Romet 717 4T

Miałem wiele pomysłów na swój własny jednoślad, najpierw był remont Romet Ogar 200 ale niestety ilość pracy którą trzeba było w niego włożyć, ilość części do wymiany i w końcu gdy korbowód wyszedł dołem silnika rzuciłem go w kąt i zapomniałem o nim.

Potem szukałem turystyka, myślałem o Kingwayu EuroBoy lub EuroStar - wtedy były tanie jak na swoje gabaryty i wyposażenie jednak musiałem trochę kasy zainwestować w samochód który niespodziewanie pojawił się w moim posiadaniu i zapomniałem o jednym śladzie na zimę. Jest już maj, pogoda zachęca do wycieczek, na rower nie mam już zdrowia i kondycji a polonez pali dużo, jest głośny i często robi mi niespodzianki. Kolega z pracy kupił Zippa Nekena a brak funduszy na dodatkowe akcesoria do niego zmusił go do sprzedania swojego Rometa 717 4T MK1. Za parę dni podpiszemy umowę i nie ma już innego wyjścia, podpisałbym już wczoraj ale czekam na wypłatę.

Obecny przebieg 2100 km, rocznik 2009, kolor srebrno grafitowy, Na wyposażeniu klucze, kufer oryginalny (jeden kluczyk do wszystkiego!) alarm z odpalaniem z pilota (jako zaznajomiony z elektroniką przerobie odpalanie na otwieranie klapy bagażnika). Całość za 1300 zł. Nie planuję tuningu, raczej ustawienie go na jazdę ekologiczną i małe spalanie. Zdjęcia i opis z przebiegu użytkowania będę na bieżąco uaktualniał :)

Już w środę po 17 odbiorę swój pierwszy własny skuterek. Nie mogę się doczekać. Kask już odkurzyłem po zimie, bluza na motor wyprana z oleju i benzyny Ogara a miejsce na skuter naszykuję jutro. Trochę emocjonalnie do tego podchodzę ale w końcu spełnia się moje marzenie. Trochę trzeba będzie nad nim popracować (lubię mieć rzeczy nie zniszczone i sprawne) i pobawić się z usprawnieniem pewnych elementów (nie tuningiem). Oczekuję że odwdzięczy się długim przebiegiem i niezawodną pracą przez wiele kilometrów.

Zdjęcia i opis pierwszej podróży już w środę.

Brawo :D Witamy w gronie kolejnego skuteromaniaka :D

Romet już stoi w garażu. Właściciel czuł do niego sentyment i trochę głupio mu było go sprzedać. Odjeżdżałem od niego nie znając drogi do domu bo przywiózł mnie na miejsce swoim nowym Zippem Nekenem a że świeciła się kontrolka rezerwy miałem stracha na początku.

Pierwsze wrażenie.
Wszystko działa. Skuter łapie obroty, szybko rozpędza się do 30 km/h i dalej obroty spadają dość szybko ale prędkość cały czas wzrasta. Licznikowe 60 km/h to wg GPS 58 km/h. No takie przekłamanie to ja lubię. Zwłaszcza że skuter rozpędza się do 70 km/h a ciągle ma śrubkę w gaźniku więc może jeszcze coś się wyciśnie z niego. Pierwsze 13 km do stacji benzynowej było spokojne do 55 km/h i więcej nie potrzeba. Potem jechałem zatłoczoną trasą krajową, mijałem trój kilometrowy korek, wspaniałe uczucie. Gdybym jechał prosto z pod firmy byłbym wcześniej o 25 minut w domu.

