Opinie: Auto na kartę motorowerową i AM

http://www.youtube.com/watch?v=RInljWJdHGQ

tu masz crash test przy 45, nawet szyba nie wyleciała a z tirem jak się jakieś auto zderzy (byle jakie) to ma marne szanse na przeżycie

Przy zderzeniu z większym pojazdem czołowo - żadnych (jeśli mówimy o minimalnej prędkości naszego pojazdu np: 45 km/h, a samochodu powyżej 80km/h)
Ale przynajmniej nie piszę, że moja Aprilia odbije uderzenie i nic się nie stanie :D Zresztą i tak szanse na przeżycie wypadku są większe, jeśli jedzie się skuterem, zawsze można się "umiejętnie" wywrócić, wyskoczyć, no cokolwiek (zakładając, że ma się dobry refleks). A w takim samochodziku jest się "uwięzionym" nic nie można zrobić ;p

DamianRysiek... napisał:

PZawsze można się umiejętnie wywrócić, wyskoczyć...

Oczywiście jadąc motorowerem tylko czeka się na stłuczkę, oczywiście żeby umiejętnie się wywrócić lub wyskoczyć... :D :D :D
, i z okrzykiem "TA-RAM" czekać na oklaski albo kwiaty... ;)

Ile widziałeś wypadków na motorach, motorowerach czy skuterach gdzie wypadek był na tyle duży że nic się kierowcy nie stało?
Ja widziałem. Chociażby na kursie! Pan pokazywał tzw. moto-przestrogi (czasami zabronione i tylko za zgoda sali)
Okropne rzeczy ale warto zobaczyć, daje do myślenia, oj daje...
Większość wypadków pojazdów czterokołowych z jednośladami kończy się gorzej dla kierowcy skutera niż jakiegokolwiek samochodu, nawet małego!

Tylko chodzi o to że natychmiastowa utrata prędkości źle działa na organy wewnętrzne, kręgi szyjne itp. Każdy wypadek jest zły, osobiście wolałbym siedzieć w karoserii niż na siedzeniu skutera choć nie chciałbym siedzieć w pojeździe który nie ma stref zgniotu. Bo takie są te axiamy itp. Chodzi o to że przy zderzeniach z małymi prędkościami, w mieście szczególnie, nie dzieją się takie straszne rzeczy. Co innego na trasie, gdzie prędkość innych pojazdów jest dość znaczna.

Ale weźmy inny przykład. Wsadzamy pana Mietka, lat 45, do microcara. Przepisy ruchu drogowego (nie?) pamięta z podstawówki, nie zdał egzaminu na kartę motorowerową, nigdy nie kierował takim pojazdem. Uczy się obsługi tego pojazdu, wie już jak jeździć i wyjeżdża na ulicę.
Do drugiego microcara ładujemy Karolinkę, lat 16, uczennicę liceum. Prawo jazdy AM zdała za pierwszym razem w WORD, Microcarem na kursie i egzaminie przejechała ponad 300 km w mieście.

Komu bardziej zaufacie?

Trzeźwemu.

To podstawa, masz rację. Ale jednak bałbym się pozwalać komuś bez znajomości przepisów powierzać taki pojazd. Liczyć 400 kg z kierowcą, prędkości w sumie nie wielkie ale jednak uczestniczy się w ruchu drogowym...

degename, podałeś bardzo dobry przykład. Zgadzam się z Twoją opinią, sam bym zaufał prędzej tej Karolinie, niż Mietkowi :)

Ja bym przede wszystkim postawił na osoby umysłowo gotowe do bycia kierowcą. Ciężko to ocenić na podstawie jednego testu ala WORDowski. Na pewno wykluczył bym ludzi żyjących "na pauke" bo zarówno w eksploatacji jak i samej jeździe będą postępować bez pomyślenia. Ostatnio miałem przyjemność obserwować kierowczynię (nie mam nic przeciw kobietom za kierownicą ale akurat to była kobieta) która usiłowała zaparkować pomiędzy znakiem a innym samochodem. Parkowanie dozwolone wzdłuż krawężnika a miejsca miała nie więcej niż pół metra dłużej od długości jej samochodu. Cofa, cofa i przydzwoniła w ten znak tyłem. No to sobie myślę koniec bajki. Rusza do przodu i zamiast szukać miejsca gdzie indziej, daje jeszcze raz wsteczny i ŁUP w ten znak aż się nieco pochylił. Dopiero w tym momencie ogarnęła, że JEDNAK się nie zmieści.

A teraz wystarczy sobie wyobrazić takie podejście w czasie jazdy w ruchu miejskim.

