Wszystko o Router Bassa, opinie, porady itd.

Cześć wszystkim od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem Basi :) .Wczoraj załatwiłem wszystkie formalności,mając również trochę złotówek kupiłem komplet olejów na zaś a wieczorem paczką również przyszedł zamówiony kask.Dzisiaj miałem pierwsza jazdę do pracy,20km.No i powiem że było zimno w rączki chociaż miałem rękawiczki dość grube,leciałem max 35km,głównie będę nią jeździł ja do pracy a szaleństwa mam raczej już za sobą.Pozdrawiam Wszystkich.
ps.Oby Basia żyła długo,zdrowo i szczęśliwie.

Mariusz witamy na pokładzie basi. Jak umiesz to złóż ją od nowa (jak nie daj to komuś do zrobienia), bo ich największą wadą jest niedokręcenie tego czy tamtego, przesmaruj i dbaj jak tu piszemy. 20 km masz w jedną czy dwie strony? Jak będziesz codziennie śmigał to niezły przebieg zrobisz. Daj znać jak się sprawuje. Rękawiczki tanie i dobre za ok 15 zł można dostać narciarskie, ale mi udało się wyrwać za 75 skórzane motocyklowe.

Dzieki,dzięki a rękawiczki to od jutra w Lidlu jakies będą za 80 dyszek i kombinezony dla motocyklistów też.Co do kilometrów to z nimi różnie,raz jestem w pracy w Bydgoszczy (19,6 km) raz na Białych Błotach (12 km) Barbara mnie w czoraj trochę zasmuciła,wsadziłem kluczyk do stacyjki i dupa.Nie mogłem przekręcić kluczyka żeby odpalic,dopiero za którymś tam razem się udało.Zablokować szło a odpalić już nie,jakiś ząbek/zapadka trzymała.No i się zrobił problem z kierunkowskazem,prawy chodzi po przesunięciu a lewy trzeba trzymać żeby pykał.Pewnie się jakiś styk zrypał.A omal bym zapomniał,klosz tylnej lampy wyskakuje z zaczepu i lekko odstaje po jeździe,muszę co jakis czas go dociskać no i go chyba lekko podkleje.Mam przejechane 40 km.no i na tą stacyjkę i kierunki dam go do serwisu,bo jest na gwarancji.Płyny ustrojowe będę chyba sam wymieniał.
Ps.mam pytanko,pracę pełnię w trybie 24 godzinnym i Barbara niestety będzie stała pod chmurką,ale będzie przykrywana pokrowcem więc akumulator lepiej wyciągać teraz co?Zwłaszcza że sezon jestem zmuszony otworzyć już teraz.Jadąc autobusami do pracy tracę około 1,5 godziny a skutem w 20 minut jestem na miejscu.Porażka.

Panie i Panowie Router Bassa jest za 1499 zł w Tesco i Carrefourze.

Mariusz Twoje problemy mogą być właśanie ze złego złożenia skuta. Jak przeczytasz forum to zobaczysz, że jak coś się z nimi dzieje to właśnie dlatego, że coś było nie dokręcone. Oddaj ją teraz na gwarancje, ale ja bym i tak znalazł mechanika, który ją złoży. Płyny na pewno sam wymieniaj, stracisz gwarancję, ale ona i tak Ci się nie przyda bo i tak każda awaria będzie Twoją winą. Aku zostaw jak będziesz codziennie jej używał nic nie powinno mu się stać. Wiadomo lepiej miałby w ciepełku ale bez przesady.

Cześć za mną pierwsze jazdy zimą po śniegu i lodzie,jak narazie nie było tak źle,Basia stała 12 godzin na mrozie pod pokrowcem i trochę zmarzła,no i zaczyna się.Po tych 12 godzinach zaczełem brać ja od kopa,bo słyszałem że tak zdrowiej dla aku i rozrusznika no i się nakopałem aż się spociłem,pomogłem trochę rozrósznikiem no i chwiciło ale słabo bo aku zimny też ledwo ledwo.Powiedzcie mi jak mam ją odpalać zmarznieta,poruszać trochę manetką żeby dostała wiecej paliwa,ale czy później jej nie zaleje.Będę rad z każdej rady.
ps.Dzisiaj do pracy przyjechałem na 36 godz.i Barbara tyle samo spędzi pod pokrowcem ale dzisiaj na ten czas wyjełem uku.może teraz będzie lepiej.Pozdrawiam.

