Opinie: Pierwszy śnieg 2015: Kiedy spadnie tej zimy, o ile w ogóle?

Tak się jeździ:D
https://www.youtube.com/watch?v=o0Kev8uv7iM

Tak się jeździ, żeby zostać celebrytą :-)
No, albo po przegranym zakładzie z kumplami, wiem co mówię...

Tak, też mam świadomość potencjalnego ryzyka jazdy w niepełnym stroju. Z drugiej strony, przyjemność z jazdy w szortach i koszulce z krótkim rękawem, przy +27C, jest nieporównywalna z niczym...
Reszta jest przejawem praktyczności. Zamówiłem sobie na miarę wzmocnione dżinsy o kroju motocyklowym (dłuższe), z ochraniaczami na uda i kolana, a także membranową wkładką, która chroni nieco od wiatru i nie puszcza wody w przypadku deszczu. Zdecydowałem się na nie głównie z powodu ochraniaczy na kolana. Nie chodziło mi przy tym o ewentualne upadki, tylko osłonięcie stawów kolanowych od przeciągu i wychłodzenia. Różnica jest ogromna. Teraz dokładam jeszcze bieliznę termoaktywną i żółwika - dla ocieplenia nerek. Mam wrażenie, że to wystarcza.
Co do rękawiczek rowerowych na lato, to na pewno byłyby bardzo wygodne, ale szczerze mówiąc, ja bardzo polubiłem te lekkie rękawiczki z cielęcej skóry. Rowerowe mam dość bylejakie. Butów używam wysokich, turystycznych na wibramie, a latem trekingowych na grubej podeszwie.

O spodniach już kiedyś pisałeś, to bardzo fajny pomysł. Droga impreaz? Gdzie zamawiałeś takie szycie?

gotowce są
http://www.sklepikmotocyklowy.pl/odziez-motocyklowa-spodnie-tekstylne-c-30_46.html

W sumie to nie jest jakoś powalająco droga impreza. Bardziej chodzi o to, żeby skutecznie ochronić stawy przed przewiewaniem. U mnie doszło to, że jestem słusznej postury (182cm/115kg) i nie za bardzo gotowe jeansy na mnie pasowały. No przesadziłem.... Kompletnie nie pasowały ;)
Zamówiłem w tej firmie http://www.retbike.pl/katalog/spodnie_tekstylne w Łomiankach i jestem zadowolony. Solidnie uszyte, chociaż mam nadzieję nie sprawdzać tego na własnej dupie. Zamówić/kupić można z membraną, lub bez niej i od tego też zależy cena.
Jest kilka sklepów w Wa-wie, które taką odzież oferują, ale warto stracić parę minut, żeby porównać ceny, bo różnice bywają spore.

Dzięki Panowie.
Hmmm... to teraz ból, chciało by się i spodnie, i kocyk, ale w tym miesiącu już cienko będzie :-)
Z tego co zrozumiałem, na Połczyńskiej jest sklep. Tam tylko odbiór, czy można ciuchy przymierzyć? Bo ja przy 170/100 też mogę mieć kłopot z wbiciem się w coś fabrycznego... więc przez net niechętnie.

można mierzyć. ja tam kupowałem i sporo wisiało na wieszakach, jest przebieralnia.. itd. Wbijesz sie na 100% w fabryke. Ja miałem 176/100 jak kupowałem i nie było grama problemu ze znalezieniem czegoś. teraz jestem paręnaście kilo lżejszy i tylko ściągacze mam mocniej a dalej wygodnie pasuje.
Kocyków na kolana, mufek na ręce - się boję. Nie chce być w jakikolwiek sposób przypinany do skutera

Chcesz powiedzieć, że to przypinanie się do skutera - w razie wywrotki - jest tak samo bezpieczne, jak kiedyś rzemykowe skistopery...?
Mufki mi już wcześniej wybił z głowy w DRUID (powód taki, jak Twój).
No to mnie zmartwiłeś, bo już się pod kocykiem w myślach rozsiadałem... cholera.
Ale z drugiej strony mam dzięki Wam mniejszy kłopot decyzyjny, na celowniku wzmacniane jeansy+ zimowe rękawice :-)