Przyjmując że pan Mietek (lat 45) naprawdę nic nie wie na temat zasad ruchu drogowego to pewnie że bardziej tej dziewczynie (Karolince) zaraz po kursie AM!
Tylko że ten przykład to mała manipulacja. Tak samo można przyjąć że na ulicę wejdzie (wleci) pies jak i nietrzeźwy człowiek.
I tu także można było by dywagować czy rozpędzony samochód czy rozpędzony motorower (skuter) ominie go skuteczniej :)

Przykład manipulacji nr II
Jak do tej pory nadal najbezpieczniejszym środekiem lokomocjii jest samolot ale strach ma wielkie oczy, a nagonka spora ;)

Naprawdę skuter jest dobry latem bo w korkach można lawirować, omijajać zatory czy tzw.wąskie gardła. Ale w 3/4 czasu naszej szerokosci geograficznej/ kliamtu stoi w garażu pod ścianą. Wiem, bo miałem!

A bo to nie ma u nas patologii jeżdżenia bez kierunkowskazów albo po pijaku? A patologia wjeżdżania po liniach ciągłych między samochody? Jest i co z tego? Pani, która za wszelką cenę przestawia znak drogowy bo musi, jest pewnie totalną egoistką i złym kierowcą. Tyle.

No niestety taki urok płożenia geograficznego. Chętnie bym się wyprowadził na południe :D

Janek, to nie manipulacja. To przykład dwóch potencjalnych kierowców takiego pojazdu. Kierowcy których przywołałem wg przekonań kierowca_min... powinni mieć możliwość wsiadania do takiego auta. Zawsze mogłem przywołać Pana Władka po osiemdziesiątce. Albo Andrzeja który stracił prawo jazdy za przekroczenie liczby punktów. Co ty na to?

Dlatego jestem zadowolony ze zmiany tej ustawy. Oczywiście motorowerami dalej mogą się poruszać osoby kończące 18 lat ale powiedzmy sobie szczerze - który pojazd stwarza mniejsze zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego?

A tak dla tych którzy dalej twierdzą że microcarem można jeździć po ukończeniu 18 lat bez prawa jazdy polecam oficjalną stronę importera pojazdów marki chatenet.
http://www.endicar.pl/bpj.html

Ciekawy jestem co na to co napisano na tej stronie powiedziałby kierowca_min...

Jak nie ma zimy to są jadowite węze i pająki. Więc bym się zastanowił.

A wyobraźmy sobie sytuację na moment przed zderzeniem - czy zarówno pan Mietek jak i Karolinka w krytycznym momencie nie zasłonią oczu i nie zaczną krzyczeć?

Kisiu1981, to było piękne, rozbawiłeś mnie do łez! :)

Warszawa jest też mocno na południe mając na uwadze Gdańsk ;)
A podobno w W-wie nie huczał tak Orkan jak nad morzem wczoraj.

We Włoszech i na południu Francji (Canes,Santtropez) dużo skuterów jeździ, ale tam warunki mają ;(
Już na płn.Francji i na Wyspach (GB) już jest mniej skuterów, a więcej czterokołowców lekkich! Taki klimat, taka rzeczywistość.

Trochę tendencyjne bo skoro zderzenie ma nastąpić to co za różnica co zrobią?

Gdybyś napisał (a pozwolę sobie przypuścić że o to Ci chodziło): "A wyobraźmy sobie sytuację w krytycznym momencie - czy zarówno pan Mietek jak i Karolinka na moment przed możliwym zderzeniem nie zasłonią oczu i nie zaczną krzyczeć?"
odpisałbym Ci że żałowałbym zaufania do jednego z nich. Sam kiedyś zamknąłem oczy widząc rozpędzonego matiza przede mną (zacząłem przechodzić przez jezdnię gdy auto było daleko przed tym skrzyżowaniem, pani jednak wolała patrzeć się co wyprawia jej córeczka), więc nie napiszę Ci że sam nie wiem co w tej sytuacji bym zrobił.

Jednak znajomość przepisów (jak też umiejętność ich interpretowania i stosowania) pomaga w ruchu drogowym, zwłaszcza gdy prowadzi się coś szerszego niż własna dupa.

A dziękuję. Ja mało jeździłem bokiem więc ten Orkan aż tak w stolicy nie szalał. Teraz trochę słyszę za oknem.

Jesli chodzi o takie zderzenie to ułamki sekund są ważne. Czasem trzeba zdecydować w co uderzyć i którą stroną. Zdecydować co poświecić. I to trwa nie dłużej niż sekundę. A jest cholernie ważne.