Panowie ale o czym wy tu piszecie...
Ja swojego torosa f16 (kopia bassy) zostawiłem go i nie odpalałem przez 3 dni. Na śniegu, mrozie tylko pod plandeką. Wczoraj jechałem do sklepu to wystarczyło przekręcić kluczyk, oraz naciskając przycisk dodawać gazu. Odpalił po około 3 zakręceniach, bez problemu, włączyło się ssanie, wyłączyło, wszystko gra, to pojechałem.
Akumulator ci się tak szybko nie rozładuje. Musiało by być -30*C i nie odpalany przez parę dni.

musisz wyczuc sprzeta jak pali najlepiej
kolega w city line to taka lux wersja baski trzymajac go na dworze mroz nie mroz pali bez problemu po piatku w poniedzialek z rana
jak to okresla sukcesem bylo wyczajenie palenia- kopka czy rozrusznik-bez znaczenia
zawsze da z pompki przyspieszacza x2 gazu i dopiero wtedy pali bez dodawania gazu na zimnym -bez problemu przy -10 jak i +2
takze uwazam ze akum nowy da rade tylko wyczaj jak on najlepiej pali i bedziesz mial spokoj a tylna lampa to pieta tego typu pojazdow(klosz)
ma juz poklejony klejem na cieplo

Z kloszem to się zgadza,po każdej jeździe się wychacza od góry.Sam też go podkleiłem na ciepło.I może masz rację Cefa że trzeba go wyczuć,tak jak z człowiekiem każdy ma inny charakter.

Cześć wszystkim che wam opowiedzieć moją przygodę związana z pewnym serwiem w Bydgoszcz.a więc zawiozłem Barbarę w zeszłym tygodniu w sobotę do serwisu na ulicy Marii Skłodowskiej 19,trafiłem na właściciela i powiedziałem mu co Basieńce dolega.tj.stacyjką przycina,kierunkowskaz trzeba mocno cisnąć żeby zatrybił,pływak pokazuje cały czas ful,ma coraz większe problemy z odpaleniem na zimno i światło stopu od tylnego hamulca ne działa jak się go użyje ,wszystko w ramach gwarancji.Pan Właściciel zanotował i się pożegnaliśmy.Dodam tylko że po pierwszej 100-wie wlałem 2,77 litra,cały czas w mrozach.Po paru dniach Pan Właściciel zadzwonił że można odebrać moje Kochanie.No się zjawiłem następnego dnia o 10-tej.myślałem że wyjadę nim od razu ale mechanik jeszcze pół godziny przy nim grzebał,w końcu przyprowadził skutra.a ponieważ chodził trochę wcześniej to odpalił przy mnie bez problemu.Pożegnaliśmy się i drogę.Na pierwszych światłach chodził nierówno po dojechaniu do następnych zaczoł się trząść jakby miał padaczkę,i tak sobie myślę pojadę jeszcze trochę i zobaczę co dalej.Po przejechaniu około 1km,następnego,na następnych swiatłach Basia umilkła i już się nie odezwała.Lekko załamany i wk......ony pchałem Basienke z powrotem do serwisu.ok.3km.Po drodze tak z ciekawości zajrzałem do baku i oniemiałem,w baku była nawet nie połowa.Gdy w końcu zmachany weszłem do Skleposerwisu,i spytaniu się co się co się stało z paliwem Pan Właściciel bardzo się zdenerwował i zaczoł mi wmawiać że one tyle palą.(po 102 km zalałem 2.77 a w serwisie miałem na budziły przejechane 131km, na to wychodzi że przez 30 km spalił około 3 litrów)trochę się posprzeczaliśmy o to,machnołem ręką i powiedziałem żeby mi zrobił skutra bo trochę mi do domu było śpieszno.Mechanik zaczoł go robić i 15 minutową regulacja niby pomogła ale jak ruszyłem to skuter nie miał siły żeby ruszyć,i znowu do tego mechanika,jak mnie zobaczył w progu to zbladl.Między czasie przyszedł inny mechanik dużo młodszy i wierzcie mi lub nie ale byłem świadkiem jak ten młody męczył się żeby uruchomić przez niego naprawiany skuter,jak w końcu mu się udało to tak mu w Piz....de wstawił że aż włosy na głowie stanęły mi dęba.Przypomnę że silnik był kompletnie zimny.Mój mechanior wykrecił cały gaznik i wszedł z nim do środka,zaciekawiony jego dłuższym zniknięciem wszedłem do warsztatu i widziałem jak wykręcają z nowiusienkiej Basi gaznik.Po chwili mechanior wyszedł i go z powrotem przykrecił.Nie wiem czy go wyczyścili czy dostałem nowy ale dziwnie to wyglądało.Pan serwisant stwierdził że Basia powinna mieć filt paliwa zamontowany,i tak sobie myślę poco on mi to powiedział,to on jest ponoć specem.Powinien go zamontować a ja bym mu dał te 5zł za ten filterek.Po drodze kupiłem i sam go wmontowałem.Po tym wszystkim Pan Właścicil przypomniał mi o wymianie oleju,bo jak nie to stracę Gwarancje.
I teraz mam pytanie do was przy pierwszym serwisowaniu musiałem przynieść książeczkę gwarancyjną z Tesco i inne papierska,tylko czy on nie powinien mi ich oddać?Bo dostałem tylko ta gwarancyjną.No i dodam na koniec że wymienili mi pstryczek od kierunku,i stacyjkę ,wskaźnik dalej pokazuje mi ful a odpala na zimnym tak jak ostatnio,ciężko.Ach te serwisy serwisy,strach się bać.A olej sam będę wymieniał.

