Panie i Panowie,
apeluje uroczyście "PILNUJCIE SWOICH MASZYN", dziś rano skradziono spod mojego bloku moje dwa skuterki... To taki wpis przypominający, że jednoślad łatwo ukraść.
Pamiętajcie też żeby oddychać! Nawet przez sen!
Wombat napisał:
Pamiętajcie też żeby oddychać! Nawet przez sen!
Piszcie też głupie komentarze, pustych łbów nigdy za wiele :)
To twoja rada jest pusta.
Rozumiem że się przejąłeś sytuacją i napisałeś posta pod wpływem impulsu chcąc dobrze - tylko niby jak mamy pilnować bardziej coś co na upartego ze wszystkimi zabezpieczeniami można zabrać pod pachę i przenieść a stoi na ulicy ?
Można zakupić dobry alarm wstrząsowy, albo przypiąć porządnym łańcuchem do czegoś nieruchomego. Część kradzieży to kwestia roztargnienia, nie zapięcia skutera pod marketem itp. Da się tego uniknąć. To tylko temat do refleksji, nie ma się co spinać.
Swoją drogą skoro wszyscy tacy świadomi to po co te akcje "kieszonkowcy w tramwaju/autobusie", "nie jedź po alkoholu" itp.?
Lucek jest mi żal Ciebie, że straciłeś swoje skutery. Śledząc twoje wpisy na forum mam o Tobie jak najbardziej pozytywne zdanie. Przypuszczam, że jesteś człowiekiem, który dba o swoją własność. Wątpię abyś pod budynkiem zostawił skutery bez zabezpieczeń i poszedł sobie. Napisz jak były zabezpieczone, a mimo tego złodzieje i barbarzyńcy poradzili sobie.
Zglosiles sprawe na police?
Lucek, jako były posiadacz dwu skradzionych mi samochodów (a po jeden włamywano sie na parter jak spaliśmy na pietrze- wiesz jak to jest jak ktoś ci tak wchodzi do domu?) wiem dokładnie przez co przechodzisz.
Natomiast z racji doświadczeń i pragmatycznego podejścia myślę że zrobiłeś co mogłeś żeby je zabezpieczyć a nie otrzeć się o paranoje.
Ja też. I niestety zdaje sobie sprawę że to raczej mało warte - dla złodzieja myślącego ZUPEŁNIE INNYMI kategoriami to na ogół nie przeszkoda.
Zabezpieczenia typu linki, wyjce różne..itd to dobre na mieście jak zostawiasz w ruchliwym (ludzie) miejscu i kradzież by zwracała uwagę.
Ale w nocy kiedy złodzieje mają 3-6 godzin na kradzierz czegoś co nie jest wmurowane w fundament i stoi na ogólnie dostępnym chodniku - jednoślad nie ma dużych szans. Bez względu na zabezpieczenia. Zwłaszcza tak proste jak mają skutery.
Kompletnie nie mam tu złudzeń.
Oczywiście można mieć linke na każde koło + blokade na tarcze + alarm z czujnikiem przechylenia i jeszcze bóg wi co... tylko wszystko ma dwa końce.
Po pierwsze tak zabezpieczony skuter zwraca na siebie uwagę jakby nie wiem jak był cenny (a może ma złote częsci w środku?).
Po drugie zakrawa to na paranoje a robienie przedstawienia na chodniku przy każdym starcie nie jest komfortowe. robić z siebie idiotę-paranoika bo ktoś może okazać sie squr..kojadem.. Po trzecie na koła i te linki często psy sikają i żadna frajda sie w tym dłubać montując i demontując...i trzeba te metry łańcucha ze sobą wozić.
Po czwarte akumulator 4-7Ah starcza takiemu alarmowi na 5-7 dni jeżeli codziennie nie jeździsz. Wiec biegasz z tymi akumulatorami i je w kółko ładujesz albo na siłę musisz jeździć na zmianę żeby doładowywać albo po prostu po kilku dniach to zabezpieczenie nie jest nic warte.
Trzeba mieć AC i nie przywiązywać sie za bardzo. To też chore ale to najrozsądniejsza opcja. Jeżeli stoi na chodniku - to może spotkać go wszystko.
