Przeglądając internet pod kątem dalszych wypraw skuterem natrafiłem na taką relację:
http://www.zipp.pl/klub.php?cat=49&dokument=40
Zastanawiam się co to naprawdę jest - tekst reklamowy czy autentyczny opis przygody.
Slawo może i prawda ale jeśli to 4t to długo nie pojeździ chyba ze co tydzień na dniówkę odstawia na serwis w celu przeglądu bieżącego. Mnie dobicie blisko 12 tys km zajęło blisko rok.
też to widziałem i miałem takie same podejrzenia co Slawo... No ale kichy chyba by nie wciskali klienteri...
Jeśli to prawda, to imponująca. Mówię to z perspektywy kogoś, kto jeszcze parę dni temu próbował odpalić swój pierwszy skuter postawiony na bocznej nóżce. :-) Poza tym kupiłem sobie jednoślad, m.in. - a może i głównie po to - aby po w miarę poprawnym wdrożeniu się w arkana prowadzenia wyruszyć na dłuższe, weekendowe trasy (po 180-200 km w obie strony), a finalnie, pod koniec sierpnia, spróbować bzyknąć się do Chorwacji (ok. 880 km), nie spiesząc się, robiąc dziennie po 200 km. Skuter będę miał już dotarty, pasek napędowy i świecę nauczę się wymieniać... Dam radę?
Też chętnie bym do Chorwacji pojechał... Tylko niestety trzeba jechać przez Niemcy bo w Czechach jest obowiązkowe prawo jazdy na skutery 50 cmm...
Madi, Czechy nie są potrzebne. Słowacja, Węgry i już jesteś w Chorwacji.
Ode mnie w jedną stronę by było jakieś 1200 km. Po drodze jest jeszcze Balaton.
No do Chorwacji było by bardzo ciekawie jechać na jednośladzie :) Ciekawi mnie ile zajęłoby dojechanie na miejsce ...
Koło 4 dni w jedną stronę, 300 km dziennie jadąc, 200 to za mało...
Ja jakbym jechał to z takimi kryteriami:
-spanie na dziko;
-żarcie we własnym zakresie;
-dystans około 300 km dziennie;
-postoje co jakieś 50 km;
-prędkość maksymalna 50 km/h.
Czy ja wiem, nie lubię się tak tłuc niewygodnie i wgl. Dla mnie wypoczynek to wypoczynek, a nie, żeby się martwić czy coś się nie zepsuje ;D
Ode mnie, z Krakowa do Rijeki, jest 846 km (według trasy Google). Myślę, że w cztery dni powinienem dojechać. Jeśli chodzi o noclegi tranzytowe, to myślę o campingach.
Ode mnie, z Krakowa do Rijeki, jest 846 km (według trasy Google). Myślę, że w cztery dni powinienem dojechać. Jeśli chodzi o noclegi tranzytowe, to myślę o campingach.
Na campingi szkoda kasy, nocleg w lesie masz na polu :P
Albo w rowie przy konkretnym balecie :)
madi napisał:
Na campingi szkoda kasy, nocleg w lesie masz na polu :P
Jak w zeszłym roku jechałem z rodziną na wycieczkę po Norwegii to tylko noclegi na polu,czy gdzieś przy lesie.Namiot - 5 minut roboty rozłożyć,w przedsionku mała butla gazowa z palnikiem,obiadek w garneczku czy wode na herbate nastawić,to wszystko jest :) Tylko że to samochodem było :]
to nie ma znaczenia czy samochodem czy skutrem. we wtorek wyjeżdzam na 18-20 dni w Bieszczady i do Zakopanego i też będę spał po lasach i polach. A czym jadę - rowerem rzecz jasna :) Rower ma taki + że wszędzie się go schowa i go w nocy nie widać, więc przy dobrym ukryciu namiotu ryzyko przypału jest znikome.
PS: W Norwegi jest prawo mówiące o tym, że możesz nocować na dziko na państwowych terenach do jednej doby.
Oooo, Slawo Ty z Krakowa ;D Nareszcie ktoś z moich stron. Ja z Nowego Sącza. Do Krakowa mam 110 km ;) Ale idzie śmignąć przez Brzesko, w Bochni już na A4 i szybciutko do Krakowa. Dzisiaj właśnie byłem w Krakowie, w sumie po drodze ;D Wracałem z Wałbrzycha, przez Świdnicę, i w Wrocławiu na A4 ;) 450km w 5,5 godziny zrobiliśmy samochodem. Trochę wolno bo na Bochni przyblokowało i się wlekliśmy, tak to idzie w 4,5h przejechać jak się dobrze przyciśnie ;D
A ja będę w Nowym Sączu za jakiś tydzień :P
Ooo, na skucie? Jakby co, możesz wpaść, albo coś ;D
A, i w jakim celu będziesz? Wypoczynkowym, czy do rodziny czy coś? Jeżeli rekreacyjnie, to bym Ci radził w któryś dzień wpaść do Krynicy Zdrój, tam można sobie wyjść na np. Górę Parkową, bardzo fajnie jest, albo w Szczawnicy można na Czerwony Klasztor iść, albo na Trzy Korony ;) A w Sączu to nic takiego nie ma ;D Zamek, ładny zegar z kwiatów obok zamku, jest też tam atrakcja dla turystów "sikający rycerzyk pod zamkiem" ;D