Wydaje mi się że jest. Zawsze mnie uczono że w razie wywrotki zarówno nart jak i motocykla należy się pozbyć. Nawet szlifując na tyłku należy motor odepchnąć - nie ciągnie cie swoją masą, nie przygwoździ cię.. itd. Skuter z płaska podłogą daje pewne możliwości ucieczki z nogami nad skuter w razie wywrotki (na motorze lub skuterze z wysokim tunelem wcale nie masz takiej możliwości i też na tym się jeździ). Nie chciałbym być przywiązany w pasie do skutera ani nie móc np wyszarpać ręki z mufki w razie wywrotki albo dzwona. W życiu się nie wyłożyłem ale tak myślę :) - kwestia komfortu psychicznego.
Natomiast jest to kwestia wyboru - jak jazda w lato bez kompletu ochraniaczy - jakieś tam to potencjalne skutki ma w razie jakby co.
Ja wolę zimą bardziej pancerne ciuchy i swobodę spadania za skutera niż komfort jazdy (i poruszania sie potem ) w lżejszych spodniach. Za to w lato i upał wole dojechać świeży i ochłodzony wiaterkiem niż potencjalnie bezpieczniejszy ale za to z plamami potu od żółwia albo stroju.
No i żeby motokoc miał sens trzeba mieć pod niego wdmuch powietrza

Nie, no Arasz, nie jedź od bandy, do bandy. Mufki są na tyle luźne, że nie jest problemem wyciągnięcie z nich rąk. To bardziej kwestia psychiki, która może to odbierać jak spętanie. Tak jak ze wszystkim, pewnie najlepiej by było przymierzyć. Ale zima ma się ku końcowi, więc sądzę, że ten temat i tak można odłożyć do jesieni ;)
Kwestia koca zasadniczo ma inne podłoże. Koniec koca możesz (ale nie musisz) przypiąć/założyć na szyję. W przypadku upadku następuje łatwe odpięcie i wyswobodzenie się. Koc jest doskonały dla tych, którzy nie chcą, lub nie mogą przebierać się potem w pracy. Z kocykiem praktycznie możesz jechać w garniturze i pantoflach i prosto ze skutera wejść do biura. Dżinsy nie dają takiego komfortu, a w pracy w nich wygodnie nie będzie. We Francji taki koc, to obowiązkowe wyposażenie białych kołnierzyków na skuterach.
Faktem jest jednak, że spodnie dadzą większe (nie dużo większe, ale jednak większe...) poczucie bezpieczeństwa dla Twoich czterech liter. Boże, jakie to życie jest pokrętne... Co krok, to decyzja... :)

Ja wiem że mufki są na tyle luźne że reke powinno sie dać wyjąć, że motokoc jest tak szyty (powinien być) że w razie czego rzepy puszczą (z drugiej strony dość solidnie nawet na wietrze trzymają go na skuterze i na tobie), ma "zrywki" w newralgicznych punktach.
Ja to tak trochę kładę na tej samej półce z reduktorami w sprzęcie nurkowym które "powinny" nie zamarzać oraz dobrymi wiązaniami w nartach które "powinny" się wypinać przy skręcie nogi.
Ja wole nie sprawdzać w przypadku motokoca czy aby na pewno. Nie lubie dodatkowych kabelków, zameczków, sznureczków, przedłużania procedury wsiadania na skuter.. itd
Ale to jak co komu pasi.

No to tak:
1. nie od bandy do bandy, tylko uważnie słucham Waszych rad, bom zielony i trawię to powolutku :-)
2. nie jestem białym kołnierzykiem, więc choć pracuję w biurze (a nawet czasem szefuję), to mogę łazić w czym chcę (jak każdy inny wolny człowiek u nas na pokładzie), ostatnio cały dzień ganiałem w narciarskich :-) Na codzień jeansy, t-shirt, polar, mogą być klapki a nawet czasem boso po biurze (jak gorąco) - ale tak na skuterze słabo :-)
3. nie mam nadmuchu ciepłego powietrza w skuterku :-(
4. przekonuje mnie argument, o niewiązaniu się z maszyną (nartą za młodu kilka razy w łeb oberwałem, latała dodkoła jak helikopter, o niewypinających się wiązaniach też rozumiem doskonale :-)
5. Mufki przetestuję na kumplowym sprzęcie (założył, ale coś za mocno poskręcał, więc o mało na parkingu nie wyorał w samochody, bo mu gaz nie wracał), zobaczymy, ale ręce również wolę mieć wolne, by móc pokład O-PUŚ-CIĆ :-)
Obstaję przy swoim: jeansy i rękawice na zimę, bo moje narciarskie się zużyły właśnie :-)

