Opinie: Jazda motocyklem na prawie jazdy B: Jeszcze w 2014 roku?

pojazd samochodowy - pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h; określenie to nie obejmuje ciągnika rolniczego;

po mojemu jest

wg twojej interpretacji odblokowany lub przerobiony motorower jest NICZYM.
Nie jest pojazdem samochodowym, nie jest motocyklem i na pewno nie jest już motorowerem (ma powyżej 50c lub jeździ szybciej niż 45km/h)

więc czym jest taki pojazd?

Wombat napisał:

pojazd samochodowy - pojazd silnikowy, którego konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h; określenie to nie obejmuje ciągnika rolniczego;
po mojemu jest

Nie definicję pojazdu samochodowego tylko pojazdu silnikowego

motorower posiadający silnik spalinowy powyżej 50 ccm jest pojazdem spełniającym warunki techniczne motocykla ale do czasu formalnej zmiany kategori nie powinien być dopuszczony do ruchu w świetle ustawy, bo nie mieści się,w żadnej definicji pojazdu.
Spełnianie warunków technicznych, a bycie motocyklem to dwie różne sprawy.

[blockquote]

Pojazdy wyposażone w silnik można podzielić na:

motorowery;
pojazdy szynowe;
pojazdy silnikowe – wszystkie inne pojazdy wyposażone w silnik z wyjątkiem motoroweru i pojazdów szynowych;
Pojazdy silnikowe dzielą się na:

pojazdy samochodowe – pojazdy silnikowe, których konstrukcja umożliwia jazdę z prędkością przekraczającą 25 km/h, z wyłączeniem ciągników rolniczych i motorowerów.
ciągniki rolnicze;
pojazdy wolnobieżne – pojazdy silnikowe, których konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h, z wyłączeniem ciągników rolniczych;
Wśród pojazdów samochodowych można wyróżnić:

samochody osobowe służące konstrukcyjnie do przewozu co najwyżej 9 osób;
autobusy służące konstrukcyjnie do przewozu co najmniej 10 osób;
pojazdy ciężarowe służące konstrukcyjnie do przewozu ładunków;
ciągniki samochodowe służące wyłącznie do ciągnięcia przyczep;
motocykle;
taksówki osobowe służące do przewozu co najwyżej 9 osób za opłatą ustaloną taksometrem;
taksówki motocyklowe służące do przewozu co najwyżej 2 osób za opłatą ustaloną taksometrem;
taksówki bagażowe służące do przewozu ładunków o masie nieprzekraczającej 2,5 t za opłatą ustaloną taksometrem.
[/blockquote]

spełnia definicje motocykla, nie spełnia definicji motoroweru
na moje oko jest pojazdem silnikowym a zarazem pojazdem samochodowym klasyfikowanym jako motocykl.

Sklasyfikuj mi go inaczej.
jeżeli są to WSZYSTKIE INNE POJAZDY za wyjątkiem motoroweru - a motorowerem już nie jest (nie może być >50cm, >45km/h) to jest motocyklem.

Edytowałem post wyżej, tam masz info co to za pojazd

no dobrze, edytowałeś.

Znaczy to mniej więcej tyle samo co: kradzionym pojazdem bez papierów i tablic nie można wyjechać na drogę.

Przerobiony skuter JEST technicznie motocyklem i żeby go JAKKOLWIEK używać na drogach publicznych trzeba go też przerobić formalnie zgodnie z klasyfikacją która spełnia - zarejestrować jako motocykl.

Nie rozstąrząsamy stanu prawnego skutera miedzy przeróbką a wyjechaniem za bramę z nowymi papierami tylko tym co ma byćzanim wyjedzie na droge.
Skoro technicznie wg ustawy stał sie motocyklem ( stał sie) to i takie muszą sie stać jego papiery. Koniec i kropka. I nie ma co dorabiać kwadratowych jaj.
czyli: przerobiony skuter staje sie motocyklem i trzeba go przerejestrować i mieć A - albo nie wolno nim wyjechać.I to jest pisane od początku.

Każdy pojazd modyfikowany ma taką chwile że już nie jest tym co ma w papierach a jeszcze nie ma nowych papierów.
Dotyczy to skutera przerobionego a jeszcze nie przerejstrowanego na motocykl albo auta z kratką po demontażu kratki - przestaje być ciężarówką a staje się osobówką a w zasadzie zmienia sie w nim jeszcze mniej niż w modyfikowanym skuterze.

nowe prawo zmieni to że wciąż trzeba go bedzie przerejestrować ale jeżeli przeróbka nie spowoduje zmiany pojemności powyżej 125cm to nie trzeba będzie mieć A.
Chyba że rozciągną definicje skutera na pojazdy do 125cm (a tego nie zrobią raczej ze względu na małolatów).

