szukam pierwszego skutera, do jazdy po Warszawie. Stąd chciałabym żeby był nieduży i zwrotny, prosty w użytkowaniu ponieważ do tej pory jeździłam tylko samochodem. Jednak coraz większe korki zachęcają do zmiany na jednoślad :) Myślałam o vespie, jednak mam wrażenie że do takiego skutera pełny kask dziwnie by wyglądał a nie chcę jeździć w otwartym. W zasadzie to mam już upatrzony kask motocyklowy. Chciałabym przeznaczyć na skuter tak do 5000 zł, jednocześnie jednak żeby skuter miał do 5-6lat i tu lista się zawęża. Zależy mi też na porządnej firmie, żadne kymco. Nie znam się, i w sumie stąd też wolę pewniejszą markę, patrzę na hondy, yamahy, ew peugeoty. Mam 170 cm. Ktoś coś może doradzi?
Jeszcze dodam, że najbardziej podoba mi się honda pcx, jednak na kilku forach czytałam, że ma fatalne opony i minimalny deszcz i można zaliczyć niezły ślizg...i to mnie już zniechęciło.
zasadniczo to bez względu na opony w deszcz trzeba szczególnie uważać na namalowanych pasach, strzałkach, na torowiskach i kostce brukowej a na zwykłym asfalcie po prostu się pilnować. Opony zawsze można zmienić... a zwłaszcza jak myślisz o 5-6latku - to i tak by mu sie już należały nowe gumy
Biorąc pod uwagę Twoje parametry i podejście do marki, to Honda PCX jest sensownym wyborem... raczej nie Peugeot... opony faktycznie zapewne i tak będą do wymiany. Pamiętaj, że po kupnie używanego, cokolwiek by o nim nie mówił sprzedający, czeka Cię wizyta w serwisie, solidny przegląd i... zapewne jakieś dodatkowe wydatki. ;))) +++ Deszczem się nie przejmuj... w praktyce trzeba mocno zredukować prędkość i martwić się znacznie gorszą widocznością... zwłaszcza w pełnym kasku... +++ Pomyśl o dobrych spodniach np. jeansowych z ochraniaczami na kolana i biodra... no i kurtce... jak zamierzasz regularnie jeżdzić...
Wolę pełny kask bo wydaje mi się bezpieczniejszy. Co do ubrań to tak, to jasne choć wiem, że nie dla wszystkich :) ja raczej w drugą stronę, najchętniej jeździłabym opancerzona jak się da, a jakieś normalne ciuchy do pracy w schowku. Nie jestem w stanie zrozumieć ludzi jeżdzących w krótkich spodenkach .
Tą wymianą opon trochę mnie zmartwiliście, ale prawda, że do używanego sprzętu zwykle trzeba dołożyć. Zwłaszcza jak to kwestia bezpieczeństwa.
Ale to fajnie, że polecacie PCX bo to od początku mój faworyt.
A co myślicie o kupowaniu z komisów? Jakoś te skutery tam kiepsko wyglądają,może to kwestia tego że robia słabe zdjęcia i jest ich tam 30 na zdjęciu ;) Np. samochody preferuję od osób prywatnych i tu też jakoś się tak skłaniałabym , ale ofert od komisów jest dużo więcej.
Przy skuterach jest bardzo podobnie, jak z samochodami... Sprzedawcom w komisach zależy na jak największej marży i na obrocie... Często sprowadzają zwykłe szroty, potem umiejętnie je odpicują i sprzedają relatywnie tanio jako okazje... Trzeba bardzo uważać... Najlepiej jest kupić od wcześniejszego prywatnego użytkownika. Niestety, takich w zakresie 125ccm jest bardzo niewielu... +++ Nie będę Cię namawiał na kask otwarty, jeśli w pełnym czujesz się bezpiecznie. Pamiętaj tylko, że jadąc skuterem musisz mieć przysłowiowe oczy naokoło głowy. Kask powinien więc też zapewniać świetną widoczność i w tym kaski otwarte są bezkonkurencyjne... Co do ciuchów, to obawiam się, że sama szybko zrozumiesz, dlaczego niekiedy skuterowcy jeżdżą w t-shirt'ach... Pełny ubiór, z ochraniaczami zapewnia komfort w praktyce w zakresie temperatury +10C do +20C+22C... powyżej +25C to mordęga... w okolicach +30C... sama pojedziesz (ostrożnie) w t-shirt'cie... ;))) Poza tym... to nieziemska przyjemność... :D
ja do jazdy miejskiej kupiłem mojej córce kupilem skuter z zippa bo polecil to moj brat (zajmuje sie skuterami i motorami). za tyle ile masz teraz pieniedzy to bedziesz mogla nawet kupic nowy u nich.