Przemyślenia. Skuter potrafi rozpędzić się bardzo szybko, ustawiony jest jednak by mało palił, nie wolno nic z tym ruszać. Trzeba zrobić coś z plastikami - muszą się trzymać kupy, najlepiej dołożyć specjalne podkładki pod śruby. Muszę wywalić wszystkie chińskie śrubki i wstawić mosiężne, nierdzewne śruby z odpowiednimi nakrętkami. Wszystko ładnie spasować, potem umyć, zrobić zdjęcia ;)

Wizualnie. Kilka osób myślało że to Peugeot SpeedFight 2, niestety nie ma tak dobrze. Z przodu są identyczne. Skuter ma piękne zegary, trzeba zabezpieczyć je specjalną folią którą akurat mam, będą ładniejsze dłużej :)

Czy poleciłbym go innym? Na pewno młodym, średnio wysokim osobom na krótkie dystanse. Dla wysokich będzie za mały, nie można wyprostować nóg bo zamiast miejsca na nogi ma schowki. Wyłożę sobie jeden jakimś materiałem, będzie na telefon.

"Zwłaszcza że skuter rozpędza się do 70 km/h a ciągle ma śrubkę w gaźniku więc może jeszcze coś się wyciśnie z niego." - co ma śrubka w gaźniku do prędkości ?

To że membrana z iglicą nie mogą podnieść się bardziej niż pozwala na to ciśnienie powietrza. To coś na wzór tulei nad przepustnicą w gaźniku do 2T. Taka blokada. Po wyjęciu tej śrubki membrana i iglica mogą podnieść się wyżej dając więcej mocy.

Bardzo dobrze mi się jeździło skuterkiem, dziś jednak padało i zabrałem się za kufer, bardzo się chwiał. Po odkręceniu masy śrubek doszedłem do tego uchwytu do stawiana na stopkę centralną. Okazało się że miejsca na przykręcenie śrub są złamane i trzeba je zespawać. Trudno, spawarka jest, trzeba to ładnie zespawać i pomalować antykorozyjną farbą. Nie było by śladu po tym gdyby nie...
Uchwyt bardzo wyginał się do tyłu, więc poprzedni właściciel przykleił tam gumowe podstawki klejem dwuskładnikowym. Zostanie po tym ślad, będę musiał to jakoś ukryć potem. Przebieg naprawy opiszę jutro.

Gorszym problemem będzie skręcenie i spasowanie plastików z lewej strony. Zaczepy zostały wyłamane a niestety bez rzeźbienia się nie obędzie. Może coś wykombinuje. Resztę problemów załatwiłem dziś.

Czy zna ktoś jakiś patent na szybkie mocowanie kufra? Bo nie chcę za każdym razem zdejmować go pół godziny.

degename a nie lepiej kupić nowy zdejmowany kufer z płytą montażową?

Nie bo ten jest już przystosowany do tego skuterka. Poprzedni właściciel po prostu wyrzeźbił to mocowanie... Mnóstwo dziur, śrub...

Dziś wszystko pospawałem i skręciłem. Nie będę zdejmował kufra już bo nawet mały kask się nie mieści pod siedzenie, mogłem dziś kupić taki mały orzeszek ale nie pasowałby i nie miał szyby. Kupiłem tani kask z atestem. Bez szczęki, za to z szybą na całą twarz, udało mi się go kupić taniej bo zamykali sklep i zrobili wyprzedaż.

Skuter w dwie osoby dalej sobie radzi, pod dość stromą górkę rozpędza się do 40 km/h, normalnie jeździ 50 km/h a czasem i szybciej. Nie śpieszy mi się nigdzie a spalanie na poziomie 2l/100 km rekompensuje mi to.

Kiedyś zakupię większy cylinder lepszej firmy, wariator, pasek i sprzęgło. No i przełożenie, jednak na razie muszę dokupić inne rolki, te za szybko podciągają pasek, silnik nie może przez to wejść na obroty. 55 km/h utrzymuje przy 5500 rpm. Gdyby zmienić rolki na lżejsze obroty i spalanie wzrosło by jednak łatwiej by mu było utrzymać stałą prędkość i lepiej by przyspieszał.

Dziś wybiło 1230 km. Czuję że do końca wakacji dobije do 3000 km ;)

degename napisał:

Czuję że do końca wakacji dobije do 3000 km ;)

Oby tylko :) Zależy od tego jak dużo jeździsz.