Dodam tylko że jak dojechałem do domu to zalałem go do pełna z bańki z miarką,i wyszło mi 2,90 litra na 50 km.Niezły sonik co:$.ps.sorki za pozjadane literki ale pisze teraz swoje żale na komórce w pracy.Pozdrawiam.

Ale historia, typowa dla legendy o chińskich skuterach. Domniemam, że byłeś w autoryzowanym serwisie, więc musisz mieć wpis po ich robocie. Wielu już napisało, że oni nie znają się na tym co robią. Może też tak być, że masz trefną sztukę. Z chińskimi produktami tak jest, że albo trafisz dobrą sztukę albo złą. Ja miałem tak z piłami jedna rozpadła się od razu, a przy drugiej (ten sam model) husqvarna wymięka. Na Twoim miejscu złożył bym reklamacje do Tesco o niezgodności towaru z umową. Zadzwoń do rzecznika praw konsumenta w swoim mieście i on Ci powie jak to napisać. Zażądaj wymiany na inny, potem zrób co pisałem, znajdź po znajomych dobrego mechanika, niech Ci go złoży od nowa, przesmaruje i będziesz śmigał. Serwis przypomina o wymianie oleju bo 300 zł Cie skasują.

Napisz też do rometa,że ten serwis jest do d...y

Pamiętaj, że składasz reklamacje z tytułu rękojmi, a nie gwarancji, to zasadnicza różnica.

Dzięki koledzy za rady dotyczące,reklamowania skutera ale chyba będę musiał się z nią pomęczyć.Dlatego że z czasem u mnie jest krucho,wyjeżdżam rano wracam wieczorem a pozatym nie przelewa się u mnie.Na Basie wziełem mikro pożyczkę,na same bilety do pracy wydał bym 270 zł.a za ratę w raz z paliwem wydaje połowę.Jeżeli chodzi o Basie to może to takie pierwsze śliwki robaczywki,oby ostatnie.Rozmawiałem przed oddaniem skutra do serwisu z pewnym mechanikiem przez telefon i tak z ciekawości spytałem się ile by wyniosła wymiana pstryczka od kierunków,a on na to że za sam pstryczek kosztuje około 40 zł plus robocizna i wyszło około 55 zł.A dzisiaj widziałem na alegro pstryczka za cztery złote.
Masakra jak z ludzi zdzierają.Tak się zastanawiałem dlaczego tak ciężko pali na zimnym,i może to przez świece co,prewencyjnie zamuwiłem jedną irydową i szczelinomierz.Moim pierwszym jeździdełkiem był Maluch i pamiętam że jak coś nie tak było że świecami to działy się cuda niewidy.