Uuu, więc zimę mamy teraz w pełni, a na forum to widać gołym okiem, że same zmarźluchy zalegają.
*
Sorrry, ale całe trzy razy mam tutaj obecnie wciskane na siłę w stopce tuż poniżej tego forum... Tuning silnika 4T GY6 152 QMI (124 cm3).
*
Ktoś to celowo robi czy tak poczytny jest to wątek? Pytam teraz z takiej zwykłej ludzkiej ciekawości, bo może warto jeszcze coś wklepać dla innych w takim temacie. Warto?

Sześć CHINOL_180
Nie wiem o czym piszesz, ale jak chcesz tak jak my - o pogodzie i czy warto w klapkach, czy bez stanika - to zapraszam. Za wszystkie porady wdzięcznie odpłacę :-) A tak serio, serio, to dlaczego zmarźluch...? Zeszły tydzień jeździłem w tym co mam (tak jak chodzę normalnie do pracy + dodatkowo bielizna termo + rękawice ale średnie + kask z kominiarką, żeby mi migdałki nie poodpadały na wybojach). DRIUD pisał, że twardy jestem, a ja się przekonałem (po tygodniu), że raczej głupi, bo mi kolanka w nocy w sobotę dały popalić, a i nadgarstki też coś do mnie mówiły, tylko ciszej. Więc raczej miękki bolek :-) Stąd moje pytania do Was, w czym jeździcie w taką pogodę, co jeszcze warto dokupić, a który gadżet nie ma sensu, albo jest wręcz niebezpieczny.

Szczerze ja to miał bym stracha teraz jeździć i to nie przez to że jest zimno czy śnieg leży ale przez to że niedawno skończyłem lakierować swoje Tamagotchi dość drogim lakierem i wolę minimalizować ryzyko przytulania z czarnym przyjacielem :D

No niestety - coś, za coś. Z jednej strony ślisko, ciemno, mokro... Z drugiej strony spójrz optymistycznie! Iluż facetów w kapeluszach i kobiet o rzadkim kontakcie z kierownicą mniej na drogach. Choć też trafiają się zbuki, to to co się zacznie za 1-1,5 miesiąca powinno dopiero marszczyć Twój nowy lakier, a i nasz zapewne też... ;)

KRUPEK, mnie wszystko jedno, przecież i tak jeździć nie umem. To czy się wypierniczę zimą, czy latem - co za różnica. :-)
Teraz, ze strachu że ślisko, to ostrożniej jadę i się powolutku uczę, a tak bym poczuł moc wiosną na suchym i jesienią bym się w coś wpierdzielił przez zbytnią pewność siebie.
Panowie, byłem w sklepie wskazanym przez WOMBATa... Byłem, to za dużo powiedziane, dojechałem (samochodem, psia mać, urywając się z pracy) o 18:10, więc już było na patyk zamknięte i pooglądałem banery na ogrodzeniu. Się wściekłem i pojechałem do moto-akcesoria.pl, gdzie nabyłem drogą kupna spodnie, w które się zmieściłem (niebieskie). Jestem szczęśliwym posiadaczem jeansów highway1 w rozmiarze 54/32 i nawet mam w nich leciuteńki luz w tyłku. To już jakiś cud, jak się ma grubą dupę i krótkie nóżki (przypominam: 170cm/100kg), ale donoszę, że takie cuda się zdarzają, faktycznie trzeba próbować (Wombat/Druid-DZIĘKI). Spodnie były tu o jakieś 10-15% droższe od redlineów z Połczyńskiej. Tylko mi teraz nie piszcie, że są ch...we, bo jeszcze się cieszę z zakupów. Aaaa... i nie do końca droższe, bo mam po zakupach u nich (kask, spodnie, golfik) zniżkę 80,- na rękawice.
DRUID, zamówiłem też (nie było mojego rozmiaru) rękawice SpidiAlu-Tech H2Out, mam nadzieję, że to na jesień/lekką zimę/wiosnę wystarczy (narciarskie zaraz pyrgnę do śmietnika, bo się porozłaziły). No i tyle, kasa przepuszczona, motokocyka nie będzie, wujek WOMBAT odradził, a dziecko słucha starszych (jeszcze) :-)))
Dzięki za naprowadzanie!
P.S.
Ale, ale... przez przypadek wlazłem gdzieś i poczytałem o tym sklepie. Ludzie strasznie po nich jadą. Naprawdę jest taki badziewny i drogi? Byłem (przepraszam) dymany od początku, bo tak jest tam w zwyczaju, czy wszędzie tak jest, więc nie ma co płakać, bo dziewictwa nikt nie zwróci?