Malutki Smartphone z androidem + karta prepaid + aplikacja typu nawigacja zdalna, i to wszystko pod zasilanie stałe, w dobrze ukrytym miejscu (zdala od silnika i magicznej kostki) i skuter ma bardzo duże szanse na odnalezienie. Byle by o tym wiedział tylko właściciel, a nie chwalił się na lewo i prawo.
Może być to też telefon zwykły z kartą zawsze włączony, wtedy policja odnajdzie go po sygnale gsm.
O ile złodziej wcześniej nie znajdzie ów sprzętu.
Wiecie co jestem załamany, ale nie z powodu straty skuterów, bo to rzecz nabyta. Bolą mnie dwie sprawy, raz, nie będę teraz chciał jednośladu, bo jak go pod domem zostawić? Dwa, zajebistość moich sąsiadów. Zeznałem, że zauważyłem zniknięcie ok. 4 nad ranem i pewnie w nocy ktoś podprowadził do busa, ale po wywiadzie mojego ojca z sąsiadami...
...okazuje się, że stało się to najprawdopodobniej w samo południe dzień wcześniej! Sąsiadka rzekomo widziała jak ktoś majstruje przy skuterach, szarpie się z blokadą kiery, a potem spieprza ze skuterem na piechotę! Zero reakcji, sorry niby do mnie pukała do drzwi, a że spałem po nocce to nie słyszałem.
Ręce same opadają, będę musiał podjechać znów na komendę i przedstawić te rewelacje, jest szansa, że gdzieś się nagrał ten rajd, ale się nie nastawiam. Te dwa skutery były warte z 4-5 tys. góra, więc nie jest to mało, ale nie jest to dorobek życia. Mam nauczkę.
Co do zabezpieczeń to:
* blokada kiery
* łańcuch na wjeździe na miejsce parkingowe
* łańcuch między tłumikiem a tylnim kołem
* przede wszystkim miejsce: 10m od mojej bramy na widoku, wjazd pod blok z jednej strony, ciasna uliczka, samochód na samochodzie, zawrócić można na co najmniej 12 i sąsiedzi emeryci filujący cały dzień przez okna czy przed bramą na ploteczkach.
brakowało:
* alarmu
* przypięcia do czegoś nieruchomego
* sąsiada ze snajperką ;>
* ubezpieczenia AC :(
Mój błąd był taki, że w mieście czy pod robotą stawiałem pod kamerą zawsze, a pod domem byłem pewien, że nikt się nie odważy, a tu psikus. Wombat dobrze pisał, każde zabezpieczenie to spowalniacz dla złodzieja, jak chce zajebać to prędzej czy później to zrobi. Cóż póki co trzeba będzie się przeprosić z MPK, a do pracy z buta, a na skuterze było tak wygodnie...
Co do nadmiernego zabezpieczania to jestem tego samego zdania, nie jest mi potrzebny pojazd, którego uruchomienie wymaga 10 minut i 10 kluczyków, ktoś się czaił na te skutery i w końcu wyczaił ;>
AC było drogie na te skutery, więc nie brałem. W ciągu 4 lat Vitality i 3 Like, zapłaciłbym w sumie około ponad 2 tys., jakby wytrzymały jeszcze rok to by się zwrócił ich koszt. Nie mam niestety na AC zniżek, jakbym miał to bym się nie zastanawiał nawet.
dychul napisał:
Lucek jest mi żal Ciebie, że straciłeś swoje skutery. Śledząc twoje wpisy na forum mam o Tobie jak najbardziej pozytywne zdanie. Przypuszczam, że jesteś człowiekiem, który dba o swoją własność. Wątpię abyś pod budynkiem zostawił skutery bez zabezpieczeń i poszedł sobie. Napisz jak były zabezpieczone, a mimo tego złodzieje i barbarzyńcy poradzili sobie.