Kupiłem droższą świecę irydową i od kiedy ją mam odczułem troszeczkę lepsze przyśpieszenie, mniejsze spalanie, oraz lepsze odpalanie skuterka na zimnym, jak i na ciepłym silniku - odpala od strzału, z zastrzeżeniem, że na zimnym "strzelając" należy manetkę pociągnąć i puścić.

Cześć wszystkim za mną pierwsza wymiana oleju,oczywiście sam to zrobiłem.Profilaktycznie wymieniłem po 160 km a następną planuje przy 700-set.Teraz mam nastukane 182 i mam mały problem,z odpaleniem już nie mam problemu bo łapie za pierwszym razem ale znalazł się inny gdy schodzi z obrotów z ssania potrafi zgadnąć i dopiero jak staram się go uruchomić ponownie to ma problem.Nad składem mieszanki siedziałem ładnych kilka godzin i naprawdę nie wiem w czym tkwi problem,świeca nowa irydowa.Jak jest rozgrzany to pyrka równo ale nieraz jest tak że trzeba lekko ruszyć żeby te parę metrów podjechać i potrafi nagle zejść z obrotów i zgasnac.Co może być tego przeczyną.Co do pierwszego problemu czy to może być przez ssanie, gdzie mogę ten czujnik znaleść i co by się stało gdybym je odłaczyc i uruchamiał bym bez tego.a co do drugiego problemu dzieje się to nie zawsze czasem i może to przez dyszek wolnych obrotów i temperaturę na dworze?Otworzyłem delikatnie plastikową pokrywke z gaźnika i zauważyłem tam śrubkę z nakrętką+ sprezynką, gumowego kondona który idzie do samego dołu gaźnika i jakąś iglice z plasticzkiem na samym końcu.Mam prozbe,czy mógłby ktoś mi wytłumaczyć co to robi,bo ja nie wiem.

Panowie, dzisiaj pożegnam się z moją Bassą. Została sprzedana, dzisiaj (albo i nie, bo śnieg) zostanie odebrana (najwyżej na przyczepę jakąś).
Pieniądze otrzymam 10 kwietnia. Co teraz?
Poluję na jakąś Yamahę lub Derbi 50 (ewentualnie 80) w cenie do 2500 zł.

Co o Bassie. Sprawowała się ogólnie dobrze, jedynymi problemami w przeciągu 1900 km były:
- żarówka świateł tzw. "krótkich" (spaliła się)
- gumowy przewód wychodzący z gaźnika (pęknięty przy końcówce)
- nagła guma w przednim kole [opona bezdętkowa oczywiście](odpalam sobie wczoraj, żeby ostatni raz pojeździć, robię dwa metry i coś źle się jedzie. Patrzę, a na przodzie guma. Nie widać nigdzie jakiegoś przebicia, może po prostu zeszło powietrze?).

Teraz pozostają wspomnienia mojej Bassy.

Kilka zdjęć:
http://www.galerieallegro.pl/zdjecia/Galeria/1891586/1

Aha, co to tego dekielka. Ta śrubka (albo jak wolisz, nakrętka) jest blokadą gaźnika. Jeśli ją ściągniesz, odblokujesz gaźnik.
Pod tym "kondomem" jeśli się nie mylę, jest iglica.

mariuszyn79 napisał:

Cześć wszystkim za mną pierwsza wymiana oleju,oczywiście sam to zrobiłem.Profilaktycznie wymieniłem po 160 km a następną planuje przy 700-set.Teraz mam nastukane 182 i mam mały problem,z odpaleniem już nie mam problemu bo łapie za pierwszym razem ale znalazł się inny gdy schodzi z obrotów z ssania potrafi zgadnąć i dopiero jak staram się go uruchomić ponownie to ma problem.Nad składem mieszanki siedziałem ładnych kilka godzin i naprawdę nie wiem w czym tkwi problem,świeca nowa irydowa.Jak jest rozgrzany to pyrka równo ale nieraz jest tak że trzeba lekko ruszyć żeby te parę metrów podjechać i potrafi nagle zejść z obrotów i zgasnac.Co może być tego przeczyną.Co do pierwszego problemu czy to może być przez ssanie, gdzie mogę ten czujnik znaleść i co by się stało gdybym je odłaczyc i uruchamiał bym bez tego.a co do drugiego problemu dzieje się to nie zawsze czasem i może to przez dyszek wolnych obrotów i temperaturę na dworze?Otworzyłem delikatnie plastikową pokrywke z gaźnika i zauważyłem tam śrubkę z nakrętką+ sprezynką, gumowego kondona który idzie do samego dołu gaźnika i jakąś iglice z plasticzkiem na samym końcu.Mam prozbe,czy mógłby ktoś mi wytłumaczyć co to robi,bo ja nie wiem.

Jak odkręcisz śrubkę od tego dekielka to odblokujesz skuter. Co do problemu to miałem podobny. Powodem było to, że go zalewało. Pojechałem do serwisu, wyregulowali gaźnik, zapłaciłem 40 zł i mam spokój. Świeca ma kolor kawy z mlekiem (biało-ruda), i taki kolor jest prawidłowo dla ustawionej mieszanki. Twój kolor świecy będzie czarny, gdyż dostaje za dużo paliwa.
Po odblokowaniu skutera może problem zniknąć, ale nie musi.

Witam kolegów z klubu... Routera :D

Właściwie nie tak dawno, niemal z premedytacją stałem się właścicielem toczydełka marki... Router Metro City (Bassa New Look), wyszarpniętego z Tesco za 1499 zeta.

Boże, co ja najlepszego zrobiłem! ;D
Oj tam, oj tam! Grunt to dobry plan modernizacji tego ustrojstwa!
A w głowie już miałem pewien plan... :D

A było to tak...

Przytaskałem z buta zakupione toczydełko na kwaterę, popatrzyłem, pomyślałem, poczytałem jakże inspirującą instrukcję obsługi, po czym przytargałem sobie walizkę z narzędziami, segregator na śrubki, nakrętki, wkręty i inne popierdółki, kajet z długopisem do notacji, po czym dość szybko dokonałem ekstrakcji obudów i osłon. Następnie postanowiłem sprawdzić jakość montażu (złożenia) jednostki napędowej. Akurat tutaj spotkało mnie miłe zaskoczenie. Silniczek dosyć ładnie poskładany i poskręcany (widać, że producent silnika klepie tego tysiące sztuk), ale jako, że kupiłem, jak już pisałem z premedytacją, to śpieszę wyjaśnić, że silnik nie miał czasu, aby sobie zbyt długo popracować w fabrycznej konfiguracji! :D

Swoją drogą to mam zastrzeżenia co do przeglądu zerowego (fabrycznego) skutera, niby to wykonanego przez Romet-Motors (dwie pieczątki kontrolerów jakości: KJ-3 i KJ-5). W zbiorniku paliwa było pół litra zwietrzałej wachy na której nie chciał odpalić (zlałem tę rdzawą ciecz ze zbiornika i zalałem świeżą Pb 95).
W nowym akumulatorze (który jakimś cudem trzymał jednak napięcie) było brak, aż 250 ml elektrolitu (płyty akumulatora były ledwie wilgotne, z odwróconego nie wyciekały nawet krople, a akumulator typowy - kwasowy, a nie żelowy). Zalałem go nieco powyżej płyt, później doładowałem małym prądem i teraz to posłuży mi pewnie kilka latek. Niestety, taka zaskakująca wręcz niedbałość o szczegóły, raczej źle świadczy o solidności firmy w zakresie wykonywania tychże zerowych przeglądów.
Ale jednak nie chowam urazy. Bo ja jednak miałem świadomość co kupuję, za ile i co będę chciał z tym później zrobić.
Sam sobie będę skuter serwisował i w zasadzie to na zakupie kończy się obecnie moja styczność z tą firmą i jej podlegającymi serwisami.
Ba, nawet sami ludzie z Tesco, zdecydowanie odradzają jakąkolwiek wizytę w najbliższym... tzw. autoryzowanym serwisie Romet-Motors, bo sami mają z nimi przypały (a opychają przecież u siebie wiele modeli skuterów i rowerów z oferty Rometa).

