Wombat napisał:
5400km, średnio wierzę.
Ty średnio a ja wogle,z tego co widzę ok 10-15k
Wombat napisał:
5400km, średnio wierzę.
Ty średnio a ja wogle,z tego co widzę ok 10-15k
Zulus napisał:
Daj pomyśleć Paci moment. Kolor taki trochę do D... Druidowy, ale co tam, kolor najmniej istotny. Oferta fajna.
+++
Tak widzę drogi Zulusie, że od rana ćwiczymy jazdę po bandzie... Bez ABS-u... ;)))
Kymkacz obmacany. Wystawiony przez człowieka, który chyba się specjalizuje w naprawie i reanimacji (sądząc z tego, co stoi na placu).
Xciting wyciągnięty z garażu spod innych szmelców, ponoć dawno nieodpalany, ale nawet całkiem ładnie za trzecim podejściem zaskoczył, silnik pracuje równo, nie kopci,nie śmierdzi w dziwny sposób (dodatkami dostającymi się do spalania z układu chłodzenia czy smarowania). Skuter był malowany (podobno lekkie rysy...), nie jestem w stanie stwierdzić spawania plastików, z zewnątrz poskładany OK,nic specjalnie nie brakuje. Ale mechanicznie poskładany niezbyt dokładnie: brak części nakrętek ^kuwety^ nad silnikiem, nieprzykręcona maskownica aku (to jestem w stanie zrozumieć), od cholery śladów na klemach, tarcze pordzewiałe (ciężko stwierdzić kolor pod spodem) ale bez rantów. Generalnie tu i ówdzie podrdzewiały (śruby pod siedzeniem), czyli pewnie stał pod chmurką. Opony, tu dziwna sprawa: tył 2014 (Micheline), przód 2012 (też M - od nowości, stan OK). Dziwne o tyle,że tył dość mocno wytarty, jak na roczną, a skuter ma 15K przebiegu... Czyli była zmieniana, ale nie wiedzieć, czy stara zużyta, czy poległa przy tych parkingowych przycierkach. Jak ktoś założył nową na tył i ona jest w takim stanie po roku, to albo jeździł na jednym kole,albo ten przebieg to bajka, albo maxiskutery zjadają opony w dwa lata. Wszystkie znaczki (napisy) były odrywane (chyba łomem) i naklejane po prostowaniu młotkiem na kamieniu... Generalnie, nie podoba mi się, nawet jak by mechanicznie było OK.
Z tego co piszesz, to raczej "Niemiec płakał jak sprzedawał". Ja bym odpuścił.
Hmmm... z tego wynika, że maszyna ^po przejściach^. Lepiej ominąć szerokim łukiem (nawet po bandzie)... ;)))
+++
Ale już tak poza wszystkim, to mnie się szczerze mówiąc ten x-citing niespecjalnie podoba. Dla mnie ma niepotrzebnie taki agresywny design... Dobry na ^straszenie^ panienek... ;)))
Mnie też na żywo podoba się znacznie mniej,niż na zdjęciach (pomijam stan).
Tym razem nie Niemiec, a jego zachodni sąsiad płakał (jedząc tę żabę) :-)))
*
No to wystawiony na widok małopubliczny (tylko tu). Zobaczymy, czy jakiekolwiek zainteresowanie będzie.
Tak sobie myślę, że jeżeli będziesz szukał jakiejś przyzwoitej używki, to po takim użytkowniku, jak Ty. Pierwszy użytkownik, garażowany, serwisowany... kochany... ;)))
No wiem... Tylko weź taki znajdź i uwierz. Facet, który kupował mojego KACa, też nie bardzo wierzył w mój opis, no bo niby czemu by miał wierzyć obcemu. Ale kupił, widzieliśmy się jeszcze po tygodniu (odbierał dodatkowo olej co mi został, bo zapomniałem wsadzić pod siedzenie i chyba był zadowolony. W każdym razie nie zgłosił się z pretensjami,czyli KACor pewnie cały czas śmiga w najlepsze.
*
Do tych gości od Gilery napisałem, ale milczą. Jak tak pomilczą, to zadzwonię :-) Tyle tylko, że by trzeba busa wypożyczyć, pojechać najpierw po bezturbanowego-brodatego, a dopiero się wybierać na Śląsk na zakupy :-)))
Po co zaraz bus... Weź ^Uchodźcę^ na wycieczkę osobówką... Jak się dogadacie, to wyślesz bus... ;)))
Nie pomyślałem, że to ryzyko brać busa z Pacim... Mogą zatrzymać i podejrzewać jakiś przemyt... Dzięki za ostrzeżenie! :-)
*
Serio, to tam ewentualnie wpisana zamiana,może by Murzyna dało się rozliczyć jakoś, zamiast się bujać ze sprzedażą do kolejnych wakacji.