I tak już lekko się czepiając to to co zacytowałeś nie wyglądana podstawę prawną tylko czyjąś interpretacje (słuszną zresztą i potwierdzającą to o czym mówię cały czas) skoro nie jest dopuszczony do ruchu, nie ma badań i nie działa jego OC - pojazd ma być dopuszczony a ty masz mieć uprawnienia do prowadzenia go.

Ja cały czas pisze o potrzebie przerejestrowania co załatwi w świetle nowych przepisów legalnośc jazdy po tuningu a ty mi udowadniasz że trzeba go przerejestrować.
ja pisze że trzeba mieć OC a ty mi że trzeba mieć blankiet.Nie posiadanie blankietu w czasie wypadku nie neguje faktu posiadania OC.
Może obskoczysz drobny mandat za nie posiadanie dokumentów ale nie poniesiesz konsekwencji z tytułu barku uprawnień czy ubezpieczenia- nawet tego nie porównuj.

jeżeli wychodze z domu nie biorąc kluczy to nie znaczy że już nie mam prawa do tego domu.

Eeech, z góry wiedziałem, że będziesz stawiał na swoim i nie odpuścisz niezależnie od siły argumentów (widziałem kilka innych dyskusji z Twoim udziałem) :)
Niech ci będzie, bo w zasadzie zgodziliśmy się w kwestii, że podrasowane motorowery bez przerejestrowania są nielegalne i nowe przepisy nic w tym temacie nie zmienią. :)
Spadam spać, na razie.

Nie nie zgodzilśmy się.
tylko po wielu wywodach doszedłeś do tego co ja pisze od początku.
Zacytuje siebie:

są to motocykle 50-125cm. I jakie to ma znaczenie (oprócz OC)jeżeli są dostępne z poziomu tych samych uprawnień ?
Wole wydać 300 na przerejestrowanie niż np 600 na kurs (bo i tak potem musze wydać 300na przerejestrowanie). gdzie sens gdzie logika ?

Wciąż pisze o potrzebie przerejestrowania. A ty mi udowadniasz po 3 stronach że bez przerejestrowania to nic nim nie można.
fajnie.

A że podrasowane motorowery są nielegalne to chyba jest oczywiste dla większości tych co trafiają papierem toaletowym we własny tyłek- średnio 3x w tygodniu sie to komuś tu pisze. Dla tych co nie trafiają (a są też tu ewidentnie i tacy) to może byc zaskoczeniem.

Aaaaa.... no to się nie zgodziliśmy. Teraz poczułem jakby ducha Pietro...... No to masz rację, a ja błądziłem. W takim razie dziekuję za wyprowadzenie mnie na jedyną słuszną ścieżkę rozumowania by Wombat.

Nie wiem co poczułeś ale fajnie że po 3 stronach wywodów doszedłeś do tego co pisze od początku - przynajmniej w temacie czym jest przerobiony skuter - bo przez chwile udowadniałeś czym nie jest i że już na pewno nie motocyklem. A w końcu wykrztusiłeś że jest motocyklem i na taki trzeba go przerejestrować.
Wiec ja sie z niczym nie musiałem zgadzać bo własnie to pisałem od początku.

prawde mówiąc siedzimy z teściem (instruktorem nauki jazdy od tylu lat że jeszcze moja matke uczył jeździć), kończymy juz drugie 0,7 i od końca pierwszej 0,7 zastanawiamy sie co usiłujesz udowodnić i po co?jak tu wszystko jest jasne.

I tu można wrócić do sedna czyli do legalnej jazdy w świetle nowych przepisów przerobionym skuterem. Oraz kosztów które trzeba będzie ponieść.
Czyli w optymalnym przypadku jedyne koszty to bedą koszty związane z badaniem technicznymi, wydaniem nowego dowodu i blach i dopłaty do OC bo uprawnienia wynikające z B zostaną po prostu rozszerzone.
I myśle że zrobi to 99% przytomnych.

Chyba że użytkownicy zostaną ekstra uraczeni nic nie wnoszącym kursem za kilkaset zł. I to już byłby skok na kasę pod przykrywką nowej ustawy i podniesienia bezpieczeństwa.
Większość pewnie i tak na to pójdzie ale wydatek jest w zasadzie bezzasadny.

to co mówił gość z TVN - dlaczego robić dramat z przesadzenia ludzi na 125tki które nie są żadnymi przecinakami -skoro i tak każdy pełnoletni głąb bez znajomości przepisów może w majestacie prawa wsiąść na rower i dać sie zabić na ulicy bo robi za świętą krowe. Albo zrobić w zasadzie to samo na 50tce. Czemu nie dać mu tego samego przywileju na 125? Przynajmniej ci co przeżyją nie bedą tamować ruchu w mieście i będą mogli wjeżdżać na wiadukty bez pchania skutera na ostatnich 3m przed szczytem.
przecież to 125 realnie naprawdę zmienia tyle że grubas na dużym skuterze wjedzie pod górkę.

