Prawda. Tyle że nadal na ulicach są złomy z wyciekami oleju, rozwierconym wydechem, dziennymi z Biedronki (ledwo świecącymi w kolorze denaturatu), łysymi oponami i stawiające za sobą zaporę dymną dla innych użytkowników drogi itp. To oznacza, że przepisy ktoś cały czas tworzy nowe, a życie toczy się tak, jak przed ich wprowadzeniem. Czyli nie działają stacje diagnostyczne (jak powinny) i na dodatek nie działa policja (również jak powinna). Może mniej skupiania się na radarach i pomiarach średnich prędkości, a zwykły lizak i trzepanie stanu technicznego (zatrzymywanie dowodów rej.) na ulicach (podstawowe sprawdzenia, bez cudów, pomiarów itp, gołym okiem i rączką w rękawiczce, żeby się za mocno nie umorusać + pomiary alkomatami. Już o bardziej ambitnym zadaniu zebrania statystycznych danych, z czyim stempelkiem w dowodzie latają te złomy, żeby wytypować stacje kontroli do dodatkowego nadzoru nie wspomnę, bo to pewnie przerasta możliwości naszej administracji.
Opinie: Badania techniczne motorowerów i motocykli: Wszystko co musisz wiedzieć o przeglądach rejest
Nawet nie wiesz Zulus jak bardzo się z Tobą zgadzam.
Leszku w mojej okolicy [30km+] jest kilka stacji ja podjechałem na 3 z nich to sprawdzili[na jednej tylko zapytał] ''światła ma,hamulce ma działają migacze?odp Tak. To ja sprawdzę nr vin a pan idź do biura zapłać'' nosz kur niema ludzi nie omylnych i u siebie geometrii nie mam jak sprawdzić,lecz znalazłem rodzynka gdzie za owe 61zł diagnosta przeprowadził cały przegląd rzetelnie na całej linii,im się po prostu i maja w d jednoślady jak na stację nie wjeżdża bokiem to sprawny,stempelek kasa i wypie.....
Macie racje. Tylko dobry przepis jest wtedy dobry kiedy nie jest martwy albo można go egzekwować.
Sprawa ma drugie dno społeczno-socjalne. To coś jak indie czy peru - jeżdżą szroty jeżeli tylko mogą jechać :)
Jeżdżą bo muszą.
Spora część z tych złomów na ulicach też (nie mówie że wszystkie lub nawet że większość ale dużo).
Będą jeździć dalej i to bez przeglądu. Karanie diagnostów to połśrodek i nie trafia w problem.
Można te samochody nawet odbierać i złomować i też to problemu nie rozwiąże
jest też tak że na polaka nie ma cwaniaka nie raz do mnie przychodzili żeby Tu UWAGA ''majster pożycz wydech i opony na przegląd'' normalnie rozbraja mnie to hasło:D
Panie Zulusie, pragnę panu pogratulować i jednocześnie nieco zmartwić, bo normalnie się u nas (w tej naszej Ojczyźnie ojczyźnianej) marnujesz. I nie ty jeden. :-((
*
Z diagnostą mam tzw. ^niepisany układ^. Ja podstawiam jemu moje ^środki lokomocji^ na kolejny przegląd (cena przeglądu, oczywiście z jakimś rabatem dla mnie, bo tak też się da, za tę moją tzw. ^lojalkę^), a on mnie informuje, że to, to i to... można by jednak ^ruszyć^ i mam na to... cały kolejny rok. O kurde, a w jednym to mam nawet... dwa lata odroczenia danego wyroku (hameryka normalnie). ;P
I zazwyczaj oporny w danym temacie nie jestem. I jakoś sobie dalej żyjemy. I żyjemy nadal obaj. Poważnie.
>
Bo widzicie, dobry diagnosta, to rzeczowy diagnosta (nie mylić z interesownym). A diagnosta też jest człowiek.
A jak jednak nie, to wtedy szuka się... innej stacji diagnostycznej i innego diagnosty, ewentualnie interweniuje się... u bossa ww. ;-)
*
Btw. Widział ktoś teraz... dobrego policjanta? Dominuje zwykłe ^szczeniactwo^, a wyuczone instrumentalnie w szkółkach policyjnych na dość szybki awans, ale muszą się przy tym jakoś wykazać. Elokwencją zazwyczaj. No i się wykazują. Diagnostom odpuśćmy, to... szczeniaki są teraz ^na topie^. ;-)))
Dobry diagnosta, też człowiek - jak najbardziej. Nie mam ^złych^ doświadczeń z diagnostami, ale też nie testowałem tego na moto. Nie chodzi mi o karanie, tylko próbę wytypowania stacji, które tylko sprzedają pieczątkę, bo to taka w sumie usługa. Poobserwować, a jak będzie widać, że za kasę podstęplowują wszystko, to np. w ramach ostrzeżenia zawiesić uprawnienia - niech przemyślą. Ktoś zainwestował w zakład, powinien nie chcieć tego tracić, to skuteczna motywacja.
Wombat też ma rację, czynniki społeczno-ekonomiczne są, nie znikną i są w wielu wypadkach decydujące. Ale z drugiej strony mamy na drodze kupę złomu, którego stan wynika z ignorancji, niechciejstwa, wdupiemiejstwa, niedbalstwa i głupoty właścicieli/użytkowników. Jak ktoś robi tuning skutera, żeby fruwał, a z drugiej strony żałuje kasy na naprawienie świateł, hamulców, kask z certyfikatem, czy opony - sorki - zero litości.
