Witam, mam takie pytanie. Jestem zainteresowany kupnem Torosa jako pierwszy skuter i tutaj rodzi się moje pytanie - z racji tego, że skuter ma dwa hamulce bębnowe, jak on hamuje? Czy da się tym normalnie hamować? Nie chodzi mi, o to, żeby stawał na przednim kole ale żeby hamowało się bezpiecznie...
Odpowiedź brzmi - NIE hamuje bezpiecznie. Trzeba hamować z dużym wyprzedzeniem i jeździć dużo uważniej, ponieważ droga hamowania nawet z tych 45km/h jest dosyć długa. Jechałem takim ostatnio i różnica między moim Kymco z tarczowym przodem, a torosem 2x bęben jest kolosalna!
Powiem ci, że jak tylny masz dobrze wyregulowany, to właśnie nim szybciej go zatrzymasz niż przednim (mówie z własnej obserwacji).
@shnosnas z całym szacunkiem do Ciebie, ale pierdolisz farmazony. Posiadam F16. Fakt, bębnowe hamulce nie działają tak efektywnie, jak tarczówki. Ale dobrze wyregulowane zatrzymają skuter ze śmiesznej prędkości 45km/h na odcinku paru metrów. Sam popylam moim odkurzaczem do zamknięcia licznika i jakoś się zatrzymuję. A to, że trzeba myśleć i jeździć uważniej jest sprawą oczywistą, nawet jak prowadzisz auto. Poza tym, to pragnę przypomnieć, że każdy pojazd poruszający się po naszych drogach musi posiadać świstek zwany homologacją, który także uwzględnia zdolność pojazdu do nagłego hamowania.
Dzięki Wam za odpowiedź, pozostało mi tylko zdać 22 maja egzamin. Pozdrawiam.
dodajmy że w deszcz nie zmienia się charakterystyka bębnów a tarcza (mokra) w pierwszych chwilach może zawodzić.
Choć i tak tarcze lepsze- nawet z powodu hydraulicznego sterowania
Gadacie głupoty. Przedniego bębna nie zablokuhesz nawet po wyregulowaniu. Na przednie kolo dzialaja bardzo duze sily. Tylny beben daje rade zablokowac, i glownie nim sie hamuje w tym skuterze. Po deszczu oba bebny piszcza. Ten skuter z bezpieczenstwem nie ma nic wspolnego. Dołóż te 200 zł i kup skuter z tarczą. Wiem co mówię! Kiedyś będziesz żałował tego bębenka.
Trochę dziwnie brzmi twierdzenie, że głównie hamuje się tylnym, podstawowa zasada w jednośladach i ogólnie wszelkich pojazdach jest taka, że podczas hamowania dociążane jest przednie koło/a, a odciążane tylne, co za tym idzie podczas hamowania skuteczność hamulca przedniego rośnie, a tylnego maleje. To, że tylnym łatwiej jest zablokoować koło nie świadczy w żadnym stopniu o jego skuteczności, po prostu koło znacznie słabiej jest dociskane do jezdni i szybciej traci przyczepność. Generalnie hamulce bębnowe to (sorry) kibel i archaizm. Są znacznie tańsze w produkcji i równie mniej skuteczne w użyciu - pewnie że zahamuje się nimi, tyle że później.
skuteczność - w danym pojeździe - to akurat kwestia względna (tzn zasadniczo układ tarczowy jest lepszy) i zależy od dobrania wielkości tych hamulców.
odpowiednio duże bębny dadzą rade w każdym pojeździe, przewymiarowane będą aż nad to.. gorzej jak producent decyduje sie na wariant minimum i jeszcze oszczędza na materiałach.
Amerykanie wymyślili że skoro mają limit do 55mph to fury nie potrzebują hamować z 200km/h i generalnie nie potrzebują zaczęsto wiec nawet honda prelude na USA miała z przodu tarczki 260mm a na europe 285mm. Bo po co większe heble z większą pojemnością cieplną..?