Sie pan nie napalaj boś jeszcze A nie zdał i zakup większego a sprzedaż hyo bym do momentu zdanego egzaminu odłożył [to że masz b nie znaczy że zdasz A i zakuop skutera którym Ci nie bedzie wolno jeździć graniczy z głupotą na poziomie gimbazy],i nie uchodźca trepy:D
Sezonu końcówka się zbliża, jeździć tym nie muszę (i tak będę się teraz tłukł na kursie), a jak nie zdam na A, to kupię skuter 125 i oleję sprawę :-)))
Wrzucam, bo a nuż będzie ktoś i będzie miał fart, a ja kłopot z głowy :-)
To popraw w tym ogłoszeniu na PRZEKAŹNIK ROZRUSZNIKA a nie przerywacz to nie migacze:D
Co do kymco to pewnie go zawinęło przy paleniu laczka,za to malowane i łysy kapeć[drugi] więc raczej szanowany nie był a jak ci zależy na sprzedaniu hyo to na alledrogo wystaw ludzie inaczej podchodzą do ogłoszenia[bardziej wiarygodne]
Jeszcze mi nie zależy :-) Wrzuciłem najpierw tu, żeby potem nie było skuchy jak z Kacem, że któryś chłopaków by wziął dla siebie, a poszło w świat.
Dzięki, już poprawiam:-)
Można jeżdzić chinolem pracować i oszczędzać i można po 3 latach kupić nówkę (cel MT125). Nieważne ile zarabiasz ważne ile jesteś w stanie zaoszczędzić. Tylko większość ludzi nie ma cierpliwości i chce natychmiast.
jakoś tej twojej logiki nie czuje. To nie lepiej zamiast wydać na chinola i jeszcze 3 lata odkładać to to co wydasz na chinola wsadzić jako wkład własny a resztę 3 lata spłacać i od razu jeździć ^docelowym^?
Miałem podobną wymianę z gościem zainteresowanym zakupem mojego HYO. Posiada chinola 125, jego marzeniem i celem jest KTM Duke 125. To po co rozważać po drodze zakup HYO? Strata sporej kasy i czasu w drodze do celu. Do tego to dość odmienne maszynki, niby oba nakedy i 125, ale z cech naprawdę wspólnych, to chyba nadal ten plus na aku ;-)
Moja logika to nie "branie na kredyt" bo to tak, że masz i jednocześnie nie masz bo właścicielem jest bank do czasu spłaty i w ratach zawsze jest "trochę" drożej (w kapitalizmie nie ma nic za darmo) poza tym kredyt przywiązuje Cię do roboty której może nie lubisz ale rata sama się nie splaci.
bank jest właścicielem pojazdu w przypadku leasingu lub kredytu celowego JEŻELI tak jest zbudowana umowa. Natomiast jeżeli bierzesz gotówkę to możesz kupić pojazd albo parówki. I jedno i drugie jest twoje a na tobie ^wisi^ tylko rata.
A superopcją jest branie takiego czegoś na firmę odpowiednim instrumentem finansowym - wtedy rata jest twoim kosztem o który pomniejszasz podatek (który i tak odprowadzisz) - wiec jakby płacisz z kasy którą i tak oddasz.
Bardzo fajna logika, Brand, ale ciekawe jak w ten sposób kupisz mieszkanie, jak nie masz gdzie mieszkać?
Wynajmować (na warunkach komercyjnych) i odkładać jednocześnie...? Mało wykonalne. Im dłużej wynajmujesz, tym mniej oszczędzasz i tym dłużej będziesz odkładał i wynajmował. Słyszałem taką poradę ostatnio, że gdyby ludzie zamiast płacić ratę (z odsetkami) odkładali tą kasę, to zamiast kredyt na 30 lat, zakup mieszkania by był po 15. Fajny pomysł. Tylko co przez te 15 lat? U rodziców kątem z żoną i dzieciakami w pokoiku? Pod mostem? Wynajmować i płacić więcej niż za ratę hipoteczną? Czy może wstrzymać się z zakładaniem rodziny do 45 roku życia i mieszkać z rodzicami? Tylko po co się wtedy od nich wynosić? Już może nie mieć to sensu :-)