No i fajnie, znowu podskoczą statystyki w wypadkach z udziałem motocyklistów, którym się wydaje, że potrafią jeździć
To Ci się tylko tak zdaje. Od dwoch miesiecy wzrosla ilosc 125-tek prowadzonych przez kat b i to nieswiadomie i nielegalnie bo w mediach trabili ze mozna juz jezdzic a to byla bzdura i jakos nic sie nie dzialo. Tysiace ludzi jezdzi dziennie motocyklami duuuzo mocniejszymi bez prawka A ani nawet B (co daje duuuzo bo doswiadczenie w ruchu ulicznym a tym bardziej miejskim ma ogromne znaczenie) i o nich jakos nikt nie pisze. Typowe bo POLSKIE !
Ja w żadnych mediach nie słyszałem, że można jeździć, za to były debaty, reportaże itp. Jedynie na allegro/olx widziałem tytuły ogłoszeń z kat. b przy skuterach. Jeśli ktoś takie teksty bierze za pewnik to sam jest sobie winien. Głupich nie sieją.
To ma sie nijak do tego ze jezdzilj i jezdza i nic sie nie dzieje. A juz na pewno beda lepszymi motocyklistami niz dzieciaki z dowodem osobistym na skuterach 50cm bez zadnej znajomosci przepisow ruchu drogowego.
"Dzieciaki z dowodem osobistym" ??? No tak, w obecnych czasach to rzeczywiście chyba im bliżej do dzieciaków :):):)
No niestety....
Weź pod uwagę, że większość zdarzeń drogowych z udziałem jednośladów jest z winy puszkarzy, bo nie zauważyli, bo źle ocenili odległość i prędkość. Na nic nie zda Ci się znajomość znaków jak ktoś Ci wymusi z podporządkowanej ;)
lucek71, nie da się nie "wymusić" jeżeli taki delikwent na dwóch kółkach jedzie z prędkością większą niż iloraz odległości widoczności na wlocie podporządkowanym i czasu wykonania manewru wyjazdu z wlotu podporządkowanego.
A co do pierwotnego tematu dyskusji, to oczywiście, że wzrośnie ilość wypadków z udziałem motocyklistów, bo jak ma ona nie wzrosnąć skoro będzie ich znacznie więcej? Jest to niepoważne podejście do tematu. To tak jakby mówić, że samochody różowe są znacznie bezpieczniejsze od samochodów srebrnych, gdyż te pierwsze rzadko kiedy uczestniczą w wypadkach, a te drugie bardzo często, pomijając zupełnie fakt, iż srebrny jest najpopularniejszym kolorem pojazdu, a różowego ze świecą szukać.
Lucek: Co nie zmienia faktu, ze osoba uczestniczaca w ruchu drogowym powinna znac przepisy a nie kierowac sie za tlumem :)
Lzk: teoretycznie nie, bo na motocykl przesiada sie kierowcy samochodow wiec powinno jednych przybyc ale drugich ubyc wiec zmniejszyc korki i co za tym idzie zwiekszyc bezpieczenstwo na drogach. Teoretycznie wiec wypadkow powinno byc mniej.
Wina puszkarzy jak puszkarzy- z tym jest różnie. Kierowcy jednośladów też mają do łba daleko czasem.
Czasami to tylko irytuje a czasem skutkuje kolizją - i co zabawniejsze - winnym wtedy nie jest kierowca jednośladu.
Dziś koleś na moto stał za mną na czerwonym (tylko my dwaj staliśmy na lewym pasie) ale objechał mnie po chwili, wyjechał przed nos, stanął na środku mojego pasa.Zapaliło sie zielone a klient włączył migacz w lewo i stał tam na środku pasa blokując mnie (chciałem prosto). I tak by czekał i tak by czekał - wiec ja bym sobie pojechał a on by za mną stał. A tak staliśmy obaj. Tylko wyjść i dać w ryj za głupotę. Zdolność myślenia perspektywicznego- zero. To jeden z takich których sytuacje na drodze zaskakują i są *ofiarami*. Ale jak się nie myśli to tak jest. Wiec ja lubię te teksty o tym jak to motocykliści myślą za siebie i za innych. ZAWSZE - jak zapewne stwierdziłby jeden przyczajony tutaj kolega.