Opowiem Ci zabawną(?) sytuacje jaka mnie spotkała kiedyś z Vitality. We Wrocławiu miejscem spotkań mieszkańców, najlepszych imprez, siedzibą władz miasta, straży miejskiej itd. jest rynek, do tego jeszcze wszechobecne kamery. Zaparkowałem kiedyś 100 m od rynku, koło kościoła i banku, miejsce ruchliwe. Przypiąłem skuter do słupa ze znakiem początek parkingu, był to solidny łańcuch z wbudowanym zamkiem w plastikowej obudowie za ponad 100 zł. Wróciłem około 21 i próbuje otworzyć zamek i co? Złamał się kluczyk w zamku... Załamka, podjechałem do domu po brzeszczot, zabrałem kumpla, a on przecinak do metalu z długimi rączkami. Wyglądaliśmy jak typowi rabusie, duży ruch, nikt się nami nie przejmuje, gdzieś w oddali widzę radiowóz, męczymy ten łańcuch ale za Chiny Ludowe nie dało rady. Po czym zobaczyłem jak wygląda łączenie tego łańcucha z zamkiem to się załamałem... Odgiąłem lekko ten plastik, trzy ruchy brzeszczotem i po zabezpieczeniu... Przez nikogo nie niepokojeni odjechaliśmy we dwóch. Wywaliłem ten zamek, dałem solidną kłódkę, ale ona wczoraj też nie dała rady...
Lipa, Lucek. Ito jeszcze na początku wiosny. Przy moim też grzebali kiedyś - ze trzy razy. Łańcuch w tym wypadku spełnił swoją rolę. Cóż - strata ulubionego pojazdu zawsze boli...
Ja zakupiłem AC. Liczę, że nie ukradną. Na przysłowiowym mieście skuter stoi max 1 h. W nocy w garażu. :)
speak napisał:
Malutki Smartphone z androidem + karta prepaid + aplikacja typu nawigacja zdalna, i to wszystko pod zasilanie stałe, w dobrze ukrytym miejscu (zdala od silnika i magicznej kostki) i skuter ma bardzo duże szanse na odnalezienie. Byle by o tym wiedział tylko właściciel, a nie chwalił się na lewo i prawo.
Fantastyczny pomysł. A jak będziesz dyskretnie ładował baterie w tym smartfonie? Dodatkowo potrzebujesz smartfona z obudową IP66 (wilgoć,kurz, zmienne temperatury)... wsadzisz tam Xperie Z pod kanapę?
Są też dedykowane moduły do alarmów. Kosztują.
Może być to też telefon zwykły z kartą zawsze włączony, wtedy policja odnajdzie go po sygnale gsm.
O ile złodziej wcześniej nie znajdzie ów sprzętu.
Policja go NIE ZNAJDZIE po sygnale GSM bo zanim dostanie pozwolenie od prokuratora że może tak szukać bateria mu zdechnie a telefon wyjdzie z mody. Mniej filmów :)
No i problem ładowania zostaje.
jak już musisz w tą strone to robi się to troszkę inaczej.
Są programy na androida i Windows Mobile (np Samsung Omnia) które przechwycą wysłany na taki telefon SMS. Jeżeli bedzie to SMS o odpowiedniej treści lub z odpowiedniego numeru zostanie uruchomiony moduł GPS i zwrotnym SMS nada aktualne współrzędne.
Używa tego mój kolega gubiący regularnie telefony po baletach.
Tylko złodzieje inni niż najgłupsze szczeniaki z osiedla używają już zakłócaczy GPS - są po 40zł na wolumenie.
Na temat dennych postów nie bede się wypowiadał. Jednak , rozumiem kolege, bo wiem jak to jest jak jakiś cep ukradnie skuter. Mi też skradziono moją pierwszą sowe w 2010r. I na domiar tego ukradł ją :kumpel: u którego miala tylko przezimować jedną zime, kila miesięcy. Ja zgłosiłem sprawe na policje,ale do dziś nic nie ustalono, i winnego nie znaleziono, natomiast, ja nie mam dowodów że to robota kumpla.
A jesli chodzi o zabezpieczenia, ja miałem w skuterze alarm, ale że był aku odłączony to koleś go rozebrał, i na złom sprzedał.tyle wiem.
Natomiast jak wasze skutery stoją pod oknem, gdzie kolwiek, to wystarzy kupić naprostrzy alarm do jedno śladu, i chodzi o to aby tylko krzyczał, wył piszczał, by zwrócić na siebie uwage, i moim skromnym zdaniem, cięko będzie wyglądał typ z "skuterem pod pachą" i do tego wyjącym.
