród lasów robimy sobie przerwę Po odpoczynku ruszamy dalej przez Kołbiel, Gadkę Sufczyn do Radwankowa Mamy następny zabytek Po krótkim odpoczynku ruszamy w powrotną drogę, dojeżdżamy do trasy Lublin-Warszawa i w stronę warszawy jedziemy aż do Wólki Karczewskiej, robimy sobie przystanek nad rzeką Świder Pogoda nadal ładna więc jedziemy do Kącka wykapać sie, w drodze nabija mi do 7000 km Robi się późno więc wracamy do domu zahaczając znowu o rzekę Świder tym razem w Józefowie (szukamy też dogodnego zjazdu) :D Z nad Świdra wracamy do domu mam na liczniku 7035 km. Do czego zmierzam, w/g mnie chinolek zadbany, nie katowany potrafi dać dużo radości za małą kasę. Wiadomo Yamaha czy Honda też się może popsuć w drodze, myślę że na to nie ma reguły W jeden dzień przejechałem swoją "czerwona strzałą" 135 km często w piachu i nie nastąpiła żadna usterka, pali za pierwszym razem i nawet mocy nie traci v max ok. 55km/h
W przyszłym miesiącu szykuję się na weekendową wycieczkę nad Roztocze
Jeśli jest ktoś z Warszawy lub okolic kto lubi podróżować bez celu to może coś zorganizujemy ?