Toros el Diablo - opinia po zakupie.

Ciężko powiedzieć co to za "szmer" słyszysz. Prawdopodobnie to nic nadzwyczajnego. Przy puszczeniu manetki skuter zaczyna hamować silnikiem, więc musi trochę powyć/poszumieć/poprykać.
Mnie za to denerwują jakieś wibracje przy stałej prędkości bez różnicy czy to 40, 50 czy 60 km/h. Wibruje jak by ktoś przykładał piłę mechaniczną do drzewa i ją podnosił. Cholera wie dla czego?

PS.
Test na spalanie

Po przebiegu 250 km, jazda miejska bez oszczędzania - szybkie przyspieszanie, na prostych 50-60 km/h. (odcięty kabelek i wywalona zwężka z filtra powietrza)

Wyszło 2,3l na 100km.

No nic nadzwyczajnego ale wcześniej tego nie było. Ale wydaje mi się że to o plastik trze ten wiatraczek. No w Poniedziałek na pierwszy przegląd do zobacze co powiedzą na ten temat

Możesz podpowiedzieć skąd dokładnie dokąd leci ten kabelek od ograniczenia ? Ja mam w prawdzie torosa el loco , ale silnik jest ten sam więc przydało by się usunąć :)

Pisałem o tym w innym temacie. Masz cytat:

Bonzo napisał:

Blokadę prędkości możesz zdjąć sam.
Jak to zrobić?
Najłatwiej będzie jak zdemontujesz całą kanapę. Gdy ją zdejmiesz z prawej strony skutera przy ramie, zauważysz spięty zwój kabli, który w pewnym miejscu będzie miał "gumowy woreczek". W tym woreczku/osłonie znajdują się kostki i złączki. Musisz rozłączyć tą złączkę, która odpowiada za blokowanie prędkości. U mnie był to zielono żółty kabel za złączką czarny kabel. Łatwo go poznać gdyż jest na nim plomba tzn. przezroczysta osłonka jest zgrzana z kablem żółto zielonym aby było widać czy przypadkiem nie została zdjęta. Jednak tam gdzie wchodzi do niej kabel czarny, tej plomby już nie ma :) - wyciągnij czarny i jazzzzzzdaaaaaaaaa.
Taka blokada jest w el Diablo

ja mam pytanie - czy zdjecie blokady nie powoduje utraty gwarancji, albo innych nieprzyjemnych skutków? na przeglądzie np? ;P

z tego co słyszałem , to podobno się traci .

Wszystko zależy od marki. Niektóre serwisy ściągają blokady bez utraty gwarancji. Takie propozycje miałem od TGB, Kymco oraz Yamahy :)

Bonzo, jeździsz po Warszawie ?
Jeśli tak to napisz jak wrażenia. Kusi mnie jak cholera skuter ale chamstwo kierowców osobówek skutecznie odstrasza :/

Jazda jest ok. Co dziwne kierowcy samochodów potrafią nawet się przesunąć aby umożliwić przejazd jednośladowi. Co tu gadać, mam nagrany filmik z jazdy. Wrzucę go pojutrze na YT to sobie obejrzysz.

chętnie obejrzę :)

No to sobie popatrz :)

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=sWlwUFdmWvw[/youtube]

mam pytanie. czy na el diablo da sie pojechac w dwie osoby? czy jest to cholernie niewygodne? (sam mam 188cm wzrostu, a chcialbym wozic czasami pewnego pasazera co ma 165cm ;P)

Będzie ciasno ale dasz rade ;-) w mieście bardzo mecząca sprawa, na trasie troche mnie.

Hmm no całkiem nieźle Ci to wychodzi a na dodatek wcale nie było tak strasznie.
Byłem dzisiaj w realu na zakupach - przy okazji pooglądałem, pomacałem nawet ... piękna sprawa ale jeszcze mi brak do końca przekonania :/

mxx_rs napisał:

pomacałem nawet

W piątek lece do reala po toros f16 lub do tesco po router basse. Jak będę kupował to będę brał skuter ze środka - Nie z brzegu. Dlaczego? Bo właśnie dziennie tam ok 500 osób podchodzi, maca, siada, dotyka, majstruje w tych skuterach. Bez urazy, ale potem nie wiadomo co znajduje się na manetkach od gazu. Tak samo jest z wózkami na zakupy - ale tam co godzine podchodzi Pani z płynem i myje poręcze.

Wiadomo, że taki z brzegu to już typowy "egzemplarz wystawowy". W sumie to powinien być jeden do oglądania a reszta na magazynie. Nie mniej - jakiś % ludzi jednak ten skuter chce kupić (w sumie ja też tylko zastanawiam się nad bezpieczeństwem) więc obejrzeć, przymierzyć się - musi.
A co do manetek. Tu też się zgodzę ale "wymacanych" rzeczy w takim realu są tysiące. Butelki, opakowania itd a też to kupujemy, bierzemy do ręki i przynosimy do domu. Także oczywiście - pomyślunku nigdy za wiele ale też nie można dać się zwariować.

Wodę z butelki wypijesz i wywalisz. Manetkę ze skutera będziesz dotykał co najmniej przez 2 lata - do póki ci skuter posłuży. Byłem dzisiaj w tesco z ojcem i tam cały czas podchodzą ludzie i kręcą manetką gazu - Nie wiem czemu, ale tak każdy robi. To takie coś "fajnego" te kręcenie manetką jak np. wymacywanie folii bombelkowej.
To jest straszne. Jak nie ludzie to zaraz podejdzie takie małe dziecko z łapami z buzi i zacznie też kręcić. Ledwo co dosięgał, no, ale jaka satysfakcja... Dobrze mówisz, powinien być jeden jako wystawa, a wszystko trzymać na magazynie. Z rowerami akurat tak nie ma. Kogo obchodzą rowery? Na pewno każdy ma, miał rower, i każdy wie jak to wygląda. Dlatego jak stoją skutery koło rowerów to wszyscy lecą do tych skuterów.

Bo skutery w PL to pewnego rodzaju nowość, w dodatku w hipermarkecie :)
Co do manetki - 100% racji. Wiesz.. przekręcasz, zamykasz oczy i mkniesz :D
Chociaż... np. w decathlonie (i chyba tylko tam bo już w go sporcie tego nie widziałem a to też taki mega sklep sportowy można jeździć po sklepie na czym się da. Rowery, hulajnogi, pewnie gdyby mieli konia do testowania tych ubrań wszystkich to też by pozwalali :D
A Ty, jeśli można spytać - kupujesz skuter do miasta ?

Mieszkam w Warszawie. Kupuje skuter - jako marzenie. Od 3 lata kasy zbieram. Głównie będę jeździł do Technikum, oraz rekreacyjnie po Warszawie. Co dziennie będę nim przejeżdżał przez wał miedzeszyński, oraz trasą siekierkowską. - To są najtłoczniejsze miejsca. Jedna mała kolizja, i na 5 km ogromny korek. I już do sql się spóźniam. Jest ciepło, a ja nie chce jechać w zatłoczonym autobusie.

Jechałem wczoraj wałem ale górą, na rowerze - tam jest spokój :)
No pewnie, skuter pod tym kątem to super sprawa.
Ja mam do pracy 6 km, korków niby nie ma ale samochodem drogo a rowerem zbyt gorąco. Poza tym skutera nie da się porównać. To inny świat :) A jak nastawienie - bez obaw ?