U mnie fabrycznie z tyłu to jest zwalniacz nie hamulec, mogę go zestroić tak że zablokuje koło ale nacisk na klamke jest bardzo duży- az bym sie o nią martwił.Wiec używam go jako pomocniczo-stabilizującgo.
natomiast i bębny mają swoje zalety. Mają np efekt samowzmocnienia który powoduje że ich siła bez wspomagania jest w stanie przerosnąc chyba 5-6 razy to co może wydolić hydrauliczna pompa hamulcowa- i to przy użyciu niewielkiej siły potrzebnej do uruchomienia.
Dlatego czesto bębny nie mają hydrauliki (to wcale nie oszczędność) - były by za mocne. Inna sprawa jak sie je robi z gównolitu a nie z materiału na hamulce- wtedy i największa siła nie pomoże.
teoretycznie bębny w skuterze przy ich typowej wielkości powinny być jak brzytwy-ale tu wchodzi własnie oszczędność na materiałach
jeszcze wam dodam że w skuterze mała tarcza hamuje tak samo jak duża tarcza. Nie ma to znaczenie o ile tylko powierzchnia dociskania klocka jest dostatecznie duża. A Klocek ma to do siebie że dociskany jest głównie podtłokiem a na brzegach sie odgina (gazy ze spalonego klocka go podnoszą) - stad systemy dwu- i więcej tłoczkowe.
Wielkość tarczy ma znaczenie na powtarzalność hamowania (pojemność cieplna) duża tarcza zaabsorbuje i odprowadzi więcej ciepła- czyli powtarzalnie wykona więcej dobrych hamowań w krótkim czasie zanim sie przegrzeje.
tutaj jeszcze wchodzi kwestia materiałów- do samochodów cywilnych stosuje sie materiały tarcz i klocków lepiej współpracujące na zimno (hamowanie, jazda, wychłodzenie, znowu hamowanie..bez ekstremy). W sporcie stosuje sie mieszanki pracujące dobrze tylko na gorąco- takie hamulce na zimno są jak z drewna i trzeba je rozgrzać i temperaturę utrzymać.
Oho pojawiły się już moje dwa ulubione zwroty w wypowiedziach na tematy około hamulcowe w skuterach, mianowicie:
- dobrze wyregulowany bęben
- blokowanie koła jako wyznacznik skuteczności hamulca
Ten pierwszy to zwrot już wręcz mityczny, prawdopodobnie znajduje się na Atlantydzie lub w bursztynowej komnacie jako największy ze skarbów, drugi zaś godzi w propagandę twórców systemu ABS, którzy wciskają nam kit marketingowy i wyciągają dodatkowe fundusze z portfela.
Do ostatniej wypowiedzi Wombata dodam, że teoretycznie bębny są lepsze od tarczowych, mają większą powierzchnie cierną, występuje efekt samowzmocnienia, o którym Wombat wspominał. Dlaczego jest gorzej skoro powinno być lepiej? Ano dlatego, że układ hamulców bębnowych jest zamknięty przez co gorzej odprowadza ciepło i zanieczyszczenia. Na dodatek jest cięższy od systemu tarczowego.
Hamulce bębnowe w skuterze jeszcze nikomu tyłka nie urwały. ;-)
Wykładasz 1500...2000 zeta na nowy, to akceptujesz taki stan rzeczy.
Po to są hamulce w moto, żeby to jakoś zwolnić lub nawet zatrzymać. Jest na to wydawana homologacja. Reszta to już kwestia użytych materiałów i późniejszej jakiejkolwiek obsługi serwisowej.
Chińskie bębny też hamują, minusem jest to, że potrafią sobie piszczeć (sucho czy mokro, to już im bez różnicy).