.
kierowca jednośladu powinien sobie zdawać sprawę że z racji na swoją wielkość, ilość świateł..itd statystyczny kierowca samochodu jest w stanie poprawnie oszacować prędkość motocykla dopiero z 90m - czyli to 3 sekundy jeżeli pojazd stoi a motor jedzie 100km/h. Jeżeli jadą naprzeciwko siebie lub motor jedzie szybciej - ten czas się skraca.
Oczywiście że jest masa zagapionych pajaców, piszących SMSy..itd ale czasem trzeba wiedzieć jak jechać żeby dać innym szanse nas zobaczyć i nie zabić.
Jak ktoś ma rozum i lubi swój tyłek powinien sie teoretycznie do jazdy przygotować. Niekoniecznie na kursie ale tak sam dla siebie. Warto wiedzieć jak cie widzą, że tory są śliskie..itd
B4rtek, to że ktoś ma prawo jazdy B nie znaczy od razu, że kieruje samochodem na co dzień. Może poruszać się komunikacją miejską, albo dojeżdżać wspólnie z kimś innym, wreszcie może go zwyczajnie nie stać na samochód i jego utrzymanie i wiele takich osób będzie właśnie zupełnie nowymi uczestnikami ruchu na 125.
Lzk: ale by zdobyc to prawo jazdy musial nauczyc sie przepisow. Dzieciak zeby zdobyc dowod osobisty nie musi ich znac. Poza tym jesli ktos nie jezdzi samochodem to dla czego mial by nagle zaczac jezdzic motocyklem ? Tanszy nie jest na dodatek tylko sezonowy. Bez przesady ludzie. Mowicie o jakims pojedynczym przypadku.
@LZK Nie masz pewności, że masz wolny przejazd - nie wyjeżdżasz. Jak usprawiedliwić wymuszenia na 50tkach? Wiele razy mi się to zdarzyło, a gnałem przepisowo 50 km/h, do tego światło, biały kask, odblaski na ciuchach. Dało się nie wymusić, ale pewnie nie chciało się czekać jednemu z drugim, bądź źle ocenili odległość. Szczególnie lewoskręty zbierają żniwa i tu się mogę z Tobą zgodzić. Zapieprza jeden z drugim lewym pasem, jeden zagapiony kierowca 4oo i nawet na organy się nie nada taki motocyklista. Co do statystyk to wystarczy ilość zdarzeń drogowych zestawić z liczbą zarejestrowanych maszyn i procentowo to sobie porównać :)
.
@B4ttek To ja zdam Ci pytanie. Kto jest teoretycznie lepszym kierowcą? Dorosły z 3 letnim "doświadczeniem" za kółkiem na 125tce czy małolat z pj. kat AM na 50tce? Wiadomo znajomość przepisów to podstawa, ale kolejnym krokiem nie powinny być umiejętności nabyte na kursie?
.
@Wombat Zdrowy rozsądek u motocyklisty leży w jego własnym interesie. Puszkarz w razie czego będzie musiał (zazwyczaj) jedynie auto wyklepać/wymienić.
B4rtek napisał:
Lzk: ale by zdobyc to prawo jazdy musial nauczyc sie przepisow. Dzieciak zeby zdobyc dowod osobisty nie musi ich znac. Poza tym jesli ktos nie jezdzi samochodem to dla czego mial by nagle zaczac jezdzic motocyklem ? Tanszy nie jest na dodatek tylko sezonowy. Bez przesady ludzie. Mowicie o jakims pojedynczym przypadku.
Ależ oczywiście, że jest tańszy. Hity sprzedażowe polskich "producentów" można nabyć za dwie pensje i to nówki. Opłaty groszowe, spalanie symboliczne, w korkach się nie stoi. Jeździć na upartego można przez cały rok, bez większych poświęceń przez 9-10 miesięcy.
Lucek: ja nie mowie o nastolatku z kat AM tylko o dzieciach jadacych z dowodem osobistym.
