Witam! Jest to mój pierwszy post na forum, jednak czytuje je od dłuższego czasu. Postanowiłem założyć taki temat, gdyż jak do tej pory nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, jaki skuter maxi kupić. Dla tego właśnie zwracam się do was forumowicze o odpowiedź, poniżej podaje swoje "wymagania" :) :
Cena najlepiej do 3500, Gabaryty możliwie największe. Spalanie nieistotne, Marka obojętna, Stan: zdaje sobie sprawę, że nowego nic nie kupię. Osiągi powalające nie muszą być (przelotowo ok. 80km/h) ale, żeby dynamika była OK.
Mam 187 cm wzrostu i ważę 88kg Dodatkowo skuter musi być maksymalnie wygodny dla dwojga, ponieważ w większości przypadków tak będę jeździł. Skuter ma służyć do przejażdżek. Żadnych codziennych dojazdów do pracy ani nic takiego, z przeznaczeniem raczej na dalsze wycieczki, najmniej 50km w jedną stronę.
Doświadczenie mam z jazdą na gilera runner sąsiada, całkiem to wygodne, ale nie dla 2 os moim zdaniem, oraz jeździłem też na chińskich skuterkach dzieciaków znajomych. wszystko ok tylko "troszeczkę" za małe gabarytowo. Od razu zaznaczam, że nie wiem jakie to były marki skuterów i nie neguje chińczyków (byle nie zepsuły się w czasie jazdy gdzieś dalej od domu.)
Od razu proszę, żebyście nie przedstawiali mi skuterków dla nastolatków, tylko stonowanego skutera dla dorosłej osoby po 30.
To w pojemności 50ccm raczej nic nie znajdziesz. Te pseudo maxi skutery w tej pojemności, to tak naprawdę zwykłe skuterki obudowane bardziej plastikami.
No tak ale komfort już chyba wyższy podróżowania ? Oglądałem Peugeota elyseo http://allegro.pl/peugeot-elyseo-70-50-10km-stage6-polini-malossi-i3323859112.html
taki jak powyżej, bardziej chodzi o komfort niż o wygląd. Może ten skuter być obudowany jakkolwiek. Ewentualnie w grę wchodzi jakieś delikatne zwiększenie parametrów, gdyby gabarytowo był dobry, natomiast miał za mało mocy.
Przed chwilą zauważyłem też coś takiego. http://allegro.pl/duzy-skuter-magnus-t-rex-50cm-2-takt-maly-przebieg-i3327207920.html Nie wiem jaka to produkcja, ale gabarytowo byłby całkiem dobry (a przynajmniej tak mi się wydaje).
Witaj w klubie kierowców z kilkoma kategoriami prawa jazdy oprócz kat A. Mówisz że potrzebujesz skutera 50ccm dużego ciężkiego który będzie woził dwie osoby 50km w jedną stronę z prędkością przelotową 80km/h. Jaja sobie robisz? Szukaj czegoś większego zarejestrowanego na 50ccm, taki http://allegro.pl/yamaha-majesty-125-zarejestrowany-na-50-igla-i3320988839.html albo ten http://allegro.pl/yamaha-majesty-125-50-2002-r-rzeszow-i3308606624.html Te skutery spełnią twoje oczekiwania, a przede wszystkim to fajna konstrukcja. Choć konkurencja ze 125ccm wyciąga większą moc to mimo wszystko jak dla mnie majesty jest najlepszym wyborem, jak by się okazało (a na pewno tak się stanie) że za jakiś czas dojdziesz do wniosku że jest za słaby, zawsze można zmienić silnik, jest tego do wyboru do koloru za śmieszne pieniądze.
enter1978 - jaja sobie robisz? Namawiasz autora wątku by jeździł sprzętem bez uprawnień? On chyba wie jakie skutki takiej jazdy mogą być. Bo nie życząc nikomu nic złego, wiemy, że wypadki chodzą po ludziach. A potem płacz i lament - jazda bez ważnego OC... jakabore - zapisz się na kurs kat. A - na pewno bez problemu zdasz. A potem rozglądaj się za maszyną w pojemnościach powyżej 300. Tylko większe pojemności gwarantują dynamiczną i bezpieczną jazdę. Skuter 125ccm ma nie całe 10 kucy - to za mało na dynamiczną jazdę. Ja obecnie jeżdżę na maszynie z 80KM i czasami brak mi mocy.