Jako że skuter kupiłem po to żeby leciały mi zniżki (co okazało się nie takie proste), jeździć taniej (i to dużo taniej jak się okazało) oraz żeby nie męczyć poloneza krótkimi odcinkami (skuter mam nadzieję lepiej to zniesie) no i przypominać sobie jazdę na dwóch kółkach bo jestem w trakcie egzaminu na kat. A.

Dziś przyjeżdżam z koleżankami do mnie, patrzę... skutera nie ma. Kluczyki i dokumenty wisiały na wieszaku - nie ma. Za parę minut przyjeżdża tata - okazało się ze tak mu się spodobała jazda na nim że postanowił sobie zrobić małą wycieczkę z mamą. A gdy przyjechałem do domu śmiał się że odstawiłem Ogara dla czegoś takiego, że niedługo tego sprzedam i kupię rower z silnikiem.

No cóż, gdy odwiozłem koleżanki pojawił się problem - deszcz zaczyna padać a miejsca dla niego nie ma. Udało się zmieścić go w szopce na rowery ale drzwi do niej są węższe od kierownicy - trzeba będzie coś innego znaleźć. Przy okazji wstawiana go tam zebrała się cała rodzinka patrząc jak się męczę. Okazało się potem że po odsunięciu starego regału na rupiecie za nim są... drugie drzwi. Szerokie i z wjazdem tam gdzie docelowo będzie stał. Z zewnątrz ich nie widać bo są ładnie wkomponowane w resztę - nie ma w nich zamka z zewnątrz, zamyka się je tylko od wewnątrz. Ciekawe, tyle czasu tu mieszkam i dalej niektórych rzeczy nie wiem :P

Kupiony wczoraj kask okazał się strzałem w 10, jest lekki, wygodny i szyba doskonale osłania twarz :)

1300 km na liczniku.

Dziś i wczoraj zrobiłem sobie dłuższe wycieczki - wczoraj średnia prędkość to 37 km/h dziś 48 km/h (potem wyjaśnię dlaczego). Przestroga dla kupujących skuter używany i nietypowy: przygotuj się na to że właściciel wcale nie musiał umieć poskładać dobrze skutera po czynnościach serwisowych. Za filtrem powietrza znalazłem błoto (był źle złożony - nieszczelny) zwężka na wlocie filtra ustawiona na jazdę w mieście. Planuję znaleźć i zamontować filtr który nie będzie miał efektu doładowania dynamicznego. Drugi problem - wiele wężyków i kabli było nie podłączone. Podobno uznali je za jakieś blokady. Nigdzie nie mogłem znaleźć opisu pewnej części do niego, na allegro też nic nie ma. Trzeba będzie stworzyć odpowiedni poradnik, zabiorę się za to jak tylko pogoda uniemożliwi jazdę ;)

Ciekawiło mnie jaka dysza siedzi w gaźniku. 0,62 mm i strasznie zaśniedziała. Polerowanie cienkim sznurkiem bawełnianym i błyszczała się. Najpierw jednak umyłem błoto które tam się zebrało.

Dziś mimo wszystko zabrałem się za tuning - zmniejszanie masy. Wyrzuciłem stopkę centralną. Muszę ją wyprostować i dopiero próbować założyć. Nie planowałem nic usprawniać, zmieniać lecz coraz bardziej brak mi prędkości.

Hehe, widzę, że również przesiadłeś się z Ogara na skuter :wink:

Kolejny dzień wycieczek i przyglądania się elementom tego skutera. Nie służy mu ciąganie na wysokich obrotach - rozpędza się z górki do mniejszych prędkości za to w trasie można trzymać 60 km/h cały czas. Dziś wyjechałem na bardzo przyczepną, nie uczęszczaną i prostą drogę. Sprawdzałem jak mocno mogę położyć się w zakręcie. Oczywiście najpierw zdjąłem plastiki z boków - poprawiałem mocowania instalacji elektrycznej - wiele przewodów latało luzem a ich połączenia nie były odpowiednio zabezpieczone. Na szczęście nie okazało się to potrzebne. Jak wspomniałem wcześniej zdjąłem stopkę centralną - dzięki temu można naprawdę mocno pochylać się w zakrętach - trzeba tylko mieć odpowiedni zapas pod manetką i docisnąć w odpowiednim momencie. Gdy pojechałem na kręty odcinek drogi dużo lepiej jeździło się w zakrętach z pewnym zapasem.

