Dzięki wielkie za wycieczkę było bardzo fajnie :D Następnym razem możemy np. nad Sielpię jechać, tam fajne jeziorko jest, albo do Łodzi... ? Po "drodze która służy do testowania mocowań śrub i plastików" miałem odkręcone dwie śrubki mocowania boczków :D Wytrzęsło porządnie.
Madi jak zwykle można na Ciebie liczyć. Mapka zrobiona fachowo. Muszę do Ciebie na jakieś korepetycje. Wyjazd nad jeziorko brzmi ciekawie. Mam nadzieję, że przy okazji uda się wymoczyć. Ja swoją Jawkę będę przeglądał w poniedziałek.
Hej Panowie, gratuluję i jednocześnie zazdroszczę dwóch wspaniałych wypadów w odstępie tygodnia. Jak widać ja nie mogłem, ale chcę pojechać tylko błagam sobota lub niedziela. Dodatkowo ogłaszam, że obecnie jestem z Pruszkowa, ale znam znakomicie miasto Łódź, ponieważ spędziłem w nim pierwsze 28 lat swojego życia, zatem jakby powstał pomysł wypadu do "Ziemii obiecanej" to zgłaszam się na przewodnika.
P. S. Dychul, na co zaniemogła ta piękna Jaweczka?
Kiedyś po każdej wycieczce prędkość spadała bo wycierał się pasek, może nie było teraz tak gorąco ale ponad 350 km i żadnego spadku prędkości - przekładnia ma właściwe chłodzenie bez tego "filtra" na niej. Trzeba złożyć jakąś siatkę i lejek. Chyba wytnę lejek z butelki po klonie Tigera z Carrefoura a w środek włożę jakąś siatkę drobną. Tylko na czarno się maźnie i będzie gitara.
Moim zdaniem lublin byłby fajny miejscem do zwiedzania. Niestety nawet ode mnie jest tam daleko. I 4 godziny to za mało żeby odwiedzić tam wszystkie fajne miejsca.
P. S. Dychul, na co zaniemogła ta piękna Jaweczka? Świeczka zmostkowała się. A dodatkowo zobaczyłem, że wykręciły się troszkę śrubki od dekielka komory pływakowej. Po usunięciu tych usterek jawka ruszyła z lacza. W Górze Kalwarii Ads zauważył, że światła zgubiełem. Chłopaki wzięli mnie w środek i jakoś do domu dojechałem świecąc przykładem. Ja do propozycji dorzucę Sochaczew z Muzeum Kolei Wąskotorowych. Jeździłem tam z młodym na zloty. Fajne miejsce. Może ktoś jest stamtąd i zapozna nas z urokami i mniej uczęszczanymi drogami tych okolic?
Aha Dychul, dobrze, że usterki błache. Ja popieram Sochaczew, znam kilka mniej uczęszczanych dróg z Pruszkowa do Sochaczewa. Jedna trasa to jest nawet częściowo przez łąki i pola (tzn. po piaszczystych drogach). Możemy zrobić trasę Pruszków-Żelazowa Wola(część kulturalna)-Sochaczew-Żyrardów-Grójec (Hugo Boss, część grillowa)-Piaseczno. Słowem dla każdego coś miłego.
Zapomnieliśmy podziękować tajemniczemu motocykliście.Jak staliśmy na poboczu to zatrzymał się i zapytał czy nam pomóc. Może przegląda te forum czasami. Dzięki wielkie.Proponuję założyć osobny wątek na temat wyprawy.Mamy 5 dni na ustalenie trasy przejazdu. Widzę że nasz "gang pięćdziesiątek" się powiększa, może jakoś się nazwiemy ? :)
Dodam jeszcze że taki "gang" wzbudza sensację w miasteczkach:) I jeszcze te blachy, każda z innego powiatu :)WPI,WM,WPR,WD,WOT.
Dodam jeszcze że taki "gang" wzbudza sensację w miasteczkach:) I jeszcze te blachy, każda z innego powiatu :)WPI,WM,WPR,WD,WOT.
To prawda: chłopakom oko bieleje, staruszki stoją oniemiałe, dzieciaki machają, dziewczyny piszczą z zachwytu kiedy wjeżdżamy do wsi... Ryk silników, zapach spalin robią swoje
Szczególnie przyjemnym momentem było ominięcie 2-u kilometrowego korka na wjeździe do Kazimierza. Puszki stały i się grzały a my im tylko spalinami dmuchnęliśmy
Jak parkowaliśmy koło tych Harleyów w Janowcu to ktoś powiedział "trochę obciach przy nich stawać" a potem Harley się rozsypał a u nas tylko Jaweczka na 5 minut odmówiła a potem znów ruszyła jak strzała. Ma się jednak te sprzęty...
Madi jak zwykle można na Ciebie liczyć. Mapka zrobiona fachowo. Muszę do Ciebie na jakieś korepetycje. Wyjazd nad jeziorko brzmi ciekawie. Mam nadzieję, że przy okazji uda się wymoczyć. Ja swoją Jawkę będę przeglądał w poniedziałek.
Plan byłby taki 1.Wyjazd maksymalnie rano 2.Składamy się np. po 15 PLN, kupujemy prowiant 3.Rozbijamy się gdzieś nad Bugiem, robimy ognisko, odświeżamy się 4.Zaglądamy na imprezę 5.Wyrywamy laski :) 6.Nocą powrót do Wawy.
Co do pkt.5 to po imprezie zabieramy jako plecaczek:)
Do broku bym się chętnie wybrał, zwłaszcza na ten festyn u nich. Zawsze można zabrać grill na wycieczkę, podejrzewam że nie tak trudno by go było przetransportować ;)