Kala napisał*a: Chciałabym przeznaczyć na skuter tak do 5000 zł, jednocześnie jednak żeby skuter miał do 5-6lat i tu lista się zawęża. Zależy mi też na porządnej firmie, żadne kymco (adjustment: KYMCO). Nie znam się, i w sumie stąd też wolę pewniejszą markę, patrzę na hondy, yamahy, ew peugeoty. Mam 170 cm. Ktoś coś może doradzi?
* No właśnie, jeśli kręcisz nosem nawet na nowe KYMCO z salonu to bardzo trudno będzie do ciebie dotrzeć, a jeszcze cokolwiek zmienić ten twój światopogląd na pewne sprawy... Ja odpadam z udziału w naprawianiu twojego świata, ale napisz tutaj za niedługo jakieś podsumowanie danego wątku, szczególnie o tym, czego ostatecznie dosiadłaś i jak się popyla po Wa-wie i jej przyległościach... skuterową używką w pełnej zbroi i szczelnym, pełnym kasku. W samym środku kolejnego lata. ;]
Rysio_Misio wyczuwam lekką szyderę ;) nie oczekuję żeby ktoś mi naprawił świat, nie mam takiej potrzeby... Czytałam, że KYMCO są plastikowe i po glebie od razu jest coś połamanego, może nie wszystkie etc, może jakbym zobaczyła na żywo zmieniłabym zdanie. Nie zmienia to faktu, że podoba mi się honda pcx, a mało który skuter jest niewielki i podoba mi się. Takie kobiece podejście.
W sumie na Zippy nie patrzyłam, nie czytałam opinii, dzięki za wskazówkę :) a nuż coś to zmieni.
Napisze jak coś wybiorę i zakupię, może do końca miesiąca uda mi się zamknąć temat.
Co do pełnej zbroi napisałam, że w tym momencie myslę, że tak bym się najlepiej czuła ale wiadomo, że tak nie będę jeździć. na razie chcę kupić kask i kurtkę.
Dla wszystkich tych co to jeszcze się nie zdecydowali w jakim kasku jeździć - weźcie sobie do serca wzmiankę o ortodoncie :) https://www.youtube.com/watch?v=x6R4nCCa0Ho
To wszystko prawda... tylko nawet kask integralny nie uchroni cię przed tym jak po plecach po przewrotce przejedzie ci autobus. Analogicznie jest na rowerze. Poza tym "życie" może ci urwać głowę razem z całym kaskiem - i to integralnym z bluetoothem w środku. Oczywiście nie wolno popadać w skrajność -ale nie wyobrażam sobie siebie w 28 stopniowym i wyższym upale w integralu, smażąc sie w słońcu na czerwonym + urok rozbieranie się z tago wszystkiego. Zawsze coś za coś. Optymalnie to pełna zbroja, wkładki z kevlaru, buty pod kolana, kask, kołnierz, kominiarka..itd. Ale pamiętam siebie z czasów kiedy jeździłem prawie litrem, w skórze i przystanki na czerwonym...MASAKRA. Gorąc pod kaskiem, pot zalewający oczy i 800cm silnika pod jajkami generujące potworne ilości ciepła walące do góry i kompletnie nie pomagające się chłodzić. To dobra konfiguracja w trasy - 2 lub 3 godziny ciurkiem w owiewającym wietrze, bez wnikania czy pada trochę czy nie. Ale na miasto to masochizm. Niewątpliwie komfort kosztem bezpieczeństwa. Ale to nie motosport że się zakłada jazde na granicy, urazową wywrotkę i odpowiednio do tego ubiera. Każdy kurier przyzwoitym rowerem na 26 calowych kołach osiągnie te 45-50km/h a jest w gaciach z lycry i tshircie z bawełenki.
moderator napisał: Dla wszystkich tych co to jeszcze się nie zdecydowali w jakim kasku jeździć - weźcie sobie do serca wzmiankę o ortodoncie :) https://www.youtube.com/watch?v=x6R4nCCa0Ho
. Każdy kurier przyzwoitym rowerem na 26 calowych kołach osiągnie te 45-50km/h a jest w gaciach z lycry i tshircie z bawełenki.