Arasz, chłopie... Ty jesteś po prostu gorączka (że polecę Kmicicem)... To trzeba brać na spokój, inaczej przepłacanie murowane... No ale dobrze... Widzę, że kupowanie sprawia Ci zajebistą radość, więc cieszymy się razem z Tobą. Nie napisałeś jednak czemu nie masz za te pieniądze biodrowych ochraniaczy i czy świadomie zrezygnowałeś z membrany wewnętrznej?
Co do tego sklepu, to niestety sam miałem z nim niezbyt miłe zderzenie, dlatego na przyszłość zajrzyj też do sklepiku, który jest 20m dalej w poprzecznej ślepej uliczce - www.4ride.pl Tam przynajmniej miło mi się porozmawiało z prowadzącymi chłopakami. Co do zasady to pamiętaj, że sięgając do netu możesz mieć to samo z reguły od 10 do nawet 30% taniej. Daj sobie szansę.
A ponieważ wątek jest pogodowy, to uwaga! Idzie na ciepło... będzie jazda... :)))

Kibluję w robocie z reguły od 8:00 do 20:00, przy czym \\\"kiblowanie\\\", to nie wolny czas przy kompie... niestety.
To mocno ogranicza możliwości kupienia czegokolwiek, o szukaniu i przymiarkach nie ma nawet co marzyć, no bo kiedy...? Stąd takie kompulsywne zachowania. :-) Do 4ride próbowałem już kilka razy robić podejście, ale zawsze jest już za późno, albo za ciemno, albo to weekend i rodzina coś chce, więc nie ma jak. A radość przeogromna ( z kupowania), bo zazwyczaj jedyną formą mojego wydawania kasy jest płacenie rachunków (net, automat), spłacanie hipoteki (automat), tankowanie samochodu (zawsze jak tylko wsiądę, co kończy sie też myjnią) oraz stołowanie się u wietnamczyka pod pracą, Z tego wietnamczyk jest najprzyjemniejszy (Lemonka), bo to przerewa w pracy i spacerek (jak w więżieniu). Więc tak, jest to dla mnie przyjemne, nieszablonowe zachowanie, ale brak mi już cierpliwości na poszukiwania. Wchodzę, jest, fajne, chcę. Nie ma? Zamawiam.
Teraz mam odrobinę więcej czasu i przez chwilę mam kiedy wertować net (wieczorami). Z pracy udaje się wyjść - jak widać - jeśli się \\\"urwę\\\", to NAWET o 17:30 (ale tylko dlatego, że byłem od 7:30). To oznacza, że tramwajem lub samochodem będę pod domem około 18:30 i zanim dopadnę 4ride jest po ptakach, a ten zły sklep do 20:00 pracuje i na mnie czeka... Pułapka gotowa - jak dziś.
Z niczego świadomie nie rezygnowałem, nie wiedziałem, że tam powinno w środku być jeszcze coś, poza wzmocnionym materiałem i ochraniaczami (na kolanach). Te na biodra dokupię w necie (nie było w sklepie).Prosiłem, żeby nie pisać, że chu..we spodenki sobie kupiłem? Prosiłem. I co? Nóż w serce... Możemy chociaż przemilczeć zakup (zamówienie) rękawiczek...? Czy ktoś się włączy i poobraca nożykiem? :-)
WĄTEK POGODOWY:
mam nadzieję, że się ociepli, to może zdążę do 4riede na zakupy, bo samochodem jestem bez szans, a mam tam na oku kilka dupereli
:-)))))))))))))))))))))))