Chłopie, na prawde ci współczuje ,i jestem zdania ze za kradzież powinni uperdo***c łapę tą którą pierwszą wyciągną po nie swoje. Dotyczy to pojazdów i kobiet.
Lucek miał najlepsze (teoretycznie) zabezpieczenie- wyglądających sąsiadów.
I co mu to dało?
Sam opisywał jak z brzeszczotem i nożycami uwalniali skuter w centrum miasta... zainteresował sie ktoś?
U mnie 6 godzin wył zawieszony alarm w samochodzie na parkingu wkur...dzając wszystkim tam chodzącym i pracującym i dopiero JA po 6h pisku zadzwoniłem po pały i się właściciele znaleźli w 20 minut.
Ludzie sie nie angażują, nie ingerują, boją, nie mają czasu..itd
W wawce po parku biegała napadnięta i poraniona dziewczyna, WIDZIELI JĄ (i słyszeli) ludzie z okien domów dookołaparku. NIKT NIE WEZWAŁPOLICJI. Bo ludzie wyszli z założenia że jak sąsiedzi ją tez widzieli (a widzieli że sąsiedzi widzieli) to że tamci zadzwonią. Dziewczyna biegała ponad godzinę wzywając pomocy.
U mnie pod blokiem koło 22 koleś potrącił psa. Psi jazgotna kilometr. Wiesz ile osób wyszło? JA. Jeden (na 140 mieszkań z oknami od ulicy). I jeszcze potem jeździłem do sądu jako świadek. A po co komu to ?
Taki skuter może wyć, gryźć i kopać i jeżeli goście szarpiący sie z nim beda to robili na pewniaka to szansa że ktos sie zechce wmieszać/zainteresować jest MINIMALNA.
Mój ma alarm, blokade i wyje a jak panom robolom od przeprowadzki przeszkadzał to go podnieśli za kiere i tył tylko lekko uszkadzając blokade kierownicy i go sobie zanieśli tam gdzie im nie przeszkadzał. Niedziela, godzina 12 w południe, środek 50tys osiedla.
Akumulatory najcześciej są pod klapką na dwie śrubki i odłaczenie klem po cichu to chwila (i cała instalacja alarmowa wyłączona- tyle w temacie twojego najprostszego alarmu) a można też akumulator odłączyć a klemy zewrzeć co ogłupi nawet te z własnym zasilaniem jak i telefony stale wpięte do ładowania w gnazdko pod kanapą.
Na wyjce są pianki, zamrażacze, jeżeli ci sie wydaje że złodziej nie poświęci TWOJEJ felgi z oponą, wydechu czy rurki ramy (przetnie ją) żeby zdjąc łańcuch ze skutera wartego 2-3 tyś to sie tak w życiu nie pomyliłeś. Jemu to wisi że to sie zniszczy.
A ciezko to odnieść duży 200kg motocykl. Ale skuterek 75-100kg to sie pakuje na taki wózek co sie nim turla towar do sklepu z dostawczaka. Te wózki mają miekkie pompowane koła i nawet po kostce i małych wybojach moga sie ze skuterem toczyć szybko,i bezszelestnie.Jedna osoba, koc na rurki wózka albo pianka od termoizolacji żeby za mocno nie porysować (jak komuś zależy na plastikach) i odjazd w siną dal.
I nie bój sie - nie opisuje tu patentów z których ktoś skorzysta bo sie dowie. Złodzeje je już świetnie znają.
no to wedle mnie strasznie dziwnych macie sąsiadów,bo wiem u mnie to nawet ja coś na żółto błyska to ludzie w oknach garują.wyje auto,to jeden do drugiemu idzie powiedzieć że coś wyje,ale ok ,są lidzie i parapety. Zgodzę się z tym że można odpiąć aku, zgodze się że można pianką wyjca potraktować,tylko że do tego wyjca, czy aku trzeba się jeszcze dostać,ja wiem że na złodzieja nie ma mocnych, jak nie dziś to zajuma w innym terminie. Z reguły każde zabezpieczenie idzie obejść, ale dziś w centrum widziałem przypiętego skutera za pomoca liny chyba od dźwigu,grubością była jak kciuk,a kłódka też solidna,przepasane to było na około podłogi,do znaku "zakaz wjazdu"
ale też zgadzam się że w śród wielu ludzi panuje znieczulica, i teżz tego powodu że "nie moje to co mnie to interesuje" Ale nie ma cię co dziwić,mieszkając w bloku nie można trzymać żadnego pojazdu z zalanymi płynami bo tak pisze w prawie budowlanym ,wiec gdzie trzymać ? pod chmurką . A jak sie coś stanie ? kogo winić ? i tu nie ma kogo.