A teraz dalszy ciąg mojej historii.

Za ponad 3 stówy ściągnąłem do tego skutera nieco tzw. podrasowanych popierdółek z toruńskiego Wilmatu (WM Motor) poprzez ich dystrybutora, firmę Auto_Kompleks_Lublin (jest obecny również na Allegro).
Człowiek, u którego zamawiałem części, dosyć rzeczowo podszedł do zagadnienia (nie wciskał kitu jak inni sprzedawcy) i po krótkiej rozmowie nabyłem to:

1. Cylinder GY6-80 (osławione 72 ccm) w pudełku by MCN;
2. Głowica z powiększoną komorą spalania do ww. cylindra z wałkiem rozrządu o bardziej obłych krzywkach (że niby trochę taki sportowy :D) w pudełku by MCN;
3. Wariator tzw. usportowiony (frezowany = lepsze chłodzenie) z dwoma kompletami rolek (5,8g i 6,3g) i sprężyną centralną;
4. Sprzęgło nieco zmodyfikowane + dzwon sprzęgła z lepszym chłodzeniem;
5. Pasek napędowy (nieco większa powierzchnia styku paska z talerzami) by MCN;
6. Moduł zapłonowy pomarańczowy (odblokowany);
7. Cewka zapłonowa z fajką pomarańczowa (kompletna) o nieco większej energii iskry;
8. Świeca zapłonowa irydowa Awina CR7HIX (czerwona porcelana :D).
9. Dysza #90 (fabrycznie tkwiła w gaźniku #85).

Mogłem w zasadzie poprzestać na pozycji nr.1 + nr.9 za około 100 zeta + własnoręczna rzeźba fabrycznej głowicy, ale co tam, jak dłubać to dłubać :D

Tak w zasadzie (po dokładnym porównaniu) to głowica pod większy tłok (w moim przypadku GY6-80) różniła się od zwykłej 50-ki dodatkową fazką, frezowaną pod większą średnicę tłoka (m.in. zapewne w celu zachowania stopnia sprężania na poziomie fabrycznego, czyli ok. 10,5 = nie cierpi na tym wał, a rozrusznik da radę tym zakręcić). Niewielkim plusem w takim zestawie z głowicą jest zmodyfikowany wałek rozrządu, który na trochę dłużej otwiera zawory, ale ogólnie szału nie ma (może tak z 0,5 KM dzięki niemu przybywa). Tak czy inaczej nową głowicę i tak musiałem poddać portingowi (obróbka kanałów, szlifowanie, rzeźba komory spalania). W ruch poszła wiertarka z wiertłem fi 16, potem pilnik okrąglak oraz na wykończenie... papier ścierny drobnej gradacji oklejony na śrubie z uciętym łbem włożonej do wiertarki z regulacją obrotów i dokładne profilowanie kanałów. Bita godzina roboty i kanały w głowicy miałem ogarnięte. Ponieważ okazało się, że zamontowane w głowicy zawory przepuszczają, rozebrałem je i używając wiertarki oraz pasty zaworowej z kroplą oleju spasowałem zawory z gniazdami jak należy. Dwoma kciukami ścisnąłem sprężyny zaworów wciskając jednocześnie zabezpieczenie w postaci półpierścieni (paluchy potem trochę bolą, ale co tam, grunt, że frajda jest). Dłutem ślusarskim wybrałem też nieco aluminium przy samych grzybkach zaworów (zwiększyłem przez to płynność napływu mieszanki jak i wylotu spalin). Przydały się umiejętności manualne nabyte przy... skarpetach, kaszlakach, kredensach i poldonach :D

Czy to tam firmuje np. taki MCN czy też jest to typowe no name, to niedoróbki w obróbce głowic bywają znaczne (producenci idą w ilość, nie w jakość).
Od samego tekturowego pudełka i logo np. MCN, jakość wykonania głowicy niestety się nie poprawi :D
Poza nadplanową obróbką głowicy innych komplikacji nie doświadczyłem.