Arasz ale gość który tuninguje skuter a żałuje kupić lepszy kask czy coś tam ma realną szanse szybszego zejścia z tego świata a tym samym nie będzie sprawiał za długo problemów :D
Zulus napisał:
... wdupiemiejstwa, niedbalstwa i głupoty właścicieli/użytkowników.
*
Jesteś obecnie bardziej groźny niż... dziewczynka z zapałkami. Ta od Wombata, ale z całym zapleczem od... Snajpera. :-)
Ale może zabrać ze sobą kogoś, komu życie było miłe, a chciał idiotę ominąć.
*
Pan Tomek Instruktor dorwał dziś Murzyna i wyregulował mu rolgaz + ustawił inaczej tylny hamulec. Jest wygodniej. To dobry człowiek, choć czasem sadysta.
UWAGA: czwartek 12:00-14:00 zagrożenie w sektorze: Połczyńska/Łopuszańska/ Al.Krakowska/POW - wypełzam na miasto :-)))
Oooo trzeba się chować jak Arasz wyleci z dwiema pakami w mieście to dopiero będzie zabierał tych co życie jeszcze miłe xD
To ładnie tak dawać obcym murzyna macać, to sutenerstwo:D
Ludzie zejdźcie z drogi no melepeta jedzie:)
Nie tylko macać, ale i ujeżdżać... :-)
Człowiek trochę podpatrzy, zawsze czegoś się dowie, nauczy, może kiedyś sam spróbuje :-)))
*
To będzie ciekawe przeżycie, bo w tej szkole jadę z instruktorem na plecach. Przynajmniej nie dostanę kolejnego zawału, jak trzeba będzie Krupka po kolejnej awarii bezawaryjnego tajwańskiego superskuta na garbie na piwo dostarczyć. A tak, Druid musiał wspomóc doświadczeniem :-)
Nawet miałeś zawał jak miło xD
No może nie aż zawał, ale pełną pieluchę. Zawał, to byś miał Ty, gdyby do tej jazdy doszło :-)))
Dzięki za ostrzeżenie... na szczęście jutro robię wycieczkę przez A2 do Grodziska i z powrotem przez Janki i nowy łącznik do POW. Dzień później i byłbym w strefie rażenia... ;)))
+++
Szczerze mówiąc uważam przepuszczanie trupów przez kontrolę techniczną, za regularne przestępstwo. Pojazd ma być sprawny i tyle...
+++
Niestety, ale nasze przepisy są full wypas, a praktyka szwankuje. Przyjęło się w naszym kraju, że przepisy i ograniczenia robi się nadmiarowe wiedząc, że większość rodaków ich nie przestrzega (vide ograniczenia prędkości). Masakra będzie, jak ktoś spróbuje je bezwzględnie egzekwować, żyć się wtedy nie da... ;)))
Ciekawe, skoro do jakiejś tam bazy można wklepać przebieg, to może by się dało wpisać też zalecenia? Np.: amorki na wykończeniu, niewielki luz na wahaczu, minimalna grubość bieżnika - pojazd dopuszczony (w domyśle: tym razem i warunkowo nieco). A za rok look kontrolny w kwity, uwagi niepoprawione - pojazd za bramę i powtórka za tydzień.
Żeby nie doprowadzić do sytuacji, że żadne auto/moto przez kontrolę nie przejdzie, bo diagnosta miał zły humor.
Susznie... Zawsze byłem za eskalowanym karaniem za wykroczenia, a nie od razu... kara śmierci... ;)))
Nie ma to sensu bo stan pojazdu może się drastycznie zmienić 3 godziny po przeglądzie. Jeden w roku robi 3000km (jak ja w ostatnim roku) a inny 45000km - co w wypadku alfy/fiata oznacza że w zasadzie co rok przyjeżdża z nowym rozrządem i amortyzatorami.
Wiec uwaga w październiku 2015 że "amortyzatory do wymiany" może oznaczać że w październiku 2016 dalej bedą "amortyzatory do wymiany" tylko że to już całkiem inny komplet - tyle że też na wykończeniu.
Należało by te pojazdy "łapać" za bramą stacji kontroli i weryfikować. Tylko trzeba by je pakować na lawete i wieźć do innej stacji gdzie jest ścieżka dignostyczna (albo mieć ciężarówki z mobilną taką ścieżką), tam rozgrzewać silnik, katalizatory i wtedy badać. Ew. skupić się tylko na wyciekach i światłach - ale to znowu lizanie problemu.
Gość ci powie że opony ma łyse bo je wczoraj zakatował na placu bo sobie ćwiczył slalom... i udowodnij mu że nie.
Nieciekawe rzeczy o fiatach piszesz. Moja puszka ma 185.000, ciągam przyczepy (towarowe i kamping), na wieś czasem kombiak załadowany po dach + kufer na dachu, a tam kosa spalinowa, piła i inne graty. Na narty to samo, 4 osoby, kufer po dach, na dachu komplet, trasa 1200km w jedną stronę. Z zawieszenia mam wymienione amorki przód, tył nadal OK, trochę gumek przód/tył, raz łączniki stabilizatora przód i... to wsio. Wahacze oryginalne, wszystko trzyma się kupy, no jeszcze maglownica wysiadła i jest wymieniona na nową, ale to raczej od kręcenia w miejscu i jazdy po stolicznych... drogach. Życzył bym sobie takiej awaryjności w kolejnych gratach :-)
*
Ja mu nic nie muszę udowadniać, jak ma łyse
:-)))