Jesli chodzi o koszty..... samochod na dojazdy kupisz za 1500zl taki kt0ry bedzie spalal 5l/100 lub 7 gazu czyli kosztowo jak 3,5benzyny i nawet bedzie malo awaryjny i smiesznie tani w naprawach i ludzie o tym wiedza. Ot proste renault clio pierwszej generacji lub renault twingo. Wiekszosc ludzi jednak wybiera samochod bo nawet jesli dach przecieka to jednak dojada do celu mniej przemoczeni i wk00rwieni :)
Zeby nie wspomniec o transporcie dziecka, jakichs zakupow itp. Motor - owszem ale oprocz samochodu.
Dla tego mowicie o drobnych przypadkach ale macie tutaj swoje spojzenie pesymistyczne tak jak bylo z podpisem prezydenta. A ja po raz kolejny mowie: zobaczycie sami :)
Ten jest dobrym kierowcą, kto ma jeszcze aktywne szare komórki pod swoją *kopułą* i umie z nich racjonalnie korzystać, uprzedzając tych, co już z nich nie korzystają. Ku własnemu zdrowiu w zasadzie to czyni.
*
Myślenie, podobno nie boli, ale w dzisiejszych czasach nie jest już rzeczą łatwą. Mamy deficyt myślenia. Takie nawet... rozmemłanie. Cwaniactwa już nie wymieniam, bo było zawsze.
*
Mam zmodyfikowany klakson (nawet dwa) i zwykłem tego dość często używać. Czasem mam *wenę* pofatygować się za danym *klientem/klientką* i w zależności od sytuacji... zwrócić sugestywnie uwagę, albo wręcz kolokwialnie *popuścić sobie z zawora*. Bywa ciekawie i jestem w tym coraz lepszy. Ot, taka to reakcja człowieka na dzisiejszy *zagoniony* świat. Trochę to pomaga. Zawsze można też kogoś ciekawego poznać.
*
Spoko, szalików w grupie na turnusie za swoją drużyną nie ruszam. Niech se takie jadą w kibinimater. ;DDD
B4tek: za samą różnicę w OC+AC takiej 125 i pierwszego lepszego samochodu zrobisz motorkiem kilka tysięcy km. Wiadomo, że samym motorem ciężko obić, ale jest koszta są zupełnie inne gdy w rodzinie jest samochód + motor zamiast 2 samochodów. Poza tym, to na co zwrócił uwagę lucek71 - czas, a czas to pieniądz i nie jest to pusty slogan. Dzięki oszczędności czasu jaką daje mi jednoślad jestem dziennie do przodu o jakieś 50 zł. Dzień w dzień. Nic tego nie pobije...
Wpuszczenie 125tek w wypadkowości wiele nie zmieni.. a może nawet poprawi bo jednak część sie na 125 przesiądzie i przestaną drogi zawalać w żółwim tempie.
Lzk: ale my mowimy o przypadku ludzi ktorzy maja prawko b i nie maja samochodu, nie jezdza samochodem i nagle decyduja sie na jazde i zakup tylko 125ki.
Trzymajmy sie tematu bo zaraz podyskutujemy o sałatce z motocyklisty ;p
@B4artek trzeba Ci przyznać jesteś optymistą pełną gębą :). Samochód bezawaryjny za 1,5 tys. zł, tym bardziej francuski... Mój brat miał z 10 lat temu Cienkasa 900 i rzeczywiście był dość tani w eksploatacji, jednak nie był ani wygodny, ani bezpieczny. Opłaty miał dużo wyższe niż na skuter, spalanie większe, strata czasu większa. ale fakt na głowę nie padało, ale na ramię pasażera już tak, przez kiepską uszczelkę w drzwiach :P.
.
Przyszłych użytkowników 125tek będzie cała gama:
- mających auta
- nie mających
- byłych motorowerzystów
- dopiero stających przed wyborem
itd.
Z kolei 19latki to już nie dzieciaki, przynajmniej w teorii, młodsi muszą mieć AM, żeby jeździć legalnie.
.
Nie ma się co oszukiwać paru nowych skuterowców straci życie w najbliższych miesiącach, ciekawi mnie jaka będzie to skala i reakcja mediów oraz środowisk biorących udział w dyskusji nad ustawą przed jej wprowadzeniem.