Oczywiście przy takim grzebaniu w skuterze niezbędnym okazało się ściągnięcie skanów opisu silnika (139 QMA/QMB manual service) z neta oraz wykonanie kilku narzędzi do demontażu/montażu części wyżej wymienionych (m.in. blokady tarczy wariatora + chwytaka dzwonu + z rozpędu na przyszłość... ściągacza czaszy magneta).
Imadło, wiertarka, trochę stali, parę śrubek, trochę inwencji twórczej i mam już cały komplet do obsługi serwisowej :D

Po tym, jak już ogarnąłem technicznie silnik (rozebrałem i złożyłem na nowych częściach, dokręcając nakrętki i śruby kluczem dynamometrycznym z odpowiednim momentem - patrz instrukcja serwisowa silnika), wziąłem się za fabryczny wydech z tą śmieszną zwężoną rurką fi 16 na wylocie tłumika. Szlifierką zeszlifowałem spaw dekla z tą rurką, po czym oddzieliłem go od reszty tłumika. Nastepnie uciąłem część rurki przy deklu, nawierciłem wiertłem fi 3 szereg otworów dookoła spawu rurki, po czym ją usunąłem. Okrągłym pilnikiem ukształtowałem okrągły otwór w deklu o średnicy fi 30 na nową, skróconą końcówkę wydechu (wewnętrzna średnica wylotu to teraz fi 26, a dwie ostatnie komory tłumika łączą się w jedną komorę). Po zespawaniu całości Migomatem, przeszlifowałem nieco spawy i pomalowałem cały tłumik srebrzanką. Teraz jest trochę głośniej, ale nie na tyle, aby było to zbyt uciążliwe dla otoczenia. Tym zabiegiem udało się uzyskać nieco basowy pomruk wydechu i fajne dla ucha... Puuuuuuu po szybkim odpuszczeniu gazu. W każdej chwili mogę też ponownie... przytkać wydech, wkładając kawałek rurki - rurka w rurę.

Poprawiłem również jeszcze kilka irytujących dupereli w tym skuterze.
Podkładką (grubości 2 milimetry) zlikwidowałem ten koszmarny luz na manetce gazu - teraz manetka nadal działa, ale już tak nie lata.
Wyregulowałem skok dźwigni hamulca przedniego i tylnego (teraz biorą równo i wreszcie są skuteczne).
Rozwierciłem nieco seryjny filtr paliwa, rozwierciłem otwory dekielka wlotu powietrza do filtra, podokładałem podkładki pod nakrętki i wkręty plastików.

Skuter działa, silnik pracuje równo, dobrze odpala, szybko się nagrzewa, ma większą moc i przyśpieszenie. Jestem zdania, że po dotarciu będzie osiągał moc bliską 5 KM i pobujam się nim te prawdziwe 70 km/h (czyli zamknę ten przekłamujący, fabryczny licznik).
Tutaj jeszcze dodam, że odblokowałem gaźnik (wykręciłem z czarnego dekielka śrubkę z nakrętką kontrującą i wkręciłem tam do oporu krótszą śrubkę już bez nakrętki - efektem jest pełne otwarcie przelotu gaźnika, ale nie grozi to jednocześnie przypadkowym wypadnięciem i zablokowaniem iglicy przy pełnym otwarciu). I tak też będę docierał silnik, w pełni odblokowany, bez kagańca. Teraz wszystko w mojej uwadze i rozwadze.

I to poniekąd niemal wszystkie modyfikacje jakie chciałem obecnie popełnić na... Metrosie (Router Metro City).
Może skuszę się jeszcze na kufer na modyfikowanym stelarzu za zbiornikiem paliwa. Zobaczymy.
Póki co, leję wachę pod korek, czekam na słońce, biorę urlop, pakuję plecak i... witaj przygodo! :D

Pozdrawiam wszystkich maniaków zarówno dwóch, jak i czterech kółek oraz silnika spalinowego!
Szerokiej, równej i bezpiecznej drogi! :D

P.S. Tym, którzy chcą modyfikować swoje chińskie skutery 4T, a nie mają jeszcze dużej wiedzy, polecam lekturę:

http://bux-baner.cba.pl/wp-content/plugins/downloads-manager/upload/osiagi_vol8.pdf