Zawieszenie jest uciążliwe na średnich i dużych nierównościach - małe nierówności wytłumiane są doskonale i można jechać po nich bardzo szybko. Lepiej zdjąć kufer gdy chcemy szybko jeździć. Może urwać jego mocowanie. Dziś mi się to zdarzyło.

Witam, degename czyta się ten wątek jak powieść. Wiele można dowiedzieć się ciekawych informacji o Romecie 717 4T. Pozdrawiam i życzę bezawaryjnego użytkowania.

Piszę wszystko co zauważę. Parę minut temu zajrzałem pod silnik. I co tam widzę? Z głowicy odchodzi gruba rura w przód skutera. Potem wraca za filtr powietrza, do dolotu. Nie jest to SAS (obieg spalin czy coś tam) bo jest zamontowany tak jak powinien być. W sobotę zacznie się rozkręcanie wszystkiego pod spodem i rozpiszę się na temat tego co widziałem. Może pojawią się zdjęcia. Właśnie dostałem propozycję wymiany tego skutera za Fiata Punto mk1. Dla mnie ciekawa propozycja bo szukam innego auta choć myślałem raczej o czymś wielkim i kombi. Ale zobaczę co będzie dalej.

Jan na razie jest tylko 1370 km. Każdego dnia przybywa choć nie wybieram się na dłuższe wycieczki - za zimno jest wieczorami.

Wczoraj skuter z górki rozpędzał się do 70 km/h wcześniej, 80 nie było problemem. Za to jeździ w trasie 60 km/h i jest to bardzo optymalna prędkość. Nie zwalnia na wzniesieniach, ma trochę dodatkowej mocy i ogólnie jeździ coraz żwawiej. Zaraz idę do garażu i zajrzę pod silnik, w końcu dowiem się po co mu ten wąż z pod głowicy.

W końcu znalazłem pasujący do tej ramy silnik. Piaggio NRG '96 LC na gaźniku. Ciężko go znaleźć ale myślę że dam radę. Silniki z dolnym mocowaniem i poziomym cylindrem to rzadkość w markowych skuterach. Trochę przeraziłem się chłodnicą lecz powinienem dać radę. Przy okazji naprawiania skutera znajomego przyjrzałem się, zdjąłem wymiary z niego i... pasuje :) Będzie trochę problemów z elektryką (słabsze magneto) ale z tym sobie poradzę. Boję się najbardziej montażu wskaźnika temperatury cieczy. Trzeba dopasować, zamontować i podłączyć tak żeby działał. Niestety muszę kupić silnik razem z felgą i klamką hamulca tylnego - ja mam tarcze a tam jest bęben.

Dlaczego nie kupiłbym od razu NRG? Jest za wysoki, za twardy, nie podoba mi się i beznadziejnie jeździ w ciasnych zakrętach.

Dziś przejechałem około 130 km. Po jakiś 70 km zaczął łapać wysokie obroty przy małych prędkościach. Jest bardzo zrywny i zdarzyło mi się jechać po piasku i zerwać z tyłu przyczepność. Sprawdziłem pasek - jest tylko o 0,5 mm cieńszy. Pewnie rolki nie wytrzymały upału i długiej trasy.

Ostatnio robiłem takie wpisy z przemyśleniami itp, teraz wrzucę wszystko co ostatnio zauważyłem w swoim skuterze.

