Witam mam otóż taki problem: Posiadam skuter ROMET 700 normalne jego spalanie było 3,2-3,3 a w zimie maksymalnie 3,6l/100km. Ostatnio coś mu się stało i zaczął spalać 6,5-7l/100km
Świece i filtr powietrza jest nowy, gaźnik nie ruszany od początku bak i przewody nie mają nigdzie pęknięcia.
Tankowałem na kilku innych stacjach.
Co może być przyczyną tak nagłego wzrostu spalania ?
naveen oddaj go na wymiane silnika bo mi spalał pierw 4,5l później 5,5-6l a teraz palił 8l i się wkurzyłem bo miałem uszczelniany cały silnik, nowy gaźnik i nic nie pomogło i teraz tydzień czekam za skuterem z nowym silnikiem bo pojechał do Bydgoszczy (tak mówili)
ja zrobiłem 1 przegląd a teraz miałem jechać na kolejny bo 1450km mam i oddałem na wymiane i powiedzieli mi że jak go dostane i spalanie nie spadnie do ok.3,5l to moge wybrać inny
A bardzo przekroczyłeś limit kilometrów, po których musiałeś jechać na 3 przegląd? Nawiasem mówiąc, dziwię się ludziom, którzy decydując się na zakup nowego pojazdu, jaki by nie był, świadomie rezygnują z gwarancji i z 2-letniego prawa do nieodpłatnych napraw, po to by zaoszczędzić kilka złotych na przeglądzie. Dziwny jest ten świat. Może naczytali się rad forumowych guru,którzy namawiają innych do rezygnacji z przeglądów gwarancyjnych? Co im teraz doradzicie?
Benekpe odnośnie przeglądów taka prawda że 3/4 skutera rometa gwarancja nie obejmuje. Np. części które się zużywają więc wymień mi tu np. jakąś część która się nie zużywa ??
Vezyr jeździ normalnie, jak sprawdzałem po przewodach to nic nie wycieka. A może być coś z filtrem paliwa ?
A ostatnio co zaobserwowałem z wydechu zaczęło mi kopcić strasznie na niebiesko a świeca jest czarna, sucha.
przecież to Ty masz prawo wybrać jeden z dwóch trybów reklamacji! Kto Ci każe reklamować skuter w serwisie? Możesz skutecznie wyegzekwować swoje prawa u sprzedawcy - to na mim ciąży odpowiedzialność przez całe 2 lata za twój skuter - w tym czasie to on ma zapewnić by działał bezawaryjnie, a jak już taka awaria nastąpi musi ją nieodpłatnie usunąć. Ustawodawca w tym wypadku nie określa, co podlega gwarancji a co nie. Skuter w okresie 2 lat MUSI być sprawny i tyle. Jak nie jest - to sklep ma problem. Ale na pewno o tym wiedziałeś, prawda? Oficjalnie nazywa się to "niezgodność towaru z umową" - resztę doczytaj sobie na forach prawniczych - warto przyswoić sobie tą wiedzę. I dlatego drogi Vezyrze warto jednak robić te przeglądy - inaczej tracisz prawo do reklamacji. Autor wątku zaoszczędził kilka złotych - ale teraz ma niemały problem. Ciekawe jak duże koszty poniesie - nie tylko przy tej ale i przy następnych naprawach - bo przez dwa lata na pewno trochę ich będzie.
@benekpe moja kosiarka kosztowała mnie 1499PLN, przegląd w moim mieście to jakieś 120 - 140PLN. Jak mnie pamięć nie myli, to podczas trwania okresu gwarancyjnego miałbym jakieś 6 przeglądów, bo trochę jeżdżę. Po przeliczeniu wyszło mi, że w krótkim czasie na kosztach samego przeglądu miałbym połowę wartości mojego mobilnego odkurzacza, więc darowałem sobie tą gwarancję. Na chwilę obecną sam serwisuję piździka, mam 5200km i zero usterek. Maszyna stała tylko raz, gdy zaniedbałem pasek napędowy i bałem się, że pęknie, a w sklepie mieli dopiero na następny dzień. Poza tym, Naveen ma racje. Serwis nie zawsze uzna Ci naprawę za gwarancyjną. O czasie oczekiwania na naprawę, nie wspominam. Ja wszystko robię na teraz, a nie za tydzień, bo mam kolejkę w warsztacie.
Co do samego tematu. Naveen, sprawdź wycieki, jak nic nie znajdziesz, to rozbierz gaźnik i go przeczyść. Sprawdź kondycję membrany i dysz. Może coś się zużyło i dawkuję za dużo paliwa. Choć, też przyznam, że 7l to dawka ogromna, jak na 50cc.
Może naczytali się rad forumowych guru, którzy namawiają innych do rezygnacji z przeglądów gwarancyjnych w ASO? Co teraz doradzicie tym, co chcieli trochę zaoszczędzić?
Bernard, weź pokaż może palcem, którym jest ten, tzw. *forumowy guru* i na jakim forum zaobserwowałeś taki fenomen, to pójdę sobie tam nawet i wklepię takiemu swoje przemyślenia. Każdemu wklepię i zrobię to po swojemu. A może mówisz jednak o sobie, ale w tej drugiej osobie? :P
O przepalaniu, niewyobrażalnych wręcz ilości paliwa przez taki mały silniczek, to nawet nie chce mi się tutaj czytać, bo co to znaczy... *przepalił*? Jak? Ukradł to paliwo i sprzedał na lewo?
Młodzi chyba czują już wakacje, bo bajdurzą po całości. Czytać to nawet żal, a mają zarobić na moją emeryturę. Podobno. Już się cieszę. :D
Deep_Nothing - twój pojazd jak widać jest odstępstwem od normy. Wystarczyło odkręcić linkę prędkościomierza i jeździć - bez nawijanie kolejnych kilometrów. Tym sposobem nie utracił byś gwarancji a i przeglądy by nie biły Cię po kieszeni. Nie mówiąc już o tym, że Twój pojazd po kilku latach intensywnej jazdy, nadal miał by atrakcyjnie niski przebieg co znacznie zwiększyło by jego wartość w chili sprzedaży :-)
benekpe: wcale nie jest tak różowo, jak twierdzisz, ponieważ nie bierzesz pod uwagę czynnika czasu. Ci, co oddawali na gwarancji czy to do producenta , czy do sklepu (uprzednio przedarłszy się przez mur niechęci, odmówień, straszenia sądem itp) czekali później na skuter 2 miesiące. Ja mam nowe Kymco, ale źle wyregulowany gaźnik wolę robić sam, niż czekać tygodniami na skuter i patrzeć, jak inni jeżdżą, a ja z buta.
Ja nie twierdzę że jest tak różowo! Sam swego czasu przechodziłem przez taką gehennę - ale że z natury jestem człowiekiem upartym, zmusiłem sklep do pewnych działań i w ostatecznym rozrachunku nawet na tym zyskałem. Niestety, tak jak piszesz, pojazd stał tygodniami w serwisie, a sezon uciekał. Ale to jest kompromis, na który się godzimy albo nie. Nikt na prawdę do niczego nikogo nie zmusza. Jednak skoro mamy jakieś prawa - to korzystajmy z nich. Wracając do tematu - nie wiadomo ile chłopak teraz zapłaci za naprawę silnika. shnosnas - autoryzowanych serwisów Kymco nie brakuje - jest między nimi duża rywalizacja - może warto jednak spróbować u nich coś zareklamować? Może okaże się, że w końcu i oni dojrzeli do tego, by klienta traktować poważnie i odpowiedzialnie?