Całkiem ciekawa dyskusja się tutaj wywiązała.

Ktoś komuś da w łapę na tych wyżynach władzy (może Romet zawiązał jaki sojusz solidarny z Zippem nawet) i wzorem tej góry spłynie to na tych na dole. Trzeba będzie z jakiej kasy przy tym wyskoczyć. Bezpośrednio lub w kopercie (norma, podobnie jak te śmieszne szkolenia okresowe zawodowych kierowców). Też temat rzeka, ale potem jest do pięciu lat spokoju. Przepływ kasy jest przy tym konkretny, super jest jak to pracodawca bierze na siebie i tylko trzeba poudawać, że te godziny nauki my tam odbębnili (bomboniera dla sekretarki i czasem jaka stówa dla kierownika ośrodka, albo i za free, za uśmiech i dobre słowo, albo polecenie *usługi* innym zainteresowanym tym tematem). I to się traktuje jako standard, bo trzeba sobie jakoś radzić w tym życiu.

Co ciekawe, jak tak sobie wlazłem na jakieś chińskie fora (skubańcy są skuteczni i blokują dostęp) to udało mi się wywęszyć czym tam popylają u siebie. Chińskimi... motocyklami. Zazwyczaj. Zaczyna to się już od 100 cm3 (GY6, jakieś takie odprężane 125-ki, chyba nawet na wodę z kranu), ale są też i GY6 150 i jest tego sporawo. Z silnikami FMB to nikt tam poniżej 110 nie schodzi.
Na Europę zaś klepią właśnie motorowery i cały ten tuning tych małych 50-ek.

Pożyjemy, zobaczymy. Lepiej pewnie nie będzie, ale za to będzie inaczej. :D

P.S. Nawet korzystając z oferty na naszym rodzimym rynku sprzedaży możemy sobie przerobić 125-kę GY6 na mniejszą... 100 cm3 i zrobić takim silnikiem pewnie z... 50.000 km.

http://motor-x.pl/cylinder-i-glowica-cigskc1004tapopmor000hu5-5906312693358-2,p.html

Znak kilka osób, które wiekowo są powyżej 30-stki albo jeszcze lepiej i chętnie wsiedli by na skuter 125, ale prawa jazdy A nie mają. Są też za "starzy", żeby kombinować z jakąś tuningowaną 50-tką. Po zmianie przepisów jest duża szansa , że dołączą do grona skuterzystów. Przecież o to nam chodzi, żeby więcej osób przekonać do jednośladów, a proponowane przepisy nie dotyczą małolatów, tylko osoby dorosłe. Nie uwierzę w rozbijanie się po mieście bandy 21-latków na skuterach 125 - to by było śmieszne. Jak ktoś szuka adrenaliny, na pewno jej nie znajdzie w klasie 125. Z nowych przepisów skorzystają głównie ludzie rozsądni, szukający taniego, przyjemnego i szybkiego w mieście środka transportu.

Ciekawe jak takie dodatkowe uprawnienie będzie traktowane poza UE, jakby ktoś chciał sobie śmignąć na wschód to i tak będzie musiał robić kat A1 lub A. A2 jest nieuwzględnione w międzynarodowym prawie jazdy ;]

Wombat, Raven,

zwróćcie uwagę, że odblokowanie motoroweru z silnikiem o pojemności nieprzekraczającej 50 cm3 w ten sposób, że porusza się z prędkością większą niż 45 km/h powoduje, iż pojazd ten nie spełnia ani definicji motoroweru, ani motocykla w świetle obecnych przepisów prawa o ruchu drogowym. Poniżej ustawowe definicje, które były już przywoływane:

- "motocykl – pojazd samochodowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojem- ności skokowej przekraczającej 50 cm3 , dwukołowy lub z bocznym wózkiem – wielośladowy; określenie to obejmuje również pojazd trójkołowy o symetrycznym rozmieszczeniu kół"
- "motorower – pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h"

Jeśli w silniku motoroweru wymienimy cylinder na większy np. 72/80 cm, to sprawa jest jasna i pod względem technicznym mamy de facto do czynienia z motocyklem. Natomiast jeśli pozostawimy cylinder taki jaki był pierwotnie tj. =<50, a tylko umożliwimy jazdę powyżej 45 km/h, to de facto wkraczamy w lukę prawną, nie spełniając wymogów żadnej z ww. definicji.