1. Rama i plastiki. W końcu trochę bardziej przemyślany projekt. Plastiki są dobrze mocowane oprócz tych tylnych które można łatwo połamać nie wiedząc jak rozebrać je. Klej nic nie da.
Schowek pod siedzeniem jest najmniejszy jaki widziałem w chińskim skuterze. No oprócz Oraga 900 i jego klonów. Nie wejdzie kask otwarty a co dopiero integralny. Ja mieszczę tam bluzę, rękawiczki, kamizelkę odblaskową dokumenty i mały zestaw narzędzi. I to wszystko. Mocowanie podstawy na kufer jest bardzo podatne na złamania. Najpierw pękła trzecia śruba z tyłu. Poprzedni właściciel rozkładając plastiki by zespawać ją połamał ich mocowania o czym pisałem wyżej. Potem pękło drugie mocowanie, tym razem ja to rozbierałem. Było dobrze kilka dni, teraz pękła ostatnia śruba. Trzeba będzie to pospawać i na wszelki wypadek wzmocnić blachą 2 mm, fabrycznie jest blacha 1 mm, zgrzewana.
Trzeba dodać małą sprężynę z gumą przy wlewie paliwa - kanapa będzie odbijać w górę, teraz potrzeba dwóch rąk by ją otworzyć - jedna ręka trzyma kluczyk, druga unosi kanapę. Gdy coś trzymamy i chcemy tam włożyć jest problem.
Rama jest uniwersalna - w zależności od typu silnika wkładane jest odpowiednie mocowanie go. Bardzo pomysłowe, ułatwia to zamocowanie dowolnego silnika (2T lub 4T). Niestety nie wiem jak jest z dostępnością tej części.

2. Jazda i bezpieczeństwo na drodze. Skuter jest twardy, tłumi poprawnie tylko małe nierówności, większe, zwłaszcza gdy jest ich dużo niestety są bardzo odczuwalne. W dwie osoby jest ok.
Światła - w dzień wystarczy mieć włączone pozycyjne - 2 x 10W widać z daleka. W nocy światła mijania nie oślepiają innych, świecą bardzo dobrze (2 x 30W), ale na dość krótkim dystansie (5 m). Za to światła drogowe są super, wszystko widać, znaki drogowe świecą już przy odległości 400 m a drogę widać na 30 metrów do przodu (2 x 35W). Muszę przyznać że Romet sumiennie odrobił tą część pracy domowej.
Zegary są bardzo czytelne, podświetlenie obrotomierza jest piękne i wyraźne, wyświetlacz prędkości, paliwa, przebiegu jest podświetlany na pomarańczowo, czerwono, zielono lub można całkowicie je wyłączyć. Niestety, zegary nie zapamiętają tych ustawień, nie można ich zmieniać też w trakcie jazdy.
Hamulce są ok, nie są jakoś specjalnie zachwycające ale sam fakt posiadania dwóch tarczy daje psychiczny spokój o to że w razie gdy się zagapimy zdążymy wyhamować. Ciekawostką jest to że na przód powędrował zacisk jedno tłoczkowy, a na tył dwu tłoczkowy. Oczywiście lepszy wg mnie byłby hamulec działający na oba koła ale to znajdziemy raczej w większych i droższych maszynach.
Po zdjęciu stopki centralnej (ja wkładam ją bez sprężyny tylko wtedy gdy wykonuję jakieś prace serwisowe) można swobodnie kłaść się w zakrętach, wierzcie mi że jego budowa i zawieszenie zachęcają do głębokich pochyleń. Niestety silnik nie pomoże nam w tym - jest za słaby by w razie czego dodać prędkości i wyprostować nas na wyjściu z zakrętu. Może gry uda mi się kupić inny silnik do niego będzie lepiej.
Lusterka są super, nie trzęsą się, widać w nich dużo.

3. Silnik. 139QMB pali tak jak przyspiesza, taką ma też prędkość maksymalną. Legendy o niskim spalaniu tego silnika są prawdziwe. Nie wiadomo co się może zepsuć. Najczęściej to co nie podejrzewamy.

4. Wrażenie po długiej wycieczce. 50 km bez zarzutów ze strony tyłka. 60 km i jest narzekanie. 70 km - kanapa mogłaby być trochę bardziej miękka i szersza. 120 km - tak samo jak po 70 km. Nareszcie dom. Rękawice się przydają. Nie zmarzły mi ręce. Za to mam kolorowe rękawy.

Podobnie się spaliłem wracając w zeszłym roku z Dęblina ;)