To prawda z tymi kurierami rowerowymi ;) ale zakładam, że jak się oswoję z jazdą to może gdzieniegdzie te 50 przekroczę, na 125. to myślicie, że nie ma potrzeby kupować na skuter kasku integralnego za jakieś 800-900zł? Tańszy będzie spoko?
ja mam integralny na jesienno zimowe dni kiedy jest dużo wilgoci, jest mokro to żeby tej brudnej brei na twarz nie przyjmować - no i mniej wieje po policzkach nawet mimo kominiarki. Co sie sprowadza do może 10 dni w roku (niekoniecznie jeżdżę codziennie).
Do jazdy po mieście, ze średnią prędkością podróżną 30km/h, szybko znienawidzisz jazdę na skuterze w kasku integralnym. Poza tym, przymierz integralny i otwarty i sama oceń jaka jest różnica w polu widzenia... W mieście - bezcenna... Dobry kask kupisz do 500zł...
to myślicie, że nie ma potrzeby kupować na skuter kasku integralnego za jakieś 800-900zł? Tańszy będzie spoko?
Na początek kup sobie dobry kask otwarty - wybór jest przeogromny a różnicę w cenie warto przeznaczyć na inny bardzo ważny element ubioru a mianowicie rękawice motocyklowe (są wersje damskie na lato lub wiosna/jesień) .
PS: Jak zaczniesz jeździć również późną jesienią czy wczesną wiosną można pomyśleć o dodatkowym integralnym.
Osobiscie jestem za integralnymi. Za 350zl juz kupisz fajny ls2 albo seca. Shoei to to nie jest ale sa juz dosyc sensowne. Ta sama kwote mozna przeznaczyc tez na otwarty ale zawsze to jest mniejsza a w sumie brak ochrony szczeki. Tak jw warto kupic rekawice. Juz chocby shoma air za stowke ktore ochraniacz maja tylko z gory ochronia twoje rece przed poodzieraniem przy wywrotce na asfalt a wiadomo ze raczej leci sie na dlonie bo to po prostu odruch :)
No cóż... o wyższości Świąt Bożego Narodzenia, nad Świętami Wielkiej Nocy... Chętnie zobaczę kolegę Moderatora na pierdziku w dziki upał... w pełnym stroju i integralu... bezcenne... Ps. Zapraszam do wybrania się na południe Europy... tam jest mniej nadęcia ze strojami i więcej przyjemności z jazdy...
Najgorsze jest to, że co do zasady masz rację, ale kreślenie obrazków z białymi kośćmi to już nadużycie, zdecydowana większość ofiar wypadków motocyklowych, to całkiem nieźle odziani ludzie z integralnymi kaskami na głowie... Problem polega na tym, że znacznej części z nich zapewniają one alibi do bardziej ryzykownej jazdy. Im lepsza odzież, tym teoretycznie bezpieczniej... Czy aby na pewno? +++ Koleżanka sprawia wrażenie ostrożnej, więc o nią się nie boję... ;)))
nikt nie neguje racji tylko podważa praktyczność. Od wielu lat w wielu krajach skutery do 125 są substytutem roweru i tak się je traktuje na wschodzie miliony ludzi jeżdżą po górach w klapkach i słomkowych kapeluszach, we włoszech ("kolebce Vespy") panie brykają na classic lookach w letnich sukniach w kwiaty z odsłoniętymi ramionami z koszem piknikowym na bagażniku. O saint tropez czy innych nadmorskich kurortach/plażowiskach nawet nie wspominam. jakbyś tak pędził te 70km/h przy 35 stopniach w pełnym kasku, kurtce i rękawicach na Malcie to by za tobą kręcili kółka na czole. Ja nie lubię zakładać mokrego/spoconego w środku kasku w upalne dni. Godzi to w moje poczucie estetyki i komfortu. Ale jak ktoś lubi - to ja nie mam nic przeciwko.