Jak wykładasz już powyżej tych 2000 zeta na jakieś chińskie nowe popychadło (z jakiejś promocji lub z wietrzenia magazynów), szukaj czegoś z hamulcem tarczowym z przodu i na kołach 12 lub 13 cali. Jak zawsze... kasa rządzi wszystkim. ;D
Kasa kasą:D W Częstochowie toros f16 w markecie to koszt ok 1600zł(jezeli jest promocja to da się za 1400 wyrwać), a już w "salonie" koszt blisko 2000zł za ten sam produkt. Wolał bym z marketu coś z tarczą jednak, jeżeli bym taki skuterek spotkał. Zależy ile jesteś w stanie dać, jeżeli planujesz zakup f16 z marketu za ok 1500-1600zł to bierz, chyba że za niewiele więcej spotkasz ROMET 727 ECO (tarcza z przodu) to bym się skusił. Ja kupiłem toros'a el Diablo nówkę z marketu za 1400zł i śmigam na bębnach (czasem w Częstochowie, ale większość czasu w małej miejscowości) i nie narzekam na te bębny aż tak bardzo, bo jest znośnie. Fakt- jak pada to zaczynają piszczeć, przy docieraniu klocków również im się zdarza. Poza tym w większości sytuacji toczy się do skrzyżowania, czasem jak wariat wyskoczy to przy małej prędkości da się zatrzymać pojazd porównywalnie do tarcz.Ja sam osobiście chciałem coś z tarczą- a Romet 727 ECO kosztował już 2400zł, więc sobie odpuściłem:)
Tak w skrócie- da się jeździć i hamować. Hamulce jak i pozostały układ przystosowane są do prędkości 45km/h, a że 90% zdejmuje blokady i śmiga po 65-70km/h to już inna bajka.
Widzę, że dyskusja robi się emocjonująca. Jako użytkownik mobilnej kosiarki wyposażonej w ten jakże archaiczny system hamowania pojazdów śmiem twierdzić, że robicie z małego potworka mitycznego demona. Jak już wspomniałem hamulce tarczowe są bardziej efektywne od bębnowych. Jest to bezdyskusyjny fakt, który jest potwierdzany w wypieraniu bębnów przez tarcze. Kwestią sporną zaś pozostaje dyskusja czy twór ten można nazwać hamulcami. Moim zdaniem jak najbardziej. Jak wspomniałem wcześniej, wsparty przez Chinol'a_180, każdy skuter aby mógł poruszać się po naszych drogach MUSI posiadać homologację. A ta mówi, że nasz mały odkurzacz, bez względu w jaki system hamulcowy jest wyposażony, MUSI hamować. Niegdyś każde auto było wyposażane tylko w hamulce bębnowe. Dopiero później zostały niemalże całkowicie wyparte przez bardziej wydajny system z hydrauliką. Niemalże, bo do dnia dzisiejszego sporo aut ma tylnej osi montowany ten system. A nawet jak samochód posiada tarcze na każdym ze swoich kół, to ręczny ciągle opiera się na systemie bębna i szczęki. Omawiam tu temat stosowania hamulców do aut, z tego względu, że są to pojazdy potrafiące rozpędzić się do większych prędkości i mające znacznie większą masę. A skoro ponad 800 kilogramowa Syrena dawała radę na bębnach, to czemu ze 100 kilowym skuterkiem miałoby być inaczej?
@lucek71 dobrze wyregulowane bębny, to nie Atlantyda. jeżeli hamulce hamują i to najlepiej na jak najkrótszym odcinku drogi, to właśnie oznacza, że są dobrze wyregulowane. Wiem, że to trochę masło maślane, ale tak to działa. Bębny albo hamują albo nie. Nie ma tu żadnej filozofii. Zwłaszcza, że w przypadku większości skuterków regulacja hamulców bębnowych polega na umiejętnym kręceniu śrubki odpowiadającej za naciąg linki hamulcowej.