To juz nie te czasy gdy jeden milicjant potrafił czytać,a drugi pisać.Pierwsza lepsza kontrola i policjat się zorientuje że to nie jest motorower,zaczną się problemy.Na pewno zapłacisz 500 zł za jazdę bez uprawnień,dalszej procedury nie znam bo się tym nie interesowałem.Gdzieś czytałem że stawki mandatów mają podnieść o 100%,kto wie czy jazda bez prawa jazdy nie załapie się na podwyżkę.Pomijam skutki ewentualnej kolizji lub nie daj Boże wypadku w którym ktoś będzie ranny lub cos podobnego.Wtedy to chyba tylko sznurek......Zrób prawo jazdy i dopiero potem pomyśl o maxiskuterze z prawdziwego zdarzenia.Jesli nie chce Ci się robic prawa jazdy i zadowolisz się 50-tką to na rynku jest kilka modeli skuterów o gabarytach ponad przeciętnych.Peugeot Elystar,Kymco Bet&Win,i jeszcze jakieś tam Chińskie.Na Peugeocie Elystar siedziałem i obiektywnie stwierdzam że to fajny skuterek.Przy moim wzroście 176 cm miejsca jest od cholery.Jest wygodny i bardzo żwawy.Po odblokowaniu jedzie 80 km/h licznikowe.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet gdy Ty będziesz ofiarą wypadku, Twoje OC i tak nie będzie ważne. Wina będzie i tak po Twojej stronie, poniesiesz wszelkie konsekwencje wypadku. Firma ubezpieczeniowa ściągnie z Ciebie koszty naprawy. np. samochodu, a Ty zostaniesz ze zniszczonym skuterem. Czy warto?
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet gdy Ty będziesz ofiarą wypadku, Twoje OC i tak nie będzie ważne. Wina będzie i tak po Twojej stronie, poniesiesz wszelkie konsekwencje wypadku. Firma ubezpieczeniowa ściągnie z Ciebie koszty naprawy. np. samochodu, a Ty zostaniesz ze zniszczonym skuterem. Czy warto?
To nie jest prawda. Jeżeli ewidentnie kierowca bez uprawnień nie był sprawcą wypadku to dostanie mandat za brak uprawnień, a rzeczywisty sprawca poniesie wszelkie konsekwencje wypadku. Co innego gdy sprawca nie jest oczywisty. W takich przypadkach policjant może bardziej przychylnie traktować tego uczestnika, który ma wszystkie uprawnienia, a podejrzliwie tego, który ich nie ma i zdecydować, że wina była po jego stronie.
Panowie i Panie troszeczkę źle się wyraziłem. Pisząc prędkość przelotową miałem na myśli naturalnie maksymalną :) podejrzewam, że 60km/h przy rekreacyjnej jeździe wystarczy, chodzi tylko o taki mały zapas mocy. Moc brzmi dziwnie w przypadku skutera o pojemności 50ccm. Bardzo zaintrygował mnie skuter Moto Magnus t-rex, nawet doczytałem tutaj na forum, w pewnym artykule o koledze, który zrobił takim wschodnim sprzętem 17 tyś. kilometrów !!! oczywiście mój pojazd chyba za kilka ładnych lat mógłby taki pułap osiągnąć, przy takiej eksploatacji, jaką planuję. Enter1978 kolego fakt, że myślałem nad takim rozwiązaniem, jakie proponujesz, jednak wolę pozostać trochę bliżej prawa. Podejrzewam, że w przypadku kontroli nawet skuter 50 wyglądający jak najmniej 150 będzie budził zastrzeżenia, nie mniej jednak na taki się uparłem. Co do zrobienia kat. A jak wspomina kolega benekpe to fakt myślę, że zdał bym bez większych problemów, jednak swoją przygodę chciałbym zacząć już w tym miesiącu, a zrobienie kursu w tym czasie jest nierealne, chociażby ze względu na to, że nie zdążę wyjeździć godzin(praca obowiązki itd.) druga sprawa, to to, że wolę chyba na czymś mniejszym zacząć jeździć. Podejrzewam, że taka 125 na początek mogła by mnie trochę sponiewierać, tak jak pisałem wcześniej doświadczenie mam, jednak nie wielkie.
teraz jest trend na skutery z 50cm ale wyglądające jak troche "maxi skutery" ale zasadniczo wszystkie skutery wychodzące z 50tkami mają maksymalne gabaryty takie jak Junak 607, Quantum RS, Kymco Bet Win. Czyli w okolicy 2m długości i 100-120kg masy własnej - choć 120kg to już naprawdę dużo. Producenci jakoś centralnie wyszli z założenia że większych 50tką po prostu nie pociągnie- i słusznie. Ale przy wzroście ~190 i długich nogach nawet w takich możesz zawadzać kolanami o kierownice. Koleś w salonie miał podobny problem "gabarytowy" i w końcu zdecydował sie na 50tkę ale w klasycznym motorowerze a nie w zabudowie skutera. Dopiero wtedy i jemu było wygodnie i miejsce za nim zostawało. Te większe skutery mają "piętrową" kanapę wiec nie bedziesz sie mógł po niej wygodnie przesuwać przód-tył i przy 190 wzrostu pierwsze siedzenie może być za blisko a drugie już za daleko (i tracisz możliwość wożenia pasażera).