Do pokrzywdzonego kolegi. Proponuje jak najszybciej przeglądać ogłoszenia na portalach i starać sie szukać swoich cześci, sądzę że jesteś w stanie je rozpoznać. Ponad to, rozgłosic to w sród kumpli, nawet plotka o domniemanym podejeżanym może sie przydać,wszelkiej maści giełdy najbliższe. >>>I NAWET SKUPY ZŁOMU<< te małe i te większe. I teraz co ważne. W papierach powinieneś mieć wpisane numery silnika,chociaż nie są one potrzebne do rejestracji to powinny być. Jeśli znajdziesz gdzieś części silnika no pal głupa, udawaj ze jesteś zainteresowany ,pojedź zagadaj sprawdzić możesz. A i jeśli daj boże okazało by się trafił byś na swoje części i był byś pewny że to twoje, zasuwaj biegiem na najbliższy komisariat, albo dzwoń do nich, oni muszą przyjechać,łaski nie robią.Ale pamietaj zrób to z głową a nie emocją bo nic tego nie bedzie.
Ponad 20 lat temu jeździłem MZ ETZ 250. W owych czasach kupić coś nie było szans. Części do motoru także były trudno osiągalne. Motory ginęły wtedy na potęgę. Kolega kupił nową ETZ 150. Zamontował alarm przechyłu. Pod koło postawił kamień, gdyż one maiły tylne koło mniejsze środek ciężkości był mniej więcej nad podnóżkami i zachowywała się na podnóżkach jak huśtawka. Złodziej przeciął nożycami łańcuch ale wycie alarmu uratowało motor i zostawił go. Kto kradnie skutery? Myślę, że małolaty i drobne pijaczki, a nie zorganizowane bandy. Trzeba utrudniać im życie w miarę posiadanych możliwości i środków. Co do AC to Izdebski wyczaił przystępny pakiet OC i AC może napisze coś. Ja uświadomiłem sobie, że i ja muszę zamykać swoje Jawki. czasami na mieście po jakimś sklepem zostawiam je samopas. Nawet bez blokady kierownicy, a kluczyk w nich jest na stałe. Chyba przeproszę się z łańcuchem Oxford i będę z nim jeździł przepasany jak Chubaca z Gwiezdnych wojen.
Lucek - szczerze współczuję straty i sąsiadów. Swego czasu pisałem o lokalizatorze GPS z funkcją alarmu. Taki GPS przynajmniej wysłał by na Twoją komórkę ciąg sms-ów ze śladem pozostawionym przez złodzieja. W szybki sposób byś mógł w googlemaps odtworzyć drogę do złodzieja - z dokładnością do 2m. Miałbyś gotowe namiary na złodzieja - Policja by miała go wystawionego na tacy, albo z kilkoma kolegami zrobił być mu wjazd na chatę. Koszt takiego lokalizatora to zaledwie 200-300zł.
Ja oprócz blokady na tarczę z alarmem wożę taki lokalizator sprytnie schowany pod siedzeniem. Trudno było by złodziejowi od razu odszukać tą małą skrzyneczkę, bo jest sprytnie wepchnięta w taką małą lukę pod siedzeniem - zasilany jest z centralnego akumulatora.
Policja działa, przesłuchanie sąsiadów w toku, funkcjonariusze byli zdziwieni dlaczego nikt nie zawiadomił policji od razu...
Nie wiem jak się w najbliższych miesiącach potoczy moja przygoda z jednośladami, ale jakbym miał znów coś na dwóch kołach trzymać pod blokiem to będzie dużo lepiej zabezpieczone (kotwa, zabezpieczenie na tarczę z alarmem, lokalizator). Póki co miałbym paranoje zostawiając sprzęt gdziekolwiek, dlatego może kupie sobie rower ;)