@izdebski12 Ty kolego, jesteś idealnym przykładem, jak wygląda zła regulacja hamulców. KAŻDY pojazd wyposażony w hydrauliczny system hamulcowy hamuję w głównej mierze przednią osią. Dlatego też, auta, motocykle, quady czy nawet małe dostawczaki mają tarczę z przodu. Tarcze na tył są nadal przez wielu producentów pojazdów traktowane jako opcja. Dlatego też mało skuterków ma tarczę na oba koła. Kolejna kwestia to blokowanie tylnego koła. Inżynierem, to ja nie jestem, ale uważam, że to właśnie jedna z najgorszych rzeczy, do jakich można dopuścić przy ustawianiu hamulców. Pomyśl trochę, koło, które zostaję zablokowane natychmiast traci przyczepność do podłoża. A opona, zamiast odpowiednio przylegać do drogi podczas toczenia zaczyna szorować. W rowerach jest to fajna zabawa, kiedy można blokować tylne koło i bawić się w żużlowców zostawiając głębokie bruzdy na ziemi. Tam, jak spadniesz, to zaliczysz kilka siniaków i otarć. Jednakże w pojazdach napędzanych silnikiem spalinowym, prędkości są znacznie większe, a więc co za tym idzie, ewentualna utrata przyczepności trudniejsza do kontroli i gorsza w konsekwencjach. Dlatego właśnie wymyślono system ABS. Anti-Lock Braking System czyli system przeciw blokowaniu hamulców a co za tym idzie kół.
Jak zwykle się rozpisałem, ale mam nadzieję, że choć trochę zdołałem zdjąć metkę "tego złego" hamulcom bębnowym. Na koniec dodam, że najlepsze podsumowanie dał Chinol_180 "Jak zawsze... kasa rządzi wszystkim. ;D" Kupując skuter taniej, nie możemy liczyć, że zapewni nam taki sam komfort i bezpieczeństwo jak pojazd znacznie droższy. Cena przekłada się na wszystko po kolei. Od lepszego silnika przez mocniejsze hamulce, skończywszy na lepszej jakości plastikach. Nie każdego stać na Porsche z ceramicznymi tarczami hamulcowymi, dlatego też, każdy właściciel czy to motocykla czy też samochodu powinien zdawać sobie sprawę z możliwości swojego pojazdu i konsekwencji nieostrożnej jazdy, bo przy głupocie, to nawet wspomniane ceramiczne hamulce mogą kierowcy na niewiele się zdać.
Inżynierem nie jesteś, mechanikiem raczej też nie jeśli myślisz, że naciąganie linki to jest "regulacja" :)
a co jest w tym wypadku regulacją?
Nie mam pojęcia co znawcy przez to rozumieją, pytaj ich, ja często czytam o prawidłowej regulacji, nigdzie nie ma wyjaśnienia.
Natomiast prawidłowe dbanie w moim wypadku to było czyszczenie, odtłuszczanie oraz kontrola stanu okładzin i ich ewentualna wymiana. Tego jednak się nie robi przez naciągnięcie linki, więc to nie jest regulacja :)
Mylisz regulację naciągu linki z konserwacją. :D
Aha czyli naciągnięcie linki jest tą "dobrą regulacją hamulca"?
Przy najbliżej okazji sprawdzę, jak się sprawuje hamulec bębnowy w skuterze ze skróconą okładziną przeciwbieżną.
Aha, miałem 2-3 przypadki niewłaściwie dobranych szczęk do bębna, dlatego przy ewentualnym zakupie nowych radzę dobrze przymierzyć, bo różnica jest na prawdę niewielka, ale na rozpieraku już znaczna.
czy mi się zdaje , czy kurs juanów poszybował w górę.
Kiedyś - chyba 5 lat temu kupiłem mojego chinolka - nówkę z tarczą z przodu za śmieszne 1100 zł.
Bęben sobie lepiej odpuść - szkoda kasy na taki skuter, na malutkiej tarczy można spokojnie zrobić stoppie - samemu kiedyś tak katowałem ten skuter .
A bęben u mnie na tyle po 2000 km był do wymiany ...
Klocki na przodzie muszę wymienić teraz , czyli po 6000 km od zakupu.