Na forach nie brak jest opisów przypadków, gdzie ofiarami wypadków były osoby nie mające stosownych uprawnień. Pomimo tego, że nie oni byli sprawcą, firma ubezpieczeniowa płaciła za naprawę samochodu z funduszu gwarancyjnego (bo oc motorowerzysty w takich przypadkach nie działa). Od kierującego motorowerem takie firmy ubezpieczeniowe skutecznie egzekwowały należne pieniądze za naprawę, bo udowadniały, że gdyby motorowerzysta posiadał uprawnienia, do wypadku zapewne by nigdy nie doszło. Bo odrębną sprawą jest to, co na miejscu zdarzenia stwierdzi Policja, a odrębną to jak to zinterpretuje firma ubezpieczeniowa. Nie oszukujmy się, takie firmy ze swej kieszeni nigdy nie wydaja kasy jak nie muszą. oni jak mogą to dowalą ofierze wypadku, bo jadąc bez uprawnień jest na przegranej pozycji.
Na forach nie brak jest opisów przypadków, gdzie ofiarami wypadków były osoby nie mające stosownych uprawnień. Pomimo tego, że nie oni byli sprawcą, firma ubezpieczeniowa płaciła za naprawę samochodu z funduszu gwarancyjnego (bo oc motorowerzysty w takich przypadkach nie działa). Od kierującego motorowerem takie firmy ubezpieczeniowe skutecznie egzekwowały należne pieniądze za naprawę, bo udowadniały, że gdyby motorowerzysta posiadał uprawnienia, do wypadku zapewne by nigdy nie doszło. Bo odrębną sprawą jest to, co na miejscu zdarzenia stwierdzi Policja, a odrębną to jak to zinterpretuje firma ubezpieczeniowa. Nie oszukujmy się, takie firmy ze swej kieszeni nigdy nie wydaja kasy jak nie muszą. oni jak mogą to dowalą ofierze wypadku, bo jadąc bez uprawnień jest na przegranej pozycji.
Firma ubezpieczeniowa może podważyć notatkę Policji z miejsca wypadku, ale wtedy idziesz do sądu, który (jeżeli faktycznie nie była to nasza wina) potwierdzi wersję Policji i koniec tematu. Co nie zmienia faktu, że nikogo nie zachęcam do jazdy bez stosownych uprawnień.
A czy ktoś z wypowiadających się miał jakiś wypadek? czy tylko tak pierdoły opowiadacie. Akurat wypadków za sobą mam sporo, firmy ubezpieczeniowe fundnęły mi kilka samochodów , kawałek domu i do jesieni jakiś ubezpieczyciel zafunduje mi fajny terenowy samochód. Co do ewentualnego nieszczęścia na drodze to nie wyobrażam sobie żebym musiał ponosić konsekwencje za czyjeś wykroczenia, po drugie nie wyobrażam sobie żeby policja chwilę po wypadku rozkręcała silnik skutera, od tego jest rzeczoznawca(który też niczego rozkręcał nie będzie), a ten przyjedzie obejrzeć skuter najwcześniej za kilka dni w tym czasie można mieć w skuterze silnik jaki się chce, ale gdyby nawet ktoś był tak leniwy i nie chciało mu się robić nic, to ubezpieczyciel i tak może mi skoczyć... bo w sądzie udowodnię że ja nie muszę być mechanikiem i wiedzieć co jest w skuterze i jakie ma parametry, i koło dupy mi lata jaką skuter ma moc i pojemność, jeśli coś jest nie hallo to, to juz jest zmartwienie tłumacza, bo wiadomo że taki skuter przywędrował z za granicy i ktoś a dokładnie tłumacz przysięgły przetłumaczył jego homologację, a że za parę złotych zmienił parametry skutera to jego problem, a w przypadku yamahy majesty jest szczególnie łatwo znaleźć kozła ofiarnego bo ten skuter nie występuje jako motorower 50ccm, więc ktoś musiał sfałszować papiery i niech sobie szukają kto, ja nic nie muszę wiedzieć i na niczym się znać.
@jakabore 50tka szybko Ci się znudzi, jest alternatywą roweru a nie samochodu. Pamietaj że nie możesz nią wjechac na autostrade ani expresowke więc jadąc na wycieczkę musisz studiowac mapę i wybierać dostatecznie odludne drogi... Ale to akurat pikus. Jazda trasą 60 na godzine kiedy tiry i wszyscy inni spychaja cie do rowu to ŻADNA wycieczka, tym bardziej z pasażerem. Potraktuj zakup 50tki jako test czy 2oo cię kręcą i zrob w miedzyczasie kat. A, potem wybierz przynajmniej 250 ccm i to dopiero da ci satysfakcje z jazdy, że nie jestes ostatnim zawalidroga. Kiedys jechalem 2km krajowa 8 emka bo pobladzilem a wtedy była zwężona do jednego pasa... I śni mi się to do dziś po nocach Jesli mimo wszystko chcesz 50 tke to bierz te co koledzy pisali i nie oczekuj za wiele