Dodam, że w starszych wersjach ustawy tego problemu nie było. Przykładowo jej pierwsza wersja z 1997 r. definiuje motocykl jako "pojazd samochodowy jednośladowy lub z bocznym wózkiem - wielośladowy". Ustawodawca chciał być jednak nadgorliwy, harmonizując zapisy z dyrektywami unijnymi, no i wyszło co wyszło: powstały kategorie pojazdów, które nie wiadomo, jak zakwalifikować.

lucek71 napisał:

Ciekawe jak takie dodatkowe uprawnienie będzie traktowane poza UE, jakby ktoś chciał sobie śmignąć na wschód to i tak będzie musiał robić kat A1 lub A. A2 jest nieuwzględnione w międzynarodowym prawie jazdy ;]

W świetle tego, co jest teraz proponowane, uprawnienia będą dotyczyły jedynie Polski oraz tych krajów europejskich, gdzie obowiązują podobne regulacje prawne np. Czechy, Słowacja, Włochy, Hiszpania. Żeby z tego korzystać w całej Europie, należałoby posiadać wpis A1, a tak dobrze chyba nie zrobią. Wcześniej pisałem o Szwajcarii - tam właśnie tak jest, że po 8 godz. szkolenia kierowca z kat. B otrzymuje kategorię A1 bez egzaminu. Super rozwiązanie.

Z A2 jest teraz faktycznie problem, bo międzynarodowe prawo jazdy na razie go nie przewiduje. Jeśli się nie miało wcześniej A1, to nawet w tej rubryce posiadacz A2 nie będzie miał wbitej pieczątki. Oby władze UE jak najszybciej dogadały się z innymi państwami w sprawie nowelizacji konwencji o ruchu drogowym.

piszesz o tym że jest 50tką (motorowerem) i jednocześnie jeździ szybciej (nie jest motorowerem)?
to jest racja ale przy takim stanie prawnym jedyna sensowna interpretacja jest taka że jeżeli jednoślad z racji na moda wykracza nagle poza definicje motoroweru to staje się motocyklem (albo innym pojazdem - w zależności od zakresu modyfikacji).
Modyfikacja zawsze była dla prawa problemem bo ciężko zdefiniować fantazje.

To tak jak z przerabianiem lamp na xenony - zasadniczo nie wolno bo potem źródło światła nie zgadza się z oznaczeniem lampy..itd. Alejak ściągasz samochód z USA lub japonii to twoim obowiązkiem jest dopasować mu oświetlenie do naszych przepisów i na 99% opis lampy ze szkła reflektora nie będzie sie zgadzał z cechami lampy. I nie jest podane jak masz to zrobić- wiec możesz wstawić xenony i świecić nimi prawidłowo co powinien potwierdzić ci diagnosta. Wręcz ci prawo obliguje do tego.

Tak, tylko że w poprzednim stanie prawnym taka sytuacja nie budziłaby żadnych wątpliwości. A teraz załóżmy, że pod odblokowaniu 50-tki chcemy go przerejestrować na motocykl. Co na to stacja diagnostyczna i starostwo? Najprawdopodobniej w pierwszej kolejności zajrzą do przepisów ustawy o ruchu drogowym. Werdykt będzie jasny, znając mentalność urzędniczą: skoro pojazd nie przekracza pojemności 50 cm3, to nie można zmienić jego kategorii na motocykl.
Chyba że sprawa powędruje aż do NSA, który posługując się celowościowymi, funkcjonalnymi etc. wykładniami prawa dopuści taką możliwość, z uwagi na całokształt (m.in. poprzedni stan prawny). Ale do tego długa droga.

Moim zdaniem, jeśli już w takiej sytuacji odblokowywać i zmieniać kategorię z motoroweru na motocykl, to lepiej z większym cylindrem niż 50 cm3. Dla gaźnika w końcu żaden większy problem, ale dla wtrysku już tak.

masz racje, raven ma racje w znacznej części tego co pisze - i co gorsza ja też mam racje. Ponieważ pozostawiono to interpretacji a argumenty są subiektywnymi widzimisiami zainteresowanych tematem osób.

Jest to dobry pomysł pod warunkiem przejscia szkolenia,jest spora róznica miedzy 50 a 125.

polegająca na czym?

Bo jak mi napiszesz że na 2-3 razy większej mocy to ja sie zapytam MOCY GDZIE? Bo osiągi 125 nie są2-3 razy lepsze niż 50.

“Dla niedoświadczonego motocyklisty, który uderzy w drzewo, słup lub w inny pojazd przy tej prędkości najczęściej kończy się śmiercią.” To znaczy, że doświadczeni kierowcy jak uderzą w przeszkodę, to są odporni na wypadki? Przede wszystkim - każdy kierowca musi myśleć i kropka. A czym różni się 49 ccm od 125 ccm? Trzeba uważać tu i tu. I jak słusznie podkreślamy - unikniemy spychania do rowu, trąbienia. Ja chętnie kupię większy skuter, obecnie nie mam już ochoty i czasu kończyć kursu na motocykl i chętnie wykorzystam prawo jazdy B do tego, żeby kupić jakąś 125 ccm, na lato jak znalazł.